Szkoły Ponadgimnazjalne w Tomaszowie Mazowieckim mają problemy z naborem. Szykują się zwolnienia nauczycieli i poważne redukcje etatów. Sytuacja wydaje się być bardzo poważna.
- Problem z naborem do szkół ponadgimnazjalnych związany jest z niżem demograficznym – odpowiada Sławomir Żegota, radny Rady Powiatu Tomaszowskiego, przewodniczący Komisji Oświaty i Sportu. – Na ostatniej komisji zaniepokoił mnie fakt, że brakuje nam około 5 klas i nie wiadomo nawet gdzie te klasy odeszły, ze względu na to, że nie mamy informacji z innych powiatów, na temat ilości dzieci, które od nas ubiegają się o miejsca w szkołach na tamtych terenach. To są te powiaty, o których podejrzewamy, że przejęły naszych uczniów. Należą do nich rawski, łódzko wschodni, opoczyński i piotrkowski. Pani naczelnik Banaszczak została przez nas poproszona o znalezienie zaginionych dzieci. Wcale nie jest to łatwe.
Może trzeba wynająć detektywa Rutkowskiego, bo najwyraźniej władze naszego powiatu z zarządzaniem oświatą sobie nie radzą.
Może detektyw nie będzie potrzebny. Wystarczy, że trzydzieści dzieci poszło np. do Wolborza. To w sumie pełna klasa. To jest powiat piotrkowski a i tamta szkoła musi sobie jakoś menadżersko radzić i tworzyć atrakcyjne kierunki nauczania, przyciągające dzieci do nauki.
To dlaczego u nas się tego nie potrafi zrobić. Ja pamiętam takie czasy, kiedy do Tomaszowa każdego dnia przyjeżdżali do szkół uczniowie z Piotrkowa, Opoczna, Rawy Mazowieckiej a nawet Radomska. Dwunastka MZK przyjeżdżała pełna po brzegi. A jeździł na tej trasie przegubowiec.
Z tego co słyszałem bardzo słaby jest nabór w Samochodówce. Jest to szkoła, którą dopiero będziemy remontować i budować. Myślę, że budowa nowego bloku dydaktyczne poprawi warunki nauczania i spowoduje zwiększony nabór. Generalnie w naszych szkołach mamy dobre warunki. Wychodzimy też z szeroką ofertą do młodzieży. Dobrym przykładem jest szkoła na ulicy Strefowej, gdzie pani dyrektor idzie z duchem czasu i zgodnie oczekiwaniami tworzy klasy plastyczne i fotograficzne.
Tak, tak. Pamiętam, jak dziesięć lat temu moja matka, będąc radną wnioskowała o utworzenie w Tomaszowie klasy plastycznej. Znajdowano tysiąc powodów, by tego nie robić. Teraz się okazuje, że był to jednak dobry pomysł.
Rzeczywiście tak było. Oczywiście ta klasa nie może być nadmiernie przepełniona ze wzglądu na swoją specyfikę edukacyjną i merytoryczną. Nie mniej jest to fajna klasa.
Dlaczego nie ma zainteresowania zawodami budowlanymi? Przecież dzisiaj na rynku pracy najlepiej radzą sobie właśnie budowlańcy.
Był taki plan ratunkowy dla Budowlanki, kiedy to ludzie rozjechali się po terenie zachęcając do nauki w tej szkole. Byli we wszystkich gminach Powiatu. Bezskutecznie.
Tylko, że Budowlanka została zabita dużo wcześniej. Dokładnie wtedy, kiedy przeniesiono do niej szkołę z Przeskoku. Wtedy szkoła utraciła swój specjalistyczny charakter i zaczęli w niej dominować fryzjerzy i inne zawody, którymi rynek jest dzisiaj nasycony.
Budowlankę ratowaliśmy przeniesieniem bloku wielobranżowego z Przeskoku, bo profile zawodowe związane z budownictwem chyliły się ku upadkowi.
Oj tam. Raczej nie mieliście co zrobić z tamtą szkołą, ze względów lokalowych a później wybieraliście dyrektora szkoły, tak jak to się robi u nas zazwyczaj, czyli zgodnie z zasadą „wybierali jak chcieli a wybrali, kogo trzeba”. Przy okazji okazało się, że wybór nie był najlepszy. Nie mamy u nas przypadkiem za dużo liceów?
Taka jest moda. Dzieci chcą iść do liceów a nie chcą uczyć się zawodu.
A później mają problem ze znalezieniem zatrudnienia. Może gdyby szkół licealnych było mniej. Większym wzięciem cieszyłyby się te zawodowe. Tak było kiedyś. Może zamiast dwóch kandydatów na jedno miejsce w II LO byłoby ich pięciu. Dostałby się co piąty, ale ci co się nie dostali szliby do innych szkół, jeśli zapewniony w nich byłby odpowiedni poziom.
Problem jest też w rodzicach, którzy chcą mieć dzieci dobrze wykształcone, żeby te dzieci szły dalej na studia, zapominając o tym, że po studiach dzisiaj nie ma pracy i że one jej nie gwarantują. Do tego wybierane są najczęściej studia humanistyczne. Z mojego punktu widzenia, Ajko dyrektora szkoły na przykład mamy przesyt osób, które ukończyły nauczanie początkowe. Dostaje po trzysta podań rocznie o przyjęcie do pracy. Niewiele z tych osób znajdzie zatrudnienie w swoim zawodzie.
Może tym bardziej warto rozważyć przebranżowienie jednego liceum? Przecież musi dziwić, że dzieci nie chcą uczęszczać do technikum geodezyjnego. Może dlatego, ż w liceach jest łatwiej. Nie trzeba dodatkowo uczyć się przedmiotów zawodowych.
Z tego co wiem, podobne technikum w Piotrkowie cieszy się dużym zainteresowaniem. Uczą się tam też dzieci z Tomaszowa.
To coś jest nie tak, skoro ktoś woli wybrać szkołę 30 kilometrów od domu, mimo, że ma taką samą w swoim mieście.
Mamy w Tomaszowie dobrych nauczycieli. Uważam, że kadrę mamy świetną, na wysokim poziomie. Trudno więc powiedzieć dlaczego tak się dzieje.
To może młodzież nienawidzi tego miasta (czemu zresztą trudno się dziwić) i chce uciekać jak najszybciej i jak najdalej?
Nie wydaje mi się, żeby tak było.
Jak to? W ciągu ostatnich kilku lat ubyło z Tomaszowa około 10 tysięcy mieszkańców. To jest prawdziwy holocaust.
Tomaszów jest specyficzny. Trudno tu o pracę, bo padł przemysł lekki, który był podstawowym nośnikiem zatrudnienia. Młodzież mamy dobrą, którą też charakteryzuje patriotyzm lokalny. Nawet jak stąd wyjeżdżają, to i tak miasto miło wspominają.
Zawsze miło wspomina się miejsce, w którym spędziło się swoją młodość.
Napisz komentarz
Komentarze