Według wielu opini głównym winowajcą jest Dolot, który stracił piłkę pod własnym polem karnym, po czym zawodnik gospodarzy z linii końcowej mógł dograć piłkę na 7 metr, po czym Michalski strzelił gola dającego cenne trzy "oczka".
O grze przeciwnika pisaliśmy tutaj: http://www.nasztomaszow.pl/sport/lechia-mks-kutno-prawdziwy-test-dla-stoperow-analiza/ . Gra Kutna nie była trudną do rozszyfrowania. Wariant pierwszy w powyższej analizie, to zwyczajnie pierwsza myśl jaka przyszła nam do głowy oglądając spotkania ligowe "miejskich".
Zejście do lini końcowej to firmowe zagranie MKS. Kutno takich bramek w tym sezonie strzeliło ok 10. W samym meczu z Pilicą Białobrzegi (wygrana MKS 4:1) padły dwa podobne gole. Reasumując Lechia nie odrobiła zadania domowego i bramka padła w sposób najgorszy z możliwych.
Wróćmy jednak do rzekomego błędu Andrzeja Dolota, który moim zdaniem nie był największym winowajcą. Obejrzyjmy najpierw celne uderzenie Kutna:
FAZA 1 akcji (Ustawienie):
W momencie wyrzutu piłki z autu, ustawienie jest fatalne. Stoper Milczarek gra na lewym skrzydle, pozostawijąc w środku jedynie Andrzeja. W tym momencie ten, który powinien tam się znajdować, czyli Król, patrzy i obserwuje rozwój sytuacji. Podobnie Witczak, który kompletnie zagubił się w tej całej akcji.
FAZA 2 akcji (Pressing rywala i bierność Lechistów):
Dolot próbuje opanować piłkę na bardzo grząskiej murawie, do pomocy ma jedynie źle ustawionego Milczarka, bowiem trzech naszych pozostałych graczy nawet nie zawachało się, aby w tym momencie asekurować walczącego z dwoma piłkarzami Andrzeja, który grał pod silnym pressingiem (stoper Lechii miał niespełna dwie sekundy na decyzję). Dolot mógł tylko odgrywać do Milczarka, ale futbolówka nabrała poślizgu i mocno naciskany przez "Miejskich" Lechista stracił ją.
FAZA 3 akcji (konsekwencje bierności Lechistów):
Faza trzecia - wszystko można było jeszcze naprawić. Król i Witczak jednak wciąż obserwują i nawet się nie kwapią do ruchu w kierunku bramki. Pogorzała także odpuścił w najważniejszej fazie tej akcji. Dopiero w momencie kiedy Dolot stracił piłkę, Marcin ruszył do pomocy, lecz było już za późno na dobrą reakcję naszego "defensywnego". Pogorzała bez krycia pozostawił strzelca gola
FAZA 4 akcji (Gol):
Ustawionemu na 7 metrze Michalskiemu nie pozostało nic innego jak strzelić. Interweniować próbował Matysiak, ale nie miał najmniejszych szans.
Naszym zdaniem winą Dolota w całym zamieszaniu jest tylko taka, iż boisko po padającym w trakcie meczu deszczu, było za grząskie. Zawiedli do spółki Król, Witczak i Pogorzała. Dwóch pierwszych kompletnie odpuściło ofensywę rywala, a trzeci zaspał przy asekuracji.
Błędy MAJICA:
Nie bez winy jest także trener Majic. Niestety w tym momencie wyszło mieszanie pozycjami piłkarzy, które Majic nam serwuje przez całą rundę. Milczarek przyzwyczajony do pozycji lewego obrońcu, szuka miejsca w tej części boiska, zastępując stopera. Podobnie zastępujący Milczarka - Król który swoje miejsce na murawie widzi na lewym skrzydle. W tym całym grajdołku Polit i Adamiec siedzą na ławce Niestety to co kiedyś było największym atutem Majica tj. odważne decyzje. Staje się w tym sezonie jego największym mankamentem.
Szersza relacja z meczu jutro.
Materiał VIDEO: MIEJSCY.PL
Napisz komentarz
Komentarze