Wynik w tegorocznych wyborach parlamentarnych osiągnął Pan lepszy niż 4 lata temu, o którym z nich można powiedzieć, że był większym zaskoczeniem?
Większym zaskoczeniem i większą satysfakcją był ten pierwszy, bo z czternastego miejsca udało mi się zrobić czwarty wynik. Było to dla mnie ogromne zaskoczenie. Teraz miałem czwarte miejsce i zrobiłem drugi wynik. Jest to również duża satysfakcja ale startowałem z innego poziomu. Byłem już posłem a więc jest to zupełnie inny wymiar.
Progresja jednak jest…
Dla mnie, obecny wynik 11.300 głosów, jest pozytywną oceną mojej pracy przez ostatnie cztery lata. Tym bardziej, że wszyscy kandydaci z naszej listy uzyskali gorsze niż poprzednio wyniki a ja przy niższej frekwencji otrzymałem więcej głosów. Jest więc to duża satysfakcja ale z drugiej strony jeszcze większe poczucie odpowiedzialności. Tamtym razem postanowiło okazać mi zaufanie 8700 osób, teraz jest to 2600 głosów więcej. Trzeba się jeszcze bardziej starać, by tego zaufania nie zawieść.
Co to znaczy? Co ma pan zamiar robić?
Jak to co? Pracować! To nie jest tak, że poseł musi robić wielkie rzeczy w gminie i tak dalej. Poseł ma inną funkcję niż burmistrz, czy prezydent. Poseł ma pracować dla kraju. To jest normalna praca. Przez cały okres poprzedniej kadencji przyjąłem taki styl, że moje drzwi stały zawsze otworem dla moich wyborców ale nie tylko dla nich. Jestem gotowy pomagać wszystkim mieszkańcom naszego okręgu wyborczego. Nie było takiej sytuacji, bym odmówił komuś zainteresowania jego sprawą, czy też, bym odkładał terminy spotkań. Na rozmowę ze mną nie czeka się miesiącami. Myślę, że jest to pozytywnie odbierane, bo ludzie przychodzą do mnie z różnymi problemami. Od takich bardzo osobistych aż po takie majce rangę ogólnokrajową. Najwięcej jest oczywiście tych pierwszych. To, że znajdowałem zawsze czas, to zaowocowało najbardziej.
Kolejne cztery lata to będzie kontynuacja tego, co robił pan wcześniej?
Tak, jestem człowiekiem otwartym i zrobię wszystko, by być dla ludzi dostępnym. Wiadomo, że w miarę możliwości. Jak jestem w Warszawie, to nie mogę być tutaj. Nie da się tak zrobić, by było dwóch Robertów Telusów. Nie we wszystkich sprawach mogę pomóc, ale mogę się starać. Wiele osób na przykład przychodzi do mnie, bym pomógł im znaleźć pracę. Niestety to nie jest tak, że poseł pstryka palcem i taka osoba w magiczny sposób dostaje zatrudnienie. Staram się jednak i w takich sprawach pomagać, bo wiem, że wiele przedsiębiorstw poszukuje odpowiedzialnych ludzi do pracy.
Wynik zrobił z pana lidera PiS w okręgu wyborczym. Do niedawna był nim Dariusz Seliga, poseł ze Skierniewic. Nie liczę tu oczywiście lidera listy Antoniego Macierewicza, który z okręgiem ma tyle wspólnego, że z niego kandyduje.
Czapki z głów przed Antonim Macierewiczem. 45 tysięcy głosów o czymś jednak świadczy. To bardzo dobry wynik i pan poseł pokazał się jako prawdziwy lider listy.
Ale nie on jest tutaj szefem
No nie. Szefem wciąż jest Darek Seliga. Będą wybory wewnątrz partii i zostawimy sprawę liderowania do momentu aż one o niej zadecydują. Nie ma czegoś takiego, że niejako „z automatu” zostaje się szefem, tylko dlatego, że miało się więcej głosów w wyborach. To o czym pan mówi obowiązywało wtedy, gdy PiS nie miał szefów regionalnych. Zasada była taka, że zostawał nim ten, kto w wyborach uzyskał największą liczbę głosów. Najbliższe wybory szefów okręgu będą najprawdopodobniej na przełomie stycznia i lutego.
W powiatach też?
Tak. Po tym co się stało, czyli po wyjściu a właściwie wyrzuceniu z PiS grupy osób ze Zbyszkiem Ziobro na czele, wybory przeprowadzone zostaną we wszystkich powiatach i wszystkich okręgach.
Myśleliśmy, że Robert Telus też zostanie „Ziobrystą”.
W wielu sprawach, które głosi Zbigniew Ziobro ja się mocno zgadzam. Potrzeba jest rozmowa w PiSie i potrzeba jest też w partii zmian. Potrzeba też, by PiS był wewnątrz partią bardziej demokratyczną. To mówi Ziobro i ja się z nim zgadzam. Jednak całe życie głosiłem hasło, że trzeba budować a nie dzielić, że dzielenie nie przynosi zysków a to niestety jest podział.
Czyli nie jesteście w dostatecznym stopniu demokratyczni od wewnątrz?
Wewnątrz? Nie jesteśmy. Chociaż (mimo, że nie jest to żadne pocieszenie) zdarza się mi słyszeć od posłów Platformy Obywatelskiej, że to nasza partia jest bardziej demokratyczna niż ich. To co się dzieje w PO, to jest ich sprawa ale to co możemy zaobserwować, to jest to, mówiąc kolokwialnie, większy „zamordyzm” niż u nas. To widać na przykładzie Schetyny, który został zepchnięty całkowicie na boczny tor. Nie wychodzi z Platformy, bo jest ona przy władzy. Ma więc większe korzyści, niż wtedy, gdyby wyszedł. PO, gdyby nie dzierżyła w swoich rękach sterów władzy, już dawno by się rozbiła. Tym bardziej, że jest tam kilka bardzo silnych frakcji.
Myślę, że chodzi tu bardziej o model polskiej polityki, wypracowany na przestrzeni minionych dwudziestu lat i wydaje się akceptowany przez wyborców. Opiera się on na wyrazistych liderach partii i reszcie pozostającej w zapleczu.
To prawda. Jest partia Tuska, Kaczyńskiego czy Palikota. SLD się wykruszyło właśnie z powodu braku charyzmatycznego lidera. Efekt jest taki, że ludzie idą na wybory a na listach wyborczych w naszym okręgu szukają Janusza Palikota i pytają gdzie jest Palikot. Co ciekawe, znam przypadki, że ludzie szukali na listach Andrzeja Leppera, mimo, że od kilku miesięcy już nie żył. To znaczy, że ludzi są tak mało świadomi.
Ale kto jest u Was na tyle wyrazisty i charyzmatyczny, by zastąpił Jarosława Kaczyńskiego, przecież nie Adam Hoffman?
Przecież nikt nie mówi o zastępowaniu Jarosława Kaczyńskiego. Moim zdaniem jest on dobrym szefem Prawa i Sprawiedliwości.
Przecież nie może być tak, że firma źle funkcjonuje ale jest dobrze zarządzana…
Nam chodzi o coś innego. Nikt z „ziobrystów” nigdy nie powiedział, że próbuje zrobić zamach na Jarosława Kaczyńskiego.
W takim razie, z czego bierze się to, że eliminowane są kolejne grupy ludzi z PiS? To już nie są pojedyncze osoby. Po kolejnych wyborach usuwana jest kolejna grupa kontestujących politykę partii.
No szkoda, chociaż z drugiej strony pani Joanna Kluzik Rostkowska poszła do Platformy, więc widać, że nie było jej blisko do PiS.
Nie obawiacie się, że te wszystkie środowiska się w którymś momencie połączą i zrobią Wam prawdziwą konkurencję po prawej stronie politycznego ringu?
Ten ostatni rozłam w PiSie jest zły. Nikt nie chciał, by do niego doszło. Myślę, że jest teraz ogromna potrzeba zastanowienia się nad funkcjonowaniem prawicy w Polsce. Pytanie: czy większe szanse na wygraną w wyborach ma jedno, silne ugrupowanie, czy może dwa, które nie będą ze sobą walczyć?
Nie macie takiego uczucia klaustrofobii? Pewnego rodzaju zamknięcia, gdzie przyciągane są jedynie najbardziej skrajne podmioty? Życie pokazuje, że aby wygrać wybory należy sięgać po różne grupy społeczne.
Nie wiem, czy takie mocne rozszerzanie jest naprawdę dobre. Przykładem jest wspomniana poseł Kluzik Rostkowska, która miała typowo liberalne poglądy.
[reklama2]
Ale nikomu nie przeszkadza Gowin w Platformie.
Gowin w Platformie dzisiaj, bo jest ona przy władzy. Powtórzę jeszcze raz, gdyby Platforma Obywatelska była w opozycji, dzisiaj nie byłoby już Platformy. Zobaczy pan, że historia partii Tuska będzie podobna do AWS-u, bo tam jest też zlepek różnych formacji i poglądów. Mamy w POP frakcje poglądowe, wzajemnie się zwalczające. Mamy z jednej strony Tuska, który mówi, że nie będzie klękał przed księżmi. Przecież nikt nie każe mu tego robić. To jest człowiek, który wziął ślub kościelny tylko pod wybory, po 27 latach małżeństwa. Z drugiej strony mamy ludzi takich jak Gowin, o poglądach mocno konserwatywnych.
Co możecie zrobić, by tych ludzi przejąć? Dla wielu z nich barierą jest osoba Jarosława Kaczyńskiego.
Nie wiem czy jest barierą, ich teraz trzyma władza. To widać po tym, jak Tusk dał Gowinowi stanowisko ministra, żeby tę grupę przy sobie przytrzymać.
Skoro jesteśmy przy tym temacie. To Rząd Polski przeszedł głęboki face lifting. Niewielu ministrów pozostało.
Nie chciałbym na wstępie krytykować i mówić, że nowy Rząd będzie zły. Daje mu szansę. Koalicjanci mają prawo do samodzielnego obsadzania tych stanowisk.
No tak, tyle tylko, że przez 4 lata swoje funkcje pełnili Jolanta Fedak, Elżbieta Radziszewska, Ewa Kopacz, Krzysztof Kwiatkowski, Cezary Grabarczyk, że innych już nie wymienię. Byli aż tak dobrzy, że należało dać im odpocząć, czy byli aż tak źli a jeśli tak, to co robili 4 lata w polskim Rządzie? To wszystko kluczowe resorty.
Stary Rząd mogę skrytykować, bo przez 4 lata w oświacie, służbie zdrowie nie zrobiono nic. Skoro Donald Tusk tak dużą część swojej ekipy wymienił, to znaczy, że sam zauważył, że to co było, było złe. Ubolewam nad tym, że tak długo czekał, bo są to cztery lata stracone dla Polski. Zaniechania i to co zostało zepsute trudno będzie teraz odrobić. Dlaczego nie zmieniono tych ministrów przed wyborami? Bo Tusk jest dobrym PR-owcem i wiedział, że gdyby to zrobił przed wyborami mógłby na tym stracić. Gdyby cokolwiek z tego, co powiedział w expose, wygłosił przed wyborami, dzisiaj nie byłby Premierem.
A to nie jest trochę tak, że Kwiatkowski zrobił zbyt dobry wynik?
To mogą to być też walki wewnętrzne. Jeśli chodzi o Kwiatkowskiego nie było w stosunku do niego większych zarzutów.
Patrząc z perspektywy własnego podwórka, to w ciągu 4 lat, województwo łódzkie straciło aż 4 ministrów.
Czy województwo straciło? Nie straciło! Może prestiżowo jest to pstryczek. Ale tak naprawdę, to proszę się zastanowić, co tych 4 ministrów załatwiło dla województwa łódzkiego.
Będzie na przykład droga S12 niezmiernie ważna dla Opoczna.
Ale czy to załatwiła ta ekipa, czy to już wcześniej było mówione o tym? Czterech ministrów, przez cztery lata - czy województwo odczuło to w jakiś sposób? Zobaczymy czy województwo odczuje stratę. Myślę, że nie odczuje.
Kto wygra kolejne wybory?
Oczywiście prawica.
Zbigniew Ziobro?
I Jarosław Kaczyński.
[reklama2]
Czyli daje pan jakieś szanse Solidarnej Polsce.
Tak. Albo będą dwie partie, którym będą liderować Jarosław Kaczyński i Zbigniew Ziobro albo jeszcze przed wyborami nastąpi połączenie sił.
Cofnijmy się nieco w czasie. Kandydował pan na burmistrza miasta. To był wstęp do parlamentarnej kampanii wyborczej, czy rzeczywiście chciał pan zostać burmistrzem?
Rzeczywiście chciałem by ć burmistrzem.
Ale po co sobie brać taki kłopot na głowę?
Jestem człowiekiem działania. Jako burmistrz mógłbym zrobić więcej niż jako poseł. Dlatego, że poseł i burmistrz mają inne zadania. Potrzeba jest mocnego gospodarza tej ziemi.
Wydaje się, że Pan Jan Wieruszewski jest mocny, skoro został wybrany na czwartą kadencję.
Jest wybieranym ale czy jest mocnym? Myślę, że jest u nas jeden wielki problem dotyczący miejsc pracy. Nie ma inwestorów.
Tak jest wszędzie.
Nie wszędzie. Między Tomaszowem a Opocznem jest Sławno. Tam wójt gminy rzeczywiście działa i ściąga inwestorów. Ci którzy mieli inwestować w Opocznie, inwestują w Sławnie. Człowiek potrafi jakoś zachęcić inwestorów a nie ma w tej chwili ważniejszej sprawy.
Ale nie ma też porównania małej gminy Sławno do Opoczna, czy Tomaszowa.
Opoczno straciło ogromną szansę, ponieważ sprzedało 30 hektarów ziemi i tam się nie inwestuje. Ktoś tymi działkami handluje. Ktoś na nich zarabia.
Może dzięki temu pojawi się inwestor, tak jak to było w Mszczonowie.
Ta ziemia została sprzedana ponad 5 lat temu. Moim zdaniem jest to wielki grzech zaniechania. Tak samo było z nasza obwodnicą.
A co z nią nie tak?
Muszę powiedzieć, że ja też przyczyniłem się do tego, że ona powstaje. Budowa finansowana jest z pieniędzy budżetu państwa. Co ta obwodnica da zwykłemu mieszkańcowi Opoczna? Przede wszystkim to, że będzie lżej się żyło, bo TIRy nie będą jechać przez ulice Opoczna.
Ale otworzy też nowe tereny inwestycyjne
Gdzie? Jak jest obwodnica, to samochody omijają miasto i miasto staje się zapomniane. Czy obwodnica da miejsca pracy? Obwodnica jest ważna i potrzebna ale nie najważniejsza dla miasta.
To rozumiem, że świadom wielkości i ilości potrzeb, za trzy lata znowu będzie pan kandydował na burmistrza Opoczna?
Dzisiaj tego nie wykluczam.
Do niedawna był pan jedynym posłem PiS w promieniu 100 km. Teraz ma pan konkurenta za miedzą, którym jest Marcin Witko.
Marcin nie jest konkurentem, raczej ze sobą współpracujemy. Myślę, że będzie to dobry poseł i że wspólnie budować będziemy Prawo i Sprawiedliwość. Na pewno jest to człowiek, z którym można się dogadać i współpracować i nigdy nie pomyślałem, że jest to mój konkurent.
Wiele osób wytyka panu, że jest pan zbyt blisko kościoła.
Niech sobie wytyka. Nigdy się swoich religijnych przekonań nie wstydziłem.
[reklama2]
Ale kościół Pana popierał?
Ale gdzie? Nigdy nie miałem poparcia Kościoła. Gdyby pan wziął ulotkę wybiorczą pana Klimczaka, to by Pan zobaczył kogo popiera Kościół. Klimczak dostał na ulotkę poparcie swojego dziekana w ornacie, o co ja nigdy nie zabiegałem.
Ale akcentuje pan związki z Kościołem Katolickim bardzo często.
Jestem i pozostanę Katolikiem i nie będę tego ukrywał ale też nie wynoszę się z tym i na moich materiałach wyborczych nie znajdzie pan niczego, co mogłoby świadczyć o tym, że jestem jakoś szczególnie przez Kościół popierany. Swoim działaniem natomiast pokazałem, że jestem bardzo blisko. Jestem przecież prezesem „Akcji Katolickiej”, działam w Ruchu Domowego Kościoła ale robię to z sercem. To jest u mnie całkowicie naturalne a nie stanowi wyborczej pozy.
Będziecie nadal walczyć o wyjaśnienie przyczyn Katastrofy Smoleńskiej?
Pytanie dosyć tendencyjne. Powinniśmy, jako Polska walczyć o jej wyjaśnienie. I mówię to nie jako poseł Prawa i Sprawiedliwości ale jako zwykły obywatel. Jako punkt honoru powinniśmy postawić sobie wyjaśnienie katastrofy do samego końca.
Co było do wyjaśnienia zostało wyjaśnione.
To jest medialna, obiegowa opinia. Jak może być wyjaśnione, jeśli nie skończyło się nawet postępowanie w Rosji. Nie mamy ani wraku ani czarnych skrzynek. Nie chciałbym jednak abyśmy o tym rozmawiali, bo bardzo często w wywiadach pada to pytanie a później mówi się, że PiS mówi tylko o Smoleńsku. Jeżeli Pan zadaje pytanie, to ja musze na nie odpowiedzieć.
Ale to Antonii Macierewicz jeździ po Polsce i 90% swojego czasu na spotkaniach z wyborcami poświęca temu tematowi.
Poseł Macierewicz tak, ponieważ jest on szefem sejmowego zespołu, który ta sprawą się zajmuje. Gdyby pan jeździł na moje spotkania, to większość czasu poświęcam na dyskusję o rolnictwie, bo pracuje w Sejmie w Komisji Rolnictwa.
[reklama2]
Napisz komentarz
Komentarze