Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 22 stycznia 2025 07:49
Reklama
Reklama

Muzyczne „jam session” we wsi Niebrów

Myślałem, że wyczerpałem się „literacko”, że zabrakło tematów przy pisaniu felietonów z cyklu „Subiektywna Historia Rock’n’Rolla w Tomaszowie”. Bo tak się poniekąd stało. Jednak moje pożegnanie z portalem „nasztomaszow” okazało się przedwczesne. Choć pisarskie milczenie trwało dłuższy czas, to jednak z pokorą wszystkich czytających moje felietony, przepraszam. Szczególnym powodem powrotu na strony portalu pana Mariusza Strzępka miało bezprecedensowe wydarzenie w czasie pierwszego weekendu (sobota 4.10.2014r) października w tomaszowskim Ośrodku Kultury TKACZ, to jest niezapomniany recital, muzyczne spotkanie mieszkańców naszego miasta, z polską instrumentalistką (instrumenty perkusyjne, gitara elektryczna, akustyczna, basowa) i piosenkarką - Magdą Piskorczyk.
Kliknij aby odtworzyć
Drogi użytkowniku! Wykryliśmy, że korzystasz z programu blokującego reklamy w przeglądarce (AdBlock lub inny). Dzięki reklamom oglądasz nasz serwis za darmo. Prosimy, wyłącz ten program i odśwież stronę.

[reklama2]

Z Magdą spotkaliśmy się (Ewa i Krzysiek Jochan) 9 maja w Oleśnicy w ramach muzycznego projektu Staszka Kasperowicza „Jazz na kanapie”. Po jej wspaniałym koncercie w oleśnickim hotelu „Vis a Vis” o czym, zauroczony wydarzeniem, opowiedziałem na łamach „nasztomaszow” w 85 felietonie, odcinku SHR&R „Jazz na kanapie w Oleśnicy”.

 

Zamieszkaliśmy w tym samym, w/w hotelu. Pokoncertowe kuluary (kolacja z zespołem) oraz nazajutrz wspólne śniadanie z artystką, zaowocowało słownym kontraktem na ewentualny występ w naszym Tomaszowie. Jedyny wolny termin w kalendarzu (po konsultacji z menagerem Ireneuszem Graffem) zespołu przypadał na pierwszy weekend października (piątek 3, sobota 4, niedziela 5). Temu terminowi podporządkowałem moje nowe przedsięwzięcie, doprowadzenie do spotkania z panią Piskorczyk w Tomaszowie.

 

Moi przyjaciele z epoki przenikania rock’n’rolla do Polski, do Tomaszowa, dinozaury spotkań  tanecznych w kultowej dla mojego pokolenia kawiarni  „Literacka”, pomni wspaniałych, retrospektywnych, dwukrotnych Spotkań po latach (w marcu 2011 roku w ZDK Włókniarz, październiku 2011 roku w SCh PROEM w Zakościelu), w naszych telefonicznych, częstych rozmowach, również skyp’owych, prosili mnie o zorganizowanie trzeciego Spotkania.

 

By zadośćuczynić wszystkim, także sobie, zważywszy na wiek i uciekający czas, tuż po powrocie z Oleśnicy podjąłem się natychmiast nowego wyzwania podnosząc z ziemi rzuconą sobie rękawiczkę. W mojej głowie natychmiast zaiskrzyło, - Antek, nadarzyła się idealna okazja by połączyć nasze, trzecie „Spotkanie po latach” z koncertem Magdy Piskorczyk. Ale jak tego dokonać, kiedy  brakuje funduszy? Biletowanie odpada, ten rodzaj muzyki wykonywany przez trio Piskorczyk nie gwarantuje frekwencji, która pokryłaby przewidywane koszty. Tomaszów po polityczno-ekonomicznych przemianach, stał się biednym miastem.

 

Pod koniec maja pojechaliśmy z Krzysztofem Jochanem do Zakościela. Z panem Danielem, gospodarzem SCh PROEM, uzgodniliśmy termin wynajmu ośrodka (piątek/niedziela tj 3, 4, 5 października 2014) zgodny z kalendarzem koncertów tria Magdy Piskorczyk, stronę kulinarną oraz całkowity koszt pobytu. Z przystępną na spotkanie ceną wynajmu, włączając wcześniej uzgodnione wynagrodzenie za koncert artystki, szybko stworzyłem Zaproszenie-Informację wysyłając jej treść na poczty mailowe do wszystkich znajomych, przyjaciół, tanecznych dinozaurów, tak z kraju jak i zza granicą, na portale powiat tomaszowski, nasz tomaszow czy facebook. Uiszczenie przedpłat na moje konto (tak wcześniej praktykowałem) wyznaczyłem chcącym wziąć udział w spotkaniu, do dnia 10 września 2014 roku, by zamiast pisanej umowy, uzgodnioną kwotę do 15 września przekazać gospodarzom.

 

Oczekując spokojnie wyznaczonego terminu przedpłat, w międzyczasie o finansowe wsparcie (niezbędne do pokrycia koncertu Magdy) zwróciłem się do instytucji, urzędów, które nigdy wcześniej mnie nie zawiodły. W przeszłości  dofinansowały moją działalność czy to przy organizowaniu jubileuszowych spotkań muzycznych, spotkań z ciekawymi ludźmi, koncertów czy sponsorowaniu moich publikacji. Kiedy zbliżał się dzień 10 września okazało się, że na moim koncie bankowym znajduje się niewystarczająca kwota pieniędzy, która koszty przedsięwzięcia mogłaby pokryć.

 

Przyszedł dzień 15 września, w którym to dniu upływał termin dokonania przedpłaty na konto SCh TOMY. Zmuszony zostałem spotkanie w Zakościelu odwołać. Kiedy szykowałem się uczynić to samo z umówionym, dopiętym na ostatni guzik koncertem Magdy Piskorczyk, dobity i pogrążony w smutku informacją o nieprzyznaniu mi przez instytucje żadnej dotacji (powód był prosty, nikt z decydentów nie chce się narażać – zbliżają się wybory), nagle olśnienie, otrzymuję telefon od jednego z darczyńców, - Antek przyjdź jutro w sprawie koncertu Magdy Piskorczyk do mojego biura.

 

 

 

 

 

Kiedy przyszedłem nazajutrz na umówione spotkanie zostałem mile zaskoczony. Otrzymałem w kopercie sporą część gotówki, która pokrywała w dużej części wynagrodzenie dla artystki i jej zespołu. Wracając uradowany do domu, z wypchaną kopertą, na mojej poczcie mailowej zastałem informację z Nowego Jorku od Wojtka Szymona Szymańskiego, - Antek nie będę mógł uczestniczyć w „Spotkaniu po latach”, nie przylecę do Polski ale znając trudności finansowe z jakimi się borykasz byś mógł zrealizować swoje przedsięwzięcie, wysyłam na twoje konto ….. złotych. Powodzenia. Pozdrów wszystkich przyjaciół przybyłych na spotkanie. Pozytywnie pobudzony nadmiarem szczęścia, szybko dotarłem do moich, innych, zasobnych przyjaciół, ludzi dobrej woli. Dzięki ich finansowemu wsparciu mogłem  teraz mieszkańcom naszego miasta bez żadnych kłopotów zrealizować najatrakcyjniejszy i najpiękniejszy na żywo koncert w moim stałym cyklu spotkań, Herosi Rock’n’Rolla.

 

Pozwolę sobie na łamach portalu wymienić kolejno wszystkich darczyńców, którym miasto Tomaszów Mazowiecki zawdzięcza jedno z najważniejszych, muzycznych wydarzeń 2014 roku, oto oni: Jerzy Kowalczyk, Zenon Łaski, Wojtek Szymański i Rafał Zagozdon.

 

Natychmiast skontaktowałem się z panią Barbarą Przybysz dyrektorem OK TKACZ, wspólnie uzgodniliśmy dzień wynajmu Sali koncertowej w ośrodku (sobota 4 października godzina 17.30). Ustaliliśmy kilka ważnych szczegółów, które uczestnikom zapewniało bezpieczeństwo w czasie koncertu. Po czym drogą mailową, przez komórkowe telefony, skyp, internetowe portale, lokalne media (radio, prasa) poinformowałem wszystkich zainteresowanych o rezygnacji z imprezy w Zakościelu i zmianie od planowanego, miejsca koncertu, spotkania z panią Magdą Piskorczyk.

 

Na długo przed koncertem Sala widowiskowa OK TKACZ wypełniła się po brzegi, zmuszony zostałem do dostawiania dodatkowych krzesełek dla stojących przy ścianach słuchaczy, by zachować bezpieczne przejścia, tak zwane ścieżki p-poż. Wśród przybyłych tomaszowian, po raz pierwszy, nadając rangę wydarzeniu, znaleźli się na moich Herosach Rock’n’Rolla wszyscy trzej Prezydenci Miasta z małżonkami oraz przedstawiciele Starostwa Powiatowego.

 

Dotarli również, mieszkający dziś poza granicami naszego grodu, taneczne dinozaury z kultowej kawiarni „Literacka”: Andrzej i Małgorzata (Greta) Ronkowie z bieszczadzkiej Bóbrki, Barbara i Maciek Barańscy z Wesołej k/Warszawy, Maryla Tejchman z Warszawy, z Wrocławia dotarł Jurek Dereń oraz mieszkający do dziś prekursorzy rock’n’rolla w Tomaszowie, między innymi Fredka i Kaziu Cychnerowie, Dzidka Rode (Szczepanik), Wiesia Wójciak (Kłos), Andrzej Janicki czy Jacenty Buczyński.

 

Ku mojemu, ogromnemu zaskoczeniu przybyła na spotkanie z Magdą Piskorczyk duża grupa moich przyjaciół spoza naszego miasta. Pozwolę sobie niektórych, również wymienić: Nina Nowak – kreatorka mody z Warszawy, Jacek Ejsmond twórca Klubu Dobrej Muzyki z Warszawy, Karol Dobrowolski muzyk grający na gitarze (były członek zespołu Sklep owocowo warzywny pana Krupińskiego), Iwona Thierry nieprzeceniona chodząca wiedza w branży, dziś emerytowany pracownik Polskich Nagrań MUZA z Warszawy, Marek Karewicz nasz słynny artysta fotografik z Warszawy, Anna i Wiesław Śliwińscy z Gdańska, Maryla Michowska z synem Bartkiem jego żoną Adą ze Sztumu, Mirosław Szopiński z Gdyni, Staszek Kasperowicz i Marek Włach z Oleśnicy, Hania Erez i Tadeusz Gill z Kozienic. Wymienione osoby nadały rangę moim Herosom, tym samym potwierdzając klasę i popularność wykonawczyni. Koncert słusznie nazwałem w mieście, wydarzeniem roku.

 

Ponieważ już nazajutrz, w niedzielę na portalu nasztomaszow ukazała się obiektywnie bogata w treści recenzja, choć krótka, dlatego pozwoliłem sobie ją zacytować i opowiedzieć, skoncentrować się na po koncertowych kulisach: „Sala niebrowskiego Ośrodka Kultury wypełniona była do tego stopnia, że koniecznym  było zrobienie "dostawek". W placówce zabrakło wolnych krzeseł i część publiczności musiała przeżywać koncert na stojąco. W ten sposób udało się udowodnić, że muzyki można, a nawet należy słuchać na żywo, zapominając chociaż na chwilę o istnieniu You Tube. Magda okazała się nie tylko rewelacyjną wokalistką ale również interesującą gawędziarką, potrafiącą złapać szybki kontakt z widzami. Oglądając blisko dwugodzinny spektakl trudno było nie odnieść wrażenia, że troje muzyków na scenie kocha to co robi, a muzykę traktuje, jako nieodłączną część własnego życia. Trzyosobowy skład zespołu okazał się wystarczający do zbudowania przesyconego pozytywną energią klimatu. Zagrane z polotem gitarowe solówki Oli Siemieniuk i finezyjne dźwięki perkusji Bartka Kazka uzupełniały głębokie brzmienie głosu Magdy Piskorczyk. Program koncertu wypełniły zarówno znane standardy bluesowe, gospel, afro-amerykańskie, rhythm and bluesowe jak i kompozycje własne zespołu ”.

 

Po zakończonym koncercie, z Krzyśkiem Jochanem zaplanowaliśmy w Hotelu Mazowieckim, uroczystą kolację, nie tylko dla zespołu ale również dla osób przybyłych z daleka. Wśród nich znalazło się kilka osób, które dokonały przedpłatę na zakościelowe Spotkanie po latach, dla których, również dla zespołu, zabezpieczyliśmy hotelowe noclegi. Kolacja dla nich miała być rekompensatą za odwołane, trzydniowe spotkanie w Zakościelu. W kolacyjnym poczęstunku, przy mechanicznej, rock’n’rollowej muzyce (były też tańce, a jakże!!!) udział wzięło 48 osób.

 

Poza wymienionymi w treści felietonu przybyszami z zewnątrz uczestniczyli lokalni fani kochający ten rodzaj muzyki, stali uczestnicy moich, cyklicznych spotkań, reprezentujący wczesną epokę rock’n’rolla, jak również przedstawiciele pokolenia, które po nas przejęło muzyczną pałeczkę. Pozwolę sobie na łamach portalu wymienić niektórych obecnych na kolacji: Ewa i Janek Komarowie, Ewa i Krzysiek Jochanowie, Ewa i Edek Kusiowie, Barbara ze swym angielskim partnerem Colinem Jankinsem, Monika Fiszer, Wiesia Wójciak, Dzidka Rode, Ela Gruszczyńska, Jacek Buczyński, Andrzej Janicki oraz przyjaciele Krzysia Jochana, państwo Olejnikowie Maria i Jerzy.

 

 

 

 

 

Właściwie konsumpcja, choć trzydaniowa, była skromnym dodatkiem do spotkania z artystką i jej muzyczną grupą. Wszyscy, czy prawie wszyscy uczestnicy kolacji mieli swoje pięć na rozmowę. Była wymiana zdań, podziękowania za koncert czy prośba o wpis na okładce zakupionej płyty. Współczułem zmęczonej Magdzie, ale takie jest życie artysty . Krótko po północy jej trio, mocno zmęczone wydarzeniami dnia, udało się na zasłużony odpoczynek. Miejscowigoście o 1-ej w nocy opuszczali  restaurację, udając się do swoich domów, tylko na parkiecie pozostali, wytrwali w tańcu, w rytmach muzyki swojej młodości goście, zakwaterowani w hotelu. Kiedy Krzysiek Jochan opuszczał hotel, podszedł do mnie i szepnął, - Antek przyjdź jutro przed 10.00 do hotelu na śniadanie naszych gości. Przygotowuję mały poczęstunek w swoim domu na wsi Niebrów. By nie błądzili poprowadzisz ich do mnie. Cześć, do jutra.

 

Nazajutrz, był piękny, słoneczny, niedzielny poranek. Zgodnie z umową krótko po godz. 10.00 dotarłem do Hotelu Mazowieckiego, gdzie nasi hotelowi goście byli już po śniadaniu, oczekując mojej osoby, by wspólnie zrealizować zaplanowany przez nas, organizatorów spotkania, dalszy punkt programu. Razem ze Staszkiem Kasperowiczem wsiedliśmy do opla Marka Włacha, i jako piloci ruszyliśmy w kierunku wsi Niebrów. Za nami pojechali inni i po blisko kwadransie znaleźliśmy się przed gościnnym domem państwa Jochanów, gdzie przed bramą wjazdową na dziedziniec posesji, witali nas gorąco gospodarze, Ewa z Krzyśkiem i dwoma synami, Kubą i Mariuszem. Pozwolę sobie przybyłych do wsi Niebrów na szczególne przedpołudnie, wymienić; trio Magdy Piskorczyk z Olą Siemieniuk i Bartkiem Kazkiem, Maryla Tejchman, Maryla Michowska z synem Bartkiem i synową Adą, Iwona Thierry, Mirek Szopiński, Hanka Erez z Tadeuszem Gillem, Ania i Wiesiek Śliwińscy, Staszek Kasperowicz z Markiem Włachem, moja osoba oraz nasz nieodłączny przyjaciel, artysta fotografik Marek Karewicz.

 

Zasiedliśmy wszyscy na dużym tarasie przy suto (jak zawsze u Jochanów) zastawionym stole, przy rozpiętym nad naszymi głowami, o dużej średnicy, parasolem. Z tarasu, rozprzestrzeniał się w oddali, cudowny widok na przepiękną dolinę rzeki Wolbórka, w której to dolinie wyróżniały się, co było dla mnie dziwne o tej porze roku, dywany zielonej trawy łąk, rozdzielane delikatnie nitką płynącej korytem rzeki. Tuż przed nami, jeszcze na posesji Jochanów, za krótko przystrzyżonym trawnikiem ciągnącym się od budynku mieszkalnego w kierunku rzeki, widoczny był mieszany (liściasty i iglasty) las, z porośniętymi różnego rodzaju krzewami. Dominował drzewostan starych sosen, jodeł, świerków ale też liściaste dęby, buki, olchy, klony, wiązy czy brzozy. Drzewa o tej porze roku nadawały swoim listowiem cudowne barwy, o których kolorystyce nie da powiedzieć się słowami. To trzeba zobaczyć. Wszystko przemawiało za tym, że nastała prawdziwa, polska, złota jesień o czym wyraziła się natychmiast po znalezieniu się na tarasie, spojrzeniu w kierunku doliny, Magda Piskorczyk; - O Boże, Krzysiek, jak tu pięknie. Jestem sobie wdzięczna, że dałam się namówić na to spotkanie.

 

Biesiadowanie, przekąszając i popijając smacznymi płynami, rozpoczęliśmy od wspominania dnia wczorajszego, w których to dominował, a jakby inaczej miało być!!!, niezapomniany koncert Magdy, podsumowujący nie w pełni zrealizowane, kolejne Spotkanie po latach. Oczywiście, wszyscy mieliśmy na myśli tylko jedno miejsce – ZAKOŚCIELE, a październikowy weekend obfitujący w ciepłe, słoneczne dni, szczególnie sprzyjałby nam, temu miejscu znajdującemu się w samym sercu  Puszczy Spalskiej. Magda sporo opowiadała o sobie, o swojej ciężkiej pracy z zespołem by być w dużej formie, by utrzymać się na topie przy dużej konkurencji, stosowaniu dyscypliny w odżywianiu i sprawności fizycznej tak wobec samej siebie jak i wobec zespołu. Kiedy zaczęła dziękować za zaproszenie i powoli zwijać swoje manatki, nastąpiło coś, czego nikt z biesiadujących się nie spodziewał. Krzysiek zwrócił się wprost do niej, - Magdo, a może na pożegnanie byś nam coś zaśpiewała? … Długa cisza … i stało się …

 

WIELKA artystka wzięła do ręki jedną ze swoich gitar, miała ją na podorędziu, Krzysiek podał swoją prywatną, dostrojoną przez Magdę, do rąk Oli Siemieniuk a perkusista Bartek Kazek do wybijania rytmów wykorzystał taboret, krzesło i perkusyjnie podobny przedmiot, który obok innych leżał na tarasie. I zaczęło się. Mieliśmy niespodziewaną okazję uczestniczyć w czymś co nazwałem w tytule felietonu, nie przesadzając, Muzyczne „jam session” we wsi Niebrów. Magda zaczęła klasycznym utworem country blues wprowadzając nas w radosny, rytmicznie niesamowity nastrój, wszyscy jak jeden mąż, na stojąco swingując, wybijaliśmy rytmy klaszcząc w dłonie, by wspomagać niesamowicie silny jej tembr głosu. Śpiewanie bez prądu okazało się niczym nieodbiegającym od słuchania jej na koncercie. Miało być krótko a …

 

