Cóż więc takiego wytropili internetowi wszystkowidzący i radośnie hejtujący szperacze? Otóż udało im się zauważyć, że jako jedyny spośród radnych obu rad (miejskiej i powiatowej) nie zakończyłem swojego ślubowania słowami „tak mi dopomóż Bóg”.
Przy okazji sporo się o sobie w imię miłości bliźniego dowiedziałem. Co ciekawe nie jestem ateistą, deistą ani lewicowym ekstremistą. Zwyczajnie, uważam, że pana Boga, do często brudnej polityki nie powinno się mieszać.
Od lat obserwuję obrady tomaszowskiego samorządu. Na zaprzysiężeniu radnych byłem wielokrotnie. Z pomocą Boską chcieli swoje mandaty sprawować niemal wszyscy radni. Problem w tym, że zaraz po ślubowaniu zapominali czego ono dotyczyło.
Napisz komentarz
Komentarze