Były piłkarz, a obecny szef zarządu KP RKS Lechia, zapewnił nas, iż nic takiego nie będzie miało miejsca, a trener Wilczyński zachowa swoje stanowisko przynajmniej do końca sezonu, jednak rozmowa na temat postawy drużyny i dalszych planów na pewno się odbędzie.
Czy jest to odpowiedni moment na takie zmiany? naszym zdaniem nie.
Szybkie decyzje nie są wskazane. Przerabialiśmy ten temat w IV lidze i wiemy jak konskewencje ponosił zespół, wówczas gdy trenerów Chmielewskiego, oraz Pawłowskiego, zastąpił Mariusz Kościsty......Pawłowski, Wesołowski. Warto, więc poczekać z decyzją. Pospiech jest najgorszym z doradców.
Problem nr. 1: Brak bilansu między obroną, a atakiem.
Problemy Wilczyńskiego na dzień dzisiejszy polega na tym, iż z zespołu odpadły mu dwa ważne filary - Kowalski i Kubiak. Pierwszy mimo swoich problemów z kontuzją potrafił podciągnąć piłkę, uderzyć z dystansu, a także nie odkładał nogi, kiedy zaszła taka potrzeba. Drugi był czołowym zawodnikiem rundy jesiennej.
Do wyżej wspomnianej dwójki dołożyłbym Tonowicza, który cały sezon gra przeciętnie. Michał miał być "łącznikiem", a trzecia liga jak na razie przerasta jego możliwości. Czym to jest spowodowane? nie mam pojęcia, bo chłopaka stać na to, aby stać się czołową postacią Lechii.
Brak bilansu między obroną, a atakiem widać gołym okiem.
Problem nr. 2: Taktyka i ustawienie
Kiedy trener Lechii głośno mówił, że zamierza dostosować taktykę do odpowiedniego meczu, byłem zaskoczony, a jednocześnie przerażony i zdziwiony. Zastanawiało mnie jak to wszystko wyglądać i czy się uda. Żaden znany trener na świecie nie robi takich rzeczy, a co już mówić o trenerze z polskiej trzeciej ligi. Jeżeli szkoleniowcowi udałby się taki patent, uznałbym go za geniusza!
Niestety cudu nie było.
Wilczyński poszedł w dobrą stronę. Defensywa naszej drużyna była silna, zabrakło jednak szczęścia i straciliśmy trochę punktów. Niestety wszystko odbyło się kosztem ofensywy. Liczenie na szczęście nie było by potrzebne, gdyby drużyna potrafiła sobie stworzyć i wykorzystać sytuacje podbramkowe.
Każdy, a przynajmniej większość trenerów na świecie ma swój system gry, który stara się modyfikować, lecz go nie zmieniać. Wilczyński popełnia błąd Majaka, oraz Kościstego. O ile trener Kościsty to prawdziwa pomyłka na stanowisku szkoleniowca, to Sławomir Majak przez cały okres przygotowawczy, rozgrywał pojedynki jednym systemem 4:3:3. Na inaugurację w Moszczenicy nie wyszło. Przegraliśmy 0:1. Już w trakcie meczu rozpoczęły się zmiany ustawienia. Po czym tydzień później w meczu z Włókniarzem Pabianice Majak wyszedł w ustawieniu 4:4:2 i zremisował tylko z ówczesnym beniaminkiem 1:1. Prościej mówiąc Majak zrobił mętlik.
Przewaga Majica na innymi trenerami, była taka, iż w spotkaniach z silniejszymi rywalami i tymi słabszymi. Mimo krytyki kibiców, mediów (także nas) trener z Czarnogóry ostro trzymał się ustalonych zasady, jakie sam narzucił. Jego 4:1:4:1 było nie do ruszenia.
Majic w trakcie meczu miał wypracowanych na treningu 3-4 modyfikację, które w zależności od wyników wdrażał w życie. Wielko zaletą Aleksandara była konsekwencja!
Radosław Wilczyński powinien wypracować jeden układ, jakim chciałby grać i swój pomysł wdrażać na treningu od pierwszego dnia swojej działalności w Lechii. Drużyna wiedziała by jaka zadania ma realizować. Zawodnicy posiadali by wiedzę, za jaką część boiska są odpowiedzialni. Niestety zobaczyliśmy model Majaka i Kościstego i to w dniu dzisiejszym zbiera plony.
Problem nr. 3: Strach
Największy problem to strefa środkowa. Duża dziura jest na pozycji „nr 6”. Tonowicz jest w fatalnej formie, a zmienników brak. W jego miejsce czasem pojawiał się Kowalski i było to dobre rozwiązanie, jednak Kowala dzisiaj nie ma.
Jest za to Cyran, który na każdej pozycji jest w stanie udźwignąć presję. Kamila w na stoperze mógłby zastąpić dobrze radzący sobie Kmieć. Cyran nie raz już w tym sezonie pokazał że może pograć w każdej formacji. Strzelał gole, asystował, w defensywie jest filarem.
Dobrą alternatywą dla Grześka Piechna, jest duet Stańdo, Rakowski. Dawid jest szybki potrafi minąć rywala mógłby zagrać na pozycji cofniętego napastnika. Kacper to lis pola karnego i walczak. Obaj mają zupełnie inne styl, ale wzajemnie się uzupełniają. To, czemu brakuje pierwszemu, ma drugi. Na boisku na pewno by sobie nie przeszkadzali.
Kolejnym aspektem, który mnie zastanawia to Pogorzała, czyli strzał Wilczyńskiego w „10”. To co pokazał Marcin w Aleksandrowie dało do myślenia, czy aby nie za późno trener zdecydował się wystawić tego zawodnika. Na chwilę obecną Marcin to podstawa naszej wyjściowej „jedenastki”.
Nasza podpowiedź:
Broń Boże zwalniać szkoleniowca, pozytywów to nie przyniesie. Warto poczekąć do końca sezonu i zastanowić się co dalej.
Trener Wilczyński powinien wybrać swoją „11”, która będzie podstawą drużyny, po czym ją lekko modyfikować. To samo tyczy się taktyki. Zmiana ustawienia, co mecz nie wpływa dobrze na grę. Czas wypracować pewne schematy (lepiej późno niż wcale), które pozwolą na stabilizację formy.
Liga jest przegrana, ale do meczu z Widzewem jeszcze sporo czasu, bowiem ten został przełożony.
Napisz komentarz
Komentarze