Problemy się mnożą. Jak nie plan zagospodarowanie przestrzennego, top decyzja o warunkach zabudowy, nadgorliwy konserwator zabytków i podobnie myślące służby leśne. Efekt? Z zabytkowych zabudowań fabrycznych Mazovii nic już nie pozostało, wkrótce jedyną pamiątką po fabryce będzie absurdalny murek przy supermarkecie Kaufland.
Starej siedziby O.K. TKACZ nie można sprzedać, bo warunki określone przez wojewódzkiego konserwatora zabytków są nie do przyjęcia przez potencjalnych inwestorów. Jak wygląda opuszczony budynek po roku, widać gołym okiem. Może być jeszcze gorzej a przecież był chętny nabywca, ale zniechęcony machnął po prostu ręką. Teraz miasto zapowiada, ze odda obiekt emerytom ale wcześniej będzie musiało zainwestować w niego kilkaset tysięcy złotych.
Niedawno zrównano z ziemią letnią rezydencję byłego sekretarza PZPR, Edwarda Gierka. Czy też nikt nie miał pomysłu na jego pożyteczne wykorzystanie?
Wejścia do budynku strzegli niegdyś oficerowie Biura Ochrony Rządu. Nic dziwnego, biorąc pod uwagę, że miejsce to służyło przez 10 lat najważniejszej osobie w komunistycznym PRL, czyli Edwardowi Gierkowi, pierwszemu sekretarzowi Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, która sama o sobie mówiła, że jest "siłą przewodnią narodu". Naród okazał się jednak niewdzięczny i pokazał partii, gdzie jej miejsce.
Do wilii prowadziła ukryta w leśnych zaroślach jedyna droga, która zaczynała się w okolicy tartaku na Konewce na rozgałęzieniu drogi, prowadzącej do kompleksu bunkrów, jakie pozostały po II Wojnie Światowej. Przez wiele lat opuszczone i zaniedbane, dozorowane przez wynajęta ochronę i wojsko, obecnie stanowią jedną z największych atrakcji turystycznycn Spały i całego regionu. Kolejną mogła być willa Edwarda Gierka.
Willa usytuowana była na lekkim wzniesieniu. Dzięki temu roztaczał się z niej niezwykły widok na sporą polankę, na której urządzone zostało miejsce dla rozpalania ogniska. Nietrudno wyobrazić sobie partyjnych notabli biesiadujących przy ognisku, spożywających dostępne w sklepach tzw. eksportu wewnętrznego trunki (ciekawe ile osób wie o czym mowa) oraz piekących np. upolowanego nieco wcześniej dzika.
Dokonujący rozbiórki budynku robotnicy zgodnie twierdzą, że został on niezwykle solidnie zbudowany. Dotyczy to zarówno murów, jak i fundamentów. - Aż szkoda to rozbierać - mówi jeden z nich i dziwi się, że nie znalazł się nikt, kto nie chciałby wykorzystać tego miejsca w sposób bardziej pożyteczny. - Można tu było zrobić hotel, dom pomocy społęcznej czy cokolwiek naprawdę innego. Niech pan spojrzy tylko na te cegły - dodaje. - Nigdzie tu nie było śladu grzyba, czy wilgoci.
Pan Wiesław ma rację. Już wcześniej w tym miejscu funkcjonował Ośrodek Wczasowy Polskich Linii Lotniczych LOT. Cały budynek podzielono małe pokoiki. W ciszy i spokoju można było odpocząć od zgiełku dnia codziennego. Faktycznie miejsce wprost idealne dla lokalizacji Prywatnego Domu Spokojnej Starości. Doskonały mikroklimat, pobliska Spała, tworzą doskonałe warunki.
Niestety "Gierkówka" nie da już możliwości wykazania się swoją kreatywnością żadnemu przedsiębiorcy. Podjęto bowiem decyzję o zrownaniu jej z ziemią. W miejscu, o którym kiedyś opowidano legendy, pzoostała już tylko duża sterta gruzu, którą zapewne szybko uprzątnie właściciel terenu. Nie będzie potrzeba wiele czasu, by całe to miejsce porosły trawa, krzaki i krzewy. Tymczasem, jakiej byśmy nie mieli opinii na temat panujących w Polsce przez 45 lat komunistów, to willa miała już charakter historyczny.
Przyjeżdżały tu co roku setki osób. Wśród nich miszkańcy Tomaszowa ale i letnicy spędzajacy wolny czas w Spale lub Inowłodzu. Było to również ulubione miejsce miłośników gry w Paint Ball.
Napisz komentarz
Komentarze