Pytanie jest tym istotniejsze, że wniosek o dofinansowanie przebudowy kinoteatru w ramach Programu Rewitalizacji nie zdobył uznania instytucji zarządzającej Regionalnym Programem Operacyjnym Województwa Łódzkiego. Tylko, czy o same pieniądze tutaj chodzi? Może prawdziwym problemem nie jest brak funduszy, czy konkurencja komercyjnych multipleksów a brak pomysłu na wykorzystanie tego miejsca. Można powiedzieć brak atrakcyjnego scenariusza
W Tomaszowie funkcjonowało kilka kin. Nie sięgając pamięcią do „Odeonu”, wiele osób pamięta jeszcze „Mazowsze” i „Chemik”, który przeminął wraz z Wistomem, którego był częścią składową. „Włókniarz” do czasu zamknięcia „Mazowsza” był zawsze tym drugim kinem. Radził sobie jednak na różne sposoby. Mimo, że wszystkie ekranowe „hity” trafiały na początek na ekrany konkurencji, to i obiekt przy Mościckiego na brak widzów nie narzekał. Pełnił on też inne funkcje, ponieważ mieściła się w nim jedyna scena, na której można było zorganizować festiwale, koncerty i imprezy.
Bardzo długo funkcjonował tu Dyskusyjny Klub Filmowy. W każdy poniedziałek (o ile pamięć mnie nie zawodzi) można było tu obejrzeć filmy nigdzie indziej nie osiągalne. Wiele osób wciąż te seanse wspomina z dużym sentymentem. Oczywiście w dobie Internetu argument dostępności mocno się zdezaktualizował.
Nie musi to być równoznaczne z zaprzeczeniem sensu istnienia kin o charakterze lokalnym i studyjnym, które zamiast konkurować z komercyjnymi, kasowymi ale mało ambitnymi produkcjami mogłyby z powodzeniem prezentować nieco inne kino, bardziej ambitne i mniej reklamowane niż kolejny z cyklu obrazków „zabili go i uciekł”, gdzie sztuka aktorska zanika a dominują efekty komputerowe i gdzie treść oraz przekaz są czymś zbędnym i chyba można nawet powiedzieć, że przeszkadzającym.
Pamiętać jednak należy, że tego rodzaju kino, to nie tylko ekran i rzędy foteli ale przede wszystkim klimat, który należy starannie i z dużym zaangażowaniem tworzyć i utrzymywać. I z całą pewnością nie chodzi o smród pop cornu, głośne rozmowy przez telefony komórkowe na Sali w czasie seansu, szeleszczenie, mlaskanie i siorpanie napoju przez słomkę.
Napisz komentarz
Komentarze