Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 16 marca 2025 14:36
Reklama

Super Mecz - relacja i galeria

Wspaniałe emocje, kapitalny doping i bramki, których nie powstydziłyby się drużyny grające w finale Ligi Mistrzów, tak krótko można podsumować wtorkowy mecz towarzyski pomiędzy Lechią Gdańsk i FC Barcelona, który odbył się na stadionie PGE Arena w Gdańsku.

Mistrz Hiszpanii zawitał do kolebki Solidarności z dziesięciodniowym opóźnieniem, spowodowanym nawróceniem choroby i rezygnacji z funkcji pierwszego trenera Tito Vilanovy.

 

Mecz stał pod dużym znakiem zapytania, jednak na szczęście udało się go zorganizować. Barcelona znalazła nowego trenera Gerardo Martino, zawodnicy z Katalonii szybko się pozbierali, a kibice w Polsce mogli zobaczyć swoją ukochaną drużynę.

 

Zacznijmy jednak od początku.

 

Godzina 9.55. Na mecz postanowiliśmy się wybrać jednym z taborów kolejowych. Trasa Katowice – Hel zbytnio nas nie zachęcała, bowiem sądziliśmy, iż pociąg, mimo rezerwacji miejsce będzie zapełniony. Jakże się jednak myliliśmy. Nienajgorsze warunki w przedziale, czysta i pachnąca toaleta i około 100 – 150 kibiców poprzebieranych w koszulki Barcelony (zapewne tych bez T-SHIRTA też kilku było) zadecydowało o tym, że jednak był to dobry wybór. Siedmiogodzinna podróż PKS, bądź trochę krótsza autem nie wchodziła w grę. Po pierwsze podróż swoim samochodem dla dwóch osób to duży wydatek, a po drugie każdy z nas mógł rozprostować ciało, a w drodze powrotnej zwyczajnie się przespać.

 

Wszystko fajnie, pięknie, ale czym że by było nasze PKP, bez opóźnień. Na stacji w Bydgoszcz Główna czekał nas blisko pół godzinny postój.

 

Maszynista nadrobił stracony czas i o godzinie siedemnastej byliśmy już na miejsce. Pierwsza dobra informacja była taka, iż Szybka Kolej Miejska w Gdański postarała się o przejazd kibiców i podstawiła, fajne długie pociągi osobowe, które od godziny osiemnastej, co dwadzieścia minut dowoziły ludzi na przystanek kolejowy: EXPO – PGE ARENA, czyli prościej pisząc - pod sam stadion.

 

My jednak nie czekaliśmy. Po zaczerpnięciu krótkiej informacji, pojechaliśmy tramwajem (numer 7 dla zainteresowanych).  Motorniczy około 25 – 27 lat sprawił, iż poczuliśmy się jak na kolejce górskiej w dobrym wesołym miasteczku. Raz zarzucało, raz w prawo – grunt, że nikomu się nic nie stało. Oj wesoło było. Kibice, którzy mieli już w gaźniku kilka procent, bez wątpienia po wyjściu poczuli ulgę.

 

Informując nas, że my także mamy wysiąść, zrobiliśmy, to co nam zasugerował prowadzący transport i rozglądamy się na boki – stadiony ani widu, ani słychu. Spodziewaliśmy się olbrzymiego kolosa, hałasu kibiców, a tu jedynie kilka budynków.

 

 

 

Kibice jednak solidarnie idą w jednym kierunku, więc idziemy z nimi. Po około dziesięciominutowej przechadzce, widzimy mieniący się w blasku słońca i w odcieniu jasnej pomarańczy „Bursztyn”. Pierwsze wrażenie…..” jakże on jest mały:. Bardziej nam przypomina wielką halę, aniżeli odkryty obiekt piłkarski.

 

 

To mylne wrażenie towarzyszy nam nawet przy stadionowych parkingach. Po przekroczeniu bramy wejściowej, im bliżej obiektu tym ten co raz bardziej obiekt się powiększa i dopiero przy wejściach, oraz po wejściu do środka widać jak to jest gigant.

 

Po krótkim zwiedzaniu, postanowiliśmy coś zjeść. Wybraliśmy się, więc do stadionowego baru. Po obejrzeniu menu zwątpiliśmy: zapiekanka + Coca Cola 19zł. Bułka z kiełbasa +  Coca Cola 24zł. Ceny jak z marsa, a patrząc u innych na to jak wyżej wymieniony posiłek wygląda „apetycznie”, zwyczajnie darowaliśmy sobie.

 

 

Kolejny etap to znalezienie wejścia na trybunę prasową. Po blisko 20 minutach i lekkich kłopotach trafiamy na kibiców, którzy wnoszą wielką flagę Blaugrana. Mężczyźni poprosili nas o pomoc , więc swoją malutką cegiełkę także do oprawy dołożyliśmy.

 

Wciąż jednak nie wiemy, gdzie mamy pracować. Kolejne 10 minut poszukiwań. Obsługa jest bardzo miła, ale ciągle nami kręci. Po wejściu praktycznie pod sam dach udało się. Zaskoczenie było duże, bowiem miejsca te usadowione były wysoko, ale jednak w trakcie meczu, znakomicie było widać piłkarzy i cały pojedynek (kolejne złudzenie optyczne).

 

 

Po obejrzeniu stanowisk, postanowiliśmy trochę się odprężyć i pójść na stadionowy Tor Kartinogwy. Kapitalna zabawa dla dwóch osób na długim torze (1 okrążenie to średnio 65 sekund jazdy) kosztuje 30 zł od osoby (8 minut zabawy).

 

Po krótkiej rozrywce i małym papierosku, szykujemy się na przyjazd autokarów z zawodnikami obu klubów. Po chwili te nadjeżdżają i robi się wielki pisk i krzyk wokół obiektu – wysiadają piłkarze Barcelony. Nam jednak nie udało się dobić do zawodników.

 

Na murawie już jednak mieliśmy sporo szczęścia. Znaleźliśmy znakomite miejsce do fotografowania. Po kilkunastu minutach wychodzi największy aktor tego meczu – Neymar. Człowiek ten w dniu meczu przyćmił nawet Lionela Messiego. Polska prasa była wręcz podniecona, pytaniem czy Neymarowi uda się zadebiutować w Polsce.

 

 

 

Dla nas to kolejne ciekawe doświadczenie. Zastanawialiśmy się jak człowiek o tak skromnych fizycznie gabarytach (chude wręcz ciało i nogi) może być tak świetnym piłkarzem, a jednak patrząc już na rozgrzewkę ocieraliśmy oczy ze zdumienia. Wesoły, rozluźniony, troszkę sprawiający wrażenie zagubionego w tłumie dziennikarzy chłopak, starał się nie zwracać uwagi na fotoreporterów, ale jednak i tej sztuki będzie się jeszcze musiał nauczyć. Jego popisy robiły ogromną furorę, w mało jeszcze licznej publiczności.

 

Po chwili wyszedł Messi – chłodny jak lud, twardo stąpający po ziemi, dla niego dziennikarze to już dzień powszedni.

 

Na rozgrzewce zobaczyliśmy także zawodników Lechii Gdańsk. Ci uśmiechnięci, a jednocześnie zdenerwowani, wydaje się, że dla większości kibiców są tylko statystami, a jednak w trakcie meczu Ultrasi Lechii nie zawiedli.

 

Zajęci zdobywaniem kolejnych zdjęć nie zauważyliśmy nawet w jak szybkim tempie stadion się zapełnił.

 

Pojedynek otworzyła piękna oprawa kibiców FC Barcelona, którzy rozwiesili piękna „sektorówkę” z napisem  Tots units fem força! (Razem jesteśmy silni). Po chwili na murawę wszedł nasz jedynak NBA Marcin Gortat.

 

Tuż przed pierwszym gwizdkiem piłkarze uczcili pamięć o Antonim Ramalletsie, byłym, legendarnym bramkarzu klubu z Katalonii i reprezentacji Hiszpanii, który zmarł w dniu meczu w wieku 89 lat

 

Na ławce Barcelony zabrakło Martino. Jego miejsce chwilowo zajął Jordi Roura.

 

Bez Neymara, ale za to z Leo Messim , na pierwszy gwizdek z meczu wyszli Katalończycy.

 

Podopieczni Michała Probierza mecz rozpoczęli znakomicie. Już w 9 minucie w dobrej sytuacji strzeleckiej znalazł się Piotr Grzelczak, który ustawiony na 14 metrze po prawej stronie pola karnego, zdecydował się na strzał bramki Pinto. Zawodnik Lechii stracił jednak równowagę przy tej próbie i uderzył za wysoko.

 

Barcelona zlekceważyła pomorski zespół. Lechiści grali agresywnie i z dużym zaangażowaniem. Piknikowi Katalończycy nie mogli znaleźć recepty na dobrze umotywowanych Polaków.

 

Dobra gra Gdańszczan przyniosła rezultat w 15 minucie. Rzut rożny w wykonaniu Daisuke Matsui, dobrze głową zamyka Jarosław Bieniuk i Pinto po raz pierwszy w meczu wyciąga piłkę z siatki. Sektor Lechistów oszalał.

 

Lechiści bawili się z piłkarzami Barcelony. W 20 minucie Buzała ośmieszył gracza Barcelony Sergi Gomeza, jednak jego podanie na 6 metr do Matsui dobrze przeciął Sergi Roberto.

 

Śmiało można rzec, że Barca nie chciała się wysilać, jednak po minie i reakcji Lionela Messiego można było odnieść inne wrażenie. Argentyńczyk w ok. 20 minucie miał już dosyć tej zabawy i wziął się za swoich kolegów, co rusz ich mobilizując do lepszej gry, czasami wręcz w ordynarny sposób.

 

W 26 minucie goście przeprowadzają znakomitą zespołową akcję prawym skrzydłem, którą zamyka Sergi Roberto.

 

 

Pierwsza połowa kończy się wynikiem 1:1. W drugiej Michał Probierz desygnuje do gry kolejnych zawodników. Kibice Barcelony nie zawiedli, ale nikt z dziennikarzy nie spodziewał się takiego zaangażowania ze strony kibiców Lechii Gdańsk, dla których (jak nazwali redaktorzy miejscowych mediów) – Familia Match.

 

Trenerzy w przerwie dokonaly kilku zmian. Probierz wpuścił piątkę świeżych graczy, natomiast Barcelona zmieniła bramkarza. Pinto między słupkami zastąpił Olazabal.

 

Druga części gry rozpoczyna się dla Lechistów jak marzenie. Grzelczak znakomicie ograł Montoyę pociągnął kilka metrów lewą stroną i uderzeniem z ostrego kąta pokonał Olazabala

 

W 57 minucie kibice Barcelony ponownie mieli powody do radości. Barcelona w swoim stylu rozegrała akcję na 17 metrze, po czym Leo Messi znakomicie wykorzystał podanie Alexisa Sancheza i uderzeniem z 6 metrów umieścił piłkę w siatce. Bezradny Małowski był bez szans.

 

W 79 minucie kibice doczekali się wreszcie na to, na co czekali od początku tego pojedynku. Szeregi piłkarzy znajdujących się na murawie zasilił Neymar, który zmienił Alexisa. Brazylijska gwiazda nie miała życia z piłkarzami Lechii, którzy w przypadku swojej nieporadności ratowali się przewinieniami.

 

W trzeciej doliczonego czasu gry, Lechiści mogli wygrać to spotkanie, ale jednak żaden z graczy Lechii nie zdołał zamknąć groźnego dośrodkowania.

 

Lechia po znakomitym meczu remisuje z FC Barcelona 2:2. Kibice, którzy zjawili się w Gdański na brak emocji nie mogli narzekać, mimo tego, że był to tylko mecz towarzyski.

 

Po końcowym gwizdku ponad 30.000 ludzi w błyskawicznym tempie rozeszło się do swoich domów. My skorzystaliśmy z podstawionych pociągów Szybkich Kolei Miejskich, która w błyskawiczny sposób odwiozła nas, oraz innych kibiców na Dworzec Główny. Zadowoleni, oraz pełni wrażeń i zdjęć wracamy do domu. Polish Sport Promotion zafundowało polakom nie lada gratkę.

Lechia Gdańsk – FC Barcelona 2:2 (1:1)
1:0 - Jarosław Bieniuk 15’
1:1 - Sergi Roberto 26’
2:1 - Piotr Grzelczak 50’
2:2 - Lionel Messi 57’

 

Składy:

Lechia Gdańsk: Mateusz Bąk (46' Sebastian Małkowski), Luis Santos Deleu (46' Christopher Oualembo), Jarosław Bieniuk (46' Rafał Janicki), Sebastian Madera (46' Krzysztof Bąk), Adam Pazio, Przemysław Frankowski (80' Adam Duda), Paweł Dawidowicz (46' Maciej Kostrzewa), Marcin Pietrowski (9' Wojciech Zyska), Piotr Grzelczak (87' Kacper Łazaj), Daisuke Matsui (46' Bartłomiej Smuczyński, 83' Łukasz Kacprzycki), Paweł Buzała (32' Patryk Tuszyński).

FC Barcelona: Jose Manuel Pinto (46' Oier Olazabal) - Martin Montoya (63' Kiko Femenia), Sergi Gomez (63' Carles Planas), Marc Bartra (63' Frank Bagnack), Adriano Correia (63' Javier Espinosa), Alex Song (63' Sergi Samper), Jonathan Dos Santos (63' Patric), Sergi Roberto (63' Ilie Sanchez), Alexis Sanchez (79' Neymar), Lionel Messi (76' Jean Marie Dongou), Cristian Tello (22' Joan Roman)


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

ultras 08.08.2013 01:11
@ 7 Dokładnie, jeśli nie jeździsz na mecze z jakiegokolwiek powodu nie jesteś prawdziwym kibicem. Właśnie tak to widzę. Spierać się można co do częstotliwości, ale i tu wymagania są rygorystyczne :)

ultras 03.08.2013 00:59
Troche nie rozumiem jak można być kibicem jakiegos zespołu i mieć możliwość obejrzenia na żywo TYLKO jednego meczu w cały swoim życiu. A tak jest z "kibicami" Barcy z Polski. I tych ludzi winno się nawzać pseudokibicami. Bo prawdziwy kibic jeździ za swoją drużyną. To tak jakbym miał żonę, najpiękniejszą na świecie, najbardziej znaną i bogatą ale mógłbym ją oglądać tylko w TV. No i raz w życiu ta żona przyjechałaby do mnie.

03.08.2013 01:26
...a skąd ty wiesz ile razy kibice Barcy byli na meczu. Poczytaj, poprzeglądaj historię polskich kibiców Barcelony, a później się wypowiadaj. Nie każdy kibic znaczy 1200 na rękę :) ja znam kilku którzy dość często jeżdżą :) tutaj masz mały wstęp https://www.facebook.com/photo...mp;theater

03.08.2013 01:28
Druga sprawa jest taka że kibiców czasem nie stać na wyjazdy nawet tych polskich fanów futbolu, to nie znaczy że nie może być prawdziwym kibicem

fctm 02.08.2013 23:42
nie podnicajnie się tym komercyjnym dziadostwem. wynik z gry sprawiedliwy i tego Lechii nie odbiorą. Wspierajmy jednak lokalny futbol a nie jakies gwiazdeczki messi czy inne co maja w dupie taka Polske wpadli bo im zapłacono.

02.08.2013 13:37
Ta i dlatego Grzelczakowi pozwolili strzelić z tak ostego kąta :D

prezes 02.08.2013 09:00
hahaha mecz to nie byl prawdziwy mecz bo to bylo ustalone miedzy piłkarzami ze ma byc remis bo jak by to był o puchar to wiadomo ze barca by wygrala 10:0 to jest tragiczne lechia prowadzila 1:0 puzniej 1:1,2:1,2:2 zeby kibice sie cieszyli

01.08.2013 19:46
popuścmy wodze fantazji... ciut mniejszy stadion na ul.NOWOWIEJSKIEJ z nazwą ARENA LAS VEGAS.... czyż to nie piękne było by ?????

Opinie

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem

Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem

Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
bezchmurnie

Temperatura: 7°C Miasto: Tomaszów Mazowiecki

Ciśnienie: 1016 hPa
Wiatr: 11 km/h

Reklama
Szpital nie dostanie pieniędzy na blok operacyjny

Szpital nie dostanie pieniędzy na blok operacyjny

Ministerstwo Zdrowia ogłosiło wyniki naboru projektów w konkursie pn. „Rozwój i modernizacja infrastruktury centrów opieki wysokospecjalistycznej i innych podmiotów leczniczych” w ramach Krajowego Planu Odbudowy i Zwiększania Odporności (KPO). Czekaliśmy na nie dużą niecierpliwością, ponieważ zgłoszono do niego także budowę nowego bloku operacyjnego w Tomaszowskim Centrum Zdrowia. Niestety wiadomości dla mieszkańców miasta i powiatu nie są pomyślne. Spośród wszystkich zgłoszonych wniosków w ramach SOLO II tylko 13 nie zyskało pozytywnej oceny. Wśród nich także tomaszowska lecznica. Utraciliśmy historyczną szansę na rozwój. Kolejna taka się już nie powtórzy.
Mówili, że nie dadzą... no i nie dali

Mówili, że nie dadzą... no i nie dali

Wczorajsza informacja na temat nie uzyskania dofinansowania do budowy nowego bloku operacyjnego okazała się przysłowiowym kubłem zimnej wody, wylanym na głowy nie tylko rządzących powiatem. Powinna ona być sygnałem, mówiącym o tym w jakim miejscu i czasie się znajdujemy. Sprawa ma wymiar wielowątkowy. Z jednej strony tomaszowianie stali się ofiarami niekompetencji, z drugiej wojny prowadzonej przez dwa nienawidzące się polityczne klany. Poseł Witczak stara się robić dobrą minę do złej gry i opowiada głupstwa o jakiejś wojnie "pisu z pisem". Stara się w ten sposób kontynuować retorykę agresji, wymierzoną w Prezydenta, a przy okazji w mieszkańców. Długo się ta strategia sprawdzała, ale staje się coraz mniej skuteczna
Mariusz Węgrzynowski prawdziwym europejczykiem

Mariusz Węgrzynowski prawdziwym europejczykiem

W dniach 3-4 marca w Hotelu Gołębiewski w Mikołajkach odbył się X Europejski Kongres Samorządów. Przez 2 dni dyskutowano o zdrowiu, cyberbezpieczeństwie, makroekonomii, sytuacji geopolitycznej oraz wyzwaniach XXI wieku. X edycja EKS przyciągnęła dużą liczbę przedstawicieli administracji centralnej, samorządu i liderów biznesu. W tym roku gośćmi byli Władysław Kosiniak-Kamysz, wicepremier i Minister Obrony Narodowej, Krzysztof Gawkowski, wicepremier i minister Cyfryzacji, Agnieszka Dziemianowicz-Bąk, Minister Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej oraz Marcin Kulaska Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego, a także inni przedstawicieli rządu w randze sekretarzy i podsekretarzy stanu. W kongresie uczestniczyło także wielu polityków i parlamentarzystów w tym m.in.: Krzysztof Bosak – Wicemarszałek Sejmu RP, Krzysztof Kwiatkowski, senator, Mateusz Morawiecki, poseł i wiceprzewodniczący partii Prawo i Sprawiedliwość. Do ciekawey wydarzeń należy zaliczyć spotkania z Magdaleną Biejat, wicemarszałkinią Senatu i kandydatką Nowej Lewicy na urząd prezydenta oraz Karolem Nawrockim kandydatem obywatelskim na urząd prezydenta. Do Mikołajek wyruszyła także liczna reprezentacja Zarządu Powiatu Tomaszowskiego, ze Starostą Mariuszem Węgrzynowskim na czele. Jakie będą efekty tego wyjazdu? nie spodziewajmy się cudów
Prezes Utracki grozi Prokuraturą!

Prezes Utracki grozi Prokuraturą!

na profilu internetowym tomaszowskiego szpitala pojawił się dzisiaj komunikat. Dotyczy on utraconych środków na budowę bloku operacyjnego, co odbiło się szerokim echem w całej Polsce. Marek Utracki w komunikacie grozi poprzedniemu Zarządowi szpitala skierowaniem sporawy do prokuratury, a osobom wytaczaniem pozwów w obronie dobrego imienia. Co ciekawe, działacze Koalicji Obywatelskiej z Tomaszowa Mazowieckiego twierdzą, że dokładnie to samo co Prezes TCZ mówi ich poseł. Tu również pojawia się słowo: prokuratura.
Reklama

Wasze komentarze

Autor komentarza: CzłowiekTreść komentarza: Oj jak Cię boli fakt, że ten Twój idol to chory człowiek. Niestety, nie zmienisz rzeczywistości. Nawet Twoje żenujące i obraźliwe ( jak zawsze) epitety tego nie zmienią. Za to idealnie pasują do " kandydata obywatelskiego " z którym się Twój idol wozi.Źródło komentarza: Milczanowska i Macierewicz przyjadą do TwardejAutor komentarza: Gmina TomaszówTreść komentarza: Tak zrobimy i ciebie zapniemy w kajdanki;)i założymy co tęczowe stringi;)Źródło komentarza: Milczanowska i Macierewicz przyjadą do TwardejAutor komentarza: tomTreść komentarza: Jeżdżą i mieszają w głowach naiwnych ludzi. Lepiej aby przedstawili plan jak zwrócić ukradzione pieniądze i ukarać tych co przez 8 lat niszczyli Polskę...Źródło komentarza: Milczanowska i Macierewicz przyjadą do TwardejAutor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Mój wredny dodatek do powyższego, również mojego i równie wrednego wpisu. Najnowsze, medialne wieści mówią, że ta cała GDDKiA na siłę idzie na korzyść zagranicznego właściciela kopalni Biała Góra. O co tutaj chodzi? Im bliżej tej kopalni będzie ta cholerna S12, tym szybciej ta cholerna kopalnia zostanie zamknięta, a ta zagraniczna firma zgarnie odpowiednią kasiorkę. Czy się mylę??? Jeśli tak, to może niech mnie (starego ćwoka), kur.a, "któś" poprawi - co?!Źródło komentarza: Ciąg dalszy spotkania w sprawie S12Autor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Wszyscy widzimy, jakie jest, kur.a, zainteresowanie tematem: „Efektywność narzędzia do zarządzania ściekami w JST” w Magistracie" . Szefowie naszego miasta: ja Was kocham, ale nie róbcie takich badziewi. To jest dla Was wielki minus. Nie mogę się nadziwić, że takie badziewie zebrało tylu uczestników. Pytanie: chcieli, czy musieli...???Źródło komentarza: Seminarium tematyczne „Efektywność narzędzia do zarządzania ściekami w JST” w MagistracieAutor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Nie zdajesz sobie sprawy, przygłupie, że ty jesteś pierwszy pacjentem tego psychiatryka?!Źródło komentarza: Milczanowska i Macierewicz przyjadą do Twardej
Reklama
Łóżko rehabilitacyjne  Elbur PB 533

Łóżko rehabilitacyjne Elbur PB 533

Cena: Do negocjacjiZapraszamy Państwa do odwiedzenia naszego punktu zaopatrzenia medycznego Tomaszów Maz. ul. Słowackiego 4Na zdjęciu: Obudowa PB 533 w kolorze nabucco z wkładem PB 521 z okrągłymi podstawami łóżka oraz frontami z nakładką tapicerowaną. Akcesoria: Lampa przyłóżkowa.Wysokiej jakości obudowa drewniana PB 533 dostępna w kilku kolorach w połączeniu z wkładem regulowanym PB 521 tworzy spójną całość i oddaje domowy charakter łóżka przy zachowania jego podstawowych funkcji. Możliwość konfiguracji wyposażenia dodatkowego w postaci np. składanych barierek bocznych sprawia, iż model ten cieszy się dużym zainteresowaniem klientów indywidualnych oraz placówek opiekuńczych.  Kolory niestandardowe*: DETALE PRODUKTU:1. Aplikacje z drewna bukowego4. Pilot z blokadą poszczególnych funkcji2. Możliwość konfiguracji z barierką składaną5. Tapicerowana nakładka (opcja)3. Różne wymiary leża 6. Okrągłe podstawy łóżka (opcja)OPCJE:zmiana długości i szerokości leża • zmiana kolorystyki • możliwość zastosowania okrągłych podstaw kół • tapicerowana nakładka frontuPODSTAWOWE DANE TECHNICZNEBezpieczne obciążenie robocze175 kgMaksymalna waga użytkownika140 kgRegulacja wysokości leża:od 39 do 80 cmRegulacja segmentu oparcia pleców:0 ÷ 70°Regulacja segmentu oparcia podudzi:0 ÷ 20°Wymiary zewnętrzne długość × szerokość:206 × 96 cmPrześwit pod łóżkiem:ok. 16 cmCiężar całkowity:106,8 kgStopki regulowanemax 100 mm FUNKCJEDO POBRANIA: Karta produktu PB-533 [PDF]
Reklama

Napisz do nas

Zachęcamy do kontaktu z nami za pomocą formularza. Możecie dołączyć zdjęcia i inne załączniki. Podajcie swojego maila ułatwi to nam kontakt z Wami
Reklamadotacje dla MŚP
Reklama
Reklama