Dr hab. Marlena Pecyna
Adwokat
Izby Adwokackiej w Krakowie
Czy jako autorka pierwszego komentarza do ustawy o sprzedaży konsumenckiej uważa Pani, będąc zarówno naukowcem, jak i praktykiem, że zmiany przepisów dokonane ustawą o prawach konsumentów w zakresie odpowiedzialności sprzedawcy przyczynią się do łatwiejszego dochodzenia przez nich swoich praw?
Uzasadnieniem zmiany wprowadzonej ustawą o prawach konsumenta, która nowelizuje kodeks cywilny w zakresie prawa zobowiązań, a przede wszystkim odpowiedzialności z tytułu rękojmi za wady i uchyla jednocześnie ustawę o sprzedaży konsumenckiej z 2002 r., była konieczność przywrócenia spójności systemowej i wyeliminowanie niższego poziomu ochrony konsumenta wynikającego w pewnym zakresie z ustawy o sprzedaży konsumenckiej w stosunku do regulacji kodeksu cywilnego.
Co to oznacza?
Mieliśmy do czynienia z pewnym paradoksem legislacyjnym: ustawa o sprzedaży konsumenckiej przewidywała bardziej restrykcyjną regulację dla konsumenta niż kodeks cywilny dla tzw. obrotu powszechnego i w stosunkach między przedsiębiorcami. Zmiana wprowadza maksymalny termin (30 dni), w którym sprzedawca powinien wydać rzecz kupującemu (źródłem tego uregulowania jest dyrektywa o prawach konsumenta 2011/83, nie dyrektywa o sprzedaży konsumenckiej 1999/44).
Za co właściwie odpowiada sprzedawca?
Główną postacią nienależytego wykonania zobowiązania, za które odpowiada sprzedawca jest wada rzeczy, ale wada fizyczna, polegająca na niezgodności rzeczy z umową (ustawodawca połączył więc kodeksową wadę z niezgodnością z umową uregulowaną w ustawie o sprzedaży konsumenckiej). Kodeks wydłuża termin „domniemania” istnienia wady w chwili przejścia ryzyka (wedle której ocenia się stan, za który sprzedawca odpowiada) do jednego roku w miejsce sześciu miesięcy z ustawy o sprzedaży konsumenckiej. To oznacza, że w razie stwierdzenia istnienia wady fizycznej w ciągu roku od wydania kupującemu rzeczy sprzedanej, uważa się, że istniała ona w chwili przejścia ryzyka (w praktyce zwykle w chwili wydania) i sprzedawca musi wykazać okoliczność przeciwną chcąc zwolnić się z odpowiedzialności. Najistotniejsza zmiana polega na rezygnacji przez ustawodawcę z sekwencji uprawnień kupującego – konsumenta przyjętej w ustawie o sprzedaży konsumenckiej.
Wydaje się to dosyć skomplikowane
Bynajmniej, w razie stwierdzenia wady kupujący może odstąpić od umowy lub obniżyć cenę bez konieczności uprzedniego żądania naprawy lub wymiany rzeczy wadliwej. Niemniej jednak sprzedawca może doprowadzić do bezskuteczności tego odstąpienia lub obniżenia ceny, jeżeli niezwłocznie rzecz naprawi lub wymieni bez nadmiernych niedogodności dla kupującego.
W każdym przypadku?
Konsument jest uprawniony do wyboru pomiędzy naprawą lub wymianą, a ograniczenie tego wyboru wiąże się z niemożliwością wykonania żądania konsumenta przez przedsiębiorcę lub nieproporcjonalnością jego kosztów w porównaniu z alternatywnym sposobem usunięcia wady. Sprzedawca ma obowiązek usunięcia wady (przez naprawę rzeczy lub jej wymianę) nieodpłatnie.
Co w przypadku, kiedy np. kupujemy elementy wyposażenia mieszkania, wymagające dodatkowego montażu?
Ustawa wprowadza pewną szczególną regulację dotyczącą przypadku, w którym wadliwa rzecz była zamontowana (jest to pokłosie orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości UE), mającą na celu określenie obowiązków związanych z demontażem i ponownym montażem oraz kosztów, które mają zostać poniesione. Ogólnie mówiąc dostrzegam znaczenie tej nowelizacji polegające na wyeliminowaniu zachwiania aksjologicznego, które występowało pomiędzy regulacją kodeksową i ustawy o sprzedaży konsumenckiej, mając jednak na uwadze pewnego rodzaju nowe problemy, które pojawią się na gruncie tego uregulowania. W tym zakresie pozostanie aktualną w pewnym zakresie dotychczasowy dorobek doktrynalny i orzecznictwo oparte zarówno na regulacji kodeksu cywilnego, jak i ustawy o sprzedaży konsumenckiej. Na rynku już pojawiają się publikacje dotyczące ustawy o prawach konsumenta i zmianie kodeksu cywilnego; organizowane są konferencje.
Jak po zmianie przepisów prawidłowo obliczyć termin do odstąpienia przez konsumenta od umowy w czasie do namysłu, jeżeli ostatni – czternasty dzień na złożenie oświadczenia przypada w niedzielę lub inny dzień wolny od pracy?
Zgodnie z regulacją art. 30 ustawy o prawach konsumenta do dochowania terminu do odstąpienia od umowy przez konsumenta w czasie do namysłu, wystarczy wysłanie przedsiębiorcy oświadczenia przed upływem (stricte: najpóźniej w ostatnim dniu). Jeśli ostatnim dniem jest niedziela lub inny dzień wolny od pracy, to należy zastosować ogólną regulację art. 115 kodeksu cywilnego, z której wynika, że w takim przypadku termin upływa następnego dnia. Dyrektywa o prawach konsumenta odwołuje się w tym zakresie do dni kalendarzowych, ale nie wyłącza zastosowania uregulowania krajowego w odniesieniu do kwestii, których sama nie reguluje. Podobną zasadę należy przyjąć w odniesieniu do przypadku, w którym przedsiębiorca umożliwia złożenie konsumentowi oświadczenia o odstąpieniu w postaci elektronicznej (przez wysłanie stosownego formularza lub bezpośrednio z wykorzystaniem strony internetowej przedsiębiorcy), mimo że w tym ostatnim przypadku ograniczenia związane z możliwością wysłania oświadczenia praktycznie nie występują. Należy jednak pamiętać, że ciężar dowodu dochowania terminu do odstąpienia w czasie do namysłu spoczywa na konsumencie, dlatego w celu uniknięcia niepotrzebnego sporu w tym przedmiocie, konsument powinien wysłać oświadczenie o odstąpieniu przed upływem czternastu dni od początku biegu terminu. Ustawa o prawach konsumenta wydłuża termin w stosunku do tego, który był przewidziany w ustawie o ochronie niektórych praw konsumentów z 2000 r. (zostanie uchylona) i jest to wystarczający czas, w którym konsument powinien podjąć decyzję i wykonać uprawnienie do odstąpienia od umowy.
Rozmawiała
Agnieszka Drzewoska Łuczak
Napisz komentarz
Komentarze