Na temat pierwszego głosowania radnych szerzej pisaliśmy w artykule Na targowisku zapłacą więcej. Przekazując radnym uchwałę miejscy urzędnicy argumentowali, że od 10 lat stawki pozostawały na niezmienionym poziomie. Ich zdaniem przyszła więc pora na urealnienie cen. Problem w tym, że w ciągu tej dekady handel w Tomaszowie Mazowieckim, w tym na targowiskach, przestał być dochodowym biznesem.
Przysłużyły się temu kolejne władze miasta, dla których rozwój ekonomiczny i tworzenie oraz ochrona rynku pracy są, jak się wydaje, określeniami magicznymi. Nic dziwnego, bo przecież jak mawiał „klasyk” i symbol urzędniczego cynizmu, Jerzy Urban: władza się sama wyżywi (Głodowe pensje samorządowców, Kto i ile zarabia w Tomaszowie Mazowieckim cz. 1 - Zostań dyrektorem, Kto i ile zarabia w Tomaszowie Mazowieckim cz. 2 - Lepiej być prezesem).
W sprawie podwyższenia opłat osoby prowadzące działalność na targowisku poprosiły o interwencję posła Marcina Witko, ponieważ wśród osób, które głosowały za przyjęciem podwyżek byli też radni Prawa i Sprawiedliwości (Kupcy domagają się obniżenia opłat). Parlamentarzysta obiecał, że sprawą się zajmie. Trudno powiedzieć czy to jego działania, czy radni przeczytali wreszcie uchwałę lub publikacje na jej temat na łamach naszego portalu, w każdym razie na środowej sesji Rady Miejskiej wywołała ona ożywioną dyskusję. Przeciwko podwyżkom opowiedzieli się radni większości opcji politycznych. Temat ochrony rynku pracy mocno akcentował Arkadiusz Gajewski, którego zebrani na sali kupcy nagrodzili brawami.
Uchwała podjęta nie została ale temat wróci na najbliższej sesji, ponieważ Tomasz Kumek złożył wniosek o skierowanie jej pod obrady komisji, by rozwiać szereg pojawiających się wątpliwości.
Bezproblemowo za to przeszła za to uchwała dotycząca targowiskowych inkasentów, mimo wcześniej zgłaszanych zastrzeżeń, że jako pracownicy Urzędu Miasta nie powinni być dodatkowo wynagradzani prowizjami od zbieranych opłat.
Napisz komentarz
Komentarze