Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 22 listopada 2024 08:18
Reklama
Reklama

Subiektywna historia rock'n'rolla w Tomaszowie Mazowieckim cz. 15 - Dix-61 w Jagódce

Wcześniej, w jednej z części niniejszej Subiektywnej Historii Rock’n’Rolla, dotknąłem zespołów istniejących w naszym mieście, jeszcze przed rock’n’rollową inicjacją (pana Wydrzyńskiego, pana Dursta czy pana Piwowarskiego). Mogę powiedzieć, że decydujący wpływ na powstawanie w mieście nowych, muzycznych inicjatyw, w postaci grających zespołów, niewątpliwie było otwarcie z prawdziwego zdarzenia super lokalu z dancingami… NARESZCIE…, kombinatu gastronomicznego (na dole restauracja na piętrze kawiarnia) przy ulicy Warszawskiej 10, Jagódka (dzisiaj Bank BPH). Jednym z trzech zespołów obsługujących dancingi w tym lokalu był zespół pana Zdzisława Piwka Piwowarskiego, DIX-61.

 

Właśnie w tej części Historii chciałbym skoncentrować się na tym zespole, który w tamtych latach był jedyną grupą w Tomaszowie Mazowieckim, która do swojego, stałego repertuaru (nowoorleański dixland) zawsze wprowadzała nowości w postaci wchodzącego na polski, muzyczny rynek, rock’n’rolla. Repertuar zespołu DIX-61 był wielce uniwersalny i wszechstronny.

 

Grali muzykę kameralnie taneczną w amerykańskim stylu Glenna Millera, jazz, blues, muzykę latynowską czy wspomniane nowości rock’n’rollowe. Wśród utworów znajdowały się hity  z repertuaru zespołu The Comets, The Shadows, Duan Eddy’ego czy Billa Doggetta. Lokal był reprezentacyjnym, nie tylko dla miasta ale i kraju, znajdował się na naszej, głównej ulicy  (nie istniała jeszcze trasa szybkiego ruchu czy obwodnice miast leżących przy trasie), przez którą przebiegał bardzo ważny, euroazjatycki szlak, że się powtórzę – Lizbona, Madryt, Paryż, Berlin, Wrocław, Tomaszów, Warszawa, Moskwa, Władywostok.

 

Przez nasze miasto codziennie, ze wschodu na zachód i odwrotnie, przemieszczało się wielu wybitnych polityków (tak  krajowych jak również z zagranicy), sportowców (z racji istniejącego COS-u w pobliskiej Spale), drużyn piłkarskich I Ligi, jak Ruch Chorzów, Górnik Zabrze, Legia Warszawa, Gwardia Warszawa, Zagłębie Sosnowiec czy innych przypadkowych osób, turystów przemieszczających się przez nasz kraj. Jagódka stanowiła miejsce postoju, odpoczynku i pożywienia się. W Jagódce zawsze była najwspanialsza kuchnia, a najlepsza za czasów kiedy jej szefem był pan Jan Janowski. Dlatego gastronomiczny kombinat odgrywał ważną, prestiżową rolę, szczególnie przygrywający do tańca zespół, a takim właśnie była muzyczna grupa DIX-61.

 

Przez lata obsługiwania dancingów przez DIX-61, wielu muzyków, piosenkarzy przewinęło się przez zespół, że wspomnę niektórych, zapamiętanych; perkusja – Janek Wasilewski, Roman Grabczyk, Wacek Dryżek, pianino – Andrzej Pachniewicz, saksofon, klarnet – Jurek Tomasik Tomaszewski, Michał Franczak, kontrabas, puzon – Wiesiek Grzyb Banasik, gitara, trąbka – kierownik zespołu Zdzisław Piwek Piwowarski.

 

Gościnnie na dancingach występowali Mietek Dąbrowski (gitara), Marek Głowacki (gitara, śpiew), Jurek Pietrzak (gitara), Stasiu Solarski (akordeon) czy Mirek Wojewódzki (trąbka). Soliści zespołu również często się zmieniali, pozwolę sobie wymienić tych najbardziej zapamiętanych; Wiesia Labrync, Basia Szulc, Ela Skorutowska, Leszek Borek, Włodek Gołębiowski, gościnnie na dancingach występowali; Mirek Orłowski, Ela Balasińska, Andrzej Kuźmierczyk w duecie z Romkiem Jędrychowskim. Chciałbym skoncentrować się na grze najbardziej stałego, profesjonalnego zespołu w żelaznym składzie, w którym znaleźli się muzycy: Wacek Dryżek, Andrzej Pachniewicz, Wiesiu Grzyb Banasik, Jurek Tomasik Tomaszewski, Zdzisław Piwek Piwowarski oraz soliści, którzy występowali w zespole najdłużej, Wiesia Labrync i Leszek Borek.

