Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 23 lutego 2025 21:20
Reklama
Reklama

31 ton wojennej historii! - Niezwykłe przenosiny „Tobruka”

O północy z 21 na 22 lipca 2010 roku „na rubieży obronnej” Skansenu Rzeki Pilicy stanął… potężny, żelbetonowy schron z czasów II wojny światowej. Aby tu się pojawić, ten kolos o wadze ponad 31 ton musiał pokonać dystans prawie 30 kilometrów! Historia tej niezwykłej, jednej z niewielu w naszym kraju „przeprowadzki” osobliwego reliktu minionej wojny sięga właściwie II połowy 1944 roku.

Wtedy to dowództwo armii niemieckiej, spodziewające się rychłej ofensywy armii radzieckiej znad Wisły, podjęło decyzję o przygotowaniu silnej rubieży obronnej, opartej o linię Pilicy. Prace fortyfikacyjne, prowadzone głównie rękami tysięcy więźniów, jeńców wojennych i przymusowo spędzanej ludności polskiej trwały do końca 1944 roku. Ich efektem były potężne fortyfikacje polowe ciągnące się na obydwóch brzegach rzeki przez około 200 km, tj. od Koniecpola do Warki. Zdaniem wielu historyków wojskowości „Linia Pilicy” nie ustępowała przygotowanej wtedy również przez Niemców znanej „Linii Wisły”.

Szczególnie silne umocnienia lokalizowano obok ważnych strategicznie przepraw przez Pilicę, a m.in. w rejonie Sulejowa. Na lewym brzegu rzeki zbudowano tutaj dwa pasy obronne, składające się z rowów przeciwczołgowych, pól minowych i żelbetowych schronów różnego przeznaczenia. Wśród tych ostatnich najliczniejszą grupę stanowiły lekkie, żelbetonowe schrony bojowe na karabin maszynowy, nazywane przez Niemców „Ringstandt” (stanowisko bojowe okrężne), a przez Anglików i Amerykanów - schronem typu „Tobruk”.

Kilka takich schronów Niemcy umiejscowili w położonej nieopodal Sulejowa wsi Włodzimierzów, gdzie przebiegał drugi pas ich brony. Wszystkie zachowały się do naszych czasów. Te świetnie ukryte w ziemi stanowiska reprezentują podstawowy, najczęściej stosowany typ „Ringastandt 58c”. Oparty na wzorach włoskich schron ma kubaturę betonu 11 m. sześć., masę prętów stalowych 600 kg i grubość ścian 40 cm. Jego pomieszczenie bojowe ma kształt ośmiokątny.

Jak większość fortyfikacji na „Linii Pilicy”, tak i schrony we Włodzimierzowie nie odegrały większej roli wobec błyskawicznych postępów ofensywy Armii Czerwonej w styczniu 1945 roku. Z relacji żyjącego do dzisiaj mieszkańca tej wsi, 86-letniego Kazimierza Kowalskiego, wynika, że schron ulokowany w samej wsi tuż przy drodze w dniu 18 stycznia został obsadzony przez SS-manów, wycofujących się znad Pilicy. Atakujący czerwonoarmiści zaszli ich od tyłu. Doszło do wymiany ognia, w wyniku której zginął jeden z Rosjan, zaś esesmanom udało się uciec.

Przez 65 powojennych lat schron ten pełnił prozaiczną rolę wiejskiego śmietnika, stanowiąc zarazem coraz bardziej dokuczliwą przeszkodę w ruchu drogowym. Wchodził bowiem aż na półtora metra w pas drogowy dzisiejszej ulicy o nazwie Polanki. Wystająca znacznie nad nieutwardzoną drogę żelbetonowa zawalidroga była przyczyną wielu kolizji. Nie pomogło oznakowanie schronu biało-czerwonymi pasami. Szansa na rozwiązanie tego problemu pojawiła się z chwilą rozpoczęcia generalnego remontu wspomnianej ulicy, polegającego na jej utwardzeniu i pokryciu asfaltem.

Prowadzący inwestycję Urząd Miasta i Gminy Sulejów rozważał dwa warianty: zburzenie górnej części schronu, bądź wydobycie go w całości i przeniesienie w inne miejsce. Ostatecznie przeważyło stanowisko burmistrza Sulejowa – Stanisława Baryły, który w ub. roku zaproponował przejęcie tego nader oryginalnego eksponatu przez Skansen Rzeki Pilicy. Nasza placówka chętnie przystała na tę ofertę. Tomaszowski skansen od wielu lat dokumentuje bowiem wydarzenia związane z rolą Pilicy w działaniach wojennych. Prezentuje m.in. unikatowy w skali światowej zestaw niemieckich pojazdów wojskowych, które utonęły w Pilicy podczas walk w styczniu 45 roku. Po latach zostały z niej wydobyte, a niektóre z nich nawet… uruchomione.

Co więcej, miejsca przepraw przez Pilicę w Tomaszowie Mazowieckim stanowiły przed 65 laty wyjątkowo ważne punkty na niemieckiej „Linii Pilicy”. W samym mieście zachowało się jeszcze ponad 30 żelbetonowych schronów z tamtego okresu. Ba, wspomniana linia prowadziła również przez teren dzisiejszego skansenu, a jej ślady są w nim odkrywane do dzisiaj! Przeniesienie tutaj „Tobruka” z Włomierzowa wydawało się więc w pełni uzasadnione.

Zgodę na takie rozwiązanie wyrazili także Anna i Artur Jańcowie - właściciele działki przy ul. Polanki, na którą wchodziła druga część schronu. Niedawno zaczęli oni na niej budowę murowanego domu, a żelbetonowy schron bardzo utrudniał wjazd na ich posesję. Pozytywną opinię w tej sprawie wyraził również Wojewódzki Konserwator Zabytków. W rezultacie, po spełnieniu szeregu wymogów formalnych, można było w dniu 13 lipca rozpocząć pierwszy etap niezwykłych przenosin. Trwał on przez wyjątkowo upalne trzy dni i polegał na usunięciu z wnętrza schronu wrzucanych do niego latami ogromnych ilości śmieci. Zapełniły one w całości duży kontener!

[reklama2]

Zasadniczy etap tej skomplikowanej od strony logistycznej operacji zaczął się w środowe, wczesne (i równie upalne) popołudnie 21 lipca. Rozpoczęli go energetycy, którzy odłączyli i zdjęli prowadzącą nad schronem linię elektryczną. Z kolei do akcji wkroczył mocarny dźwig samojezdny, zdolny podnieść nawet 150 ton! Pod częściowo odkopany schron założono równie potężne, stalowe liny i łańcuchy. Wreszcie, po kilku próbach około godz. 17.30 żelbetonowe pudło schronu drgnęło i przy aplauzie licznej widowni zaczęło się wyłaniać z głębokiego wykopu. Prawdziwą wirtuozerią popisał się tutaj Zbigniew Dzierżawski - operator dźwigu z firmy PHU „Europsprzęt” Mieczysława Wieczorka z Niechcic.

Podobnie emocjonująca była trzecia faza środowej operacji polegająca na umieszczeniu wielkogabarytowego i bardzo ciężkiego ładunku na specjalnej przyczepie niskopodwoziowej, podstawionej przez tomaszowską firmę „Kacperek i Lechowski”. Kierowca przyczepy – Wiesław Albin wykazał duży profesjonalizm zarówno podczas załadunku schronu, jak też w trakcie jego wieczornego transportu do skansenu. Końcowym, także udanym, akordem całej operacji było zdjęcie 31-tonowego eksponatu z przyczepy, dokonane również przy użyciu 150-tonowego dźwigu z Niechcic.

Póki co, schron spoczął w miejscu odległym o kilkanaście metrów od jego docelowej lokalizacji. Znajduje się ona na skansenowym poligonie, obok istniejącej już transzei i ziemianki, będących wierną rekonstrukcją niemieckiego stanowiska na karabin maszynowy z czasów II w.św. Po dokonaniu niezbędnych przygotowań dołączy do niego przywieziony „Tobruk”. Techniczną pomoc w ostatnim, najkrótszym etapie tych niezwykłych przenosin zadeklarował Franciszek Żyłka, właściciel tomaszowskiej firmy dźwigowej, od lat wykonujący nieodpłatnie tego typu usługi dla naszego skansenu.

Warto na koniec podkreślić, że tak unikatowy eksponat Skansen Rzeki Pilicy pozyskał gratisowo, gdyż jego przenosiny zostały ujęte w kosztach wspomnianej wcześniej inwestycji drogowej sulejowskiego UMiG we Włodzimierzowie. Z kolei koszt transportu schronu został pokryty dzięki wsparciu finansowemu „Ceramiki Paradyż”, strategicznego sponsora Skansenu. Dzięki temu już wkrótce nasz skansen będzie mógł zaoferować u siebie nową atrakcję w postaci zwiedzania autentycznego, przewiezionego przez 30 km schronu „Ringstandt” z czasów minionej wojny. Będzie on także ważnym „aktorem” podczas kolejnych, skansenowych inscenizacji historycznych.

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Opinie

Wiceszef MON: kluczowe elementy "Tarczy Wschód" to fortyfikacje, systemy antydronowe i rozpoznawcze

Program "Tarcza Wschód" oparty jest na trzech kluczowych elementach: fortyfikacjach i zaporach przeciwpancernych, systemach antydronowych i rozpoznawczych, oraz wsparciu lokalnych społeczności rozbudową potrzebnej infrastruktury, np. drogowej - powiedział w Sejmie wiceszef MON Cezary Tomczyk.Data dodania artykułu: 22.02.2025 10:29
Wiceszef MON: kluczowe elementy "Tarczy Wschód" to fortyfikacje, systemy antydronowe i rozpoznawcze

Ekspert: media społecznościowe to szerokie audytorium, ale o sile przekazu decyduje algorytm

Media społecznościowe należą do prywatnych firm, które mogą wpływać na siłę przekazu, nad czym użytkownicy nie mają kontroli. Używanie ich przez polityków jako głównego kanału komunikacji z obywatelami może podważać zaufanie do mediów tradycyjnych – uważa politolog i medioznawca dr Wojciech Maguś z UMCS.Data dodania artykułu: 22.02.2025 10:22
Ekspert: media społecznościowe to szerokie audytorium, ale o sile przekazu decyduje algorytm

Grypa szaleje, a Polacy nie słuchają zaleceń. Eksperci alarmują. W lutym odnotowano już 295 tys. zakażeń

Podczas przeziębienia lub grypy 40,1% Polaków mierzy temperaturę ciała dopiero po wystąpieniu objawów gorączkowych. 27,9% chorych robi to raz na dobę, a 21,3% – kilkakrotnie w ciągu 24 godzin. Do tego 77,5% rodaków nie notuje uzyskanych pomiarów. Zaledwie 7,4% badanych zapisuje je i 2,6% robi to dość sporadycznie. Eksperci komentujący wyniki raportu alarmują, że Polacy najwyraźniej nie słuchają zaleceń lekarzy. Z kolei GIS informuje, że tylko w styczniu br. zachorowało na grypę ponad 300 tys. osób, a w lutym odnotowano już 295 tys. zakażeń. Od początku stycznia hospitalizowano z rozpoznaniem grypy i jej powikłań ok. 23 tys. pacjentów. Natomiast od września ub.r. zmarło z tego powodu ok. tysiąca osób. Jednak Polacy jakby nie do końca zdają sobie sprawę z powagi sytuacji.Data dodania artykułu: 21.02.2025 17:33
Grypa szaleje, a Polacy nie słuchają zaleceń. Eksperci alarmują. W lutym odnotowano już 295 tys. zakażeń
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem

Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem

Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
Reklama
Kolejny pisowski spadochroniarz w szpitalu

Kolejny pisowski spadochroniarz w szpitalu

Od kilku miesięcy piszemy o tym, że nasz szpital, będzie przechowalnią pisowskich działaczy tracących intratne synekury. O tym, że w tomaszowskim szpitalu zatrudniono kolejnego spadochroniarza PiS dowiedzieliśmy się... z reportażu TVN. Tym razem jest to Radosław Marzec, związany z Janiną Goss (znaną z pożyczek udzielanych J. Kaczyńskiemu). Będzie on pełnił funkcję rzecznika spółki, ale jak zapewnia, wicestarosta Włodzimierz Justyna, nie będzie to jego jedyne zadanie. Marzec to radny Rady Miejskiej w Łodzi. Zajmował też szereg stanowisk bez wątpienia z politycznego nadania. O karierze zawodowej niewiele z Internetu się dowiemy. Poza tym, że był szoferem wspomnianej wcześniej łódzkiej skarbniczki PiS orz po Prezesa Skry Bełchatów. Do grudnia był też przewodniczącym Klubu Radnych. Złożył rezygnację, kiedy porządki w łódzkim PiS zaczęła robić Agnieszka Wojciechowa Van van Hekelom.
Ponad 16 mln zł dofinansowania. Remont zabytkowej kamienicy. Budowa nowego bloku

Ponad 16 mln zł dofinansowania. Remont zabytkowej kamienicy. Budowa nowego bloku

Gmina – Miasto Tomaszów Mazowiecki w październiku 2023r. złożyła dwa wnioski do BGK o otrzymanie dofinansowania w ramach Funduszu Dopłat do budowy jednego budynku mieszkalnego wielorodzinnego przy ul. Barlickiego 22 (22 lokale mieszkalne) przy wnioskowanej kwocie wsparcia 7,133 mln zł oraz do przebudowy kamienicy przy ul. Barlickiego 20 (17 lokali mieszkalnych) przy wnioskowanej kwocie wsparcia 9,052 mln zł. Łączna kwota wnioskowanego i przyznanego wsparcia to 16,185 mln zł, co stanowi 80% szacowanych kosztów obu inwestycji.
Reklama

Wasze komentarze

Autor komentarza: JagodaTreść komentarza: A w sprawie s12, która w wariancie południowym to jakaś masakra milczy...Źródło komentarza: Dariusz Klimczak w Tomaszowie: wkrótce przedstawię projekt usprawnienia procesów inwestycyjnychAutor komentarza: ***Treść komentarza: Teraz się przypomniało jak inni przy władzy, że na dworcu syf! Przepraszam a co wasz PiS i największy ulubieniec -Macierewicz, zrobił wcześniej w tej kwestii dla Tomaszowa? 💩. 😀Źródło komentarza: 300-metrowy peron i przejście podziemne powstanie na stacji kolejowej w Tomaszowie MazowieckimAutor komentarza: KasiaTreść komentarza: Dobry wpis ale zapomniała Pani dodać że koniecznością na Dworcu jest okienko z kasą biletową! To prawdziwe utrapienie dla podróżująch tomaszowian.Źródło komentarza: 300-metrowy peron i przejście podziemne powstanie na stacji kolejowej w Tomaszowie MazowieckimAutor komentarza: TomaszowiankaTreść komentarza: Wszystko ładnie i pęknie, ale szkoda, że tak mało ludzi korzysta. Czemu ? Bo minister infrastruktury Dariusz Klimczak odpowiedzialny za transport nawala z robotą, za którą bierze niemałe pieniądze. Multum przejazdów, jednak 80% z przesiadką w Koluszkach bądź Łodzi. Nawet do stolicy oddalonej o zaledwie ponad 100 km jest przesiadka. Przecież to komiczne, ale co takiego "szanownego" ministra może obchodzić ?! On w porównaniu do 'szarego obywatela" śmiga sobie samochodem ładowanym/tankowanym za nasze podatki. Jedynie kiedy korzysta z transportu publicznego to czas przed wyborami, kiedy to trzeba się pokazać jak Pan Trzaskowski poruszający się tramwajem jeden przystanek pod publiczkę i moment, w którym dziennikarze mogą cyknąć fotkę na okładkę swojego żałosnego szmatławca. A zwykli ludzie niech sobie radzą, oczywiście tuż po wyborach. Ta sytuacja miała miejsce właśnie po objęciu stanowiska przez Pana Klimczaka. Jeszcze w roku 2023 mieliśmy kilka połączeń bezpośrednich, lecz to się wówczas zmieniło, a Koalicja wpiera nam same dobre zmiany, choć już dobrze wiemy, że ich nie ma pod każdym względem. Mam nadzieję jednak, że rodacy któregoś pięknego dnia, wezmą sprawy w swoje ręce i przestaną wspierać oszustów i złodziei. Prace nad projektem jak zwykle zaczynają się w III kwartale, kiedy to przebudowa będzie stała od IV kw. 2025 r. do końca I kwartału 2026 r. z powodu warunków atmosferycznych, przez co również będzie trwała zapewne do końca 2027 r. o ile i w tym terminie się wyrobią. Kończąc, niech nasz dworzec rośnie w siłę, bezpieczeństwo oraz piękno i wygodę dla podróżujących ludzi.Źródło komentarza: 300-metrowy peron i przejście podziemne powstanie na stacji kolejowej w Tomaszowie MazowieckimAutor komentarza: tTreść komentarza: Może mieszkańcy miasta ocenią czy takie dodatkowe skrzydła mieszkalne komponują się z wciśniętą kamienicą zabytkową. Czy modernizacja - remont zabytkowej kamienicy nie wpłynie na charakter elewacji i całego budynku (czy konserwator będzie nadzorował wszystkie działania na każdym etapie).Źródło komentarza: Dariusz Klimczak w Tomaszowie: wkrótce przedstawię projekt usprawnienia procesów inwestycyjnychAutor komentarza: obywatel TMTreść komentarza: Co się spodziewać po wyborcach skoro większość to przybysze z wiosek. Starych tomaszowian coraz mniej, wieś rządzi miastem, wybierając tzw. swoich.Źródło komentarza: Radni chcą nocnej prohibicji. Koalicja ponad podziałami
Reklama
Reklama

Napisz do nas

Zachęcamy do kontaktu z nami za pomocą formularza. Możecie dołączyć zdjęcia i inne załączniki. Podajcie swojego maila ułatwi to nam kontakt z Wami
Reklamawłączenie społeczne
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama