Do Spały przyjechały drużyny MOS Wola Warszawa (I miejsce w grupie IV), Pronar Parkiet Hajnówka (II miejsce w grupie IV) i Caro Rzeczyca (II miejsce w grupie III). W roli gospodarza oczywiście SMS Spała (I miejsce w grupie III)
Przed turniejem dużo się mówiło o dobrej dyspozycji i bojowym nastawieniu ekip z Hajnówki i Warszawy. Wiadomym też było na co stać SMS. W tej sytuacji w ekipie Caro dość ostrożnie planowano udział w dalszych grach, chociaż wariant, że wychodzi Spała i Rzeczyca, przewijał się w przedmeczowych przewidywaniach. I tak też się stało.
Mecze z udziałem Caro:
W piątkowym meczu poszło gładko. Pierwszy set był wyrównany i zacięty. W drugim i trzecim rzeczycanie kontrolowali przebieg wydarzeń. Gra układała się dobrze w każdym elemencie a rywale z Warszawy wydawali się być mocno zaskoczeni poziomem gry zawodników Caro.
W sobotę konfrontacja w drużyną SMS przebiegła zgodnie z przewidywaniami. Przewaga gospodarzy była bezdyskusyjna. Kolejny raz pojawiły się pytania, czy to dobry pomysł, żeby rywalizować z zespołem, który funkcjonuje w zupełnie innych realiach niż wszyscy pozostali. Gdzieś muszą grać to jasne, ale w momencie gdy zabierają jakiejś ekipie możliwość awansu…?
Najwięcej emocji przyniósł mecz numer trzy. Miał zdecydować kto obok SMS awansuje do turnieju finałowego: Hajnówka czy Rzeczyca? Gra była bardzo zacięta, wyrównana i na wysokim poziomie. O takim niestety nie można powiedzieć, jeżeli chodzi o pracę sędziów. W pewnym momencie mocno się pogubili. Zabrali w ewidentny sposób punkt Rzeczycy. Mało tego po zrozumiałej interwencji pokrzywdzony został dodatkowo ukarany czerwoną kartką., co jak wiadomo równa się dodatkowy punkt straty. Z pewnością sympatii wśród licznych kibiców z Rzeczycy ekipa sędziowska sobie nie przysporzyła. Na szczęście tego dnia nawet nieprzychylni sędziowie nie byli w stanie zatrzymać Caro. Wygrali 3:1 ku ogromnej radości kibiców i to nie tylko tych z Rzeczycy.
Widać, że siatkarze Caro ciągle są na wznoszącej. Ten turniej pokazał, że nawet mimo pewnych drobnych kłopotów ze zdrowiem, dali radę, że mają charakter i stanowią równy dwunastoosobowy zespół. Swojego zadowolenia nie kryje trener Sobczyński: Nie popadamy w euforie, tylko robimy swoje najlepiej jak potrafimy. Najważniejsze, że jest drużyna w której panuje atmosfera i jest wola do osiągania kolejnych celów. Dziękujemy naszym kibicom za wsparcie. To dla nas jak zawsze bardzo ważne.
Czekamy na decyzje co dalej. W najbliższym czasie władze PZPS zaproponują dalszy przebieg gier o awans.
Napisz komentarz
Komentarze