 

Uczestniczenie w Jagódce na dancingach sprawiało przybyłym nie tylko radość wynikającą z samego tańca, zabawy ale wielką przyjemnością było samo słuchanie zespołu, który grał wspaniale najpiękniejsze, dixlandowe hity. Jak wspomniałem wcześniej, swój repertuar oparli na cudownej grze zespołu Harlem Ramblers. Wygrywali najpiękniejsze standardy świata Mood Indigo, Carry Me Back To Old Virgina, Avalon czy Shine. Były też klasyczne, instrumentalne tematy rock’n’rollowe jak Rudy’s Rock (The Comets), Honky Tonk (Bill Doggetta) ale też przebój nad przeboje, słynny saksofonowy, parkietowy migdał tamtych lat Sail Along Silvery Moon (polski tytuł utworu brzmiał Gdy nadejdzie lato) kompozycji wspaniałej spółki Wenrich/Tobias.

 

 

 

 

Były też piękne, niezapomniane chwile, kiedy po szalonej, tanecznej rundce zespół szedł na zasłużony odpoczynek, a dansiorzy by nabrać sił do kolejnej, tanecznej rundki, powracali do konsumpcyjnych stolików. Wówczas Jurek Tomasik Tomaszewski brał do ręki klarnet (przeważnie w zespole używał saksofonu) i dla kulinarnego relaksu przygrywał cudowne hity mistrza klarnetu, Acker Bilka. Tomasik podniecał wszystkich utworami Stranger On The Shore, Creole Jazz, Summer Set. W jego solówkach znajdował się również Petite Fleur (Mały Kwiatek) Sydney Beccheta. Wówczas wielu siedzących przy stolikach, nie wytrzymywała muzycznego napięcia, przerywało konsumpcję, by ze swoją partnerką w erotycznym uścisku, przy przyćmionych w lokalu światłach, kosztem kotleta dotańczyć na parkiecie, w pełnym seksu utworze.

 

Tymczasem najbardziej zabawny członek zespołu, zwany dowcipnym zgrywusem, Wiesiek Grzyb Banasik, brał do ręki kapelusz, wchodził na scenkę tuż obok przygrywającego Jurka, i do mikrofonu komunikował wszystkim bijącym brawa, taką oto frazę, - Proszę państwa, od kiedy Fenicjanie wynaleźli pieniążki, wyrażanie aplauzu brawami jest zbyteczne, po czym z wyciągniętym kapeluszem w ręku, kwestując, wędrował między stolikami by po chwili na ful wypełnionym szmalem nakryciem głowy, zniknąć, kierując się na zaplecze kawiarni. Ten fragment dancingu był dość często stosowanym przez Grzyba i było to czymś normalnym, ludzie dawali datki za dodatkowy wysiłek lidera zespołu, Jurka Tomaszewskiego.

 

Ponieważ Jurek Tomasik na każdym z dancingów miał swoje solowe pięć minut na klarnecie, niejednokrotnie czynił to dwa razy w czasie trwania tańców (dancingi trwały w soboty, 19.00/2.00, w niedzielę 19.00/1.00 a w czwartki 19.00/24.00). Jurka muzykowanie na klarnecie stało się dancingową tradycją. Choć solówki na tym instrumencie odbywały się w trakcie tanecznej przerwy, to jednak zawsze jakaś natchniona para, nieraz więcej, kołatały sobie po parkiecie, stając się świetnym obiektem do podziwiania ich tanecznego kunsztu.

 

Niejednokrotnie dostać się na dancing graniczyło z cudem. Zawsze był nadkomplet chętnych, czy to na sobotę czy niedzielę. W czwartki, choć rzadko, bywały wakaty miejsc. Przez cały tydzień trwało rezerwowanie stolików (dla rezerwującego tylko kompletny stolik, z czterema krzesełkami lub cała kabina, osiem miejsc siedzących) przez osobiste przyjście do kawiarni czy na telefon. Gwarantowało to pewne miejsce uczestniczeniu w tańcach. Parokrotnie załapałem się do środka na dancing, w ostatniej chwili, dzięki rezygnacji rezerwującego. Sam kilkakrotnie korzystałem z tego przywileju. Przeważnie rezerwowałem ośmioosobową kabinę na okoliczność imienin własnych, przyjaciół czy innych towarzyskich jubileuszy i wydarzeń. Instytucja rezerwacji dla konsumentów lubiących zabawić się, była czymś bardzo wygodnym, choć niejednokrotnie przez rezerwację miejsc, nie załapałem się na dancing, jednak nigdy nie byłem jej przeciwnikiem.

 

Bywało też, że pewną grupą dziewcząt i chłopców, z braku miejsc, nie znaleźliśmy się na dancingu w Jagódce. Jeżeli były to ciepłe, letnie wieczory z przyjemnością zasiadaliśmy na ławkach przy skwerze ulicy Barlickiego i z wielkim zaangażowaniem, kołatając między ławkami, słuchaliśmy gry DIX-61. Przy otwartych w lokalu oknach na oścież, przecudne dźwięki saksofonu, trąbki czy klarnetu rozchodziły się w eter wzdłuż ulicy Warszawskiej i jej okolicznych odnóży zwabiając do naszej grupy innych, przypadkowych przechodniów. Robiło się swojsko i nieco głośno. W tym miejscu zawsze w pogotowiu stała milicyjna suka, jeżeli przeholowaliśmy w decybelach było jasne, że niebiescy nas przegonią. Jeżeli nie było za głośno mogliśmy tak trwać do końca dancingu. Zdarzało się, że przypadkowy, podchmielony uczestnik dancingu miał wolną chatę i opuszczając Jagódkę, zabrał naszą grupę dziewcząt i chłopców z sobą. Resztę nocy, bawiąc się do rana, spędziliśmy na prywatce.

W latach 1966/68 w Jagódce powstały niedzielne, taneczne poranki. Cieszyły się ogromnym powodzeniem, przeważnie wśród młodzieży szkolnej, która tłumnie w nich uczestniczyła a z przyczyn obiektywnych (szkolny rygor, dyscyplina) nie przychodziła na klasyczne dancingi. Poranki taneczne odbywały się w niedzielne przedpołudnie w godzinach 10.00/14.00, wejście na fajfy było bardzo dostępne dla młodych, nie pracujących ludzi, pięć złotych od osoby.

 

Zawsze była pełna kawiarnia. Był to również dla zespołu wspaniały, muzycznie doświadczalny poligon. Dominował tylko rock’n’roll, zespół często na porankach wprowadzał muzyczne nowości, choć nie zawsze doskonale dopracowane ale dla nas młodych ważna była rynkowe aktualności. Wiodącymi utworami porankowych fajfów były dwa przeboje Elvisa,Please Don’t Drag That String Around iWitchcraft oraz zespołu The Beach Boys, Barbara Ann.

 

Na niedzielnych spotkaniach, często gościnnie występował, chyba najlepszy w historii miasta gitarzysta, Mietek Dąbrowski, Marek Głowacki śpiew, również gitara czy śpiewający duet z Klubu ZMS, Andrzej Kuźmierczyk/Romek Jędrychowski. Dla nas, Jagódka stała się bezpieczną przystanią młodości, do której powracam nostalgicznie, do beztroskich lat, pierwszych miłości, radosnych chwil spędzonych z dziewczynami na jej parkiecie.

 

Dzisiaj, kiedy przemieszczam się pieszo w dół ulicą Warszawską w kierunku Niebrowa, mijając budynek BPH (była kawiarnia Jagódka) posesji nr 10, sentymentalnie powracam do tamtych lat przywołując pamięcią nieżyjących muzyków, uczestników wspaniałych fajfów, dancingów w szczególności przedwcześnie zmarłego, mojego przyjaciela Jurka Tomaszewskiego. Wówczas w moich uszach dźwięczy cudowne brzmienie jego klarnetu w utworach Stranger On The Shore, Summer Set czy Sentimental Journey.


Subiektywna historia rock'n'rolla w Tomaszowie Mazowieckim cz. 15 - Dix-61 w Jagódce

Subiektywna historia rock'n'rolla w Tomaszowie Mazowieckim cz. 15 - Dix-61 w Jagódce

Subiektywna historia rock'n'rolla w Tomaszowie Mazowieckim cz. 15 - Dix-61 w Jagódce

Subiektywna historia rock'n'rolla w Tomaszowie Mazowieckim cz. 15 - Dix-61 w Jagódce

Subiektywna historia rock'n'rolla w Tomaszowie Mazowieckim cz. 15 - Dix-61 w Jagódce

Subiektywna historia rock'n'rolla w Tomaszowie Mazowieckim cz. 15 - Dix-61 w Jagódce


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

urodzona w Tomaszowie 15.02.2013 00:35
Chciałam tylko jeszcze dodać ,że nie jestem zwolenniczką poprzedniego systemu,wręcz przeciwnie.Denerwuje mnie jednak ta wszechobecna krytyka tego co powstało i co się działo w tamtych czasach.

urodzona w Tomaszowie 14.02.2013 23:00
Jeżeli tak wygląda Muszla jak Pan pisze,to ja nie chcę tego wszystkiego oglądać.Lepiej zachować sobie miłe wspomnienia i tyle.Czy ludzie żyjący w tym całkiem wykpionym i potępionym PRL-u byli bardziej wrażliwi na to co ich otacza,czy o co to chodzi?

Urodzony, a jakże 11.02.2013 19:25
Zdziwi się Szanowna Pani. Ten świat już nie istnieje. Prosze wydać trochę kasy na bilet i sobie to obejrzeć. Ja tam byłem po latach w sierpniu 2012. Wszędzie smród i tłuczone butelki. Pawie już mnóstwo lat temu wyzdychały (albo ktoś je upolował na żywność). Nad śmierdzącym, zamulonym stawiku kilku meneli moczyło wędki w wodzie, popijając (sądząc po obfitej obecności butelek na brzegach) z tanich piersiówek wódki Żubr. W samym środku muszli jakieś nieudane, brudnawe nastolatki siedziały, też piły i się całowały (wkrótce szanownemu miastu przybędzie troche niemowląt). Fontanna nieczynna, na dnie deszczówka, w niej jakieś kapcie i opakowania po "Trojans" oraz zużyte już gumki. Spacerowiczów zero, za to od czasu do czasu w alejkach jakiś hałas oraz szum powietrza, bo oto ścigało się kilkoro cyklistów płci obojga, fakując się wzajemnie bez umiaru. W dawnej "Klubowej", opisywanej z aż taką nostalgią przez Mistrza, wynalazcę rock'and'rolla, metalowe drzwi godnie pozamykane, a na nich nawet cienia wyblakłej kartki z informacją, kto tu coś robi i kiedy wraca. Z dużą mocą jednak popchnąłem nawet takie metalowe drzwi, a gdy ustąpiły i wszedłem na cuchnące nieużywanym biurem piętro, stanąłem twarz w twarz z siedzącym przy biurku (jednym!) urzędnikiem. Zapytałem "Gdzie są pierogi????!!!", bo tak się reklamuje "Klubowa". Człowiek odpowiedział, że dopiero wtedy będą pierogi, gdy personel wróci z urlopów. Popatrzyłem na datownik: był 16 sierpnia, pełnia sezonu turystycznego. Głodny jak pies poszedłem do hotelu, a tam zaduch, bo jak wyjaśnił kelner "klimatyzację uruchamiamy, jak się uzbiera trochę klientów". Ale to już zupełnie inny temat. (W następnym odcinku, ale tylko na życzenie, opiszę stan tomaszowskich lasów, zwłaszcza tych za Źródłami).

urodzona w Tomaszowie 11.02.2013 00:11
Do wspomnień o dawnym Tomaszowie chciałabym jeszcze dodać kilka własnych obrazków które utkwiły mi w pamięci.W parku na Muszli jak się mówiło,w latach 70tych odbywały się często w sezonie letnim dyskoteki na świeżym powietrzu,teatry wystawiały sztuki teatralne(nie wiem jak jest teraz bo nie byłam w Tomaszowie od tamtej pory na dłużej)W parku było też mini zoo,po alejkach chodziły pawie,po pięknie zadbanym stawie pływały łabędzie.Na środku stawu była wysepka a na niej śliczny domek dla łabędzi.W latach 60 kiedy byłam mała często podróżowałam z rodzicami PKS -em,dworzec PKS znajdował się na Placu Kościuszki.Przeglądając galerię zdjęć nie znalałam ani jednego miejsca na fotografiach z okolic gdzie mieszkałam,tzn dawna 18 Stycznia,J.Krasickiego,a szkoda,tam są do tej pory dwie szkoły i też o nich nie widzę żadnych informacji,może ktoś zamieści z czasem coś o moim kawałku Tomaszowa,będę wdzięczna.

Antek Malewski 02.02.2013 14:54
Pozwolę sobie opisać muzyków na główym zdjęciu, od lewej; perkusja - Romek Grabczyk, kontrabas - Julo Zgutczyński, klarnet - Jurek "Tomasik" Tomaszewski, pianino - Andrzej Pchniewicz, trąbka - dzsiek "Piwek" Piwowarski, puzon - Wiesiek "Grzyb" Banasik

kiki 01.02.2013 22:16
O,oo,z pamięcią krucho...był jeszcze zespół - super zaspół Jureczka Początka. Rżnęli wszystko...i to jeszcze jak,mucha nie siadała.Ach,a jaki to był poziom wykonania...grali wszystko co było hitem na czasie rynku muzycznego. To tylko tak mimochodem,coby niektórzy zaniku pamięciowego nie doznali.

Ej 01.02.2013 21:46
Ajdejano,ja też pamiętam te schody.Ale przeszło- minęło i teraz z pewnością Tolo nie miałby problemów z zejściem po tych schodach.Zostały tyyylko wąsy.Przepraszam ale to nostalgia.

Ajdejano 01.02.2013 20:32
Ach ta "Jagódka" ? I te - trochę zbyt pionowe schody. Zwłaszcza z góry - na dół. Co - Tolo ? Tolo - Ty masz wąsy, ja mam wąsy - może jeszcze raz spotkamy się (powtórzymy imprezę) w Zakościelu ?

Te 01.02.2013 16:29
To były piękne dni

Marcin R. 01.02.2013 12:46
z tego co wiem to w Jagódce śpiewała też Wiolletta Villas , chyba że to plotki ???

Opinie
Sejm odrzucił wniosek PiS o wotum nieufności wobec ministry zdrowia Izabeli Leszczyny Sejm odrzucił w czwartek wniosek o wyrażenie wotum nieufności wobec ministry zdrowia. Posłowie PiS zarzucili jej działania wbrew interesom pacjentów. Premier Donald Tusk zapowiedział, że po odrzuceniu wniosku Izabela Leszczyna "będzie nadal wyciągała z bagna system ochrony zdrowia" po rządach PiS.Data dodania artykułu: 21.11.2024 19:58Sejm odrzucił wniosek PiS o wotum nieufności wobec ministry zdrowia Izabeli Leszczyny Były nauczyciel odpowie m.in. za prezentowanie pornografii młodzieży Przed sądem rejonowym w Oświęcimiu 4 grudnia ma ruszyć proces byłego nauczyciela jednej z tamtejszych szkół, który odpowie m.in. za prezentowanie pornografii nastolatkom i naruszenie ich nietykalności cielesnej – dowiedziała się PAP w krakowskiej prokuraturze okręgowej.Data dodania artykułu: 20.11.2024 18:37Były nauczyciel odpowie m.in. za prezentowanie pornografii młodzieży Polacy coraz częściej chcą się rozwodzić. Potwierdzają to eksperci. Widać to też po danych z sądów W trzech kwartałach tego roku do sądów okręgowych w całej Polsce wpłynęło blisko 62 tys. pozwów rozwodowych. To o 1,5% więcej niż w analogicznym okresie 2023 roku, kiedy było ich prawie 61 tys. Najwięcej pozwów złożono do sądów w dużych miastach. W całej Warszawie odnotowano ich łącznie 5,8 tys. Z kolei w Poznaniu było 3,9 tys. takich przypadków, a w Gdańsku zaobserwowano ich 3,4 tys. Eksperci nie są zaskoczeni tymi danymi. Jednocześnie wskazują, że spada liczba zawieranych małżeństw. Można zatem postawić tezę, że w strukturze społecznej zachodzą istotne zmiany.Data dodania artykułu: 20.11.2024 18:30Polacy coraz częściej chcą się rozwodzić. Potwierdzają to eksperci. Widać to też po danych z sądów
OSHEE nawiązuje współpracę z Fundacją SEXEDPL OSHEE, lider na rynku napojów funkcjonalnych, od lat angażuje się w działania, które mają poprawić dobrostan psychiczny, szczególnie dzieci i młodzieży. Teraz marka ogłasza rozpoczęcie współpracy z Fundacją SEXEDPL, największą organizacją zajmującą się edukacją seksualną w Polsce. W ramach partnerstwa będą wspólnie działać na rzecz rozwoju i promocji Antyprzemocowej Linii Pomocy 720 720 020 – anonimowej linii pomocy i platformy stworzonej z myślą o osobach doświadczających przemocy lub nią zagrożonych.Data dodania artykułu: 20.11.2024 11:32OSHEE nawiązuje współpracę z Fundacją SEXEDPL Korzyści dla chorych leczonych nieinwazyjną wentylacją mechaniczną w warunkach domowych dzięki zastosowaniu telemonitoringu - pierwsze polskie badanie Telemonitoring chorych leczonych nieinwazyjną wentylacją mechaniczną w warunkach domowych (NIV) może poprawić jakość leczenia, szczególnie w kluczowym, tj. początkowym okresie stosowania terapii. Może również przyczynić się do bardziej optymalnego wykorzystania zasobów kadry medycznej, dzięki zastąpieniu części wizyt domowych zdalnym monitorowaniem stanu pacjenta. Telemonitoring umożliwia także wprowadzenie mierników jakości prowadzonej terapii w postaci monitorowania podstawowego parametru jakości wentylacji, jakim jest compliance pacjenta, czyli przestrzeganie zaleceń odnośnie czasu stosowania terapii. Wskazują na to wnioski z badania przeprowadzonego na 152 chorych zrealizowanego przez polskich badaczy.Data dodania artykułu: 20.11.2024 10:55Korzyści dla chorych leczonych nieinwazyjną wentylacją mechaniczną w warunkach domowych dzięki zastosowaniu telemonitoringu - pierwsze polskie badanie Domański o wolnej Wigilii: złe rozwiązanie; dla gospodarki to koszt ok. 4 mld zł Będę przedstawiał argumenty, że pomysł wolnej Wigilii jest złym rozwiązaniem; dla polskiej gospodarki byłby to koszt 4 mld zł, a dla budżetu państwa 2,3 mld zł - ocenił w środę minister finansów Andrzej Domański. Jest to krok niepotrzebny - dodał.Data dodania artykułu: 20.11.2024 10:37Liczba komentarzy artykułu: 1Domański o wolnej Wigilii: złe rozwiązanie; dla gospodarki to koszt ok. 4 mld zł
ReklamaSklep Medyczny Tomaszów Maz.
Reklama
"A może byście tak najmilsi wpadli na JAZZ do Tomaszowa"? "A może byście tak najmilsi wpadli na JAZZ do Tomaszowa"? Zapraszamy na pierwszy koncert z cyklu JESIEŃ NAD VOLBÓRKĄ, który odbędzie się w piątek 22.11.2024 roku o godz. 19:00 w Galerii Sztuki Arkady w Tomaszów Mazowiecki.Horntet to kwintet jazzowy, demokratyczny kolektyw złożony z pięciu wyróżniających się i jednych z najbardziej obiecujących polskich muzyków jazzowych młodego pokolenia.Nominowani do nagrody Fryderyk 2024, zwycięzcy niemal wszystkich konkursów jazzowych w Polsce (m.in. Jazz nad Odrą 2023), zdobywcy 2 miejsca na prestiżowym European YoungArtists’ Jazz Award w Burghausen 2024, wielokrotnie doceniani przez krytyków i dziennikarzy muzycznych w kraju i zagranicą. Począwszy od roku 2019 i założenia zespołu z inicjatywy pianisty Bartłomieja Leśniaka, muzycy stale pracowali nad swoim własnym,wspólnym, rozpoznawalnym stylem opartym o autorskie kompozycje, będące mieszanką mainstreamu, muzyki free, ale też współczesnej muzyki klasycznej z zachowaniem słowiańskiego mianownika, będącego kontynuacją stylu określanego jako Polish Jazz. W 2023 zespół pewny kierunku, który obrał, wydał swój debiutancki album pt. „Horntet”.Skład zespołu:● Szymon Ziółkowski - saksofon altowy i sopranowy● Robert Wypasek - saksofon tenorowy i sopranowy● Bartłomiej Leśniak - fortepian● Mikołaj Sikora - kontrabas● Piotr Przewoźniak - perkusjaBilety:przedsprzedaż 45 plnw dniu koncertu 60 plnKarnet na trzy koncerty w ramach "Jesień nad Volbórką" - 100 pln.Informacje: 690 904 690Zapraszamy 1 Data rozpoczęcia wydarzenia: 22.11.2024
Andrea Bocelli 30: The Celebration Andrea Bocelli 30: The Celebration Andrea Bocelli 30: The Celebration23 i 24 listopada w kinach HeliosPrzed nami weekend dla melomanów, którzy mogą wybrać się do Heliosa na porywające koncerty uwielbianego tenora. Widowisko „Andrea Bocelli 30: The Celebration”, które zawita na wielkich ekranach 23 i 24 listopada, podsumowuje trzydzieści lat artysty na scenie i jest okazją do przypomnienia największych przebojów w jego wykonaniu.Andrea Bocelli to bez wątpienia najsłynniejszy tenor świata. Jest ikoną popkultury w zakresie śpiewu operowego. Z brawurą łączy muzykę klasyczną z rozrywkową. Jego nagrania sprzedają się w milionach egzemplarzy. Teraz ten charyzmatyczny śpiewak obchodzi jubileusz 30-lecia swojej pracy artystycznej. Z tej okazji przygotował wielki koncert, którego nagranie można obejrzeć jedynie w kinach.Podczas tego przygotowanego z rozmachem show usłyszymy oczywiście słynną arię „Nessun dorma” z opery „Turandot” Pucciniego, niekwestionowany przebój „Con te partirò” i wiele innych chwytających za serce utworów.Wersję kinową koncertu wyreżyserował Sam Wrench („Taylor Swift: The Eras Tour”, ”Billie Eilish: Live at The O2”), laureat nagrody Emmy i nominowany do nagrody Grammy.Helios zaprasza melomanów na ten wyjątkowy seans! Bilety dostępne są na stronie www.helios.pl, a także w kasach kin i aplikacji mobilnej. W ramach oferty „Wcześniej kupujesz, więcej zyskujesz” dokonując zakupu z wyprzedzeniem, można wybrać najlepsze miejsca, a także - zaoszczędzić.Helios S.A. to największa sieć kin w Polsce pod względem liczby obiektów. Dysponuje 54 kinami mającymi łącznie 304 ekrany i ponad 55 tysięcy Data rozpoczęcia wydarzenia: 23.11.2024
Repertuar kina Helios Repertuar kina Helios Tegoroczna jesień nie przestaje zaskakiwać różnorodnymi nowościami. Od najbliższego piątku w repertuarze kin Helios zagoszczą aż trzy premiery: „Simona Kossak”, „Vaiana 2” i „Heretic”. Ponadto widzowie mogą zapoznać się z licznymi filmowymi przebojami oraz projektami specjalnymi, takimi jak Kultura Dostępna czy Maraton Władcy Pierścieni.Polską nowością na najbliższy tydzień jest dramat „Simona Kossak”, przybliżający prawdziwą historię potomkini artystycznej rodziny Kossaków. Młoda kobieta porzuca dotychczasowe życie i towarzyskie salony, aby objąć posadę naukowczyni w Białowieży. W środku puszczy, pomimo trudnych warunków – bez prądu i bieżącej wody – rozpoczyna życie na własnych warunkach. Tam poznaje fotografa Lecha Wilczka, z którym łączy ją niezwykła relacja. Jednakże wyobrażenia Simony o pracy przyrodnika ulegają bolesnej weryfikacji. Musi stanąć w obronie nie tylko swoich ideałów, ale również świata roślin i zwierząt… W rolach głównych występują: Sandra Drzymalska, Jakub Gierszał i Agata Kulesza.W repertuarze znajdzie się także nowa animacja wprost ze studia Disney – to „Vaiana 2”, czyli kontynuacja ciepło przyjętej historii nawiązującej do kultury wysp Polinezji. Trzy lata po wydarzeniach z pierwszej części, Vaiana otrzymuje nieoczekiwane wezwanie od swoich przodków. Dziewczyna musi wypłynąć na dalekie i dawno zapomniane wody Oceanii. Vaiana zbiera więc grupę śmiałków gotowych na przygodę życia, wśród których znajduje się jej przyjaciel Maui. Ich zadaniem będzie przełamanie niebezpiecznej klątwy, a nie będzie to proste, gdyż będą musieli stawić czoła starym i nowym wrogom.Jesienna aura sprzyja oglądaniu horrorów, a już w najbliższym tygodniu pojawi się kolejna nowość z tego gatunku. „Heretic” opowiada o dwóch młodych kobietach, które od drzwi do drzwi starają się głosić słowo Boże. W jednym z domów otwiera im czarujący pan Reed – szybko okazuje się jednak, że mężczyzna posiada diaboliczną drugą twarz. Niespodziewanie wszystkie wyjścia zostają zamknięte, a podejrzany gospodarz co chwila pojawia się, aby zadać im kolejną zagadkę testującą ich wiarę. Rozpoczyna się śmiertelnie niebezpieczna gra, w której stawką jest przetrwanie…Ponadto w repertuarze Heliosa znajdą się hitowe nowości ostatnich tygodni, takie jak „Gladiator 2” w reżyserii Ridleya Scotta. Lucjusz jako dziecko był świadkiem śmierci Maximusa z rąk swojego wuja Commodusa. Teraz decyduje się walczyć w Koloseum jako gladiator, aby przeciwstawić się dwóm cesarzom, rządzącym Rzymem żelazną pięścią. Z wściekłością w sercu i z nadzieją na lepszą przyszłość Cesarstwa Lucjusz musi spojrzeć w przeszłość, aby znaleźć siłę i honor, by zwrócić chwałę Rzymu jego ludowi.Fani kina familijnego mogą wybrać się do kin na pozytywną produkcję „Paddington w Peru”. Tytułowy bohater wraz z rodziną Brownów postanawia wyruszyć w daleką podróż do Ameryki Południowej, a dokładniej do Peru, aby odwiedzić swoją ukochaną ciocię Lucy. W tym celu wszyscy udają się do umieszczonego nieopodal lasu deszczowego Domu dla Emerytowanych Niedźwiedzi. To jednak dopiero początek niezwykle ekscytującej przygody, w trakcie której odkryją wiele tajemnic.Kinomani, którzy pragną poczuć ducha zbliżających się Świąt, mogą zapoznać się z najnowszą częścią kultowej serii. Film „Listy do M. Pożegnania i powroty” ukazuje losy różnorodnych bohaterów, które krzyżują się w Wigilię. Do sagi po dłuższej przerwie powraca postać Mikołaja. Mężczyzna odwiedza dawnych i nowych przyjaciół, podczas gdy jego synek Ignaś rusza w pościg za utraconym prezentem i duchem Świąt… Ponadto w obsadzie znalazła się plejada polskich gwiazd!Kina Helios słyną z organizacji popularnych Nocnych Maratonów Filmowych, najbliższa edycja cyklu będzie w pełni poświęcona produkcjom stworzonym na podstawie dzieł J.R.R. Tolkiena. W piątek, 22 listopada odbędzie się Maraton Władcy Pierścieni, podczas którego widzowie będą mogli obejrzeć wszystkie części przebojowej trylogii w wersji reżyserskiej. Z kolei melomani mogą wybrać się do Heliosa na porywające koncerty uwielbianego tenora. Widowisko „Andrea Bocelli 30: The Celebration”, które zawita na wielkich ekranach 23 i 24 listopada, podsumowuje trzydzieści lat artysty na scenie i jest okazją do przypomnienia największych przebojów w jego wykonaniu. W poniedziałek, 25 listopada w wybranych lokalizacjach odbędą się seanse z cyklu Kino Konesera. Widzowie będą mogli zobaczyć słynny koreański thriller „Oldboy” w odnowionej jakości obrazu. Główny bohater, Dae-su, mści się po latach za zabójstwo swojej żony… Natomiast w czwartkowe popołudnie, 28 listopada w kinach zagości cykl Kultura Dostępna i polska komedia romantyczna „Miłość jak miód”. Majka i Agata zamieniają się miejscami, dzięki czemu odnajdują wielkie uczucie.Bilety na listopadowe seanse dostępne są w kasach kin Helios, w aplikacji mobilnej oraz na stronie www.helios.pl. Dokonując zakupu wcześniej, można wybrać najlepsze miejsca, a  także zaoszczędzić w ramach oferty „Wcześniej kupujesz, więcej zyskujesz”. Data rozpoczęcia wydarzenia: 22.11.2024
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
Reklama
Reklama
Wasze komentarze
Autor komentarza: AjdejanoTreść komentarza: Do WuPe: mistrzu. Po pierwsze - Właściciel tej nieruchomości wcale nie musi się przed nikim tłumaczyć, ani też niczego wyjaśniać. Nie ukradł tej nieruchomości, ani jej nie wyłudził. Kupił legalnie za swoją kasiorkę i może robić z tą nieruchomością to co Jemu się będzie podobało. Po drugie - czy w umowie kupna/sprzedaży miał postawione jakiekolwiek warunki konserwatora zabytków?! Wątpię. Po trzecie - gdzie do tej pory był ten obsmarkany urzędniczyna, czyli konserwator zabytków - co ?! Z niego taki konserwator zabytków, jak ja jestem chińskim mandarynem. Tak więc, te materiały w tym portalu, to nie jest spłycanie roli konserwatora zabytków, ale rzetelne odniesienie się do zerowej działalności tego urzędniczyny.Źródło komentarza: Po ćwierć wieku pojawił się on... konserwator. Pałac Piescha budzi emocjeAutor komentarza: mieszkaniecTreść komentarza: Brawo Dwunastka !!!!Źródło komentarza: TVN w tomaszowskiej DwunastceAutor komentarza: WuPeTreść komentarza: Panie Mariuszu liczę na wywiad z obecnym właścicielem, bo teksty o pałacu z Pańskiej strony zaczynają być tendencyjne... Może powstaja za czyjeś pieniądze? ;-) Wydaje mi się, że takie spłycanie instytucji konserwatora jest mało poważne i nie wymaga komentarza. Jakoś te zabytki w Polsce w ostatnich latach dźwigają się z ruiny. Zmuszanie właściciela do naprawienia szkód to nie działanie życzeniowe, a prawne z prokuratorem na karku. To trzeba podkreślić, tymczasem Pan nie zauważa tego kompletnie - celowo?Miasto wydaje lekką ręką grubą kasę na realizację prywatnych, mokrych fantazji radnych jak np. wspieranie widzewskiej patologii z kasy BO... Więc kasa jest. Liczę na wywiad z troglodyteee... yyy... włascicielem. Niech wyjaśni swoje działanie i plany.Źródło komentarza: Po ćwierć wieku pojawił się on... konserwator. Pałac Piescha budzi emocjeAutor komentarza: TMTreść komentarza: Ty taki znawca wszystkiego powinieneś wiedzieć że układ był prosty Witczak zostanie posłem a Witko prezydentem czy to ci się podoba czy nie.W innym przypadku niestety ale Witko skonfliktowany z Wegrzynowskim nie zostałby prezydentem.Źródło komentarza: Fakty nie kłamią? Według TIT, tym gorzej dla faktów?Autor komentarza: UjazdTreść komentarza: Niektórych urzędników, kolesiów zatrudnionych aby siali propagandę czeka kasa w Biedronce!oj nie mogę się tego doczekać jak ci fachowcy bez parasola ochronnego będą funkcjonować:)zegar tyka tyk tyk;)Źródło komentarza: A w Ujeździe wojna trwa nieprzerwanieAutor komentarza: NDWTreść komentarza: W Ujeździe trwa wojna od 2010 roku, kiedy to obecny Pan Burmistrz został radnym, obecnie Pan Burmistrz jest beneficjentem działań rozpoczętych przez Panów Wójtow Korzeniowskiego i Goździka za kadencji, których do Gminy Ujazd zawitały takie firmy jak Kreisel, Eurobox, Euroglas i jeszcze kilka mniejszych. Czas pokaże w jakim stanie Pan Pawlak zostawi Gminę Ujazd, a ten moment zbliża się bardzo szybko.Źródło komentarza: A w Ujeździe wojna trwa nieprzerwanie
Reklama
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama