O tym, że choroba stanowi poważny problem świadczy fakt, że udar mózgu jest trzecią co do częstości przyczyną zgonu i najważniejszą przyczyną niesprawności osób dorosłych. Niestety tomaszowski szpital nie ma pododdziału udarowego. O konieczności jego powstania mówi się od lat. Zwracają na to uwagę także wojewódzcy konsultanci zdrowotni. TCZ obsługuje bowiem pacjentów nie tylko z naszego powiatu ale z powiatów: opoczyńskiego, rawskiego a nawet skierniewickiego. Najbliższe szpitale z "łóżkami udarowymi" znajdują się w Łodzi, Bełchatowie i Radomsku. Do otwarcia kolejnego aktualnie przymierza się Piotrków.
Neurolodzy podkreślają często, że udar mózgu stanowi poważne wyzwanie dla systemu opieki zdrowotnej. W krajach Unii Europejskiej znajduje się, obok depresji i otępienia, w grupie chorób neurologiczno-psychiatrycznych najbardziej upośledzających codzienne funkcjonowanie. Wskazuje się, że Wśród osób nieleczonych przyczynowo (ponad 90%) około 25% umiera do 90. doby po zachorowaniu, a połowa osób, która przeżyje, wymaga do końca życia całodobowej opieki w zakresie wszystkich codziennych czynności. mamy więc do czynienia nie tylko z kosztami procedur medycznych ale i społecznymi. Śmiertelność 30-dniowa z powodu udaru mózgu w Polsce wynosi obecnie ok. 15%.
Jakie są najczęstsze objawy udaru? Warto je poznać, ponieważ często choroba jest nierozpoznawalna. Chorzy zwlekają z odwiedzeniem lekarza. Czekając zbyt długo na profesjonalną pomoc, tracimy szansę na skuteczne leczenie przyczynowe. Należą do nich: osłabienie ręki, osłabienie połowy ciała, opadanie kącika ust, wypadanie przedmiotów z rąk czy problemy z mową. Ponieważ zwykle chorobie nie towarzyszy ból głowy i inne niepokojące objawy, to pacjenci spokojnie czekają, aż objawy ustąpią same. Niestety, objawy udaru nie ustępują bez interwencji medycznej.
W Internecie stosunkowo łatwo znaleźć informacje na temat sposobów leczenia pacjentów z niedokrwiennymi udarami mózgu. Medycyna dysponuje obecnie dwoma rodzajami leczenia przyczynowego, które w przeważającej liczbie przypadków zdolne są odwrócić jego skutki. Pierwszy, dostępny od kilkunastu lat, to tromboliza dożylna, polegająca na jednorazowym dożylnym podaniu leku rozpuszczającego zakrzep w tętnicy mózgowej. Drugi, to mechaniczne usunięcie zakrzepu z tętnic mózgowych, czyli leczenie wewnątrz tętnicze (trombektomia mechaniczna). Oczywiście nie są to metody leczenia, jakie można przeprowadzić w warunkach ambulatoryjnych.
Należy jednak pamiętać, że do trombolizy dożylnej kwalifikowanych jest w Polsce kwalifikowanych średnio 10% pacjentów. W innych krajach europejskich wskaźnik ten jest zdecydowanie wyższy. Bywa, że odsetek chorych leczonych w ten sposób wynosi ok. 30%. Świadczy to o tym, że potencjał tego leczenia jest dużo wyższy. Głównym czynnikiem ograniczającym liczbę osób leczonych za pomocą trombolizy dożylnej jest krótki czas (4,5-godzinne okno terapeutyczne), w którym lek można podać. Niestety, często pomoc medyczna wzywana jest zbyt późno.
- Na wschodniej ścianie województwa łódzkiego musi powstać oddział udarowy. My spełniamy wszelkie kryteria, by taki oddział u nas stworzyć. Od stolicy województwa w kierunku wschodnim nie ma żadnej placówki leczącej niedokrwienne udary mózgu. Pacjent z Opoczna ma do wyboru Końskie albo Łódź. Nie jest łatwo zmieścić się w 4 godzinnym okienku czasowym. Chorzy i tak są często przywożeni do nas. Wielu ze Szpitalnego Oddziału Ratunkowego jest odsyłanych do wyspecjalizowanych oddziałów w innych miastach - mówi ordynator oddziału neurologii Tomaszowskiego Centrum Zdrowia, Jarosław Dębiec.
Napisz komentarz
Komentarze