Niestety to, co dla nas jest ulicą Warszawską i co chcielibyśmy aby stanowiło wizytówkę miasta, dla urzędników z Urzędu Marszałkowskiego jest jedynie fragmentem drogi W713, w dodatku takim, który znajduje się ostatniej kolejności do należytego utrzymania. Konieczna przebudowa odkładana jest z roku na rok, bo jej koszt, na całym tomaszowskim odcinku wynosi prawie 100 milionów złotych.
Tylko, co to obchodzi obywatela płacącego co miesiąc uczciwie podatki, w tym te które powinny być przeznaczone na remonty i budowy dróg. W713 na naszym terenie to ulica Warszawska o Ujezdzkiej do mostu na rzece Wolbórce, fragment ulicy Św. Antoniego do kościoła, następnie ulica Mościckiego, Mireckiego, Białobrzeska, Radomska i Opoczyńska. Łącznie jest to (zgodnie z mapą Google) 8,2 kilometra. Spacer powinien zająć nie dłużej niż 1,5 godziny. Problem jednak w tym, że jest on dosyć ryzykowny. Dla kobiet w butach na obcasach może być równoznaczny z wymianą fleków. Na prawie całej długości chodników, po obu stronach kolejnych ulic, przeprowadzenie wózka z dzieckiem okazuje się nie lada wyczynem.
Koszt inwestycji podnosi jeszcze kilka newralgicznych miejsc, które wymagają drogich rozwiązań i często blokowane są przez brak prawa własności do nieruchomości, które należałoby zająć, by poprawić układ komunikacyjny, lub wykonać prawoskrętny i ronda. Najbardziej jaskrawy przykład to skrzyżowanie ulic Mireckiego i Szczęśliwej. Gdzie ciężarówki rozjeżdżają chodniki skręcając w prawo. Przebudowa okazuje się niemożliwa, ze względu brak porozumienia z właścicielami domu znajdującego się w obrębie planowanej inwestycji. Kolejne miejsca to skrzyżowanie Warszawska/ Ujezdzka, gdzie powinno być wykonane rondo (a które w planach nie zostało uwzględnione), Warszawska/Główna, Warszawska/ Szeroka. Na przebudowę tego oso taniego liczyły władze miasta i samorządowcy tomaszowscy wszystkich szczebli jeszcze w tym roku. Liczyli i się przeliczyli, bo jak zwykle władze województwa okazały się zbyt dalekie od problemów Tomaszowa Mazowieckiego.
Kiedy w 2010 roku trójka Tomaszowian została radnymi Sejmiku Wojewódzkiego, szczerze się ucieszyliśmy. W krótkim czasie dołączył do nich także czwarty, którym jest Dariusz Klimczak, równocześnie członek zarządu Województwa, deklarujący związki z Tomaszowem, poprzez zakup u nas mieszkania i zamiar przeprowadzki. Cała czwórka deklarowała wsparcie dla miasta. Anna Grabek, Cezary Krawczyk i Andrzej Barański (biorący udział w wyborach parlamentarnych rok później) zorganizowali konferencję prasową, na której zapewniali, że zrobią wszystko aby inwestycja ruszyła u nas w 2012 roku. Wydawało się, że sprawa jest przesądzona. Czterech na 36 radnych, to poważna siła. W dodatku są wśród nich członek zarządu, przewodniczący komisji budżetu i wiceprzewodnicząca Sejmiku Województwa. Reprezentują wszystkie ugrupowania i koalicyjne i opozycyjne. Bardzo więc zdziwili się wszyscy, kiedy inwestycja do tegorocznego budżetu nie trafiła a jedyną osobą, która wykazała jakąkolwiek udokumentowaną aktywność w tym względzie był Andrzej Barański. On też był jednym radnym wojewódzkim, który pofatygował się na wczorajsze spotkanie, jakie zorganizował Prezydent Rafał Zagozdon, na wniosek radnych Rady Miejskiej. Zaproszeni byli też członkowie Zarządu Województwa Łódzkiego. Żaden z nich nie znalazł jednak czasu, by przyjechać i porozmawiać o jednym z najistotniejszych problemów w Tomaszowie Mazowieckim.
W zastępstwie marszałek Witold Stępień oddelegował swoich pracowników i wysłał list do Prezydenta Miasta, w którym sugeruje, że opóźnienia w przebudowie wojewódzkich ulic na terenie Tomaszowa Mazowieckiego spowodowane są planowanymi przez miejski Zakłada Gospodarki Wodnej i Kanalizacyjnej inwestycjami, polegającymi na budowie 109 kilometrów sieci kanalizacyjnej oraz przebudowy oczyszczalni ścieków. Ponadto pan marszałek w swoim piśmie „nie wyklucza też współfinansowania”. Nie wiadomo tylko kto i kogo miałby współfinansować. Zakładać należy, że samorząd województwa, jako podmiot dysponujący większym budżetem wspierał będzie nasze miasto, ubogie i od lat przez to właśnie województwo zaniedbywane. Jeśli taka byłą intencja, to tylko należy przyklasnąć i żałować, że Witold Stępień nie zdecydował się tych deklaracji potwierdzić osobiście.
Na początek spotkania prezydent Rafał Zagozdon przedstawił prezentację, na której przybyli z Łodzi Andrzej Dzierbicki – Dyrektor Departamentu Infrastruktury Urzędu Marszałkowskiego oraz Mirosław Szychowski – Dyrektor Zarządu Dróg Wojewódzkich w Łodzi mogli obejrzeć w jakim stanie technicznym są zarządzane przez nich tomaszowskie ulice. Uszkodzone chodniki, dziurawe i połatane jezdnie, połamane słupki na który zawieszone są łańcuchy zabezpieczające, obrzydliwe betonowe kwietniki w centrum, czy stwarzający zagrożenie most na rzece Wolbórce, którego metalowe elementy aż proszą się chociażby o pomalowanie. - Fotografie przesyłane są na skrzynkę mailową Urzędu Miasta - mówił. - Już nie sposób jest tłumaczyć fakt, dotyczący wielu właścicieli dróg na terenie miasta. To od nas mieszkańcy wymagają aby stan dróg i chodników był należyty. - Fotografie wywołały ożywione reakcje radnych miejskich i powiatowych zaproszonych na spotkanie.
- Wieloletniej Prognozie Finansowej, która została przyjęta uchwałą sejmiku województwa łódzkiego, na przyszły rok budżetowy planowana jest kwota 2,5 miliona złotych na przebudowę ulic (skrzyżowania) Warszawska-Szeroka -wyjaśniał Andrzej Dzierbicki – Dyrektor Departamentu Infrastruktury Urzędu Marszałkowskiego. - Biorąc pod uwagę kosztorys inwestorski, to wartość prac na tym skrzyżowaniu szacowana jest na około 5 milionów złotych. Dzięki staraniom pana Andrzeja Barańskiego został złożony wniosek o zwiększenie zarezerwowanej kwoty pieniężnej. Chodzi o to, by nie robić tego zadania w cyklu wieloletnim.
Rzeczywiście wniosek naszego radnego jest cenny. Rozkopanie tego skrzyżowania na okres dwóch lat wydaje się prawdziwie absurdalne. Wystarczy sobie tylko uświadomić ile lat trwała budowa odcinka tej samej drogi biegnącej przez Ujazd, by zdać sobie sprawę, co nas czeka w ciągu najbliższych kilku lat, bo zakończenie całej inwestycji przewidziano na rok 2016.
Nieco więcej niż na 2013 rok zaplanowano na rok kolejny. Urząd Marszałkowski chce przeznaczyć na tomaszowską inwestycję ponad 17 milionów złotych. Następne 15 milionów zostanie wydane w roku 2015. - Jest to największa inwestycja w województwie - przekonywał Dzierbicki. - Dokumentacja techniczna została już wykonana pod koniec ubiegłego roku.
Harmonogram działań Zarządu Dróg Wojewódzkich zbiegnie się niestety z przebudową Placu Kościuszki w ramach Programu Rewitalizacji Miasta. Oznacza to całkowity paraliż komunikacyjny miasta.
Jacek Kowalewski zwrócił uwagę na ruch samochodów ciężarowych przez Tomaszów oraz brak obwodnicy miasta a prezydent Rafał Zagozdon na ciężarówki z piachem zaopatrujące Hutę Szkła w Ujeździe, które właśnie droga wojewódzką się przemieszczają. Krzysztof Batorski dopytywał natomiast o ostateczny termin wykonania całej inwestycji oraz koordynację działań z samorządem.
Mirosław Szychowski – Dyrektor Zarządu Dróg Wojewódzkich w Łodzi zaskoczył wszystkich informacją, że Zakład Gospodarki Wodnej i Kanalizacyjnej nie konsultował z ZDW harmonogramu prac związanych z kanalizacją miasta. Przy okazji przypomniał problemy związane z realizacją inwestycji w Zaborowie, oraz wytknął niewłaściwy nadzór nad inwestycją na ulicy Białobrzeskiej.
- Harmonogramu na papierze nie ma z prostej przyczyny - odpowiadał Andrzej Barański - Inwestycje w Tomaszowie robimy przy użyciu tzw. „żółtego FIDIC’a”, czyli projektuj i buduj. My ogłosiliśmy wszystkie przetargi na „liniówkę”. Niektóre zostały już rozstrzygnięte. Dopiero Ci, którzy przetargi wygrali będą projektować i uzgadniać. Na skrzyżowaniu ulic Warszawskiej i Szerokiej inwestycji nie planujemy.
Na ważny problem wskazał dyrektor tomaszowskiego Miejskiego Zakładu Komunikacji . Chodzi o autobusy, które trasy w dużej mierze przebiegają drogą W713. - Koszty napraw zawieszenia sięgają już milionów złotych - mówił Jarosław Jopek. I tego samego argumentu może użyć każdy z mieszkańców Tomaszowa, który przemieszcza się po mieście własnym samochodem.
Całe spotkanie chyba najtrafniej posumowała radna Wacława Bąk - To, że mieszkańcy do stanu ulicy Warszawskiej się przyzwyczaili, to wcale nie oznacza, że taki stan rzeczy akceptują.
Napisz komentarz
Komentarze