W ostatnim tygodniu zadaliśmy kilkunastu znanym w Tomaszowie osobom pytanie: czy lubią i oglądają pornografię? Większość z nich odpowiedziała, że nie ogląda. Niewerbalna reakcje były natomiast różne. Od tzw. „kamiennej twarzy”, po dwuznaczne uśmiechy. Dla nas natomiast ważniejszym jest pytanie: jaki wpływ i w jaki sposób pornografia oddziaływuje na emocjonalny rozwój młodzieży.
Temat jest bardzo szeroki. Musimy sobie powiedzieć, że pornografia nie jest zjawiskiem jednolitym. Możemy tu wyróżnić różne „działy”. Warto też pamiętać, że nie jest ona czymś nowym. Jest natomiast łatwiej dostępna na przestrzeni ostatnich kilkunastu lat. Już w epoce neolitycznej rysunki o charakterze pornograficznym pojawiały się na ścianach jaskiń. Jest więc ona czymś, co człowiekowi towarzyszy od dawna. Jeśli jesteśmy przy Internecie, to czytałem niedawno wyniki badań, które stwierdzają, że połowa zawartych w Internecie treści ma charakter pornograficzny. Wynika z tego, że skoro tak dużo takich stron jest, to musi być bardzo duże nimi zainteresowanie.
W takim razie dlaczego wstydzimy się przyznać, że oglądamy pornografię?
W naszej kulturze jest to temat wstydliwy. Jeśli ktoś ogląda tego typu treści jest w stanie przyznać się do tego przed osobami, do których ma zaufanie. Jednak wyrwany znienacka do odpowiedzi, z całą pewnością odpowie, że tego nie robi. Będzie miała poczucie, że robi coś złego…
Pytaniem naruszamy w pewien sposób sferę intymną
Tak ale równie dobrze moglibyśmy zapytać, czy często jeździ pan pod wpływem alkoholu samochodem. Ktokolwiek, by to był z całą pewnością odpowie, że nie.
Jest jednak różnica. Jazda samochodem pod wpływem alkoholu jest zabroniona a oglądanie filmów pornograficznych o ile nie zawierają treści np. pedofilskich, nie.
To prawda, jednak w sensie społecznym bywa uważane za coś złego.
Czy pornografia może uzależniać?
Wszystko może uzależnić. Jest to kwestia seksualności konkretnej osoby. Psychologowie przyjmują, że osoba, u której prawidłowo jest rozwinięta sfera popędu płciowego, jest osobą odbywającą normalne stosunki seksualne, więc w zasadzie nie musi się jakimiś takimi rzeczami posiłkować, przynajmniej niezbyt często. Uzależnienie może być formą parafilii seksualnej. Możemy mieć do czynienia z przypadkiem, kiedy normalne życie erotyczne u takiej osoby nie występuje. Jeśli łatwiej jest obejrzeć film pornograficzny niż stworzyć trwałe relacje z drugą osobą, to tego typu uzależnienie na pewno nie jest czymś dobrym
I tu możemy przejść do naszego zasadniczego pytania, czyli jaki wpływ na rozwój życia emocjonalnego młodych ludzi ma oglądanie tego typu treści.
Wszystko zależy od tego, z czym tak naprawdę mamy do czynienia. Trudno znaleźć jakąś sensowną klasyfikację pornografii. Najczęściej mówi się o jej miękkiej i twardej odmianie. W pierwszym przypadku mamy do czynienia z przedstawianiem scen z pogranicza erotyzmu prezentującymi normalne czynności seksualne człowieka. W drugim natomiast są to wszelkie zachowania łączące akt seksualny z przemocą, z jakimiś bardzo nietypowymi zachowaniami o kontekście seksualnym. Zdania w tej materii są podzielone, ponieważ wiele zależy tutaj od wyznawanego przez człowieka światopoglądu. Zakładamy, że skoro właściwie pornografia istnieje od zawsze i na przestrzeni kolejnych wieków specjalnie wielkiej krzywdy ludziom nie wyrządziła, to mówiąc o jej miękkiej formie możemy stwierdzić, że nie jest ona w specjalny sposób szkodliwa dla młodego człowieka. Oczywiście zależy też jak bardzo młodego człowieka. Mówimy tu o nastoletniej osobie w wieku dojrzewania.
Która przejawia pierwsze zainteresowania sprawami seksu
To oczywiste, że człowiek w tym wieku szuka informacji na ten temat i prędzej czy później do nich dotrze. Jest to nieuniknione. Uważam więc, chociaż mam świadomość, że są osoby, które się ze mną nie zgodzą, że pornografia miękka nie powinna w sferze emocjonalnej nic złego wyrządzić.
W takim razie, co z twardą odmianą pornografii?
Możemy uznać ją za rzecz potencjalnie niebezpieczną. Chodzi tu głównie o prezentowanie scen przemocy w kontekście zbliżenia seksualnego. Jeżeli młody człowiek ogląda filmy pornograficzne zawierające dużą dawkę przemocy i budzi w nim to jakieś zainteresowanie, to może go to zachęcić do stosowania podobnych zachowań we własnych kontaktach z innymi osobami.
Ale tej brutalności w Internecie jest coraz więcej…
Jest jej więcej wszędzie. Jest obecna w filmach, grach video ale i w mediach, prasie i literaturze. Przemoc i agresja dobrze się sprzedają. Możemy zadawać sobie pytanie dlaczego tak jest. Przyczyn natomiast doszukiwać się w ogólnej frustracji całego społeczeństwa. Osoba sfrustrowana robi się agresywna, lubi też na przejawy agresji patrzeć. Kiedyś funkcjo wała taka koncepcja katharsis, że jak się człowiek już nagra i rozładuje przy komputerze, to później nie będzie już miał ochoty nikogo krzywdzić ale tak naprawdę badania dowodzą czegoś zupełnie innego. Mówią one, że osobom takim łatwiej jest skrzywdzić innego człowieka.
Czyli powielamy w ten sposób negatywny wzorzec?
Można niezbyt naukowo powiedzieć, że się „nakręcamy”. Oglądamy sceny przemocy, dostrajamy się do pewnego obrazu. Widząc, że ktoś uwalnia agresję, łatwiej nam też przemoc uwolnić. Puszczają nam pewne hamulce. Wpajane zasady mówiące, że stosowanie przemocy jest złe, konfrontujemy z obrazami, które stoją z nimi w sprzeczności.
Czujemy się rozgrzeszeni?
Raczej nie czujemy się zahamowani. Dochodzą do głosu nasze instynkty, które normalnie są tłumione. Przestajemy myśleć o tym, co nas przed określonymi zachowaniami powstrzymuje. To jest coś, co nazywamy normami moralnymi albo sumieniem. Nie czujemy, że robimy coś tak bardzo złego, jak to wcześniej sądziliśmy.
Sceny seksualne zużyciem przemocy wywierają trwały wpływ na psychikę osób je oglądających?
Istnieje koncepcja behawioralna, która mówi, że jeśli ktoś przebywał w środowisku, w którym na co dzień obserwował negatywne wzorce zachowań np. w stosunku do kobiety, to jest duże prawdopodobieństwo, że sam je będzie stosował. Jest to dosyć oczywiste. Pozostaje otwarte pytanie, co z bardziej złożonymi zachowaniami dewiacyjnymi? Czy to, że ktoś obejrzał film z tego typu treściami ma automatycznie sprawiać, że on też tego typu zachowania ma przejawić? Wydaje się, że niekoniecznie.
Może wyzwalają się potrzeby, które tkwią głęboko ukryte w człowieku?
To wydaje się być bliższe prawdy. Ktoś, kto obejrzał jakieś sceny, czy treści może zdać sobie sprawę, ze jest to coś, co mu się podoba i co chciałby robić. Czy to jest dobre, czy to jest złe? Można powiedzieć, że i jedno i drugie. Z jednej strony, gdyby żył w nieświadomości, być może byłby szczęśliwszy. Z drugiej i tak, prędzej, czy później swoje preferencje by odkrył. Odrębną sprawą jest zaakceptowanie na nowo odkrytego samego siebie.
Można więc powiedzieć, że pozostaje ona bez wpływu na rozwój emocjonalny?
Badacze bardzo często wskazują na obniżenie poziomu emocjonalnego, związanego z relacjami z innymi osobami. Jeżeli zbliżenie dwojga ludzi zaczniemy traktować, w sposób podobny, do tego jaki obserwujemy w filmach pornograficznych, to rzeczywiście może okazać się, że traktujemy seks bardzo przedmiotowo, podobnie jak osoby, z którymi ten seks uprawiamy. Możemy mieć dużą trudność w nawiązaniu relacji emocjonalnej. Tymczasem podstawą każdego związku jest silna więź emocjonalna.
Dotykamy sedna problemu postawionego na początku naszej rozmowy.
Młody człowiek, który treści pornograficzne przyswaja bez tych dodatkowych wzorców dotyczących postawy emocjonalnej, może odnieść wrażenie, że ta więź nie jest mu potrzebna, do czerpania satysfakcji. Robimy to co widzieliśmy na filmie, później mówimy sobie cześć i idziemy do domu.
Mówimy cały czas o nastolatkach, a co z młodszymi dziećmi, one też mają dostęp do tego rodzaju treści w Internercie. Tablica, że strona jest przeznaczona dla osób pełnoletnich często zachęca zamiast odstraszać.
Tu sytuacja jest poważniejsza i faktycznie może mieć wpływ na daleko idące zmiany, ponieważ dziecko zupełnie nie jest w stanie objąć tego co widzi swoim rozumem, nie jest w stanie pojąć czego właściwie jest świadkiem. Traktuje wszystko jako formę zabawy i nie ważne czy ogląda film, czy jest świadkiem czyichś zachowań seksualnych np. rodziców. Dziecko może chcieć następnie takie zachowania odtwarzać.
W jaki sposób?
Bywały takie przypadki, że chłopczyk, który był świadkiem aktu seksualnego, chciał się później z dziewczynkami podobnie bawić, co wywoływało ich odruch sprzeciwu i przerażenie dorosłych, którzy byli opiekunami tych dzieci. Przy dłuższym kontakcie dziecka z treściami pornograficznymi, kiedy traktuje ono to, jako coś zupełnie normalnego, to że takie rzeczy się ogląda, może mieć rzeczywiście zgubny wpływ na jego późniejsza osobowość. Na szczęście w mojej wieloletniej pracy nigdy z takim przypadkiem się nie spotkałem.
Powinniśmy namawiać rodziców, by chronili swoje pociechy przed pornografią?
Na pewno tak, chociaż zabezpieczenia stosowane przez rodziców nie zawsze bywają skuteczne. Jeśli uda nam się przynajmniej ograniczyć ten dostęp, będzie to już jakiś sukces. Powinniśmy też tłumaczyć dzieciom z czym mogą się zetknąć. Szczególnie tym w okresie dorastania.
To trudne zadanie dla wielu rodziców
Mimo wszystko powinniśmy edukować. Tłumaczyć, że jest coś takiego jak pornografia ale że nie zawiera ona w sobie scen prawdziwych ale jest czymś, co zostało wyreżyserowane. Najważniejsze jest, by młody człowiek zrozumiał, że kluczem nie jest sam seks ale kontakt z osobą, z którą można nawiązać fajne i zdrowe więzi emocjonalne, czyli odwrócenie kolejności.
By to wyjaśniać, trzeba tworzyć pozytywny wzorzec we własnym domu…
To na pewno. Jeśli ktoś będzie próbował wyjaśniać dziecku, że podstawą jest mieć fajną rodzinę, kochającą żonę i tak a dalej a równocześnie w jego domu będą częste awantury i młody człowiek obserwuje rozkład pożycia rodziców, to przekaz jest niewiarygodny, bo rodzic mówi jedno a dziecko widzi sprzeczność w jego zachowaniu. Słowem „dajesz mi dobre rady a sam z nich nie potrafisz skorzystać”. Jeśli mamy do czynienia z kryzysem autorytetu rodziców młody człowiek jest podatny na wpływy innych autorytetów. To mogą być koledzy lub inne osoby dorosłe. Tu też istnieje ryzyko związane z pedofilią, ponieważ osoby te również posługują się pornografią, żeby zachęcić dzieci do jakiś czynności seksualnych.
Dziękuję za rozmowę
Z dyrektorem tomaszowskiej Poradni Psychologiczno Pedagogicznej, Marcinem Małkiem rozmawiał Mariusz Strzępek
Napisz komentarz
Komentarze