… przy wykonywaniu kolejnych bluesowych, gospel, rhythm and bluesowych piosenek, słońce niemiłosiernie świeciło Magdzie w oczy, przeszkadzając w muzykowaniu, śpiewaniu. Krzysiek stanął nagle na wysokości gospodarza spotkania, natychmiast pobiegł do pokoju przynosząc z sobą markowe, przeciwsłoneczne (on the top), korekcyjne okulary firmy Ray-Ban, które również pełnią po zmęczeniu, funkcję odprężającą wzrok. Kiedy Magda je założyła, wstąpiła w nią niespotykana, trudna do opisania energia, powodująca radość z gry do tego stopnia, że udzieliła się ona Oli Siemieniuk i wybijającemu perkusyjne rytmy, Bartkowi Kazkowi. Czy taką grę spowodowały okulary firmy Ray-Ban? Nie znam odpowiedzi. Blisko godzinny, tarasowy recital obfitował także w utwory nie wykonywane wczoraj na koncercie. Czym najbardziej zaskoczył nas zespół Magdy? Niesamowitą grą na gitarach, wręcz wirtuozerią tak w wykonaniu Oli jak i Magdy. Choć nie było na tarasie klasycznej perkusji to Bartek Kazek na „prymitywnych” instrumentach przy pomocy grających kobiet, utrzymywał rytm tak bardzo istotny, niezbędny w muzycznym image zespołu pani Magdy Piskorczyk.

 

Finał niebrowskiego jam session zakończył się dla mnie i Krzyśka czymś przepięknym, otóż Magda w podziękowaniu za spędzony weekend, zadedykowała nam dwa, przepiękne utwory (wczoraj kończyła nimi przy akompaniamencie gitary koncert w TKACZU) – Naama w stylu afrykańskich rytmów i prześliczny, nostalgiczny, Adieu Pierette. Drugi utwór, w który włożyła dużo ciepła, serca i uczucia zaśpiewała tak pięknie, że miałem łzy. Po zakończonym utworze wszyscy zachowaliśmy się jak na prawdziwym koncercie, wstaliśmy z krzeseł, bijąc brawa na stojąco. W tym momencie do Magdy podszedł Krzysiek i jak przystało na gospodarza, podziękował artystce za wyśpiewany mini recital, kończąc powiedział te słowa, - Magdo dziękując Ci za wspaniałe jam session, zauważyłem, że świetnie się czułaś w moich, słonecznych okularach. Pragnę byś na swojej, koncertowej trasie tak się czuła jak dziś w moim domu. Więc przyjmij ode mnie ten skromny upominek w postaci okularów firmy Ray-Ban. Magda tak bardzo była zaskoczona prezentem, że z wielkim trudem, w bezdechu wyszeptała tylko, - Krzysiu … dziękuję.

 

W końcowej fazie muzycznego jam session, dołączył do nas wielki miłośnik jazzu, rocka, Zbyszek Trachta, sąsiad Jochanów, który w sobotę uczestniczył w OK TKACZ w koncercie Magdy. Kiedy żegnaliśmy na niebrowskiej szosie trio Magdy Piskorczyk, siedzącym muzykom w samochodzie życzyliśmy powodzenia i szerokiej drogi, a tymczasem Magda wypowiedziała sakramentalne słowa, - Chłopaki, ja tu wrócę. Po czym samochód ruszył na nieodległą od domu Jochanów, trasę szybkiego ruchu, w kierunku Wrocławia.

 

Całą ekipą przenieśliśmy się z tarasu do pobliskiego, istniejącego na posesji lasu i przy rozpalonym ognisku, piekąc kiełbaski, przepijając przeróżnymi sokami, przy rock’n’rollowej muzyce bawiliśmy się do późna w nocy. Goście stopniowo, w różnych kierunkach Polski ulatniali się. Przed północą, przy ognisku pozostali tylko krzątający się gospodarze i u nich pozostająca na noc, Iwona Thierry. Również ja udałem się na zasłużony odpoczynek, dziękując sobie i wszystkim uczestniczącym w spotkaniu za udany weekend. Myślę, że 112 spotkanie na żywo z Magdą Piskorczyk w cyklu Herosi Rock’n’Rolla przeszło do historii, było interesujące i zapewne na długo zapamiętane w sercach i duszach mieszkańców Tomaszowa Mazowieckiego.

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Krzysztof Jochan 12.10.2014 22:55
Oczywiście rok 2013.Sory.I jeszcze jedno jest w tekście Antini ma być Antoni. Jest w tekście dotarli ma być dotarły. Jeszcze raz przepraszam.

Krzysztof Jochan 12.10.2014 21:27
Jestem młodszym od Antka fanem jazzu, rocka, rock n rola dlatego z zapartym tchem wielokrotnie czytam jego opowieści zawarte w felietonach na tym portalu. Jest to tematyka o najpiękniejszej epoce lat 60 - tych XX wieku. Jest w tych felietonach zawarta również prawdziwa historia naszego miasta. Nieistniejące już budynki , budowle, ulice. Były one dla młodzieży miejscem kultowym. Antini bardzo ładnie opisuje ludzi , których już nie ma, którzy tworzyli młodzieżową subkulturę w naszym mieście. Cieszę się , że było dane poznać mi tego człowieka - 9 luty 3013 r ALABASTRO o czym opowiedział w swoich felietonach. Dzięki Antkowi do naszego miasta dotarli wielkie postacie polskiej kultury, polskiego rock n rola jak Marek Karewicz, Marek Gaszyński, Alicja Klenczon - Korona, Iwona Thierry, Wiesław Wilczkowiak, Zygmunt Smogorzewski. Ostatnio 'straszy' nas , że kończy swoje kronikarstwo, pisanie. Jeżeli tak by uczynił czytający tomaszowianie 'historyczne' artykuły w tej dziedzinie , również i ja zostali by odcięci od pięknych chwil , duchownych doznań, takich jak chociażby opisane ostatnio powyżej spotkanie CUDOWNE z Magdą Piskorczyk zakończone muzycznym jam session w moim domu we wsi Niebrów. Antoni nie rezygnuj. Krzysztof Jochan.

Antek Malewski 11.10.2014 14:54
Opisuję FOTO: 1. FOTO 1,7 - Muzyczne jam session Maga Piskorczyk, Ola Siemieniuk i Bartek Kazek, wśród muzyków znalazła się również moja osoba, Maryla Tejchman, Maryla Michowska (przy poręczy) z synem Bartkiem. 2. FOTO 2,4 - Koncert Magdy w Sali Widowiskowej w OK TKACZ. 3. FOTO 3 - Widownia w czasie koncertu Magdy Piskorczyk. 4. FOTO 5 - Kolacja w Hotelu Mazowieckim. 5. FOTO 6 - Wiesław Śliwiński podarował duże zdjęcie z Markiem Karewiczem gospodarzowi niebrowskiego jam session, Krzyśkowi Jochanowi.

Opinie
Igor MatuszewskiIgor Matuszewski Chce skutecznie kontrolować, czy jedynie więcej zarabiać? Radny Piotr Kucharski może to robić i nie trzeba do tego pełnić żadnej funkcji. Można być zwyczajnym radnym, ale może to też robić każdy obywatel. Takie prawo daje ustawa o dostępie do informacji publicznej. Więc pisanie o jakiejś próbie blokowania czegoś jest dość śmieszne i przypomina próbę udowodnienia, że ziemia jednak jest płaska. Jak widać za 350 złotych miesięcznie można wywołać burzę w szklance wody. Jednymi z najbardziej istotnych uprawnień, jakie posiadają radni samorządowi są możliwości sprawowania kontroli nad działalnością miasta lub powiatu. Można je realizować za pomocą organu ustawowego, jakim jest komisja rewizyjna w danym samorządzie, ale także indywidualnie. Co ciekawe zmiany w ustawodawstwie wprowadzone przez PiS dają większe uprawnienia kontrolne radnym indywidualnie, niże wtedy, kiedy działają oni w formie komisji. Każdy radny ma prawo wstępu niemalże wszędzie oraz żądania wszelkich dokumentów związanych z realizacją zadań nałożonych ustawami. Co ważne (bo część urzędników próbuje to robić) jedyne ograniczenia muszą wynikać bezpośrednio z ustawy. W tomaszowskiej Radzie Miejskiej funkcję przewodniczącego Komisji Rewizyjnej pełni Piotr Kucharski. Okazuje się jednak, że inni członkowie tego gremium mają go dosyć i zamierzają odwołać. Czy chodzi o to, że jak sam twierdzi, jest niewygodny dla Prezydenta? Czy tylko o 350 złotych diety więcej. Radny już w poprzedniej kadencji dał się poznać, jako główny samorządowy śledczy. Badał nawet kaloryczność węgla w spółce ZGC. Usilnie poszukiwał nieprawidłowości w TTBS, a następnie próbował załatwiać mieszkania dla własnych kłopotliwych lokatorów. Analiza aktywności radnego z ubiegłej kadencji pokazuje dużą liczbę interpelacji i małą liczbę konkretnych i merytorycznych wniosków.
Co grozi za brak ubezpieczenia ciągnika rolniczego? Ciągnik rolniczy to jeden z najczęściej wykorzystywanych pojazdów w rolnictwie. Posiadanie maszyny wiąże się nie tylko z odpowiedzialnością za jej stan techniczny, ale również z koniecznością wykupienia odpowiedniego ubezpieczenia. Jak się okazuje, zgodnie z prawem polisa jest obowiązkowa, a jej celem jest ochrona właściciela pojazdu oraz innych uczestników ruchu drogowego. Co grozi za brak ubezpieczenia? Przeczytaj nasz artykuł, aby uniknąć nieprzyjemnych konsekwencji prawnych i finansowych.Data dodania artykułu: 21.01.2025 15:12 Astronom: najbliższe tygodnie to dobry czas na obserwacje jasnych planet W najbliższych tygodniach, przy dobrej pogodzie, na nocnym niebie można obserwować: Marsa, Jowisza, Wenus i Saturna, zaś Urana i Neptuna - z pomocą np. lunety. Pod koniec lutego dołączy do nich Merkury. Dla amatorów obserwacji to dobry moment na spojrzenie w niebo - powiedział PAP astronom Jerzy Rafalski.Data dodania artykułu: 21.01.2025 11:02 Film dokumentalny o Liroyu trafi na ekrany kin 21 marca Mówi się o nim, że „jedną płytą wyciągnął polski hip-hop z podziemia”. Później związał się z polityką. Kim jest Piotr Marzec, którego wszyscy kojarzą z jego sceniczną personą, Liroyem? Na to pytanie w swoim najnowszym filmie „Don’t f**k with Liroy” odpowiada reżyserka, Małgorzata Kowalczyk, która wcześniej zrealizowała filmu „Fenomen” o Jurku Owsiaku. Obraz zadebiutuje na ekranach polskich kin 21 marca.Data dodania artykułu: 21.01.2025 10:48
Reklama
Reklama
Walentynkowe Ale Kino Tuż przed walentynkami Miejskie Centrum Kultury w Tomaszowie Mazowieckim zaprasza do sali kinowej Kitka w MCK Tkacz na czarną komedię "Tylko kochankowie przeżyją". Będzie romantycznie, ale i trochę strasznie, bo tytułowi kochankowie, to... para wampirów. Projekcja odbędzie się 12 lutego o godz. 18. Bohaterowie „Tylko kochankowie przeżyją” to wampiry zmęczone setkami lat życia i zdegustowane tym, jak rozwinął się świat. Nie są jednak typowymi przedstawicielami swojego wymierającego gatunku: wprawdzie żywią się krwią i preferują mrok nocy, ale najważniejsza jest dla nich sztuka, literatura, muzyka – i trwająca od wieków miłość. To wyrafinowani smakosze życia, wytworni dandysi zatopieni w XXI wieku, wciąż pamiętający jednak intensywność romantyzmu.Adam (Hiddleston) jest unikającym rozgłosu i słonecznego światła undergroundowym muzykiem, skrzyżowaniem Syda Barreta i Davida Bowiego z Hamletem. Mieszka w odludnej części Detroit, kolekcjonuje gitary, słucha winyli i tworzy elektroniczną muzykę końca świata. Melancholijną samotność rozjaśnia długo oczekiwany przyjazd jego ukochanej, Ewy (Swinton). Razem jeżdżą nocami po wyludnionym Detroit w hipnotycznym rytmie muzyki, celebrując każdą spędzaną razem chwilę. Jednak spokojne życie zakochanej pary zostanie wystawione na próbę, kiedy niezapowiedzianie dołączy do nich nieobliczalna i wygłodniała siostra Ewy – Ava (Wasikowska).Film Jima Jarmuscha to pytanie o nieśmiertelność, o siłę uczucia i moc obietnic w obliczu nieskończenie płynącego czasu. Piękne, wysmakowane zdjęcia nocnych miast w połączeniu z atmosferą melancholii, mroczną muzyką Black Rebel Motorcycle Club, ale i charakterystycznym dla Jarmuscha wyrafinowanym, subtelnym humorem, dają w efekcie stylową, dekadencką perełkę. (Opis filmu za Gutek Film.)Bilety w cenie 10 zł jak zawsze można kupić w sekretariacie Miejskiego Centrum Kultury przy pl. Kościuszki 18 lub online przez serwis Biletyna.pl (https://biletyna.pl/film/Sala-Kinowa-KiTKA-Cykl-ALE-KINO-Tylko-kochankowie-przezyja/Tomaszow-Mazowiecki). Zapraszamy. Data rozpoczęcia wydarzenia: 12.02.2025
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
Reklama
Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodzi Kolejna osoba odchodzi ze szpitala. Już czwarta. Tym razem jest to Konrad Borowski, dyrektor ds. pielęgniarstwa w Tomaszowskim Centrum Zdrowia. Złożył już wypowiedzenie i obecnie przebywa na urlopie. Jak sam twierdzi na chwilę obecną nie widzi możliwości współpracy zarówno z Prezesem szpitala, jak i Starostą Mariuszem Węgrzynowskim. Pojawia się więc wakat na kolejne stanowisko. Kto je zajmie. Od dłuższego czasu mówi się o tym, że Starosta na tę funkcję chce powołać bliską mu politycznie Ewę Kaczmarek zastępca Pielęgniarki Koordynującej Oddz. Chorób Wewnętrznych. Na liście nazwisk pojawia się też córka radnego Szczepana Goski, która zdaniem pracowników TCZ ma zostać umieszczona w roli odchodzącego Borowskiego lub osoby koordynującej tomaszowskie ratownictwo medyczne. Zapewne wkrótce dowiemy się czy pogłoski ze szpitalnych korytarzy się potwierdzą. W ten sposób pełnię odpowiedzialności nad szpitalem przejmuje "ośrodek decyzyjny" w postaci Mariusza Węgrzynowskiego oraz Adrian Witczak, którego w spółce reprezentuje prokurent Glimasiński. Otwarte zostaje pytanie: kto następny: dyrektor - główna księgowa Alina Jodłowska? Z całą pewnością zostaną dyrektorzy, którzy sami nie wiedzą co w spółce robią. Węgrzynowski pozbył się Prezesa, bo szukał ośrodka decyzyjnego Wczorajsza sesja Rady Powiatu Tomaszowskiego zawierała co prawda tylko jeden punkt merytoryczny, ale dyskusja (jeśli można ją tak nazwać) trwa ponad 3 godziny. Jak opisać, to co się działo, by oddzielić własne opinie od prezentacji zdarzeń? Jest to w moim przypadku niezwykle trudne ponieważ sam byłem aktywnym ich uczestnikiem. Dlatego czytelnicy będą mieli możliwość przeczytania dwóch tekstów. Jeden z subiektywną oceną, w formie felietonu, mojego autorstwa. Drugi współpracującej z portalem dziennikarki. Gotowi?
Córki partyjnych kolegów zawsze znajdą pracę w Starostwie Od kilku lat głośno krytykowana jest polityka kadrowa Starosty Mariusza Węgrzynowskiego. Mówi się nawet, że przerost zatrudnienia sięga ok 100 osób przy równoczesnym niedoborze profesjonalnej kadry urzędniczej wyspecjalizowanej w zakresie budownictwa, geodezji, gospodarowania nieruchomościami itd. Piotr Kagankiewicz szacuje, że nadmierne wydatki sięgają nawet czterech milionów złotych. Kolejne umowy miały być podpisywane z początkiem tego roku, a więc kolejne setki tysięcy złotych. Zatrudnienie znajdują członkowie rodzin polityków PiS. Dla przykładu do Wydziału Promocji trafiła córka wójta gminy Będków, Dariusza Misztala, podobnie jak Mariusz Węgrzynowski działacza PiS oraz bliskiej osoby Antoniego Macierewicza. Wójt w ubiegłej kadencji zatrudniał z kolei radnych przyjaznych Staroście. Informacja o tym, co robi konkretnie dany pracownik, okazała się być najbardziej strzeżoną przez wójta tajemnicą. Promocja pęka w szwach. Pracuje w niej kilka osób więcej niż 10 lat temu. Czy jakieś efekty działania można uznać za spektakularne? Chyba tak. Należą do nich niespotykane nigdzie indziej zakupy dewocjonaliów Umorzenie w sprawie Misiewicza bez poważnych zastrzeżeń. W tle prezydent Tomaszowa i jego małżonka Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie w 2016 roku wszczęła śledztwo w sprawie Bartłomieja Misiewicza, byłego rzecznika Ministerstwa Obrony Narodowej i szefa gabinetu politycznego szefa MON Antoniego Macierewicza. Sprawa dotyczyła tego, że 30 sierpnia tamtego roku w bełchatowskim starostwie podopieczny Antoniego Macierewicza miał obiecywać dobrze płatną pracę powiatowym radnym Platformy Obywatelskiej, w zamian za ich poparcie w głosowaniu nad powołaniem wicestarosty bełchatowskiego.
Za to, że nie mamy nowego bloku operacyjnego odpowiada Starosta Węgrzynowski Radni Komitetu Wyborczego Marcina Witko w Powiecie Tomaszowskim oraz Polskiego Stronnictwa Ludowego złożyli wniosek o zwołanie sesji w trybie tzw. nadzwyczajnym. Tematem przewodnim była sytuacja w szpitalu po zmianie Prezesa spółki. Radni chcieli też przepytać Marka Utrackiego i poznać zakres jego kompetencji. W czasie 3 godzin obrad pojawiło się tak wiele wątków, że dla przejrzystości należy relację podzielić na kilka części. To, co najbardziej powinno interesować tomaszowian, to oczywiście poprawa jakości usług, której nie da się przeprowadzić bez ważnych inwestycji. Są one istotne z punktu widzenia rozwoju i coraz większego zapotrzebowania w związku ze starzejącym się społeczeństwa miasta, powiatu. Dyrektor Monika Białas skupiła się na dwóch złożonych wnioskach oraz trzecim, który jest gotowy do złożenia. Skaczcie do góry jak... polityczne kangury Wszystko wskazuje na to, że Adrianowi Witczakowi uda się w krótkim czasie odzyskać dwóch radnych w Radzie Miejskiej. Nie jest tu mowa oczywiście o paniach, które złożyły rezygnację z członkostwa w klubie i partii, nie godząc się z zachowaniami posła Platformy Obywatelskiej. Do radnych KO dołączą najprawdopodobniej dwaj radni Kucharscy, którzy już obecnie uczestniczą w partyjnych zebraniach Platformy. Obaj Panowie dostali się do Rady z listy Polski 2050 Szymona Hołowni, wcześniej mandaty uzyskali kandydując z list PO. Teraz wykonają kolejny kangurzy skok. Co na to Polska 2050? Członkowie partii od swoich radnych się odcinają. Nawet świąteczne życzenia w Tomaszowskim Informatorze Tygodniowym składali osobno. Twierdzą, że panowie w partii nie są i od ich działań się dystansują
Reklama
Reklama
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama