Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 16 marca 2025 02:21
Reklama

Porozmawiaj z autorem książki "Obłęd 1944"

22 października (wtorek) odbędzie się pierwsze w tym sezonie spotkanie z cyklu „Mała Literacka”. Rozmowę wokół książki Obłęd 44 Piotra Zychowicza z udziałem autora oraz Marcina Celińskiego poprowadzi Mikołaj Mirowski. Zapraszamy o godz. 19.00 do Małej Sali Teatru Nowego im. Kazimierza Dejmka w Łodzi (ul. Zachodnia 93). Współorganizatorem spotkania jest wydawnictwo Rebis.

 

Polskie Państwo Podziemne nie zdało egzaminu, twierdzi autor Paktu Ribbentrop–Beck, książki, która zachwiała świadomością historyczną Polaków. Swoje koncepcje, zamiast na realiach, kierownictwo naszego podziemia oparło na złudzeniach i pobożnych życzeniach. Nakazując wspierać oddziałom AK wkraczającą do Polski Armię Czerwoną, dopuściło się kolaboracji z wrogiem. Był to obłęd. Komenda Główna AK wydała bowiem w ten sposób swoich żołnierzy w ręce sowieckiej bezpieki. Tysiące z nich zapłaciły za to najwyższą cenę. Apogeum tego obłędu była decyzja o wszczęciu Powstania Warszawskiego. Zryw ten, choć bohaterski, nie miał najmniejszych szans powodzenia. Spowodował za to gigantyczne straty: zagładę 200 tysięcy Polaków, zburzenie stolicy – wraz z bezcennymi skarbami kultury – i zniszczenie AK. Jedynej poważnej siły, która mogła się przeciwstawić sowietyzacji Polski. Było to spektakularne, ale bezsensowne samobójstwo. Powstanie Warszawskie okazało się najlepszym prezentem, jaki mógł sobie wymarzyć Stalin.

 

Piotr Zychowicz jest publicystą historycznym. Pisze o drugiej wojnie światowej, zbrodniach bolszewizmu i geopolityce europejskiej XX wieku. W swoich koncepcjach nawiązuje do idei Józefa Mackiewicza, Władysława Studnickiego, Stanisława Cata-Mackiewicza oraz Adolfa Bocheńskiego. Znany z antykomunistycznych i antyendeckich poglądów. Jest zwolennikiem wielonarodowej Rzeczypospolitej.
Opowiada się za prowadzeniem Realpolitik i zajmuje krytyczne stanowisko wobec polskich przywódców z lat 1939-1945. Surowo ocenia politykę Józefa Becka, Władysława Sikorskiego i Stanisława Mikołajczyka. Zarzuca im chciejstwo, naiwność i zbyt hojne szafowanie polską krwią. Operację „Burza” i decyzję o wywołania Powstania Warszawskiego uważa za błędy.
Absolwent Instytutu Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego. Był dziennikarzem „Rzeczpospolitej” i tygodnika „Uważam Rze” oraz zastępcą redaktora naczelnego miesięcznika „Uważam Rze Historia”. Obecnie jest redaktorem naczelnym miesięcznika „Historia Do Rzeczy” i zastępcą redaktora naczelnego tygodnika „Do Rzeczy”. Jest jednym — obok Jerzego Haszczyńskiego i Katarzyny Zuchowicz - z inicjatorów akcji „przeciwko polskim obozom“ zorganizowanej w 2005 roku przez dziennik „Rzeczpospolita”.

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Benek 19.10.2013 19:26
szkoda prawdziwych warszawiaków którzy zginęli w Powstaniu, dzisiejsza warszawka to zbieranina osobników z różnych stron Polski, to już nie jest ten klimat międzywojennej Warszawy...

dziadek 18.10.2013 12:38
a mnie uczono w szkole że Powstanie Warszawskie wywołano przeciwsko Rosjanom i ich wyzwolicielskiej ofensywie, dlatego front zatrzymał się na linii Wisły bo napotkał przeszkodę którą byłi powstańcy Warszawy.

Peter 18.10.2013 13:25
W drugiej części tego zdania jest wiele prawdy.

KIKI 18.10.2013 15:34
Ciekawa <wyzwolicielska ofensywa>. Najpierw 17.09.39 Armia Czerwona najechała na Polskę, a w 1944 r. nas <wyzwalała> spod władzy okupanta czyli ZSRR, przy okazji na 50 lat <wyzwoliło> całą Polskę.

KIKI 17.10.2013 14:05
Co może ktoś, kto urodził się w 1980 r. powiedzieć na temat Powstania Warszawskiego? To należałoby przeżyć. A już twierdzić, że AK kolaborowało z sowietami (http://www.polskatimes.pl/art ykul/943040,piotr-zychowicz-ak -kolaborowalo-z-sowietami-jej- dowodcy-zaoszczedzili-pracy-nk wd,id,t.html?cookie=1, to najgorsze świństwo pod słońcem. Czy dzięki tej <kolaboracji> sowieci później wykończyli ponad 20 tys członków AK? <W latach 1944 - 1956 przez więzienia przeszły dwa miliony osób. Co najmniej 5 tysięcy zostało skazanych na karę śmierci z przyczyn politycznych, wykonano przeszło połowę wyroków. Według spisu, sporządzonego na podstawie dokumentów w Centralnym Zarządzie Zakładów Karnych w 1993 roku, straconych, zmarłych i zamordowanych w aresztach, więzieniach oraz obozach pracy w latach 1944 - 1956 było 20,5 tysiąca. Prawie 6 mln ludzi bezpieka zakwalifikowała do kategorii "element przestępczy i podejrzany", a więc co trzeci dorosły Polak był inwigilowany przez służby specjalne. W 1956 roku na mocy amnestii z więzień PRL zwolniono 35 tysięcy byłych żołnierzy AK. Nie był to jednak koniec prześladowań. Ostatni "leśni" zginęli po Październiku: ppor. Stanisław Marchewska "Ryba" w 1957, a Józef Franczak "Lalek" w 1963 roku. Cichociemny Adam Boryczka, partyzant AK na Wileńszczyźnie, a po wojnie kurier WiN, skazany w 1954 roku, opuścił więzienie w 1967 roku. Porucznik AK i NSZ Czesław Czaplicki żył pod zmienionym nazwiskiem; w 1963 roku został aresztowany przez SB, prokurator żądał kary śmierci, wyrok opiewał na 10 lat. > http://www.rzeczpospolita.pl/s...l_a_6.html

KIKI 16.10.2013 16:40
<Apogeum tego obłędu była decyzja o wszczęciu Powstania Warszawskiego. Zryw ten, choć bohaterski, nie miał najmniejszych szans powodzenia. Spowodował za to gigantyczne straty: zagładę 200 tysięcy Polaków, zburzenie stolicy – wraz z bezcennymi skarbami kultury – i zniszczenie AK. Jedynej poważnej siły, która mogła się przeciwstawić sowietyzacji Polski. Było to spektakularne, ale bezsensowne samobójstwo. Powstanie Warszawskie okazało się najlepszym prezentem, jaki mógł sobie wymarzyć Stalin.> Totalne brednie. Powstańcy sądzili, że wojska sowieckie stojące po drugiej stronie Wisły wesprą ich swoimi siłami. Niestety. Nie dość, że stali i przyglądali się jak się Warszawa wykrwawia, to jeszcze nie pozwalali Aglikom niosącym pomoc na zrzuty broni i zaopatrzenia dla warszawiaków. <Naciski i determinacja polskiego rządu emigracyjnego spowodowały, że Brytyjczycy zgodzili się skierować z Brindisi jeszcze dwie wyprawy z pomocą dla polskiej stolicy[. Loty do Warszawy utrudniał fakt, iż samoloty alianckie nie mogły lądować na sowieckich lotniskach na prawym brzegu Wisły. Dopiero 10 września Stalin wyraził zgodę na międzylądowanie amerykańskich i brytyjskich maszyn na obszarach zdobytych przez Armię Czerwoną. Dzięki temu 18 września 8. Armia Powietrzna USA mogła zorganizować wielką wyprawę nad Warszawę (operacja „Frantic VII”), w trakcie której 107 amerykańskich „Latających Fortec” zrzuciło nad Warszawą blisko 1250 zasobników z zaopatrzeniem. Wobec krytycznej sytuacji powstania wyprawa nie mogła jednak w sposób istotny wspomóc polskich obrońców – tym bardziej, że tylko 288 zasobników (ok. 25 procent) spadło na teren kontrolowany przez powstańców. W sierpniu i wrześniu 1944 alianckie samoloty 280 razy startowały ze zrzutami do Warszawy, Puszczy Kampinoskiej i Lasu Kabackiego (170 razy z Brindisi oraz jednorazowo 110 maszyn z Wlk. Brytanii). Zrzucono ponad 200 ton zaopatrzenia, z czego powstańcy odebrali ok. 60- 90 ton. Do tego należy doliczyć nieznaną do dzisiaj dokładnie liczbę lotów radzieckich. Operacja powietrznego wsparcia powstania warszawskiego okazała się jedną z najtrudniejszych w całej historii lotnictwa. Alianckie bazy lotnicze w Brindisi dzieliła bowiem od Warszawy odległość ok. 1,5 tys. kilometrów. Lot trwał średnio 14 godzin i odbywał się nocą, nierzadko w ciężkich warunkach atmosferycznych. Zdarzało się często, iż alianckie samoloty były także ostrzeliwane przez radziecką artylerię przeciwlotniczą i nocne myśliwce. Alianckie załogi traktowały lot nad ziemiami opanowanymi przez Armię Czerwoną jak lot nad terytorium wroga.W tych warunkach nieuniknione były ciężkie straty. W sierpniu i wrześniu 1944 polska 1586. Eskadra Specjalnego Przeznaczenia straciła podczas misji z pomocą dla Warszawy 11 samolotów z 59 lotnikami na pokładach, tj. 150 procent stanu wyjściowego jednostki. Tylko dwie załogi tej eskadry przeżyły okres powstania od początku do końca. Pozostałe alianckie dywizjony utraciły 19 maszyn. Poległo lub zaginęło 39 lotników brytyjskich, 37 lotników południowoafrykańskich oraz 12 lotników amerykańskich. > Więcej na http://pl.wikipedia.org/wiki/P...arszawskie

Ola 16.10.2013 14:56
co za głupi tytuł Obłęd, a któż tam miał obłęd czy Ci ludzie udręczeni przez obydwu najeżdzców? każdy jak mógł bronił swojego życia i aby jak najszybciej przegonić rozpanoszonego okupanta, obłędem to jest raczej tutuł tej książki.

weteran 17.10.2013 07:08
Olu! ta książka to lansowany bestseler, w jakże modnym obecnie trendzie ogłupiania Polaków.

Opinie

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem

Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem

Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
Reklama
Szpital nie dostanie pieniędzy na blok operacyjny

Szpital nie dostanie pieniędzy na blok operacyjny

Ministerstwo Zdrowia ogłosiło wyniki naboru projektów w konkursie pn. „Rozwój i modernizacja infrastruktury centrów opieki wysokospecjalistycznej i innych podmiotów leczniczych” w ramach Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększania Odporności (KPO). Czekaliśmy na nie dużą niecierpliwością, ponieważ zgłoszono do niego także budowę nowego bloku operacyjnego w Tomaszowskim Centrum Zdrowia. Niestety wiadomości dla mieszkańców miasta i powiatu nie są pomyślne. Spośród wszystkich zgłoszonych wniosków w ramach SOLO II tylko 13 nie zyskało pozytywnej oceny. Wśród nich także tomaszowska lecznica. Utraciliśmy historyczną szansę na rozwój. Kolejna taka się już nie powtórzy.
Mówili, że nie dadzą... no i nie dali

Mówili, że nie dadzą... no i nie dali

Wczorajsza informacja na temat nie uzyskania dofinansowania do budowy nowego bloku operacyjnego okazała się przysłowiowym kubłem zimnej wody, wylanym na głowy nie tylko rządzących powiatem. Powinna ona być sygnałem, mówiącym o tym w jakim miejscu i czasie się znajdujemy. Sprawa ma wymiar wielowątkowy. Z jednej strony tomaszowianie stali się ofiarami niekompetencji, z drugiej wojny prowadzonej przez dwa nienawidzące się polityczne klany. Poseł Witczak stara się robić dobrą minę do złej gry i opowiada głupstwa o jakiejś wojnie "pisu z pisem". Stara się w ten sposób kontynuować retorykę agresji, wymierzoną w Prezydenta, a przy okazji w mieszkańców. Długo się ta strategia sprawdzała, ale staje się coraz mniej skuteczna
Historia lokalna też może być monumentalna

Historia lokalna też może być monumentalna

Zapraszamy uczniów klas IV-VIII na wyjątkowo ciekawe zajęcia „Historia lokalna też może być monumentalna”, które przybliżą historię Tomaszowa Mazowieckiego!
Mariusz Węgrzynowski prawdziwym europejczykiem

Mariusz Węgrzynowski prawdziwym europejczykiem

W dniach 3-4 marca w Hotelu Gołębiewski w Mikołajkach odbył się X Europejski Kongres Samorządów. Przez 2 dni dyskutowano o zdrowiu, cyberbezpieczeństwie, makroekonomii, sytuacji geopolitycznej oraz wyzwaniach XXI wieku. X edycja EKS przyciągnęła dużą liczbę przedstawicieli administracji centralnej, samorządu i liderów biznesu. W tym roku gośćmi byli Władysław Kosiniak-Kamysz, wicepremier i Minister Obrony Narodowej, Krzysztof Gawkowski, wicepremier i minister Cyfryzacji, Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, Minister Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej oraz Marcin Kulaska Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego, a także inni przedstawicieli rządu w randze sekretarzy i podsekretarzy stanu. W kongresie uczestniczyło także wielu polityków i parlamentarzystów w tym m.in.: Krzysztof Bosak – Wicemarszałek Sejmu RP, Krzysztof Kwiatkowski, senator, Mateusz Morawiecki, poseł i wiceprzewodniczący partii Prawo i Sprawiedliwość. Do ciekawey wydarzeń należy zaliczyć spotkania z Magdaleną Biejat, wicemarszałkinią Senatu i kandydatką Nowej Lewicy na urząd prezydenta oraz Karolem Nawrockim kandydatem obywatelskim na urząd prezydenta. Do Mikołajek wyruszyła także liczna reprezentacja Zarządu Powiatu Tomaszowskiego, ze Starostą Mariuszem Węgrzynowskim na czele. Jakie będą efekty tego wyjazdu? nie spodziewajmy się cudów
Reklama

Wasze komentarze

Autor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Szanowny Panie Mariuszu. To pańskie pierwsze zdanie z wstępniaka, to jest sedno sprawy, którą Pan porusza: " Wczorajsza informacja na temat nie uzyskania dofinansowania do budowy nowego bloku operacyjnego okazała się przysłowiowym kubłem zimnej wody, wylanym na głowy nie tylko rządzących powiatem. Powinna ona być sygnałem, mówiącym o tym w jakim miejscu i czasie się znajdujemy. Sprawa ma wymiar wielowątkowy. Z jednej strony tomaszowianie stali się ofiarami niekompetencji, z drugiej wojny prowadzonej przez dwa nienawidzące się polityczne klany." Napiszę, że te " nienawidzące się polityczne klany" w naszym powiecie, to jedna, wsiowa, zacofana banda na czele z posłami z po i z PiS-u oraz z innymi, powiatowymi przygłupami. Więc, szkoda czasu i atramentu, aby tę przygłupiastą sforę opisywać i się do tych głupków odnosić. Traktowanie tych badziewiaków byłoby ubliżaniem samemu sobie.Źródło komentarza: Mówili, że nie dadzą... no i nie daliAutor komentarza: TomaszówTreść komentarza: Przeciez jeszcze nie tak dawno jak mieli władze poprzednio tą drogę robili miała być taka niezawodna!okazała się taka jak ich 100 konkretow.Źródło komentarza: Będzie remont S8 między Studziankami a PolichnemAutor komentarza: GminnyTreść komentarza: Jeszcze nie tak dawno wojtowie,burmistrzowie czy prezydent by kaskę. Połykiem Robiło a dzisiaj taki hejt na pisiorow;) spokojnie zaraz wposzcza inżynierów i wtedy po waszych wpisach będzie wiadomo kto do siebie ich przyjmie;)Źródło komentarza: Milczanowska i Macierewicz przyjadą do TwardejAutor komentarza: PomysłowyTreść komentarza: Niech chociaż ten "psychiatryczny" wniosek przejdzie. On bardziej się przyda choćby dla niektórych "przy wladzy".Źródło komentarza: Mówili, że nie dadzą... no i nie daliAutor komentarza: MariuszTreść komentarza: Bardzo dobrze bo droga fatalna na tym odcinku. Tyle, że przy okazji Pan Minister pozostawiłby w spokoju mieszkańców min. Smardzewic, Wąwału, Wiaderna, Studzianek, Będkowa itd. i skupił się na budowie wyczekiwanej, planowanej i projektowanej od kilkunastu lat drogi w kierunku S8 przez Sulejów i Piotrków. To co wyprawiają jego koledzy i podwładni z GDDKiA na spotkaniach z mieszkańcami to farsa i granda. Ogólniki, kłamstwa, niedomówienia. Łatwo z perspektywy pokoju w Łodzi, czy gabinetu w Warszawie kreślić sobie kreskę drogi na mapie. Za tą kreską są losy ludzi, kredyty na zakup nieruchomości, wiele lat wyrzeczeń, hałas, bród, pył, zanieczyszczenia, wywłaszczenia. Może niech Pan Minister sam przyjedzie, bez świty urzędniczej i stanie przed mieszkańcami tych miejscowości. Łatwo mówić na konferencji prasowej do dziennikarzy. Odwagi i odpowiedzialności wymaga stanąć przed zwykłymi ludźmi często tracącymi dorobek życia. Chętnie się spotkamy z Panem Ministrem, Panem Posłem Panem radnym powiatowym, mieszkańcem Wąwału, który mieszkańców zostawił samym sobie. Proszę też aby przestać mówić że S12 w tym przebiegu to jakaś obwodnica. To kłamstwo. To droga tranzytowa z Łodzi do Kielc, z węzłami przy kopalniach! Nie ma żadnego połączenia z innymi drogami tranzytowymi w Tomaszowie. Nikt nie mówi też o dodatkowych kilku tysiącach samochodów na dobę które wg. prognoz projektowych mają poruszać się po drogach lokalnych. Zaprosimy więc wszystkich Panów na spotkanie. Ciekawe kto z nich będzie miał odwagę przyjść.Źródło komentarza: Będzie remont S8 między Studziankami a PolichnemAutor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Szanowny Panie Adamie N. Jeździ Pan codziennie do Piotrkowa, to przecież musiał Pan zauważyć, że niedawno droga od Proszenia do Polichna była poprawiana (szczeliny pomiędzy poszczególnymi, wylewanymi, betonowymi elementami). Partactwo wykonawców, którzy kiedyś budowali "Gierkówkę) nie zna granic. To była norma w czasach komuny. Jednak, teraz nie jest lepiej.Źródło komentarza: Będzie remont S8 między Studziankami a Polichnem
Reklama
Reklama

Napisz do nas

Zachęcamy do kontaktu z nami za pomocą formularza. Możecie dołączyć zdjęcia i inne załączniki. Podajcie swojego maila ułatwi to nam kontakt z Wami
Reklamadotacje unijne dla firm MŚP
Reklama
Reklama