Dyskusję rozpoczęła Ewa Wendrowska, która zwróciła uwagę przewodniczącemu Mirosławowi Zielińskiemu, by nie narzucał radnym sposobu myślenia i oceny działalności Zarządu Powiatu. Uzasadniała też dlaczego jest przeciwko skwitowaniu Piotra Kagankiewicza z jego działalności.
- Wydarzenia ostatnich dwóch miesięcy przekonały mnie o tym, że jednak finanse w roku 2013 niekoniecznie były wydane tak, jak powinny być wydane – mówiła radna. – Jeżeli dowiadujemy się z wystąpienia pokontrolnego, dotyczącego kontroli w Domu Dziecka, podlegającemu Starostwu Powiatowemu, że doszło tam do wielu uchybień, a niektóre z nich wręcz podlegają kodeksowi karnemu, jak to zostało zaznaczone w sprawozdaniu, to rozumiem, że przez cały 2013 rok nie był sprawowany merytoryczny nad placówką.
Wendrowska poza wynikami kontroli wewnętrznej posiłkowała się też raportem przygotowanym przez Państwową Inspekcję Pracy, w którym wymieniono aż 23 różnego rodzaju uchybienia.
Dodatkowo radna przypomniała o braku nadzoru, które sprawować powinno Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie – Pan dyrektor Więckowski postępuje według jakiś swoich zasad a nie procedur, które powinny obowiązywać – tłumaczyła. – Czy my zatrudniamy właściwe osoby na różnych stanowiskach?
Zdaniem Wendrowskiej absolutorium to cos więcej niż tylko akceptacja cyfr i paragrafów ujętych w budżecie. Uważa, że jest ono też wyrazem akceptacji dla całokształtu działań i polityki prowadzonej przez Powiat, z która ona się nie zgadza.
Dużo mocniej, zarówno w tonie, jak i w treści wypowiedział się Grzegorz Haraśny. Radny Platformy Obywatelskiej nie szczędził ostrych słów Piotrowi Kagankiewiczowi, który jeszcze do niedawna sprawował funkcję szefa powiatowego tej partii, a obecnie nie ukrywa, że zamierza się z niej „ewakuować”.
- Niekoniecznie jeśli wszystko zgadza się w „słupkach”, to musi zgadzać się z rzeczywistością – zaczął swoją wypowiedź. – Mamy do czynienia z podsumowaniem całej pracy zarządu zgodnie z prawem ale i zwyczajem. Dzisiejsza ocena jest szczególnie ważną, bowiem jest ostatnią w tej kadencji.
Na początek jednak „dostało się” wicestaroście Sławomirowi Szewczykowi, który według Haraśnego pełni swoją funkcję „jakby go w ogóle nie było” i jego jedyną zaleta jest to, że chyba niczego nie popsuł.
Kolejny „na tapetę” trafił Andrzej Wodziński – Opowiada o tym, ile on chciałby chciał zrobić ale nie da się, bo z jednej strony ma Starostę a z drugiej dyrektora Zarządu Dróg Powiatowych. Pan Andrzej Wodziński chętnie wydaje pieniądze, nawet te wirtualne. Najdobitniejszym przykładem tej działalność jest zaniechanie działań mających poprawę bezpieczeństwa na rondzie Andersa. – mówił podkreślając arogancję członka Zarządu Powiatu.
Najostrzejsza krytyka dotknęła jednak Piotra Kagankiewcza – Gdziekolwiek zabiera glos mówi: ja zdecydowałem, ja postanowiłem, ja zrobiłem. To jest proszę państwa głos kolegialnego Zarządu, gdyby ktoś z Was nie wiedział, to teraz informuję. Dla pana Starosty wszystko jest super, dlatego jak mniemam zbędne są wszelkie inicjatywy radnych, bo pan Starosta wie lepiej. Dzisiaj ta wszechwiedza i „mądrość” dotyczy już wszystkich dziedzin. Może gdyby Starosta skupil się na szpitalu, mógłby mieć sukces. Niestety, gdyby spytać się przeciętnego mieszkańca Tomaszowa, co sądzi o naszej służbie zdrowia, większość odpowie, że jeszcze tak źle nie było.
Grzegorz Haraśny przeszedł do przykładów jego zdaniem złego zarządzania. Wymieniał m.in. Ośrodek Wypoczynkowy w Borkach, który powiat dostał w prezencie, a który wcześniej w rankingach uznawany był za najlepszy kemping w Polsce.
Kolejny to teren po byłej szkole „Budowlance”. Radny skrytykował pomysł likwidacji szkoły położonej w centrum miasta oraz nie mające sensu inwestycje w szkołę położoną na peryferiach, na terenie który ma charakter wybitnie przemysłowy – Ze względu na małą powierzchnię terenu, mamy do czynienia z obszarem bez możliwości jakiegokolwiek rozwoju. Zbudowano halę sportową, podczas, gdy duża hala sportowa stoi niewykorzystana.
Haraśny wytknął też błędy przy uzgadnianiu przebiegu drogi krajowej numer 48, która miała być poprowadzona tak, by maksymalnie ograniczyć ruch ciężkich samochodów ulicami Ujezdzką i Warszawską. – Pan Starosta wraz z Prezydentem Miasta wysmażyli pismo do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad, nie zgadzając się na takie rozwiązanie. Oczywiście spotkało się to z ogromną radością GDDKiA, bo nie musi inwestować na terenie Tomaszowa. Jakby tego było mało, podpis Starosty pod tym dokumentem pojawił się bez uzgodnień z Zarządem a pismo nie jest odnotowane w dokumentach Starostwa. Jestem przekonany, że decyzja ta szkodzi finansom i interesom powiatu tomaszowskiego.
Na zakończenie Haraśny zostawił temat forsowania przez Starostę dwóch miejskich okręgów wyborczych w wyborach do rady Powiatu, zamiast dotychczasowych czterech. Według niego mamy do czynienia z czymś, co określane jest mianem falandyzacji prawa, czyli naginaniem przepisów w taki sposób, jaki jest korzystny dla naginającego. – Chodzi tutaj o osobisty interes starosty Kagankiewicza i grupy osób z nim związanych, a będących urzędnikami Starostwa i jednostek mu podległych. Chodzi o prosty interes, aby po tegorocznych wyborach samorządowych, dalej tkwić na swoich stanowiskach.
Kolejna glos zabrała Małgorzata Nowak. Podkreślała, że absolutorium to wszechstronna ocena wykonywania budżetu. Podstawowym powodem, dla którego zdecydowała się zagłosować przeciw są jej zdaniem niekompetentne działania w PCPR. – Nie mam zaufania do tego Zarządu – podsumowała.
Napisz komentarz
Komentarze