Na dzień dzisiejszy każdy scenariusz jest możliwy, jednak piłkarze muszą zacząć wygrywać. Dwa najbliższe weekendy to niezwykle trudna gra wyjazdowa z rewelacją końcowej fazy ligowej jesieni – Żyrardowianką, oraz mecz z Sokołem Aleksandrów, który zostanie rozegrany na „Stade de la Gruz”.
Sezon 2013/2014 w III lidze rozpoczął się dla nas fantastycznie. Nasi chłopcy po znakomitym boju w Pucharze Polski, w rozgrywki ligowe weszli jak przysłowiowy „nóż w pomidor”.
Pierwszy mecz zakończyliśmy deklasacją beniaminka z Żyrardowa. Nasi chłopcy mimo straconej bramki w 15 minucie meczu, w pierwszych 45 minutach wbili rywalom trzy. W drugiej odsłonie dołożyliśmy jeszcze jedno trafienie i pierwsze trzy punkty stały się faktem. Wygrana 4: 1 oznaczała świetny prognostyk przed pierwszym poważnym zadaniem, które miało miejsce w drugiej kolejce tj. spotkaniem z wiceliderem poprzedniego sezonu – Sokołem Aleksandrów.
Mecz z Aleksandrowem ułożył się po naszej myśli dzięki bramce z 39 minuty Marcina Mireckiego. Wygrana z Sokołem 1:0 pozwalała myśleć optymistycznie o przyszłości Lechistów.
Liga okazała się wyrównana już na samym początku. W tym momencie Lechia była jedynym zespołem z kompletem punktów.
Kolejne dwa spotkania zielono – czerwonych to kolejne dwa zwycięstwa. W potyczkach z GKP, oraz „drugim” Widzewem, Tomaszowianie strzelili aż 9 goli, tracąc zaledwie dwa. Pierwszy mecz zakończył się wynikiem 3: 1, drugi natomiast 6:1.
„Piętą Achilessa” trenera Majica jest Broń Radom, to jedyny trzecioligowy zespół, którego Majic nie zdołał pokonać. Mecz z Radomiem miał gatunek meczu na szczycie. Stawką pojedynku, było pierwsze miejsce w tabeli. Żadnej z drużyn nie udało się strzelić gola.
Niespodziewanie dobrze radziła sobie także Warta Sieradz, która z bilansem 3 zwycięstw i dwóch remisów zajmowała trzecie miejsce, jednak nikt nie liczył na to iż outsider sezonu 2012/13 utrzyma tak wysoką formę.
Lechia zrehabilitowała się w Karczewie. Doskonały ostatni kwadrans gry w postaci bramek Szymczaka i Rakowskiego, zapewnił nam zwycięstwo 2:1.
W siódmej kolejce na Nowowiejską przyjechała Pogoń z Grodziska Mazowieckiego. Niestety nastawieni huraoptymistycznie kibice, nie obejrzeli zwycięstwa swoich pupili. Remis 1:1 to wynik poniżej oczekiwań. Straty są tym bardziej bolesne, bowiem Sieradz zrównuje się punktami z Lechią. Wciąż jednak gościmy na pierwszej pozycji w tabeli – decyduje o tym bilans bramek.
Tydzień później z Bełchatowa dochodzą do nas informacje o pierwszej porażce. Lechia w fatalnym stylu przegrywa z rezerwami GKS 0:4. Faktem jest jednak taki, iż zespół gospodarzy tym razem skorzystał z przywileju wystawienia graczy pierwszego zespołu, którzy, na co dzień ogrywają się o dwie klasy rozgrywkowe wyżej, dlatego też w pewien sposób przegraną odebraliśmy na spokojnie, mimo faktu iż po raz pierwszy w sezonie tracimy pozycję lidera.
Niestety, o ile strata punktów w Bełchatowie nie zrobiła na nas wrażenia, o tyle kolejny remis na własnym obiekcie dawał już oznaki zdenerwowania. Drugie już w tym sezonie 0: 0 spycha Lechię na miejsce numer trzy.
Za nami ćwiartka sezonu 2013/14. Mimo ostatniego miejsca na podium, strata do lidera Warty Sieradz to zaledwie dwa „oczka”. Doskonale radzi sobie beniaminek Pilica Białobrzegi, która kosztem Lechii zajmuje drugą pozycję.
Dziesiąta kolejka to wygrana w Rzgowie 2:0. Na Nowowiejskiej trwa impas. Tym razem Lechiści nie potrafią wbić bramki Wieluniowi. Białobrzegi także tracą i Lechia po 11 kolejkach wraca na drugie miejsce w rozgrywkach.
Co raz lepsza forma Sieradza i podział punktów w pozostałych grach sprawiają, iż Warta odskakuje na cztery „oczka”.Słabo radzi sobie Omega Kleszczów. Jeden z faworytów zajmuje dopiero 14 pozycję. Trzeci w zeszłym sezonie Ursus dziewiąty.
W 12 kolejce wygrywamy w Warszawie z rezerwami Legii, aż 3:1. Tydzień później oglądamy czwarty remis z rządu na własnym obiekcie. Oliwy do ognia dodaje fakt, iż jest to podział punktów z najsłabszą drużyną ligi - Mechanikiem Radomsko. Spadek formy notuje także Sieradz i mimo czterech punktów w ostatnich dwóch grach, strata Lechii do lidera zmniejsza się i wyniosła: jeden punkt.
W Białobrzegach czeka nas bardzo ważny mecz. Gramy o powrót na fotel lidera. W 30 minucie za faul Artura Holewińskiego na zawodniku gospodarzy, arbiter dyktuje rzut karny. Co więcej nasz bramkarz zostaje ukarany czerwonym kartonikiem. Moryc wykorzystuje „jedenastkę”, do szatni strzela nam Kucharczyk i do przerwy przegrywamy z Pilicą 0:2. Nadzieję na punkt daje nam w 55 minucie Rakowski, ale nie potrafimy ugrać już niczego więcej i porażka 1: 2 staje się faktem. W końcówce meczu boisko za kartki opuszcza Milczarek, oraz gracz Białobrzeg.
Apogeum słabej gry Lechistów w drugiej fazie rundy jesiennej nastąpiło w Tomaszowie. Kolejny beniaminek i kolejna przegrana 1: 2 postawiła pod znakiem zapytania awans do baraży od drugą ligę.
Strata ośmiu punktów w trzech grach, więc i pozycja w lidze przestaje dziwić. Lechia spada na 6 miejsce w tabeli, ale do drugiego ma zaledwie punkt straty. Niestety przewaga Sieradzan rośnie do 7 punktów.
Mecz 16 kolejki to wyjazdowy pojedynek z niespodziewanym liderem – Wartą Sieradz. Szczęście nam nie dopisuje. Doskonałej okazji na trafienie nie wykorzystuje Rakowski. W końcowej fazie meczu jeden z piłkarzy gospodarzy dotyka piłki ręka, ale gwizdek arbitra milczy. Rezultat bezbramkowy jest dobry, lecz przy odrobinie szczęścia mogliśmy się cieszyć z pełnej puli.
W tabeli ponownie lecimy w dół - tym razem na siódmą pozycję. Wszystko jednak zmienia się jak w kalejdoskopie, bowiem w 17 kolejce przełamujemy serie gier bez zwycięstwa „u siebie”. Po słabej pierwszej i znakomitej drugiej połowie, wygrywamy z silnym Startem Otwock 2:1 – wracamy na pozycję wicelidera, ale w czołówce jest ciasno. Różnica między pierwszym, a dziewiątym miejscem to zaledwie siedem punktów. Lechia po dwóch dobrych grach traci cztery „oczka” do Warty.
Runda jesienna dobiega końca. Przed nami dwie potyczki z zespołami, które z początku sezonu nie potrafiły odnaleźć formy, lecz z biegiem czasu grały znakomicie. W Kutnie do 88 minuty mieliśmy na tacy remis. Jednak ustawienie naszej defensywnej i złe rozegranie piłki przez Dolota, skończyło się bramką dla gospodarzy i zwycięstwem „Miejskich” 1:0. Punkty stracił także Sieradz, który bezbramkowo zremisował z Sokołem. Szkoda, bowiem zamiast odrabiać to tracimy.
W ostatniej kolejce nasz zespół podejmuje Omegę Kleszczów i już w 30 sekundzie meczu, Tomaszowianie powinni prowadzić 1: 0 jednak znakomitej szansy nie wykorzystał Potakowski. Jak się nie strzela to się traci. W 54 minucie Kabziński nie marnuje swojej okazji i technicznym uderzeniem po ziemi zapewnia przyjezdnym ”komplet”.
Nie jest źle, ale mogło być lepiej. Na dobrą sprawę, patrząc na przebieg gier ligowych, oraz rywali mogliśmy uzyskać 13 punktów więcej (przy dobrych porywach - 15). Nie ma jednak co rozpaczać. Dobry początek „wiosny” zapewni Lechii miejsce w okolicach 4 – 5 miejsca. Przy korzystnych rezultatach (Broń zagra z Sieradzem) jesteśmy w stanie zniwelować stratę przed zimą do trzech punktów.
Przed zespołem bardzo dużo pracy. Przed nami walka nie tylko o baraże, ale także o utrzymanie.
Napisz komentarz
Komentarze