W lutym, uszczuplony do 5 partyzantów, oddział przeniósł się za Pilicę w okolice miejscowości Celestynów oczekując na przybycie dowódcy, ppor. Jerzego Stasiołka. Oprócz Zdzisława Kiełbasińskiego, który zmienił pseudonim na "Bystry" znaleźli się tam również: Roman Janiak ps. "Lech", Jerzy Wójcik ps. "Pogoń", Wacław Łaszewski ps. "Słoń" oraz Tadeusz Bartosiak ps. "Tadeusz".
Jednak na przełomie lutego i marca Jerzy Stasiołek, w wyniku działalności konfidentów, został przez Niemców zastrzelony w miejscowości Podmałecz koło Lubochni. Grupka partyzantów tkwiła więc nadal w lesie pod Celestynowem, oczekując na dalsze decyzje swojego zwierzchnika, por. Artura Linowskiego.
Prawdopodobnie w tym czasie nawiązano kontakt z dowódcą Opoczyńskiego Ośrodka Dywersji, por. Stanisławem Grochulskim ps. "Michał", któremu podlegał ten teren, a który przebywał wtedy w Kraśnicy. On to w początkach maja skontaktował partyzantów z plutonowym Marianem Tarkowskim, ukrywającym się we wsi Modrzewek.
Marian Tarkowski urodził się w 1901 roku w Tomaszowie Mazowieckim. W okresie dwudziestolecia międzywojennego pracował jako sekretarz przy sądzie grodzkim w Tomaszowie. Po kampanii wrześniowej 1939 roku powrócił do rodzinnego miasta i zaangażował się w działalność w podziemiu niepodległościowym.
W lutym 1940 roku trafił do oddziału majora Henryka Dobrzańskiego - "Hubala", gdzie pełnił funkcję instruktora szkoleniowego. Podczas walki patrolu powracającego z Wandowa 30 marca 1940 roku został ranny. Po wyleczeniu powrócił do Tomaszowa, jednak intensywne poszukiwania byłych "hubalczyków" przez miejscowe siły policyjne spowodowały aresztowanie w początkach października 1942 roku dwóch jego braci (z których jeden też był w oddziale "Hubala") oraz matki. Tarkowskiemu udało się uniknąć aresztowania dzięki opuszczeniu wraz z żoną i synem Tomaszowa i ukryciu w młynie na opoczyńskiej wsi.
Po tym spotkaniu postanowiono utworzyć oddział partyzancki, który miał prowadzić działalność w rejonach południowych powiatu opoczyńskiego. W tym celu, już w maju, w gminie Aleksandrów, pojawił się Tadeusz Bartosiak wraz z Wacławem Łaszewskim dla przygotowania właściwego gruntu pod dalszą działalność oddziału.
Oficjalnie występowali oni jako instruktorzy, którzy mieli tutaj szkolić zaprzysiężoną młodzież AK w działaniach partyzanckich. Kolportowali również wśród okolicznej ludności materiały i pisma Armii Krajowej i zbierali informacje o jej nastrojach.
Z decyzją o utworzeniu oddziału tomaszowianie wstrzymywali się oczekując w tej sprawie opinii swojego zwierzchnika por. Artura Linowskiego - "Andrzeja". Jednakże wyznaczona na 1 lipca 1943 roku odprawa dowódców patroli dywersyjnych w miejscowości Kurzeszyn w powiecie rawskim zakończyła się tragicznie.
Naprowadzeni przez konfidenta żandarmi i gestapowcy aresztowali w jednej z zagród, już po odprawie, "Andrzeja" i "Kruka".Po przewiezieniu do tomaszowskiej siedziby gestapo i wstępnych, ostrych badaniach, "Andrzej" odebrał sobie życie, zażywając ukryty cyjanek potasu.
Napisz komentarz
Komentarze