Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 22 stycznia 2025 11:53
Reklama
Reklama

Subiektywna historia rock'n'rolla w Tomaszowie Mazowieckim cz. 3 - Pierwszy koncert w "Mazowszu"

Wczesne lata pięćdziesiąte tak w kraju jak i w naszym mieście to najbardziej szary i smutny okres życia dla dzieci i młodzieży. Dla dorosłych pozostały tylko, na „kulturalną rozrywkę”, dwie restauracje w centrum miasta, Tomaszowianka przy Placu Kościuszki 1 i na zakręcie ulicy Św. Antoniego w kierunku Starzyc, Mazowianka (dzisia stoi tu McDonald's). Nie było w mieście dancingowych, stałych miejsc by się zabawić, czy potańczyć. Tylko w fabrycznych świetlicach, które istniały przy każdym dużym zakładzie, od czasu do czasu organizowano zabawy taneczne.

 

W święta ludowe i narodowe  (jak np. 1 Maja, 22 Lipca, czy w okresie karnawału) organizowane były otwarte spędy taneczne dla mieszkańców miasta w Ogrodzie Botanicznym przy ZDK Włókniarz (dziś fragment ulicy Tadeusza Kawki przy Hotelu Mazowieckim), w Hrabskim Ogrodzie (dzisiejszy Park Solidarność), czy niebezpieczne dla chłopaków z centrum czy innych dzielnic miasta (można było tu oberwać) w lasku za Niebieskimi Źródłami (vis a vis byłej piekarni na krańcówce autobusu nr.1, nr.8) w dzielnicy Ludwików.

 

Dopiero pod koniec lat 50-tych (1958 rok) otwarto pierwszy, z prawdziwego zdarzenia lokal z dancingami, Jagódka (dziś Bank BPH) przy ulicy Warszawskiej 10 a dwa lata później słynną, kultową kawiarnię Literacka w ZDK Włókniarz. Również kluby sportowe Lechia czy Pilica (dawna Unia) w swoich klubowych pomieszczeniach, organizowały zabawy taneczne, ale przeważnie były to Bale Sylwestrowe.

 

Nie w każdym domu było radio, telewizja nie istniała, pozostały dla kulturalnej rozrywki trzy istniejące w mieście kina, Mazowsze, Włókniarz, Chemik. Niewyobrażalne dzisiaj, tłumy Tomaszowian „waliły” na wszystkie codzienne, trzy seanse. Dostać bilet niejednokrotnie graniczyło z cudem. Ja koncentrowałem się na dwóch kinach w centrum miasta (Chemik był za przejazdem kolejowym przy ulicy Spalskiej, dzisiejsza Malinowa) Włókniarz czy Mazowsze. Nie znaczy to oczywiście, że nie bywałem na seansach filmowych w dzielnicy Wilanów.

 

Premierowym kinem zawsze było Mazowsze, czasem premiera jakiegoś filmu miała miejsce we Włókniarzu. Do Chemika chodziłem na filmy, które z różnych powodów przeoczyłem w kinach w centrum. Dla dzieci i młodzieży zawsze w każdą niedzielę o godzinie 11.00, były seanse filmowe zwane Porankami, a w nich można było zobaczyć składanki bajek, filmowe baśnie, młodzieżowe a niejednokrotnie filmy z bieżącego repertuaru. Poranki to w przepełnionym kinie, ciągła walka o bilet.

 

W moim domu (trzech braci) był podział na wykonywanie różnych prac, czynności, mnie w udziale przypadało zabezpieczanie biletów tak dla nas, chłopaków i siostry (najmłodsza w rodzinie) jak i dla rodziców na seanse odbywające się w różnych godzinach. Zawsze po niedzielnej mszy w kościele Św. Antoniego (godzina 10.00) szedłem w kinową kolejkę. Nie pamiętam takiej sytuacji bym kiedykolwiek odszedł od kas biletowych z przysłowiowym kwitkiem. Kino dla nas, dzieci i młodzieży, w tamtych latach była przystanią jedynej rozrywki, ale przede wszystkim miejscem spotkań z innymi osobami, z innych dzielnic czy śródmieścia. Często były to miejsca zawierania przyjaźni. Przychodziły tu dzieci i młodzież z całego Tomaszowa i okolic. Chciałem podzielić się z czytelnikami na łamach tej części Historii  szczególnym dla mnie jak i innych, którzy w pewną niedzielę dotarli na zaplanowany poranek do kina Mazowsze wydarzeniem.

 

Było bardzo pogodne, niedzielne przedpołudnie, 4 października 1959 roku. Jak w każdą niedzielę, poszedłem po mszy stanąć w kolejce po bilety do kina. Kiedy zbliżałem się ulicą Jerozolimską do Mazowsza, mijałem idących w tym kierunku oraz stojących przed kinem po jednej i drugiej stronie ulicy, jakiś dziwnie ubranych (bikiniarze) osobników, o długich włosach, w gabardynowych płaszczach, kolorowych, zamszowych butach na tak zwanej „słoninie”, w większości starszych ode mnie osób, których wcześniej nigdy na porankach nie spotykałem.

 

Przed wejściem do poczekalni spojrzałem w informacyjną gablotę a tu … napis, wywieszka „Dziś poranek się nie odbędzie” a obok plakat w brązowych barwach informujący o koncercie pierwszego w Polsce, rock’n’rollowego zespołu o nazwie, Rhythm and Blues. Lekko załamany zaistniałą sytuacją, otworzyłem bujane drzwi poczekalni kina i wszedłem do środka. Nie było, jak to się mówi, gdzie palca wsadzić, po prostu tłok, ciasnota. W większości przeważała podśpiewująca sobie jakieś dziwne melodie w obcym mi języku angielskim, młodzież starsza a nawet dorosłe osoby.

 

Kasa kina była nieczynna, bilety na koncert rozprowadzone były dużo wcześniej. Przyznam, że w tym momencie poczułem wielką żądzę znaleźć się w środku Sali kinowej. Jak tego dokonać? Do tej pory o nowatorskim stylu - Rock’n’Roll - miałem skromną, teoretyczną wiedzę, nie licząc rock’n’rollowych prób w szkolnej kotłowni. Po kilku minutach poczekalnia opustoszała wypełniając salę kinową, wśród szczęśliwców zauważyłem znanego mi Jurka Kałużnego wchodzącego w asyście starszego brata, Mietka. Jurek uśmiechnięty sprawiając wrażenie ogromnie zadowolonego, pokazywał mi językiem migowym, wskazując wzrokiem i palcem na boczne drzwi, które otwierano, by rozładować tłok, po zakończonych seansach filmowych. W czasie trwania projekcji były od środka zablokowane grubą deską. Domyśliłem się o co mu chodzi ale do mojej głowy nie dopuszczałem jakiegoś odbezpieczenia skrzydeł bocznych drzwi od wewnątrz. Zawsze ktoś z pracowników kina je kontrolował.

 

Rozpoczął się koncert, a właściwie ogromny wrzask uczestniczących w nim osób. Ci, co pozostali na poczekalni bardzo podnieceni, zachowywali się tak jakby znali ten rodzaj muzyki, konkretne utwory, szczątkowo dobiegające zza ściany widowni. Nie więcej jak kwadrans od rozpoczęcia koncertu, nagle otworzyły się szeroko zablokowane, boczne drzwi. Jak dowiedziałem się później, odblokował je Jurek Kałużny. Spora grupa osób z poczekalni bardzo szybko wtłoczyła się na widownię, znalazłem sięwśród nich i ja .

 

Przeżyłem szok, akurat w tym momencie Marek Tarnowski śpiewał znany mi utwór When The Saints go Marching In (Gdy wszyscy święci idą do nieba). Sala wyła, wymachując marynarkami, płaszczami, szalikami, istny szał. A gdy na scenie ukazał się w utworze Lucille, młody 16-letni cygan, Michaj Burano, wszyscy powstawali z miejsc siedzących, kręcąc i kołatając się między rzędami stworzyli sztuczny tłum, dlatego łatwiej nam było, będących bez biletu, w razie kontroli wmieszać się w rozentuzjazmowaną, muzycznie grupę.

 

Zapamiętałem występ Bogusława Wyrobka, który zaśpiewał znany mi utwór ze szkolnej kotłowni, Rock Around The Clock, oraz Andrzeja Jordana w elvisowskich coverach, zaśpiewał dwie cudowne ballady Any Way You Want Me i I Want You I Need You I Love You. Kiedy z rozszalałym tłumem opuszczałem kino Mazowsze, wiedziałem, że zostałem pozytywnie, awangardowym stylem w samo serce i duszę trafiony.

 

Po latach kiedy podjąłem próby reanimacji tamtych lat beztroskiej młodości, w postaci cyklu spotkań Herosi Rock’n’Rolla w Galerii ARKADY, a w konsekwencji tych spotkań napisałem trzy publikację związane tematycznie z moim miastem, z Rock’n’Rollem, datę 4 października 1959 roku (występ pierwszego zespołu pana Franciszka Walickiego, Rhythm and Blues) przyjąłem jako początek ery Rock’n’Rolla w moim mieście, w Tomaszowie Mazowieckim.

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Antek Malewski 19.01.2013 22:43
Nie jestem w stanie dzisiaj odtworzyć tamtych dni, miałem wówczas 15 lat zapewne ktoś z Wydziału Kultury UM albo z komitetu PZPR bo tylko oni byli WŁADNI

zdzih 25.12.2012 17:57
A tak z ciekawości - kto ten koncert zorganizował? Do takiej mieściny ściągnąć legendarny wtedy zespół. Chyba się bikiniarze z całego województwa zjechali.

Opinie
Igor MatuszewskiIgor Matuszewski Chce skutecznie kontrolować, czy jedynie więcej zarabiać? Radny Piotr Kucharski może to robić i nie trzeba do tego pełnić żadnej funkcji. Można być zwyczajnym radnym, ale może to też robić każdy obywatel. Takie prawo daje ustawa o dostępie do informacji publicznej. Więc pisanie o jakiejś próbie blokowania czegoś jest dość śmieszne i przypomina próbę udowodnienia, że ziemia jednak jest płaska. Jak widać za 350 złotych miesięcznie można wywołać burzę w szklance wody. Jednymi z najbardziej istotnych uprawnień, jakie posiadają radni samorządowi są możliwości sprawowania kontroli nad działalnością miasta lub powiatu. Można je realizować za pomocą organu ustawowego, jakim jest komisja rewizyjna w danym samorządzie, ale także indywidualnie. Co ciekawe zmiany w ustawodawstwie wprowadzone przez PiS dają większe uprawnienia kontrolne radnym indywidualnie, niże wtedy, kiedy działają oni w formie komisji. Każdy radny ma prawo wstępu niemalże wszędzie oraz żądania wszelkich dokumentów związanych z realizacją zadań nałożonych ustawami. Co ważne (bo część urzędników próbuje to robić) jedyne ograniczenia muszą wynikać bezpośrednio z ustawy. W tomaszowskiej Radzie Miejskiej funkcję przewodniczącego Komisji Rewizyjnej pełni Piotr Kucharski. Okazuje się jednak, że inni członkowie tego gremium mają go dosyć i zamierzają odwołać. Czy chodzi o to, że jak sam twierdzi, jest niewygodny dla Prezydenta? Czy tylko o 350 złotych diety więcej. Radny już w poprzedniej kadencji dał się poznać, jako główny samorządowy śledczy. Badał nawet kaloryczność węgla w spółce ZGC. Usilnie poszukiwał nieprawidłowości w TTBS, a następnie próbował załatwiać mieszkania dla własnych kłopotliwych lokatorów. Analiza aktywności radnego z ubiegłej kadencji pokazuje dużą liczbę interpelacji i małą liczbę konkretnych i merytorycznych wniosków.
Co grozi za brak ubezpieczenia ciągnika rolniczego? Ciągnik rolniczy to jeden z najczęściej wykorzystywanych pojazdów w rolnictwie. Posiadanie maszyny wiąże się nie tylko z odpowiedzialnością za jej stan techniczny, ale również z koniecznością wykupienia odpowiedniego ubezpieczenia. Jak się okazuje, zgodnie z prawem polisa jest obowiązkowa, a jej celem jest ochrona właściciela pojazdu oraz innych uczestników ruchu drogowego. Co grozi za brak ubezpieczenia? Przeczytaj nasz artykuł, aby uniknąć nieprzyjemnych konsekwencji prawnych i finansowych.Data dodania artykułu: 21.01.2025 15:12 Astronom: najbliższe tygodnie to dobry czas na obserwacje jasnych planet W najbliższych tygodniach, przy dobrej pogodzie, na nocnym niebie można obserwować: Marsa, Jowisza, Wenus i Saturna, zaś Urana i Neptuna - z pomocą np. lunety. Pod koniec lutego dołączy do nich Merkury. Dla amatorów obserwacji to dobry moment na spojrzenie w niebo - powiedział PAP astronom Jerzy Rafalski.Data dodania artykułu: 21.01.2025 11:02 Film dokumentalny o Liroyu trafi na ekrany kin 21 marca Mówi się o nim, że „jedną płytą wyciągnął polski hip-hop z podziemia”. Później związał się z polityką. Kim jest Piotr Marzec, którego wszyscy kojarzą z jego sceniczną personą, Liroyem? Na to pytanie w swoim najnowszym filmie „Don’t f**k with Liroy” odpowiada reżyserka, Małgorzata Kowalczyk, która wcześniej zrealizowała filmu „Fenomen” o Jurku Owsiaku. Obraz zadebiutuje na ekranach polskich kin 21 marca.Data dodania artykułu: 21.01.2025 10:48
Reklama
Reklama
Walentynkowe Ale Kino Tuż przed walentynkami Miejskie Centrum Kultury w Tomaszowie Mazowieckim zaprasza do sali kinowej Kitka w MCK Tkacz na czarną komedię "Tylko kochankowie przeżyją". Będzie romantycznie, ale i trochę strasznie, bo tytułowi kochankowie, to... para wampirów. Projekcja odbędzie się 12 lutego o godz. 18. Bohaterowie „Tylko kochankowie przeżyją” to wampiry zmęczone setkami lat życia i zdegustowane tym, jak rozwinął się świat. Nie są jednak typowymi przedstawicielami swojego wymierającego gatunku: wprawdzie żywią się krwią i preferują mrok nocy, ale najważniejsza jest dla nich sztuka, literatura, muzyka – i trwająca od wieków miłość. To wyrafinowani smakosze życia, wytworni dandysi zatopieni w XXI wieku, wciąż pamiętający jednak intensywność romantyzmu.Adam (Hiddleston) jest unikającym rozgłosu i słonecznego światła undergroundowym muzykiem, skrzyżowaniem Syda Barreta i Davida Bowiego z Hamletem. Mieszka w odludnej części Detroit, kolekcjonuje gitary, słucha winyli i tworzy elektroniczną muzykę końca świata. Melancholijną samotność rozjaśnia długo oczekiwany przyjazd jego ukochanej, Ewy (Swinton). Razem jeżdżą nocami po wyludnionym Detroit w hipnotycznym rytmie muzyki, celebrując każdą spędzaną razem chwilę. Jednak spokojne życie zakochanej pary zostanie wystawione na próbę, kiedy niezapowiedzianie dołączy do nich nieobliczalna i wygłodniała siostra Ewy – Ava (Wasikowska).Film Jima Jarmuscha to pytanie o nieśmiertelność, o siłę uczucia i moc obietnic w obliczu nieskończenie płynącego czasu. Piękne, wysmakowane zdjęcia nocnych miast w połączeniu z atmosferą melancholii, mroczną muzyką Black Rebel Motorcycle Club, ale i charakterystycznym dla Jarmuscha wyrafinowanym, subtelnym humorem, dają w efekcie stylową, dekadencką perełkę. (Opis filmu za Gutek Film.)Bilety w cenie 10 zł jak zawsze można kupić w sekretariacie Miejskiego Centrum Kultury przy pl. Kościuszki 18 lub online przez serwis Biletyna.pl (https://biletyna.pl/film/Sala-Kinowa-KiTKA-Cykl-ALE-KINO-Tylko-kochankowie-przezyja/Tomaszow-Mazowiecki). Zapraszamy. Data rozpoczęcia wydarzenia: 12.02.2025
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
Reklama
Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodzi Kolejna osoba odchodzi ze szpitala. Już czwarta. Tym razem jest to Konrad Borowski, dyrektor ds. pielęgniarstwa w Tomaszowskim Centrum Zdrowia. Złożył już wypowiedzenie i obecnie przebywa na urlopie. Jak sam twierdzi na chwilę obecną nie widzi możliwości współpracy zarówno z Prezesem szpitala, jak i Starostą Mariuszem Węgrzynowskim. Pojawia się więc wakat na kolejne stanowisko. Kto je zajmie. Od dłuższego czasu mówi się o tym, że Starosta na tę funkcję chce powołać bliską mu politycznie Ewę Kaczmarek zastępca Pielęgniarki Koordynującej Oddz. Chorób Wewnętrznych. Na liście nazwisk pojawia się też córka radnego Szczepana Goski, która zdaniem pracowników TCZ ma zostać umieszczona w roli odchodzącego Borowskiego lub osoby koordynującej tomaszowskie ratownictwo medyczne. Zapewne wkrótce dowiemy się czy pogłoski ze szpitalnych korytarzy się potwierdzą. W ten sposób pełnię odpowiedzialności nad szpitalem przejmuje "ośrodek decyzyjny" w postaci Mariusza Węgrzynowskiego oraz Adrian Witczak, którego w spółce reprezentuje prokurent Glimasiński. Otwarte zostaje pytanie: kto następny: dyrektor - główna księgowa Alina Jodłowska? Z całą pewnością zostaną dyrektorzy, którzy sami nie wiedzą co w spółce robią. Węgrzynowski pozbył się Prezesa, bo szukał ośrodka decyzyjnego Wczorajsza sesja Rady Powiatu Tomaszowskiego zawierała co prawda tylko jeden punkt merytoryczny, ale dyskusja (jeśli można ją tak nazwać) trwa ponad 3 godziny. Jak opisać, to co się działo, by oddzielić własne opinie od prezentacji zdarzeń? Jest to w moim przypadku niezwykle trudne ponieważ sam byłem aktywnym ich uczestnikiem. Dlatego czytelnicy będą mieli możliwość przeczytania dwóch tekstów. Jeden z subiektywną oceną, w formie felietonu, mojego autorstwa. Drugi współpracującej z portalem dziennikarki. Gotowi?
Córki partyjnych kolegów zawsze znajdą pracę w Starostwie Od kilku lat głośno krytykowana jest polityka kadrowa Starosty Mariusza Węgrzynowskiego. Mówi się nawet, że przerost zatrudnienia sięga ok 100 osób przy równoczesnym niedoborze profesjonalnej kadry urzędniczej wyspecjalizowanej w zakresie budownictwa, geodezji, gospodarowania nieruchomościami itd. Piotr Kagankiewicz szacuje, że nadmierne wydatki sięgają nawet czterech milionów złotych. Kolejne umowy miały być podpisywane z początkiem tego roku, a więc kolejne setki tysięcy złotych. Zatrudnienie znajdują członkowie rodzin polityków PiS. Dla przykładu do Wydziału Promocji trafiła córka wójta gminy Będków, Dariusza Misztala, podobnie jak Mariusz Węgrzynowski działacza PiS oraz bliskiej osoby Antoniego Macierewicza. Wójt w ubiegłej kadencji zatrudniał z kolei radnych przyjaznych Staroście. Informacja o tym, co robi konkretnie dany pracownik, okazała się być najbardziej strzeżoną przez wójta tajemnicą. Promocja pęka w szwach. Pracuje w niej kilka osób więcej niż 10 lat temu. Czy jakieś efekty działania można uznać za spektakularne? Chyba tak. Należą do nich niespotykane nigdzie indziej zakupy dewocjonaliów Umorzenie w sprawie Misiewicza bez poważnych zastrzeżeń. W tle prezydent Tomaszowa i jego małżonka Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie w 2016 roku wszczęła śledztwo w sprawie Bartłomieja Misiewicza, byłego rzecznika Ministerstwa Obrony Narodowej i szefa gabinetu politycznego szefa MON Antoniego Macierewicza. Sprawa dotyczyła tego, że 30 sierpnia tamtego roku w bełchatowskim starostwie podopieczny Antoniego Macierewicza miał obiecywać dobrze płatną pracę powiatowym radnym Platformy Obywatelskiej, w zamian za ich poparcie w głosowaniu nad powołaniem wicestarosty bełchatowskiego.
Reklama
Reklama
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama