Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 22 stycznia 2025 16:47
Reklama
Reklama

Fundacja Sopockie Korzenie (2)

Tomaszowscy weterani rock'n'rolla na sopockich deptakach

 

Uczestnicząc w kwietniowych (2011r), sopockich, pośmiertnych (XXX - lecie) obchodach poświęconych Krzysztofowi Klenczonowi wiedziałem już, że za niespełna trzy miesiące w tym mieście dojdzie do wielkiego wydarzenia (16 – 17 lipca). Mijało właśnie 50 lat (lipiec/sierpień 1961 rok) jak w widłach ulic Powstańców Warszawy/Bohaterów Monte Casino/Grunwaldzka zaistniał pierwszy w Polsce Pawilon Taneczny nazwany przez organizatorów, Non Stopem. Zaproszenie na jubileuszowe obchody, gospodarze wręczyli mi kiedy po klenczonowskim benefisie wracałem do domu. Dla mnie miało to być osobiste i szczególne wydarzenie.

 

Czytaj: Subiektywna historia rock'n'rolla w Tomaszowie Mazowieckim cz. 9 - w sopockim Non Stopie

 

Jako 17 letni chłopak, w drugim roku istnienia (1962r) tej instytucji, 49 lat temu, wraz z moim przyjacielem z Tomaszowa, Wojtkiem Szymańskim przez okres około dwóch tygodni, a może dłużej, pracowaliśmy nie zdając sobie sprawy z miejsca w jakim dane nam było się znaleźć. A był to historyczny, taneczny I Non Stop (dziś to miejsce nie istnieje), pierwszy w Trójmieście, pierwszy w naszym kraju. Wykonywana praca, to zasłanianie poprzez naciąganie grubych brezentowych plandek, otwartego tarasu lokalu. Brezentowe ściany i zadaszenie, pełniły bardzo ważną funkcję, oddzielały taras kawiarni Pawilon od głównej, ruchliwej ulicy (deptak przy Bohaterów Monte Casino) prowadzącej na sopockie Molo, taneczne wyczyny polskiej młodzieży na tak zwanych, rock’n’rollowych tańcach, również zwanych z angielska, fajfami.

 

Wróciły wspomnienia o tamtych beztroskich latach, o latach młodości, które zaowocowały, że w swojej trzeciej publikacji Rodzina Literacka ’62 podzieliłem się z czytającymi, swoimi przeżyciami, wrażeniami, w XVIII rozdziale pt 50 lat Non Stopu w Sopocie. Dziś, kiedy mam dystans do tamtego okresu, lepiej, precyzyjniej to widzę i odczuwam. Przez okres dwóch dekad (1961/1981) XX wieku, sopocki Non Stop był największym i najmodniejszym w Polsce, jedynym w krajach demoludów, letnim, tanecznym miejscem z żywą muzyką, który odegrał podobną rolę jaką dziś przypisuje się; Club Marque w Londynie czy Fillomore East w San Francisco. Na przestrzeni tych lat na scenach, kolejnych Non Stopów występowało wiele polskich zespołów. Przygrywali do tańca, najwięksi z największych, począwszy od Czerwono Czarnych, Niebiesko Czarnych poprzez Czerwone Gitary, Skaldów, Budki Suflera, Niemena po Breakout, Pięciolinie, Krzak, SBB czy trójmiejskie Kombi.

 

Sobota-16-lipca-2011


Na upalne, dwudniowe obchody święta sopockiego Non Stopu, przybyłem przed południem w sobotę 16 lipca 2011 roku. Zakwaterowanie otrzymałem w pięknym pensjonacie ZATOKA, usytuowanym nad brzegiem morza, przy samej promenadzie łączącej Gdańsk, Sopot, Gdynię.

 

Tu spotkałem grupę warszawskich fanów, w której znalazła się moja koleżanka z lat młodości, obecnie mieszkanka stolicy, Maryla Tejchman. O godzinie 17.30 nadmorską promenadą, z warszawską grupą udaliśmy się na ulicę Bohaterów Monte Casino gdzie na tarasie Krzywego Domku miał rozpocząć się pierwszy dzień obchodów 50 lat Non Stopu. Naprzeciw Krzywego Domku, po drugiej stronie monciaka, na tarasie restauracji Błękitny Pudel dostrzegłem swoich znajomych, do których z Marylą Tejchman, dołączyłem.  Siedzieli tu, spijając piwo, Marek Karewicz ze swoją 16-letnią córką Aleksandrą, jego opiekunowie, Hanna Erez i Wiesław Śliwiński oraz były lider grupy POLANIE (Polanie All Stars brali udział w jubileuszowym koncercie), piosenkarz, gitarzysta i kompozytor, Piotr Puławski.

 

Po kilkuminutowej dyskusji wspartej kuflem piwa, punktualnie o godzinie 18.00 otworzyły się szeroko drzwi na taras kawiarni Zła Kobieta, która mieści się w kompleksie budynku Krzywy Domek, a w ich prześwicie ukazał się gospodarz imprezy, Wojtek Korzeniewski, prezes Fundacji Sopockie Korzenie, który zagaił - Witam wszystkich bardzo gorąco, jednocześnie pragnę poinformować państwa, że w tym momencie rozpoczyna się wydarzenie na miarę XXI wieku. Otóż dokładnie minęło 50 lat jak w Sopocie, niedaleko od miejsca w którym się dzisiaj znajdujemy, w kierunku Mola, u zbiegu ulicy Powstańców Warszawy i Grunwaldzkiej powstał pierwszy w Polsce, pierwszy w krajach demoludów, młodzieżowy, taneczny pawilon nazwany przez organizatorów, Non Stopem. Zapraszam wszystkich do wnętrza kawiarni Zła Kobieta. Niech żyje rock’n’roll – z okrzykiem zakończył Korzeniewski - Rozpoczynamy świętowanie.

 

 

 

Wszyscy wstaliśmy od stolików, i jak jeden mąż, udaliśmy się na drugą stronę monciaka, do lokalu Zła Kobieta. Lokal wypełniony był już po brzegi. Dla wielu uczestników spotkania zabrakło miejsc siedzących. Wśród stojących zauważyłem gdańskich przyjaciół, Henię i Czarka Francke. Dostrzegłem również dziennikarzy z Warszawy, zabierający głos w spotkaniu Krzysztof Szewczyk i Marek Gaszyński. Obok nich, stał znany człowiek z Trójmiasta, Marian Zacharewicz, muzyk, piosenkarz, kompozytor (Te same noce i dnie, Czekamy wciąż na miłość) współorganizator sopockich festiwali, twórca sukcesów Ireny Jarockiej. Na spotkanie przybyła również ze Stanów Zjednoczonych, Alicja Klenczon Corona, nieobecna na kwietniowym benefisie swojego męża, Krzysztofa.

 

Właściwie to pierwszy dzień jubileuszowego świętowania był przedłużeniem kwietniowych wydarzeń. Ściany budowlanego kompleksu Krzywy Domek, w lokalach Zła Kobieta, Cafe del Art czy Dream Bar wystrojone były fotogramami i rollapami autorstwa Marka Karewicza, Nie przejdziemy do historii, który tym, tematycznym wernisażem prac zamykał cykl kwietniowych wydarzeń poświęconych XXX – leciu śmierci Krzysztofa Klenczona.

 

Alicja Klenczon Corona zakończyła swoim wystąpieniem pierwszą część spotkania poświęconego zmarłemu mężowi. Podziękowała wszystkim obecnym za przybycie, podziękowała za pomysł i wysiłek jaki wnieśli w obchody, tak kwietniowe i dzisiejsze, przyjaciele z Fundacji Sopockie Korzenie. Po zakończonym monologu Alicji, mikrofon znalazł się w ręku Marka Gaszyńskiego, który zaprosił wszystkich do kawiarni obok, Cafe del Art, znajdującej się w pasażu Domku na przeciw Złej Kobiety, na promocję swojej najnowszej książki, pierwszej, napisanej powieści, Teoria zbrodni uprawnionej.

 

Po przemieszczeniu się wszystkich do lokalu naprzeciw, głos zabrał Marek Gaszyński - dziennikarz radiowy i muzyczny prezenter, autor tekstów piosenek (między innymi Sen o Warszawie, Gdzie się podziały tamte prywatki, Nie zadzieraj nosa), autor wielu książek o tematyce muzycznej (Niemen – Czas jak rzeka, Czerwone Gitary – Nie spoczniemy, Mocne uderzenie Czerwono Czarni/Niebiesko Czarni czy ostatnie dzieło dziennikarskiego życia Mój cały Rock’n’Roll w Polsce).

 

- Proszę Państwa chciałbym dzisiaj przedstawić Wam moją najnowszą książkę, pierwszą napisaną przeze mnie powieść, do której zabierałem się od dawien dawna. Obejmuje ona wątki, sceny z kilku, ostatnich dziesięcioleci. Rozgrywa się w rozmaitych miejscach na świecie jak; Warszawa lat 50-tych, tajemnicze lasy północnej Kanady, stocznie Gdańska w czasie strajków czy dyskoteki w warszawskim Hotelu Bristol. Bohater książki prześladowany jest przez UB-ecję, trafia na komunistyczną uczelnię
w Moskwie, do namiotu indiańskiego uzdrowiciela, do saloonu kowbojskiego. Pracuje jako wykładowca na Uniwersytecie Warszawskim. Książka wypełniona jest rock’n’rollem, jazzem w warszawskich Hybrydach, intrygą, miłością i zbrodnią. Myślę, że czytający znajdzie tu wszystko co sprawi mu zadowolenie i satysfakcję.

 

Dodatkowych pytań z sali za wiele nie było, pan Marek w swojej promocyjnej mowie zawarł prawie wszystko. Publikacja Gaszyńskiego rozchodziła się jak przysłowiowe bułeczki do tego stopnia, że autor nie nadążał z wpisywaniem dedykacji. Obok książki Marka Gaszyńskiego wystawiłem swój Tomaszowski Tryptyk (Moje miasto w rock’n’rollowym widzie, A jednak Rock’n’Roll, Rodzina Literacka ’62) i nieskromnie powiem, że kilka kompletów sprzedałem. Tym samym mam świadomość, że rozsławiłem nasze miasto. Bo uważam swoje kronikarstwo za lokalnie historyczne.

 

Po promocji książki nastąpił czas na kuluarowe spotkania, rozmowy. Przenieśliśmy się naszą grupą (Marek Karewicz, Marek Gaszyński, Maryla Tejchman, Hania Erez, Wiesław Śliwiński,), piętro wyżej, do restauracji Dream Bar. Przy kolacji, wspartej lekkim alkoholem, piwem, słodyczami omówiliśmy strategię na dzień jutrzejszy (synoptycy zapowiadają bardzo upalną niedzielę), a Wiesław Śliwiński jak przystało na gospodarza, organizatora jubileuszu, świętowania, przedstawił nam cały program niedzielnego spotkania. Omówił zespoły, które miały swoimi występami ubarwić ten szczególny koncert muzycznego maratonu, że podczas występu Polanie All Stars  dojdzie do pięknego dla Polaków wydarzenia, swoje 90 urodziny, osobiście na koncertowej  scenie będzie obchodził nasz nestor, ojciec chrzestny polskiego rock’n’rolla, pan Franciszek Walicki.

 

 

 

 

 

Niedziela-17-lipca-2011-rok


Był bardzo upalny poranek, morze spokojne, żadnej falki na horyzoncie. Zapowiadała się piękna, słoneczna niedziela. Po porannej, morskiej kąpieli i śniadaniu, promenadą udałem się z Marylą Tejchman (zaprzyjaźniła się z moimi przyjaciółmi z Trójmiasta i okazało się, że mieszka w Warszawie w sąsiedztwie Marka Karewicza)  w kierunku Mola.

 

Na placu tuż przy promenadzie w widłach ulic Chopina, Traugutta, Drzymały, miejsce istnienia II Non Stopu, miały w godzinach popołudniowych (start o 14.00) odbyć się koncerty wielu współczesnych, młodzieżowych zespołów, na zakończenie jubileuszu, 50 lat Non Stop-u, koncert muzycznych dinozaurów, Polanie All Stars, który to zespół wystąpił w historycznym składzie; gitary – bracia Zbigniew i Wiesław Bernolakowie,  perkusja – Andrzej Nebeski, saksofon – Włodzimierz Wander. Nie dołączył tylko do zespołu, z przyczyn dla mnie niewiadomych, choć podczas koncertu był obecny, Piotrek Puławski – niezapomniany piosenkarz grupy, wielki interpretator coverów Erica Burdona. Do zespołu na sopocki jubileusz dołączyli Tomek Dziubiński – gitara i Adam Zimny – śpiew (wykonał wszystkie utwory Piotra Puławskiego). Jednocześnie gościnnie z Polanami All Stars wystąpili piosenkarze nowej generacji; Marek Piekarczyk (TSA), Wojtek Korda, Tomek Lipa Lipnicki i Krzysztof Zalef Zalewski.

 

Na ogrodzeniowej siatce obramowanej kątownikiem, otaczającej wokół plac, który dziś stanowi parking samochodowy dla korzystających z plażowania, z morskiej kąpieli  (dawny II Non Stop), widniały gęsto rozmieszczone, duże fotogramy autorstwa Marka Karewicza. Przypominały wszystkim przybyłym na muzyczny maraton do Sopotu, historię polskiego rock’n’rolla, od Bogusława Wyrobka i pierwszego zespołu Rhythm and Blues po Czerwono i Niebiesko Czarnych, Niemena, Czerwone Gitary, TSA SBB,  Breakout po koncerty MMG w Jarocinie. Na stojącym obok budynku (willa, o której pisałem w poprzednim felietonie), widniał mural z wizerunkiem Krzysztofa Klenczona. Jego odsłonięcie miało miejsce 28 kwietnia 2011 roku.

 

Już przed południem na historycznym placu II Non Stopu, na scenie głównej odbywały się techniczne próby dźwięku, nagłośnienia, strojenie instrumentów, piosenkarskie próby. Rozstawione wiaty wokół nonstopowego placu skupiały wielu muzycznych fanów, gapiów, zbieraczy poszukujących przeróżnych gadżetów, pamiątek związanych z jazzem rock’n’rollem w postaci wydawnictw książkowych, prasa kolorowa zagraniczna i krajowa, płyty analogowe (longplaye, single, albumy), CD, koncerty na DVD i taśmach VHS, bawełniane koszulki z różnymi wizerunkami muzycznych idoli, wszelkiego rodzaju plakaty z koncertów, olejne obrazy i wiele innych, przedziwnych, tematycznych, nie wymienionych gadżetów.

 

 

Swój punkt sprzedaży miał również Marek Gaszyński, przy którym i ja skorzystałem, bo obok Marka stanąłem ze swoimi publikacjami. W krótkim czasie jego powieść rozeszła się niesłychanie szybko, cały handel redaktora nie trwał dłużej niż godzinę. A miał na stoisku kilkadziesiąt egzemplarzy. Czego nie mogę powiedzieć o sprzedaży moich książek. Sprzedałem tylko kilka tytułów, choć moje publikacje oglądało dziesiątki osób. Tu poznałem przeglądającego moje książki, twórcę, animatora festiwalu Muzyki Młodej Generacji w Jarocinie, pana Krzysztofa Wodniczaka. Pan Krzysztof był w towarzystwie mojego przyjaciela Wiesławem Wilczkowiaka. W czasie naszej konwersacji dowiedziałem się wiele o kulisach jarocińskiego, festiwalu. Na koniec naszej rozmowy, spowodowanej rozpoczęciem muzycznego maratonu, pan Krzysztof podarował mi czasopismo Magazin Brzmienie – Rockinberlin (które założył z Czesławem Niemenem). Wydawane jest w Niemczech, w języku polskim i niemieckim. Ja natomiast  rewanżując się panu Wodniczakowi, sprezentowałem swój Tomaszowski Tryptyk.

 

O godzinie 14.00 przy roznegliżowanym tłumie, przybyłym prosto z plaży (panował potworny upał), plac II Non Stopu wypełniony został po brzegi. Nie było gdzie przysłowiowego wsadzić palca. Znalazłem się w towarzystwie wymienionych Wiesława i pana Krzysztofa, po chwili do nas dookoptował Piotr Puławski (były solista zespołu Polanie) i na wózku Marek Karewicz. Pana Marka przekazał mi jego opiekun, Wiesław Śliwiński, który jako grupa organizująca imprezę miał sporo obowiązków z tym związanych. Dotarli również do nas Henia i Czarek Francke, Hania Erez oraz Maryla Tejchman. Rozpoczął się koncert a raczej muzyczny maraton, o którym pozwolę sobie opowiedzieć swoim czytelnikom w kolejnym felietonie.

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Antek Malewski 17.10.2013 12:22
Opisuję załączone FOTO; 1. FOTO - 1. Stoisko na terenie II Non Stopu gdzie odbywały się jubileuszowe obchody. Z Markiem Gaszyńskim sprzedajemy swoje publikacje. 2. FOTO - 2. Na placu II Non Stopu. Po lewej, mojej stronie Maryla Tejchman, po prawej w białej sukience, Hania Erez. 3. FOTO - 3. Plakat jubileuszowej imprezy.

Opinie
Igor MatuszewskiIgor Matuszewski Chce skutecznie kontrolować, czy jedynie więcej zarabiać? Radny Piotr Kucharski może to robić i nie trzeba do tego pełnić żadnej funkcji. Można być zwyczajnym radnym, ale może to też robić każdy obywatel. Takie prawo daje ustawa o dostępie do informacji publicznej. Więc pisanie o jakiejś próbie blokowania czegoś jest dość śmieszne i przypomina próbę udowodnienia, że ziemia jednak jest płaska. Jak widać za 350 złotych miesięcznie można wywołać burzę w szklance wody. Jednymi z najbardziej istotnych uprawnień, jakie posiadają radni samorządowi są możliwości sprawowania kontroli nad działalnością miasta lub powiatu. Można je realizować za pomocą organu ustawowego, jakim jest komisja rewizyjna w danym samorządzie, ale także indywidualnie. Co ciekawe zmiany w ustawodawstwie wprowadzone przez PiS dają większe uprawnienia kontrolne radnym indywidualnie, niże wtedy, kiedy działają oni w formie komisji. Każdy radny ma prawo wstępu niemalże wszędzie oraz żądania wszelkich dokumentów związanych z realizacją zadań nałożonych ustawami. Co ważne (bo część urzędników próbuje to robić) jedyne ograniczenia muszą wynikać bezpośrednio z ustawy. W tomaszowskiej Radzie Miejskiej funkcję przewodniczącego Komisji Rewizyjnej pełni Piotr Kucharski. Okazuje się jednak, że inni członkowie tego gremium mają go dosyć i zamierzają odwołać. Czy chodzi o to, że jak sam twierdzi, jest niewygodny dla Prezydenta? Czy tylko o 350 złotych diety więcej. Radny już w poprzedniej kadencji dał się poznać, jako główny samorządowy śledczy. Badał nawet kaloryczność węgla w spółce ZGC. Usilnie poszukiwał nieprawidłowości w TTBS, a następnie próbował załatwiać mieszkania dla własnych kłopotliwych lokatorów. Analiza aktywności radnego z ubiegłej kadencji pokazuje dużą liczbę interpelacji i małą liczbę konkretnych i merytorycznych wniosków.
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Reklama
Walentynkowe Ale Kino Walentynkowe Ale Kino Tuż przed walentynkami Miejskie Centrum Kultury w Tomaszowie Mazowieckim zaprasza do sali kinowej Kitka w MCK Tkacz na czarną komedię "Tylko kochankowie przeżyją". Będzie romantycznie, ale i trochę strasznie, bo tytułowi kochankowie, to... para wampirów. Projekcja odbędzie się 12 lutego o godz. 18. Bohaterowie „Tylko kochankowie przeżyją” to wampiry zmęczone setkami lat życia i zdegustowane tym, jak rozwinął się świat. Nie są jednak typowymi przedstawicielami swojego wymierającego gatunku: wprawdzie żywią się krwią i preferują mrok nocy, ale najważniejsza jest dla nich sztuka, literatura, muzyka – i trwająca od wieków miłość. To wyrafinowani smakosze życia, wytworni dandysi zatopieni w XXI wieku, wciąż pamiętający jednak intensywność romantyzmu.Adam (Hiddleston) jest unikającym rozgłosu i słonecznego światła undergroundowym muzykiem, skrzyżowaniem Syda Barreta i Davida Bowiego z Hamletem. Mieszka w odludnej części Detroit, kolekcjonuje gitary, słucha winyli i tworzy elektroniczną muzykę końca świata. Melancholijną samotność rozjaśnia długo oczekiwany przyjazd jego ukochanej, Ewy (Swinton). Razem jeżdżą nocami po wyludnionym Detroit w hipnotycznym rytmie muzyki, celebrując każdą spędzaną razem chwilę. Jednak spokojne życie zakochanej pary zostanie wystawione na próbę, kiedy niezapowiedzianie dołączy do nich nieobliczalna i wygłodniała siostra Ewy – Ava (Wasikowska).Film Jima Jarmuscha to pytanie o nieśmiertelność, o siłę uczucia i moc obietnic w obliczu nieskończenie płynącego czasu. Piękne, wysmakowane zdjęcia nocnych miast w połączeniu z atmosferą melancholii, mroczną muzyką Black Rebel Motorcycle Club, ale i charakterystycznym dla Jarmuscha wyrafinowanym, subtelnym humorem, dają w efekcie stylową, dekadencką perełkę. (Opis filmu za Gutek Film.)Bilety w cenie 10 zł jak zawsze można kupić w sekretariacie Miejskiego Centrum Kultury przy pl. Kościuszki 18 lub online przez serwis Biletyna.pl (https://biletyna.pl/film/Sala-Kinowa-KiTKA-Cykl-ALE-KINO-Tylko-kochankowie-przezyja/Tomaszow-Mazowiecki). Zapraszamy. Data rozpoczęcia wydarzenia: 12.02.2025
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
Reklama
Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodzi Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodzi Kolejna osoba odchodzi ze szpitala. Już czwarta. Tym razem jest to Konrad Borowski, dyrektor ds. pielęgniarstwa w Tomaszowskim Centrum Zdrowia. Złożył już wypowiedzenie i obecnie przebywa na urlopie. Jak sam twierdzi na chwilę obecną nie widzi możliwości współpracy zarówno z Prezesem szpitala, jak i Starostą Mariuszem Węgrzynowskim. Pojawia się więc wakat na kolejne stanowisko. Kto je zajmie. Od dłuższego czasu mówi się o tym, że Starosta na tę funkcję chce powołać bliską mu politycznie Ewę Kaczmarek zastępca Pielęgniarki Koordynującej Oddz. Chorób Wewnętrznych. Na liście nazwisk pojawia się też córka radnego Szczepana Goski, która zdaniem pracowników TCZ ma zostać umieszczona w roli odchodzącego Borowskiego lub osoby koordynującej tomaszowskie ratownictwo medyczne. Zapewne wkrótce dowiemy się czy pogłoski ze szpitalnych korytarzy się potwierdzą. W ten sposób pełnię odpowiedzialności nad szpitalem przejmuje "ośrodek decyzyjny" w postaci Mariusza Węgrzynowskiego oraz Adrian Witczak, którego w spółce reprezentuje prokurent Glimasiński. Otwarte zostaje pytanie: kto następny: dyrektor - główna księgowa Alina Jodłowska? Z całą pewnością zostaną dyrektorzy, którzy sami nie wiedzą co w spółce robią.Węgrzynowski pozbył się Prezesa, bo szukał ośrodka decyzyjnego Węgrzynowski pozbył się Prezesa, bo szukał ośrodka decyzyjnego Wczorajsza sesja Rady Powiatu Tomaszowskiego zawierała co prawda tylko jeden punkt merytoryczny, ale dyskusja (jeśli można ją tak nazwać) trwa ponad 3 godziny. Jak opisać, to co się działo, by oddzielić własne opinie od prezentacji zdarzeń? Jest to w moim przypadku niezwykle trudne ponieważ sam byłem aktywnym ich uczestnikiem. Dlatego czytelnicy będą mieli możliwość przeczytania dwóch tekstów. Jeden z subiektywną oceną, w formie felietonu, mojego autorstwa. Drugi współpracującej z portalem dziennikarki. Gotowi?
Córki partyjnych kolegów zawsze znajdą pracę w Starostwie Córki partyjnych kolegów zawsze znajdą pracę w Starostwie Od kilku lat głośno krytykowana jest polityka kadrowa Starosty Mariusza Węgrzynowskiego. Mówi się nawet, że przerost zatrudnienia sięga ok 100 osób przy równoczesnym niedoborze profesjonalnej kadry urzędniczej wyspecjalizowanej w zakresie budownictwa, geodezji, gospodarowania nieruchomościami itd. Piotr Kagankiewicz szacuje, że nadmierne wydatki sięgają nawet czterech milionów złotych. Kolejne umowy miały być podpisywane z początkiem tego roku, a więc kolejne setki tysięcy złotych. Zatrudnienie znajdują członkowie rodzin polityków PiS. Dla przykładu do Wydziału Promocji trafiła córka wójta gminy Będków, Dariusza Misztala, podobnie jak Mariusz Węgrzynowski działacza PiS oraz bliskiej osoby Antoniego Macierewicza. Wójt w ubiegłej kadencji zatrudniał z kolei radnych przyjaznych Staroście. Informacja o tym, co robi konkretnie dany pracownik, okazała się być najbardziej strzeżoną przez wójta tajemnicą. Promocja pęka w szwach. Pracuje w niej kilka osób więcej niż 10 lat temu. Czy jakieś efekty działania można uznać za spektakularne? Chyba tak. Należą do nich niespotykane nigdzie indziej zakupy dewocjonaliówUmorzenie w sprawie Misiewicza bez poważnych zastrzeżeń. W tle prezydent Tomaszowa i jego małżonka Umorzenie w sprawie Misiewicza bez poważnych zastrzeżeń. W tle prezydent Tomaszowa i jego małżonka Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie w 2016 roku wszczęła śledztwo w sprawie Bartłomieja Misiewicza, byłego rzecznika Ministerstwa Obrony Narodowej i szefa gabinetu politycznego szefa MON Antoniego Macierewicza. Sprawa dotyczyła tego, że 30 sierpnia tamtego roku w bełchatowskim starostwie podopieczny Antoniego Macierewicza miał obiecywać dobrze płatną pracę powiatowym radnym Platformy Obywatelskiej, w zamian za ich poparcie w głosowaniu nad powołaniem wicestarosty bełchatowskiego.
ReklamaAd Libitum da koncert w MCK Za Pilicą
Reklama
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama