Do zdarzenia miało dojść w nocy. Pokrzywdzony razem z dwoma swoimi pracownikami - obywatelami Ukrainy spożywał alkohol, towarzyszyły im dwie Ukrainki. Wszyscy znajdowali się pod znacznym wpływem alkoholu. Rano pokrzywdzony zauważył, że nie ma pieniędzy, sprawę zgłosił policji
Funkcjonariusze pojechali w miejsce gdzie odbywała się libacja alkoholowa. Zastali tam 2 kobiety i 2 mężczyzn, obywateli Ukrainy. Nikt nie przyznawał się do kradzieży. Policjanci wykonali przeszukania. Na jednym z łóżek pod kocem odnaleźli skradziony dowód rejestracyjny. Podejrzewani nie potrafili logicznie wytłumaczyć jak tam trafił. Nadal 4 podejrzewanych do niczego się przyznawała.
Policjanci wykonywali kolejne przeszukania. U 34- letniej kobiety w bucie znaleźli 4800 złotych. Pani przedstawiała różne wersje pochdzenia gotówki. Sprawa stawała się coraz bardziej zawiła. Mundurowi analizując zgromadzony materiał wykazywali nieścisłości w wypowiedziach zainteresowanych.
Podczas przesłuchania 54-letniego Obywatela Ukrainy doszło do przełomu w sprawie, mężczyzna zaczął „plątać” się w tym co mówi. Dobra praca policyjnych „dochodzeniowców” wykazała że mężczyzna kłamie. Po kolejnym przesłuchaniu 54-latek przyznał się że okradł pracodawcę, wskazał gdzie ukrył pieniądze. Zakopany zwitek pieniędzy został zabezpieczony przez policyjną ekipę. Podejrzany usłyszał zarzuty kradzieży. Policjanci ustalają czy pozostałe osoby uczestniczące w libacji alkoholowej brały udzial w kradzieży. Sprawa jest rozwojowa. Za kradzież grozi do 5 lat pozbawienia wolności.
Napisz komentarz
Komentarze