Wtorek - FC Barcelona przegrywa z kosmicznym w tym roku Bayernem Monachium aż 0:4. Biorąc pod uwagę formę sportową, klubu z Katalonii, można było się spodziewać remisu, minimalnej porażki. Sprawdziło się jednak to, co pisałem w sierpniu, w dniu, kiedy rozpoczął się sezon. Niestety od KILKU lat wicemistrz Hiszpanii kładzie nacisk na ofensywę, zapominając o defensywie. Miał wystarczyć Puyol, Abidal, Pique, Alves i sprowadzony latem Alba . Kosztem Agera, Hummelsa, Vidica, przez ostatnie dwa lata klub wzmocnili Fabregas, Sanchez i kilku zdolnych wychowanków takich jak Cuenca, oraz Tello.
Po odejściu Gaurdiolli ten sezon dobitnie pokazał starą prawdę, iż zespół zaczyna się od budowy obrony. To, co kiedyś zaskakiwało (mam na myśli TIKI TAKĘ), dzisiaj na rywalach nie robi już większego wrażenia.
Nie zmienia to jednak faktu, iż teza o tym że Legenda Barcelony upada jest mocno przesadzona. Barcelona kupi dwóch trzech światowej klasy stoperów, położy większy nacisk na szkolenie defensywne w swoich szkółkach i wyjdzie na prostą.
Wygrana Bayernu, ucieszyła kibiców Realu Madryt. Jednak włączając się do dyskusji na Twiterze, wspomniałem o tym, co się stało w zeszłym roku, kiedy to Barcelona w półfinale odpadła z Chelsea. Wówczas radości Madritas była podobna, ale trwała niespełna 24 godziny. Historia się powtórzyła.
Borussia pokonała w Dortmundzie Real 4: 1, a tak naprawdę wynik podobnie jak we wtorkowym meczu mógł być wyższy na korzyść zwycięzcy.
Fenomenalne spotkanie zagrał nasz reprezentant Robert Lewandowski, autor czterech goli dla drużyny niemieckiej. Takie rzeczy dokonał tylko Węgier Ferenc Puskas w roku 1960. Polak także, jako pierwszy w historii piłkarz zaaplikował Realowi Madryt cztery trafienia.
Czy same rozstrzygnięcia to jakaś wielka sensacja? Patrząc na przebieg rywalizacji w Champions League– odpowiedź brzmi: nie.
Obie hiszpańskie drużyny miały ogromne problemy z awansem do półfinałów. Real tak naprawdę powinien już odpaść w 1/8 z Manchesterem Utd. Wówczas ćwierćfinały „uratował” im Turecki arbiter, który wręczając czerwoną kartkę Portugalczykowi Naniemu, w znacznym stopniu przyczynił się do zmiany wyniku.
Można by rzec, iż Real przecież i tak musiał strzelić dwa gole i awans zdołał wywalczyć na boisku, jednak przy tak wyrównanej stawce i tak genialnych drużynach, absencja jednego z graczy ma olbrzymi wpływ na ustawienie i założenia taktyczne.
Kolejnym etapem Realu był ćwierćfinał z Galatasaray. Galacticos zdemolowali Turków na Bernabeu, ale w rewanżu, byli blisko pożegnania się z sezonem w Champions League.
Podobne losy w drodze do awansu towarzyszyły Barcelonie, która spisywała się jeszcze gorzej. Porażka z Milanem i festiwal strzelecki na Camp Nou dał awans do ¼. Z PSG było już o wiele trudniej i o awansie zadecydował remis 2:2 w Paryżu w pierwszym meczu.
Wracając jednak do Lewandowskiego. Ku mojemu zdziwieniu od pewnego czasu w środowisku dziennikarskim i kibicowskim dostrzegłem pewne zjawisko – część kibiców i dziennikarzy niedowierza temu, że Polak jest już gwiazdą światowego futbolu. Co więcej nie dopuszcza nawet takiej myśli.
Głośno mówi się o transferze Roberta do innego klubu. Część z osób interesujących się piłką nożna pyta? Po co Robert chce opuszczać klub, w którym czuje się dobrze.
Odpowiedź jest prosta. Jeżeli Reus zarabia w Dortmundzie 5 mln, Goetze oficjalnie w Monachium wyciągnie 7,5 mln za sezon + premie, to 1,5 mln Polaka wypada blado.
Nasz napastnik wart jest przynajmniej siedmiu, a śmiem twierdzić, że nawet 8 – 9, bowiem dzisiaj Lewandowski to już klasa światowa, stawiana na równi z takimi graczami jak Ibrahimovic, Aguero, Rooney, Falcao i nie chodzi tu tylko o wynik strzelecki Roberta we wczorajszym meczu. Z roku na rok były gracz Lecha Poznań, Znicza Pruszków prezentuje, co raz odważniejsze zagrania. Lekkość, z jaką zdobywa swoje bramki jest porażająca!
Zawodnik dzisiaj występuje w najsilniejszej lidze świata i udanie walczy o koronę króla strzelców, (tak tak nie pomyliłem Bundesliga od dwóch lat jest najlepszą ligą na świecie). 40 mln odstępnego za jego transfer to nie jest wygórowana kwota, wręcz przeciwnie jest to kwota promocyjna, bowiem Robert poradzi sobie w każdych rozgrywkach na świecie.
W Hiszpanii idealnie wpasowałby się w styl Realu Madryt. W Anglii najlepszym rozwiązaniem byliby United, City i Arsenal. We Włoszech Milan i Juventus.
Lewandowskiemu zarzuca się także brak strzału z dystansu, oczekiwania na podania kolegów – gorszych bzdur już chyba nie słyszałem, a największym argumentem piłkarze jest fantastyczna, trzecia bramka zdobyta z Realem Madryt, oraz „trzynastka”, która wskazuje liczbę asyst naszego reprezentanta w tym sezonie.
Reasumując należy pogodzić się wreszcie z tym, iż polska piłka nożna, my kibice oraz pokolenie młodych adeptów futbolu doczekało się gwiazdy światowego formatu, pokroju Zbigniewa Bońka – prościej mówiąc: pewna historia „pisze się” na naszych oczach.
Niestety podobne zjawisko obserwujemy na naszym rodzimym podwórku. Po porażce Lechii z Ursusem Warszawa, oraz remisie z GKP Targówek, w stronę trenera posypały się nieprzyjemne komentarze. Lechia z Ursusem zagrała słaby mecz, ale do 90 minuty utrzymywał się wynik bezbramkowy, na Targówku zagraliśmy zdecydowanie lepiej, a jednak bardzo dobrze spisujący się w bramce Michał Chachuła popełnił błąd, który kosztował dwa punkty (jeden udało się wywalczyć). My Polacy mamy dość dziwną przypadłość, narzekania i szukania „dziury w całym”, chociaż tak naprawdę tej „dziury nie ma”. Drużynie brakuje po prostu szczęścia. Pewne mankamenty w grze są, ale zadajmy sobie pytanie – kiedy ich nie było i kto ich nie ma?
Gdyby to szczęście nam dopisało zamiast 3 pkt. dzisiaj Lechiści zainkasowaliby siedem. Jak na razie wydaje się, iż wszystko idzie w dobrym kierunku, zdobywamy doświadczenie, ogrywamy się w III lidze, skupiamy się na Pucharze Polski. Poczekajmy z oceną jeszcze dwa – trzy pojedynki, bowiem najważniejsze mecze sezonu o awans do PP na szczeblu centralnym dopiero przed nami.
Napisz komentarz
Komentarze