Pierwszym filmem jego autorstwa, w którym pojawił się Adaś był "Dom wariatów" z 1984 roku. Scenariusz przedstawienia powstał jednak nie tylko na jego kanwie, inspirację stanowił także "Dzień świra", "Życie wewnętrzne" oraz "Nienawidzę."
Miauczyński, jakiego tomaszowska publiczność miała okazję "poznać" nieco bliżej tamtego wieczoru, to czterdziestoparoletni sfrustrowany humanista, któremu największą trudność zdają się sprawiać najprostsze czynności, a którego własna niemożność doprowadza do napadów szału i agresji. Osoba, która, zdaje się na własne życzenie, nie ma chwili wytchnienia, bez względu na to czy znajduje się w pracy, w zaciszu własnego domu, czy na wakacjach... gdziekolwiek się uda zabiera ze sobą wszystkie swoje frustracje. Wiecznie poirytowany, skłócony z życiem i wszystkimi wokół. Człowiek samotny, a jednocześnie wciąż sprawiający wrażenie jakby ludzie tylko mu w życiu przeszkadzali. Do głębi krytykancki, poprawiający nawet samego siebie i to niemal na każdym kroku. Postać na wskroś groteskowa, równie zabawna co i tragiczna.
W sali pełnej widzów niejednokrotnie usłyszeć można było spontaniczne wybuchy śmiechu, śmiechu nad samym sobą, bo ileż to razy zachowaliśmy się podobnie? Ilu Miauczyńskich spotykamy na co dzień? Spektakl bawił doskonale, ale też i skłaniał do refleksji...
Dzień wcześniej, w tym samym miejscu, Teatr Pinokio z Łodzi wystawił sztukę dla dzieci pt."Kopciuszek" na podstawie baśni J. i W. Grimm w reżyserii Konrada Dworakowskiego.
Mimo, iż przedstawienie zaprezentowane zostało w nowej interpretacji, prawdy w nim zawarte pozostają wciąż niezmienne. Oprócz pięknej historii miłosnej pomiędzy Kopciuszkiem, a księciem, w tle ukazane zostały także próżność, zazdrość i bezzasadna podłość sióstr wobec dziewczynki, niesprawiedliwość, liczne intrygi, wygórowane ambicje i próby osiągnięcia własnych celów za wszelką cenę. Jak i w życiu, wygrała jednak prawda, skromność i wzniosłe uczucie.
Kostiumy, jak i sceneria bajeczne. Ciekawym pomysłem okazało się wprowadzenie śpiewanych partii narratorki oraz muzyków na scenę, którzy na bieżąco nadawali odpowiedni nastrój poszczególnym aktom.
Spektakl wystawiany był z myślą o dzieciach, jednak gra aktorska była tak porywająca, a akcja na tyle żywa, że nawet dorośli się na nim nie nudzili, a były chwile, gdy łezka zakręciła się w oku... Sądząc po intensywnych brawach ogółu zebranej publiczności, przedstawienie podobało się rodzicom dzieci wcale nie mniej, niż ich pociechom.
Oba spektakle wpisane zostały w ramy wydarzeń towarzyszących Tomaszowskim Teatraliom, organizowanym przez Miejski Ośrodek Kultury w Tomaszowie Mazowieckim po raz dziewiąty.
Napisz komentarz
Komentarze