Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 22 grudnia 2024 21:16
Reklama
Reklama

Fundacja Sopockie Korzenie (1)

Po wakacyjnej przerwie wracamy z muzycznymi opowieściami Antoniego Malewskiego.

 

Latem 2008 roku trzech mieszkańców Trójmiasta – Wojciech Korzeniewski, Marcin Jacobson oraz Wiesław Śliwiński – świadomi zbliżającej się 50 rocznicy pierwszego, rock’n’rollowego koncertu zespołu Rhythm and Blues (Gdańsk – Klub Studencki „RUDY KOT”) zmobilizowani by przypomnieć to historyczne wydarzenie w Polsce, również przybliżyć kolejnym pokoleniom postać Franciszka Walickiego (zwanego jcem chrzestnym polskiego rock’n’rolla), założyciela wyżej wymienionej grupy, postanawiają uruchomić coś na wzór instytucji, która profesjonalnie zajmowałaby się archiwizowaniem muzyki rock’n’rollowej. W taki właśnie sposób powstaje trójmiejska fundacja, która przybrała nazwę Sopockie Korzenie. Prezesem Fundacji  został pan Wojciech Korzeniewski a jego zastępcami dwaj pozostali założyciele.

 

Podstawową koncepcją działalności fundacji było zorganizowanie w 2009 roku Ogólnopolskiego Konkursu pt WSPOMNIENIA RÓWIEŚNIKÓW ROCK’N’ROLLA, który to konkurs już w 2010 roku zmienił nazwę na WSPOMNIENIA MIŁOŚNIKÓW ROCK’N’ROLLA. Ta nazwa obowiązuje do dzisiaj.

 

Zasadniczym celem Konkursu jest ocalenie i promowanie skromnego wycinka naszego dziedzictwa narodowego, jakim jest muzyka rock’n’rollowa i gatunki jej pochodne. Konkurs to również gromadzenie dokumentów, pamiątek, gadżetów, wspomnień uczestników tych wydarzeń, oraz wszelkich innych materialnych świadectw, które mogą pomóc w udokumentowaniu zdarzeń mających wpływ na polską kulturę współczesną.

 

Całe, logistyczne przedsięwzięcie jakim zajęła się Fundacja ma być hołdem dla wykonawców, twórców i animatorów rock’n’rolla. Dotychczasowy dorobek utwierdził kierownictwo Fundacji w przekonaniu, że warto było podjąć się tego dzieła, gdyż w końcowym założeniu Fundacji, jest myśl główna, by w Sopocie powstało (trwa poszukiwanie odpowiedniego lokalu) na wzór amerykańskiego muzeum w Cleveland (w stanie Ohio) Rock’n’Roll Hall Of Fame, muzeum Polskiego Rocka i Muzyki Rozrywkowej.

 

Jak twierdzi prezes, pan Wojciech Korzeniewski, archiwa fundacji są przepełnione. Zgromadzono w nich tysiące dokumentów, wydawnictw, nagrań audio i video, płyt winylowych, CD, DVD, kaset, plakatów, druków pamiątkowych, wspomnień artystów, muzyków, dziennikarzy, uczestników koncertów, animatorów rock’n’rolla.

 

Nieskromnie powiem, że wśród archiwalnych zasobów znalazło się kilka moich publikacji, między innymi pierwsza napisana przeze mnie książka Moje miasto w rock’n’rollowym widzie, która w 2010 roku zdobyło II nagrodę. Druga publikacja, A jednak Rock’n’Roll czy wyróżnione przez jury dwie kolejne prace; Rodzina Literacka ’62 (2011r) czy Marek Karewicz – Złoty Fryderyk w Tomaszowie Maz. (2012r). Wiele eksponatów, gadżetów sopocka Fundacja otrzymuje od uczestników konkursu, prywatnych kolekcjonerów z kraju i z zagranicy, instytucji czy przypadkowych osób.

 

Wszystko o czym powyżej piszę nie byłoby możliwe do zrealizowania gdyby nie pomoc ludzi dobrej woli, wolontariuszy, darczyńców oraz wielu innych zakręconych pozytywnie szaleńców, kochających rock’n’rolla.

 

 

 

Osobiście z Fundacją Sopockie Korzenie na trwale, jestem związany od 7 listopada 2010 roku. W tym dniu w restauracji Złoty Ul przy ulicy Bohaterów Monte Casino, punktualnie (zupełnie jak w amerykańskim filmie W samo południe) o godzinie 12.00 zakończona została II Edycja Konkursu Wspomnienia Miłośników Rock’n’Rolla. Mojej wydanej, pierwszej książce, Moje miasto w rock’n’rollowym widzie jury pod egidą przewodniczącego, redaktora muzycznego Piotra Metza, przyznało II nagrodę.

 

Po zakończeniu uroczystości nagradzania uczestników konkursu, wszyscy udaliśmy się do Krzywego Domku gdzie w Dream Barze, o godzinie 18.00 Czerwone Gitary na 45-lecie istnienia grupy, dali wspaniały koncert. Był to ostatni występ jednego z najwybitniejszych gitarzystów basowych, Henryka Zomerskiego. Henryk zmarł 16 kwietnia 2011 roku.

 

Był to moment zwrotny w moim życiu. Ten dzień będę pamiętał do końca swoich dni, gdyż w siermiężnych czasach PRL-u właśnie 7 listopada nasz kraj z przymusu, do dziś nie wiem dlaczego w listopadzie, obchodził kolejne rocznice Wielkiej Rewolucji Październikowej. Tym samym stałem się dla Fundacji osobą, która systematycznie otrzymuje na swoją pocztę mailową zaproszenia na koncerty, wszelkiego rodzaju imprezy organizowane przez sopocką  instytucję.

 

Pierwsze zaproszenie z 8 kartami wstępu otrzymałem w lipcu, jeszcze przed finałem II Edycji konkursu, na jubileuszowy koncert (50 lat od założenia) zespołu Czerwono Czarni, który odbył się w Filharmonii Bałtyckiej w Gdańsku. Dokładnie w tym samym dniu, o tej samej godzinie jak 50 lat temu (1960 roku), w Studenckim Klubie ŻAK w Gdańsku, to jest w piątek 23 lipca.

 

Na ten koncert do Gdańska wybrałem się wspólnie z tomaszowskimi kolegami, Jackiem Buczyńskim i Mirkiem Orłowskim. Pozostałe bilety podarowałem, byłym mieszkańcom naszego grodu, państwu Henryce i Czarkowi Francke (którzy gościli nas w swym mieszkaniu zabezpieczając wikt i nocleg), ich córce Darii z partnerem a ósmą kartę wstępu otrzymał gdańszczanin z Tomaszowa, Włodek Votka. Było to wspaniałe, retrospektywne spotkanie, o którym wszyscy obecni na koncercie, opuszczając Filharmonię, byli jednomyślnie zgodni – WSPANIAŁE. Część koncertu poświęcona była śmiertelnie chorej byłej gwieździe Cz-Cz, Kasi Sobczyk. O ironio, zmarła pięć dni później, w środę 28 lipca.

 

Charakterystyczne jest to, że wszystkie spotkania, imprezy, koncerty otwierane i kończące je przez prezesa Fundacji Sopockie Korzenie, pana Wojtka Korzeniewskiego, wywoływane są okrzykiem – Niech żyje Rock&Roll (Hail, hail Rock&Roll). Hasło to stało się LOGO Fundacji.

 

 

 

 

Jedno z najpiękniejszych wydarzeń organizowanych przez sopocką Fundację, w których miałem zaszczyt być zaproszonym i w nich uczestniczyć, to uroczyste obchody w kwietniu 2011 roku, w XXX-lecie śmierci idola polskiej młodzieży lat 60/70-tych, Krzysztofa Klenczona. Uczestniczył w nich razem ze mną tomaszowski gdańszczanin, Czarek Francke.

 

Jubileuszowe uroczystości składały się z trzech części. O godzinie 16.10 przy stacji kolejowej Sopot-Wyścigi (miejsce III Non Stopu) odbyła się pierwsza uroczystość, nadanie ulicy imieniem Krzysztofa Klenczona. Zebrało się grono blisko 100 osób, wśród których znaleźli się przyjaciele Krzysztofa (Grzegorz Andryszkiewicz, Piotr Stajkowski członkowie zespołu Trzy Korony), prezesi Fundacji, rodzina (siostra Hanna i kuzyni z żonami ze Szczytna), redaktor Dariusz Michalski, pani Iwona Thierry reprezentująca Polskie Nagrania MUZA, Marek Karewicz, reżyser Helena Giersz, twórczyni kontrowersyjnego filmu o Klenczonie, 10 w skali Beauforta wraz ze swoją filmową ekipą, vice prezes Stowarzyszenia CHRISTOPHER, Wiesław Wilczkowiak, zaproszeni goście (wśród których znalazła się moja skromna osoba) oraz duża liczba mieszkańców Trójmiasta.

 

Wielu uczestników pierwszej części uroczystości została o godzinie 16.50 przewieziona, specjalnie przez organizatorów wynajętym autokarem (autobus był „nabity” do ostatniego miejsca, wśród nich i ja się znalazłem) w widły ulic Traugutta, Chopina, Drzymały (tu w latach 60-tych znajdował się taneczny II Non Stop). Na uroczyste odsłonięcie muralu z wizerunkiem Krzysztofa Klenczona przybyła większa liczba ludzi niż miało to miejsce przy nadaniu ulicy jego imieniem przy Sopot-Wyścigi. Za nim nastąpiło odsłonięcie czas oczekiwania wypełniły okolicznościowe przemówienia gospodarzy, organizatorów imprezy oraz zaproszonych gości (głos zabrali między innymi Wojtek Korzeniewski, Helena Giersz, Dariusz Michalski, Marek Karewicz oraz Iwona Thierry).

 

Gdy do ściany budynku zbliżyły się (delegacja) wybrane, honorowe osoby by odsłonić twarz Klenczona, nastąpił zaskakujący, bardzo sugestywny happening. Na balkon domu (willa), na której to ścianie widoczna była, jeszcze zasłonięta postać Krzysztofa, w biegła kobieta, niczym z PRL-u (jak skeczowa Pelagia), ubrana w klasyczny fartuch sprzątaczki, w trzewikach z chustką na głowie zawiązaną w kokardę pod szyją, z wiadrem w ręku wrzeszcząc na całe gardło; - Panie co mi tu pan pod balkonem za propagandę sieje, to moja chałupa i proszę mi natychmiast opuścić plac!!! – Proszę pani – odrzekł prezes fundacji Wojtek Korzeniewski – ja mam pozwolenia od Prezydenta Miasta i my tu chcemy propagować rock’n’roll, odsłonić postać … - Jaki prezydent, jakie miasto, jaka postać, ja wam dam rock’n’roll, co mnie tu pan bajcuje – wyperswadowała baba – wynocha z stąd … ale już.

 

W czasie trwającej kłótni, rozległy się; syrena milicyjnej suki i wiele pistoletowych wystrzałów naboi z gazem. Zrobiło się ciemno od dymu, w tym czasie grupa 5-6 ZOMO-wców z pałkami w ręku, na czele której, jako dowódca biegł Krzysztof Skiba, rzuciła się w tłum gapiów. W tym dopiero momencie zorientowałem się, że jest to świetnie wyreżyserowane widowisko, happening, pozorujące niechętne władzy wydarzenia ze zgromadzeń ludzi, zupełnie jak za czasów komuny. Do mikrofonu podszedł dowódca drużyny, Krzysztof Skiba zachowujący się jak klasyczny ZOMO-wiec. Jak zwykle swoim słonym dowcipem z tamtych lat, rozbawił uczestników odsłonięcia muralu, - Moi drodzy, tak było pięćdziesiąt lat temu, tak interweniowała milicja jak rock’n’oll w naszym kraju przedzierał się do różnych miejsc, klubów, świetlic, kawiarni. My dzisiaj, nasza interwencja wygląda zupełnie inaczej. W tym czasie, chłopcy z jego drużyny zamiast przysłowiowego pałowania rozdawali, przeważnie kobietom, o barwach narodowych, biało czerwone goździki. Zaskoczeni zachowaniem milicjantów widzowie, z uśmiechem niepewności, bili brawa za zaskakujący finał.  Było to fantastyczne widowisko, o którym przy nadarzającej się okazji opowiadam swoim rozmówcom i, o którym długo będę pamiętał. Kolejne, trzecie wydarzenie tego dnia, związane z pamięcią o Klenczonie, miały miejsce w Dream Barze Krzywego Domku. Wszyscy zebrani przy nadaniu ulicy, odsłonięciu muralu Klenczona, spacerkiem udali się w pobliski  sopocki montciak, do Krzywego Domku, gdzie miała odbyć się część trzecia jubileuszu.

 

 

Wypełnione po brzegi pomieszczenie Dream Baru, z wielkim ekranem na jednej ze ścian lokalu, z niecierpliwością (ponad 200 osób) oczekiwało na prapremierę filmu 10  w skali Beauforta, Heleny Giersz, który to film miał być, nie tylko w Trójmieście, wydarzeniem roku.

 

I tak też się stało. Na sali znaleźli się koledzy Krzysztofa Klenczona, członkowie „starego zespołu” Czerwonych Gitar (Jerzy Kosela, Jerzy Skrzypczyk, Bernard Dornowski) jak również koledzy z Trzech Koron Grzegorz Andrian Andryszkiewicz i Piotrek Stajkowski, władze wojewódzkie Gdańska, władze miast; Gdańsk, Gdynia, Sopot. Był też sam Franciszek Walicki, legenda polskiego rock’n’rolla i jego rock’n’rollowe dziecko, Wojtek Korda z małżonką Aldoną. Oczywiście, że wśród gości znalazł najsłynniejszy polski artysta fotografik, Marek Karewicz. Nie dotarła ze Stanów (choć zapowiadała swój przyjazd) małżonka Krzysztofa, Alicja Klenczon Corona

 

Za nim na ekranie ukazały się pierwsze kadry filmu, głos zabrał gospodarz Wojtek Korzeniewski. Opowiedział krótką biografię Klenczona związaną z życiem w Trójmieście po czym mikrofon przekazał Helenie Giersz (córka słynnego animatora filmów kukiełkowych i rysunkowych, Wiktora Giersza) twórcy filmu, mieszkającą od ponad 20 lat w USA. Helena opowiedziała po krótce historię, jak powstawał ten film (część  filmu w Stanach, część w Polsce), kończąc swój monolog powiedziała, że jako mała dziewczynka uwielbiała Klenczona. Była jego  idolem. Gdy zginął powiedziała sobie, - Muszę zrobić film o Krzysztofie.

 

W trakcie projekcji i po jej zakończeniu sala została podzielona na zwolenników Krzysztofa i zwolenników Seweryna Krajewskiego. Tymczasem na scenie lokalu Bernard Dornowski ze swoją, gitarową grupą, grał najwspanialsze covery z repertuaru Czerwonych Gitar. Po raz pierwszy zobaczyłem jak bardzo podzieleni są fani, zwolennicy, działacze czy dziennikarze zespołu wszechczasów. Nigdy nie przypuszczałem, mieszkając w centralnej Polsce, że tak bardzo podzielone jest Trójmiasto. W trakcie projekcji filmu siedziałem obok Czarka Francke, mieszkaniec Wybrzeża, który wiedział sporo o konflikcie ale nigdy nie przypuszczał, że do tego stopnia zacietrzewienie opętało ludzi. Po filmie przy muzyce z repertuaru Krzysztofa, nastąpiły na wysokich stołkach Dream Baru, kuluarowe rozmowy - wsparte kieliszkiem alkoholu - w grupach, podgrupach, które wywoływały u niektórych osób agresywne zachowania.

 

Ja zatrzymałem się przy Wojtku Kordzie z małżonką (poznaliśmy się wcześniej w Tomaszowie na corocznym koncercie TPD, Serce na Dłoni) i bardzo rozsądnym w zaistniałym konflikcie, Wiesławie Wilczkowiaku, prezesie Stowarzyszenia CHRISTOPHER im. Krzysztofa Klenczona, dzięki czemu nie musiałem brać udziały w lokalnej pyskówce, kto jest lepszy? Kto jest winien rozłąki Klenczona z ojczyzną? Czy chwilowym rozpadem zespołu? Moja obecność na przedstawionych powyżej wydarzeniach, organizowanych przez Fundację Sopockie Korzenie, odmieniły moje życie. Co roku (od 2009), wielokrotnie mam zaszczyt uczestniczyć w imprezach, przeróżnych jubileuszach, dzięki którym poznałem wielu wspaniałych ludzi, historycznych miejsc mojej, muzycznej formacji jakim dla mojego życia stał się rock’n’roll. Z niektórymi z polskiego, rock’n’rollowego świecznika, jestem zaprzyjaźniony do dzisiaj. O kolejnych, sopockich imprezach opowiem w kolejnych felietonach poświęconemu tej ważnej dla polskiej kultury instytucji.

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Antek Malewski 14.10.2013 14:46
Oto opisane FOTO z załączonego felietonu i tak; FOTO - 1 - ZOMO-wiec Krzysztof Skiba w trakcie happeningowego występ, w głębi Hanna Klenczon (siostra Krzysztofa) FOTO - 2 - Mural z Klenczonem przed zerwaniem ochraniającej "płachty". FOTO - 3 - SOPOT WYŚCIGI pod szyldem ulicy imieniem Krzysztofa Klenczona; siostra Krzysztofa, Hanna z Wojtkiem Korzeniewskim. FOTO - 4 - Happeningowa "baba" na balkonie willi w czasie odsłaniania muralu.

Opinie
Rząd nie dostrzega systemowej luki - a mógłby zyskać ponad miliard złotych z podatków i uchronić Polaków przed szeregiem zagrożeń. Teraz tracą wszyscy - państwo i konsumenci – alarmuje WEI w nowym raporcie Rząd planuje na 2025 rok rekordowy deficyt w finansach publicznych. Szukając dodatkowych źródeł i oszczędności, władze ignorują zjawisko, o którym od kilku lat alarmują eksperci – szarą strefę na rynku kasyn online. Tylko w zeszłym roku obrót na nielegalnych witrynach hazardowych oferujących kasyna online wyniósł prawie 26 mld zł, pieniądze Polaków trafiły do firm zarejestrowanych w rajach podatkowych, m.in. Curacao oraz na Malcie – podaje WEI w raporcie.Data dodania artykułu: 16.12.2024 13:47 Ruszyło głosowanie na Samochodową Premierę Roku OTOMOTO. Wybierz faworyta i wygraj 20 000 zł W ramach konkursu TYTANI OTOMOTO 2024/2025 pojawia się nowa kategoria - Samochodowa Premiera Roku OTOMOTO. To jedyna kategoria, w której zwycięzcę wybiorą fani motoryzacji w otwartym plebiscycie. Za udział w głosowaniu mogą zdobyć nagrodę w wysokości 20 tysięcy złotych. Głos można oddać do końca stycznia 2025 r. za pośrednictwem strony konkursowej w serwisie OTOMOTO News.Data dodania artykułu: 16.12.2024 13:19 Od 30 lat na straży bezpieczeństwa oszczędności Polaków 14 grudnia 1994 roku Sejm RP zdecydował o powstaniu Bankowego Funduszu Gwarancyjnego (BFG) – instytucji, która stoi na straży bezpieczeństwa oszczędności Polaków. Od początku działania BFG jest gotowy, by – jeśli zajdzie taka konieczność – wypłacić klientom banku lub spółdzielczej kasy oszczędnościowo-kredytowej środki do ustawowego limitu gwarancji, który od 2010 roku wynosi równowartość w złotych 100 tys. euro.Data dodania artykułu: 16.12.2024 11:54
Reklama
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Sztuka – Sport – Olimpiada Na wystawie zatytułowanej „Sztuka – Sport – Olimpiada”, prezentowane są obrazy oraz sylwetki tomaszowskich olimpijczyków którzy reprezentowali nasze miasto, a tym samym nasz kraj, na olimpijskich stadionach, w różnych dyscyplinach sportowych. Tematyka sportu została przedstawiona w malarstwie, nurcie pop artu. Na płótnach przedstawione są różne dyscypliny lekkoatletyki i nie tylko. Prezentujemy dzieła Niny Habdas (1942–2003), łódzkiej malarki i graficzki, Wiesława Garbolińskiego (1927–2014), Andrzeja Szonerta (1938–1993) i Benona Liberskiego (1926–1983). Płótna powstały w latach siedemdziesiątych XX wieku, podczas Pleneru Olimpijskiego zorganizowanego w Spale koło Tomaszowa Mazowieckiego. Prezentowane obrazy zostały przekazane w darze tomaszowskiemu Muzeum w latach 70. XX wieku przez Wydział Kultury i Sztuki Urzędu Wojewódzkiego w Łodzi. Wystawę uzupełniają informacje o Tomaszowskich Olimpijczykach, pamiątki Stanisławy Pietruszczak z XII Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Innsbrucku (1976) oraz znaczki poczty japońskiej wydane z okazji XVIII Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Nagano (1998), podarowane Muzeum przez Pawła Abratkiewicza. Wystawa przypomina nam o pięknej tradycji umacniania więzi pomiędzy ideą sportu olimpijskiego a twórczością artystyczną, która może kształtować humanistyczne wartości sportu i kreować jego wizerunek w społeczeństwie. Zapraszamy do zwiedzania wystawy w dniach 1 sierpnia – 27 października 2024 r., w godzinach otwarcia Muzeum: od wtorku do piątku od godz. 9.00 do 16.00, w soboty i niedziele od godz. 10.00 do 16.00 (w poniedziałek nieczynne). Data rozpoczęcia wydarzenia: 01.08.2024
Helios zaprasza na Maraton Sylwestrowy  Jak co roku kino Helios zaprasza na nietuzinkowego sylwestra w filmowych klimatach. Tym razem oprócz gwiazd kina, będą nas bawić również giganci muzyki. W zależności od zestawu na który się zdecydujemy, na wielkim ekranie zobaczymy Nicole Kidman, Antonio Banderas’a, a potem jeszcze Celeste Dalla Porta i Gary’ego Oldman’a lub Robbie’go Williams’a we własnej osobie oraz Boba Dylana, zagranego przez Timothée Chalamet’aW zestawie pierwszym, na początek w doskonały nastrój wprowadzi nas ROBBIE WILLIAMS, czyli prawdziwa „sceniczna małpa”. Ten film to porywający, niebanalny portret zwykłego brytyjskiego chłopaka, który podbił świat rozrywki najpierw w zespole Take That, a potem w karierze solowej. Po przerwie na powitanie Nowego Roku, jego miejsce zajmie Timothée Chalamet, który wcielił się w rolę wielkiego Boba Dylana! Gwarantujemy, że nie zabraknie doskonałej muzyki, wspaniałych emocji, zabawy i dobrego smaku, a to wszystko w niepowtarzalnej kinowej atmosferze. swoich pasażerów do ich domu…Z kolei w zmysłowym zestawie drugim gwarantujemy zabawę w towarzystwie zniewalająco pięknych kobiet i nie mniej przystojnych mężczyzn, ich nieposkromionych żądz i romansów. Na początek Nicole Kidman w filmie „BABYGIRL”, a po przerwie na noworoczny toast, również przedpremierowo film mistrza Paolo Sorrentino, „BOGINI PARTENOPE”. Będzie energetycznie, romantycznie, ale przede wszystkim bardzo zmysłowo... Wszystko to w niepowtarzalnej kinowej atmosferzeCałość dopełni skromny sylwestrowy poczęstunek przygotowany przez Puchatek obiady na dowóz oraz lampka szampana o północy.Bilety na Sylwestrową odsłonę cyklu Nocne Maratony Filmowe dostępne są na stronie: www.helios.pl, w kasach kin Helios w całej Polsce oraz w aplikacji mobilnej. Dokonując zakupu wcześniej, można wybrać najlepsze miejsca, a także – zaoszczędzić. Do zobaczenia na nocnych seansach!Data rozpoczęcia wydarzenia: 31.12.2024
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
zachmurzenie duże

Temperatura: 3°C Miasto: Tomaszów Mazowiecki

Ciśnienie: 1000 hPa
Wiatr: 24 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne frotte ze srebrem Skład:bawełna 80%, Prolen® Siltex ze srebrem 17%, Lycra® 3% Wielkości:35-37, 38-40, 41-43, 44-46, 47-49 (oprócz koloru białego i szarego)        (według ZN-JJW-P-005)Konstrukcja:Skarpetki nieuciskające Medic Deo® Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Medic Deo® Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!Specjalna konstrukcja cholewki i niewielka domieszka nowoczesnego włókna Lycra® w całym wyrobie powodują idealne bezuciskowe przyleganie do nóg i maksymalną elastyczność - nietamowanie przepływu krwi i komfort nawet dla opuchniętych nóg.Dzięki działaniu przędzy z jonami srebra, wzmocnionemu apreturą antybakteryjną i antygrzybiczną Sanitized®, skarpetki hamują rozwój mikrobów i zapobiegają jednocześnie przykremu zapachowi podczas użytkowania. Miejsca stóp narażone na otarcia i urazy są chronione przez miękką trójwarstwową dzianinę frotte. Opaska elastyczna na śródstopiu zapobiega przesuwaniu się skarpetki na nodze.Skarpetki nadają się znakomicie do aktywności fizycznej. Do produkcji skarpetek jest używana czysta bawełna - naturalna przędza najwyższej jakości.SKARPETKI ZAREJESTROWANE JAKO WYRÓB MEDYCZNYZ pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama