Jesienią 1961 oraz wiosną 1962 roku do Tomaszowa Mazowieckiego dwukrotnie przybył rock’n’rollowy zespół, drugi w historii po „Rhythm and Bluesie”, reprezentujący ten styl w Polsce, czyli „Czerwono Czarni”. Koncert połączony był z nowatorskim na tamte czasy przedsięwzięciem muzycznym, jakim był organizowany dla miejscowej młodzieży otwarty konkurs pt „Szukamy Młodych Talentów”.
22 czerwca 2018 roku, dla mnie, moich wszystkich przyjaciół, nie tylko z mojego miasta, „grupy osób” zjednoczonych wokół WIELKIEGO, Człowieka ze złotym obiektywem, polskiego artysty fotografika Złotego Fryderyka - Marka Karewicza, że pewna epoka przyjacielskich spotkań dobiegła końca.
Dokładnie 50 lat temu na Dworcu Głównym we Wrocławiu tragicznie zginął, Zbigniew Cybulski, IKONA lat 50/60-tych polskiego kina, filmu i teatru. Właśnie temu aktorowi poświęciłem jeden z rozdziałów mojej pierwszej publikacji zat. "Moje miasto w rock'n'rollowym widzie"
Dalszy ciąg opowieści o Marku Karewiczu
Ciąg dalszy opowieści o Marku Karewiczu
W lutym 2012 roku po przyznaniu przez Akademię Fonograficzną MARKOWI KAREWICZOWI, polskiemu artyście fotografikowi, statuetki ZŁOTEGO FRYDERYKA, postanowiłem w ramach corocznego konkursu organizowanego przez Fundację Sopockie Korzenie w Sopocie - WSPOMNIENIA MIŁOŚNIKÓW ROCK'n'ROLLA - napisałem na cześć tego wydarzenia, pracę konkursową pt "Marek Karewicz - Złoty Fryderyk - w Tomaszowie Mazowieckim". Teraz, po zakończeniu pubblikacji cyklu felietonów "Subiektywna Historia R&R w Tomaszowie Maz", pozwalam sobie niniejszą pracę (nigdy oficjalnie nie wydaną)zaprezentować na portalu "NaszTomaszow.pl - Codzienna Gazeta Internetowa". Życzę wszystkim czytelnikom miłego retrospektywnego powrotu do lat i miejsc przedstawionych w tej publikacji.
Z zamiarem zakończenia cyklu „Subiektywna Historia R&R w Tomaszowie Mazowieckim” nosiłem się od września/października 2014 roku, tuż po ukazaniu się na portalu „nasz Tomaszów” 88 odcinka, felietonu poświęconego „XVII Molo JAZZ Festiwal Sopot 2014”z organizowanego przez Marcina Jacobsona i Fundację Sopockie Korzenie. Nawet tytuł tego felietonu „Sopocki EPILOG” sugerował jego zakończenie. Życie pisze jednak własne scenariusze.
Druga część relacji z festiwalu im. Krzysztofa Klenczona przygotowanej przez Antoniego Malewskiego
Po długim „milczeniu” powracam na łamy portalu „nasz tomaszow” tym razem w nietypowej treści mojego cyklu felietonów, Subiektywna Historia Rock’n’Rolla w Tomaszowie Maz.
„Zapraszamy wszystkich na happening z okazji 55 lat POLSKIEGO ROCK&ROLLA !!! Już w poniedziałek 7 kwietnia o godzinie 18.00, tam gdzie to wszystko się zaczęło … do RUDEGO KOTA w Gdańsku. To w tym dniu, 24 marca 1959 roku, odbył się w Polsce pierwszy, rock’n’rollowy koncert zespołu „Rhythm and Blues”. Po 55 latach spotkamy się w tym legendarnym miejscu … Co będzie się działo? Nie zdradzimy. Możemy powiedzieć tylko, że będzie sporo znamienitych gości w tym ojciec chrzestny polskiego rock’n’rolla, założyciel legendarnego zespołu „Rhythm and Blues”, organizator koncertu sprzed 55 laty, pan Franciszek Walicki”.
Rozpocząłem swoje wspomnienia dotyczące pierwszej edycji spotkań z cyklu „Herosi Rock’n’Rolla” od pamiętnego „Weekendu z Elvisem”. Pragnę jednak zapewnić, że nie będę czytelników portalu zanudzał opisem wszystkich spotkań. Było ich dotąd ponad sto i będzie, jak "NACZELNY" pozwoli jeszcze więcej. Nie widzę powodu by przerywać kontynuację cyklu, tym bardziej, że znalazłem właśnie nowe miejsce, z atmosferą podobną do Galerii ARKADY. Już pięć spotkań odbyło się w restauracji ALABASTRO.
Antonii Malewski znany jest między innymi z tego, że jest organizatorem cyklicznych spotkań pod wspólnych hasłem "Herosi Rock'n'Rolla. Odbyła się ich już ponad setka
Tomaszowscy weterani rock'n'rolla na sopockich deptakach
Po wakacyjnej przerwie wracamy z muzycznymi opowieściami Antoniego Malewskiego.
Kontynuacja cyklu Antoniego Malewskiego, kronikarza tomaszowskiej sceny rock'n'rollowej. Raz jeszcze o Marku Zarzyckim.
W mojej pierwszej publikacji "Moje miasto w rock’n’rollowym widzie", jeden z rozdziałów, "Chłopaki z Rolandówki", poświęciłem moim, przedwcześnie zmarłym przyjaciołom, Alkowi Ciotusze i Andrzejowi Kuźmierczykowi. Do ostatnich ich dni życia, utrzymywaliśmy przyjacielskie relacje, kontaktując się z sobą, uczestnicząc w dancingach, imieninach, urodzinach, na sportowych zawodach w piłkę nożną czy siatkówkę, albo na męskich spotkaniach w tomaszowskich kawiarniach, restauracjach. Obaj wywodzili się z krańcowej dzielnicy Tomaszowa, Rolandówki. Dzisiaj chciałbym przypomnieć osobę Andrzeja Kuźmierczyka