Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
środa, 22 stycznia 2025 20:28
Reklama
Reklama

Wielopoziomowo

Na środowej Sesji radni podjęli kilka uchwał o charakterze geodezyjnym. Zezwolono na sprzedaż nieruchomości przy ulicy Polnej, Szerokiej, Ametystowej, Szczęśliwej. W związku z realizacją zamierzeń w ramach Programu Rewitalizacji Miasta postanowiono nabyć do zasobów samorządowych, jedno mieszkanie przy ulicy Farbiarskiej i trzy nieruchomości przy ulicy Wschodniej. W tym miejscu planowane jest wybudowanie parkingu wielopoziomowego.

 

 

Mieszkanie przy ulicy Farbiarskiej zostało sprzedane kilkanaście lat temu jego ówczesnemu najemcy i radnemu Rady Miejskiej. Dzisiaj w związku z realizacją programu rewitalizacji konieczne stało się jego odkupienie. – Po sprzedaży mieszkania powstała w tym miejscu wspólnota mieszkaniowa. Tymczasem, by móc w tym miejscu inwestować unijne pieniądze musimy, jako samorząd być jedynym właścicielem nieruchomości – wyjaśnia Grzegorz Haraśny. Koszt nabycia mieszkania według wyceny to blisko 168 tysięcy złotych. 

 

 

- Czy nie było możliwości zamiany tego mieszkania, byśmy nie musieli wydawać tak dużych pieniędzy na jego wykup – dopytywał Mariusz Węgrzynowski.

 

 

- Właściciel zgadzał się tylko na wykup mieszkania a na żadne inne porozumienia nie wyrażał zgody – odpowiadał naczelnik Włodzimierz Malczewski.

 

Przykład powyższej uchwały wskazuje także na absurdalność sprzedaży mieszkań z bonifikatą, jaką uchwalili radni kilka lat temu. 90-procentowe upusty cenowe dla lokatorów są kosztem, jaki ponoszą tak naprawdę wszyscy mieszkańcy miasta. Być może miałyby one sens, w przypadku sprzedaży całości obiektów, jednak sprzedaż jednego na dziesięć mieszkań nie zwalnia miasta od obowiązku bieżącego ich utrzymywania i ponoszenia wydatków na często zdewastowane i wymagające poważnych remontów budynki.  

 

Dyskusja na temat zakupu trzech zabudowanych nieruchomości przy ulicy Wschodniej toczyła się już przy okazji uchwalanie zmian w Budżecie Miasta. Radny Mariusz Węgrzynowski pytał o celowość zakupu oraz o ewentualne koszty z nim związane.

 

Według wyjaśnień, jakich udzielił wiceprezydent Grzegorz Haraśny teren ma zostać przeznaczony pod budowę wielopoziomowego parkingu w miejsce tego, który likwidowany będzie na płycie głównej placu.  


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

kiki 02.05.2010 11:36
Qrde,ciumcioki zrozumcie,że dopóki nie będzie wolnego rynku mieszkaniowego Wasza pisanina i kombinowanie nie ma żadnego sensu. Całkiem normalnym jest slams dla bidoty - salony dla bogaczy. Rzeczywistość jest taka: jak się starasz i pracujesz tak żyjesz. Po co starej babie mieszkanie sto metrowe jak mieszkańcy miasta muszą za nią płacić czynsz....dotacja takie cosiko się zwie !!! Absurd...tylko wolny rynek takie sprawy jakim jest niby rozdawnictwo mieszkań w ciągu trzech miesięcy sytuację unormuje i skutecznie uzdrowi. Pozytywnych działań życzę i oby w jak najkrótszym czasie marzenia się spełniły.

TAA 02.05.2010 11:08
Chyba sam sobie przeczysz. Jesteś przeciw sprzedaży a jednocześnie piszesz że budowanie (w domyśle również utrzymywanie) przez Gminę mieszkań jest kosztowne i korupcjogenne (tu akurat zgoda). A teraz odpowiem Ci na najważniejsze pytanie. Dlaczego Gmina ma oddać za 5% wartości te mieszkania (a nawet oddać za darmo). Otóż dlatego, że weszła w ich posiadanie w sposób nielegalny! Te mieszkania zostały skradzione przez władzę komunistyczną prawowitym właścicielom i znalazły się w efekcie w tymczasowym zarządzie Gminy. Gmina nie ma prawa rościć sobie jakichkolwiek praw do tych mieszkań. Dlatego oddanie ich mieszkańcom za przysłowiową złotówkę, jest w jakimś stopniu aktem sprawiedliwości dziejowej. Sprzedając coś, w posiadanie czego weszło się na skutek kradzieży, jest niczym innym jak zwykłym PASERSTWEM! Oczywiście nie dotyczy to tych budynków, które Miasto na przestrzeni lat rzeczywiście wybudowało za pieniądze podatników. Tu się zgadzam, że żadnego rozdawnictwa być nie powinno!

MS 02.05.2010 10:21
Nie zgadzam się z taką opinią. Podstawowym celem wprowadzenia bonifikat w tej wysokości było właśnie rozdawnictwo. Nie siać, nie orać a zbierać. Słowem: komuna. czy się stoi czy się leży to się należy. Otóż nieprawda. Zasób mieszkaniowy stanowi majątek gminy. Nie ma znaczenia jego stan techniczny. Przy niedoborze mieszkań w mieście na poziomie około 500 przedstawia on realną wartość. Nikt nie ma prawa niczego nikomu rozdawać ani stwarzać możliwości do rozdawania. Czy uważasz, że słusznym było oddanie nieruchomości na ulicy Hallera jej emerytowanym najemcom za kilkaset złotych? Przypomnę, że chodzi o drewniak, zamieszkiwany przez dwie rodziny. Grunt należało sprzedać a rodzinę przesiedlić w inne miejsce. Utrzymanie mieszkań. Przecież nie o to chodzi. To najmniejszy jest problem. Mieszkania lokatorzy utrzymają. Są jednak jeszcze dachy, elewacje, klatki schodowe, i wiele innych elementów, stanowiących część wspólną nieruchomości. Te koszty są najpoważniejsze. O ile wiele osób ma poczucie własności swoich czterech kątów, to z korytarzem już niekoniecznie. A budynki wymagają wielu napraw i remontów. Osobiście również nie rozumiem dlaczego 70 tysięcy mieszkańców miasta miałoby remontować kamienicę, wydawać na to milion złotych, by lokatorzy, którzy przez kilkadziesiąt lat często ją dewastowali, otrzymali ją w prezencie. To samo dotyczy nowszych budynków. Budowa kosztuje. A budowa samorządowa kosztuje dwa razy. Najlepszy przykład to mieszkania przy bursztynowej, bardzo drogie i całkiem niefunkcjonalne, w dodatku zmarnowano teren który należało po prostu sprzedać. Całkowity brak gospodarności. mieszkania zbudowano w cenie prawie dwukrotnie wyższej niż koszt budowy dewelopera. Dziwne, że prokuratura się do dzisiaj tym nie zajęła. Ale nie może się zająć, bo nawet radni się tym nigdy nie interesowali. Wracając do tematu. Budujesz mieszkanie za 100 tysięcy i oddajesz z bonifiikatą. Przecież to okradanie podatnika. Nic więcej.

TAA 02.05.2010 09:24
@MS, Mariusz, napisałem przecież wyraźnie, że bonifikaty mają doprowadzić do tego, żeby CAŁA nieruchomość stawała się własnością mieszkańców. Wg mnie, taki był cel ich wprowadzenia. Owszem, obowiązkiem gminy jest w obecnej ustawie zapewnienie mieszkań dla mieszkańców. Ja to rozumiem że trzeba dawać wędkę a nie rybę. Zapewnienie przez stwarzanie możliwości a nie przez ordynarne rozdawnictwo mieszkań. A o to, że właściciel sobie nie poradzi z utrzymaniem mieszkania, to Ty się nie boj! Jak sobie nie poradzi to je straci i tyle. I tu dochodzimy do drugiego problemu czyli mieszkań dla marginesu. No cóż. Tu rzeczywiście należy pomyśleć nad wsparciem dla organizacji prowadzących noclegownię. Reasumując. Chodzi o to, żeby gmina nie zajmowała się tym czym nie powinna (rozdawnictwo mieszkań) a skupiła się na najważniejszych potrzebach (infrastruktura, bezpieczeństwo, administracja). Ogólnie, obaj wiemy, że temat budownictwa socjalnego i społecznego to temat rzeka i tymi krótkimi komentarzami się go nie wyczerpie.

MS 01.05.2010 15:25
Niestety Tadeuszu nie masz racji. Jeżeli poza strefą centrum sprzedamy mieszkania za 5% ich wartości, to nie jest równoznaczne z pozbyciem się problemu a wręcz przeciwnie. Wydanie 2,3,4 czy nawet 5 tysięcy złotych nie jest równoznaczne z tym, że nowi właściciele będą chcieli inwestować w tzw. część wspólną. Powiem więcej. Zważywszy to, w jakim stanie jest większość zasobu może ich być zwyczajnie na to nie stać. Co do miejskiego prawa własności, to zapytam, jak się ma do tego co piszesz obecny system prawny, który jako jedno z zadań własnych wskazuje obowiązek zapewnienia mieszkań dla mieszkańców. Mało tego. System finansowanie z środków KFM umożliwia partycypację w kosztach budowy osób prywatnych i firm, zakazując sprzedaży wybudowanych w ramach tego systemu mieszkań. Podsumowując. Sprzedaż? Tak! W cenach rynkowych! Tylko taki system jest w stanie zapewnić odpowiednie środki w przyszłości na utrzymanie obiektów. Pomysł z systemem kredytowania ceny zawierającej bonifikatę jest jeszcze absurdalny. Jeżeli musisz skredytować 1000 złotych, to jest mało prawdopodobne byś w przyszłości sprostał wyzwaniom inwestycyjnym. Oczywiście można zaciągać kolejne kredyty. tym razem na cele remontowe. Efekt? Przejmowanie przez banki lokali i nieruchomości i powrót lokatorów na listy oczekujących na mieszkania komunalne. Koło się zamyka.

Tadeusz A. Adamus 01.05.2010 10:42
Nie zgadzam się z twierdzeniem, że upusty są absurdalne. Nie wiem, czym kierowali się inni radni przy ich uchwalaniu, mogę natomiast wypowiedzieć się czym ja się kierowałem. Otóż Miasto nie powinno być generalnie właścicielem żadnych lokali mieszkalnych czy użytkowych, oprócz obiektów użyteczności publicznej. Bonifikaty są narzędziem, które powinno spowodować, że lokale staną się prywatną własnością. W mojej opinii, Miasto dziś źle posługuje się tym narzędziem. Zamiast czekać grzecznie, który z obecnych najemców zdecyduje się łaskawie na wykup mieszkania z bonifikatą, należy aktywniej działać w tym zakresie. Przede wszystkim, należy dla mniej zaradnych i zasobnych stworzyć wspólnie z bankami gotową ofertę wykupu pod konkretne mieszkanie. Jeśli i z tego lokator nie zechce skorzystać, należy przenieść go do innego lokalu a do tego zakwaterować osobę gotową wykupić mieszkanie na własność. W ten sposób doprowadzi się do sytuacji, kiedy cały budynek stanie się własnością mieszkańców. Bierne oczekiwanie na to, czy ktoś z kamienicy zdecyduje się na wykup, nie jest najlepszym sposobem wykorzystania instytucji bonifikat. To tyle w kwestii ogólnej bonifikat.

Mieszkaniec 30.04.2010 17:27
Panie Zagozdon! Jutro 1. maja. Dlaczego krawężniki nie są pomalowane na biało, a trawa bardziej zielona? Czy Pana przyboczni towarzysze-spowiednicy z SLD nie powiedzieli Panu jak to się robi? Mają przecież 50 letnie doświadczenie w okupacji kraju. Cieszy mnie niezmiernie, że dobrze Pan się bawił za pieniądze tomaszowian na imprezie u Przewodniczącego Barańskiego we wod-kanie. Szkoda, że to my musimy płacić za te balety i ogromne ogłoszenia TTBSu w gadzinówce (strona A3 kolor 2200 złx4=8800zł). Czy tyle to kosztowało???

Opinie
Igor MatuszewskiIgor Matuszewski Chce skutecznie kontrolować, czy jedynie więcej zarabiać? Radny Piotr Kucharski może to robić i nie trzeba do tego pełnić żadnej funkcji. Można być zwyczajnym radnym, ale może to też robić każdy obywatel. Takie prawo daje ustawa o dostępie do informacji publicznej. Więc pisanie o jakiejś próbie blokowania czegoś jest dość śmieszne i przypomina próbę udowodnienia, że ziemia jednak jest płaska. Jak widać za 350 złotych miesięcznie można wywołać burzę w szklance wody. Jednymi z najbardziej istotnych uprawnień, jakie posiadają radni samorządowi są możliwości sprawowania kontroli nad działalnością miasta lub powiatu. Można je realizować za pomocą organu ustawowego, jakim jest komisja rewizyjna w danym samorządzie, ale także indywidualnie. Co ciekawe zmiany w ustawodawstwie wprowadzone przez PiS dają większe uprawnienia kontrolne radnym indywidualnie, niże wtedy, kiedy działają oni w formie komisji. Każdy radny ma prawo wstępu niemalże wszędzie oraz żądania wszelkich dokumentów związanych z realizacją zadań nałożonych ustawami. Co ważne (bo część urzędników próbuje to robić) jedyne ograniczenia muszą wynikać bezpośrednio z ustawy. W tomaszowskiej Radzie Miejskiej funkcję przewodniczącego Komisji Rewizyjnej pełni Piotr Kucharski. Okazuje się jednak, że inni członkowie tego gremium mają go dosyć i zamierzają odwołać. Czy chodzi o to, że jak sam twierdzi, jest niewygodny dla Prezydenta? Czy tylko o 350 złotych diety więcej. Radny już w poprzedniej kadencji dał się poznać, jako główny samorządowy śledczy. Badał nawet kaloryczność węgla w spółce ZGC. Usilnie poszukiwał nieprawidłowości w TTBS, a następnie próbował załatwiać mieszkania dla własnych kłopotliwych lokatorów. Analiza aktywności radnego z ubiegłej kadencji pokazuje dużą liczbę interpelacji i małą liczbę konkretnych i merytorycznych wniosków.
Reklama
Reklama
Walentynkowe Ale Kino Walentynkowe Ale Kino Tuż przed walentynkami Miejskie Centrum Kultury w Tomaszowie Mazowieckim zaprasza do sali kinowej Kitka w MCK Tkacz na czarną komedię "Tylko kochankowie przeżyją". Będzie romantycznie, ale i trochę strasznie, bo tytułowi kochankowie, to... para wampirów. Projekcja odbędzie się 12 lutego o godz. 18. Bohaterowie „Tylko kochankowie przeżyją” to wampiry zmęczone setkami lat życia i zdegustowane tym, jak rozwinął się świat. Nie są jednak typowymi przedstawicielami swojego wymierającego gatunku: wprawdzie żywią się krwią i preferują mrok nocy, ale najważniejsza jest dla nich sztuka, literatura, muzyka – i trwająca od wieków miłość. To wyrafinowani smakosze życia, wytworni dandysi zatopieni w XXI wieku, wciąż pamiętający jednak intensywność romantyzmu.Adam (Hiddleston) jest unikającym rozgłosu i słonecznego światła undergroundowym muzykiem, skrzyżowaniem Syda Barreta i Davida Bowiego z Hamletem. Mieszka w odludnej części Detroit, kolekcjonuje gitary, słucha winyli i tworzy elektroniczną muzykę końca świata. Melancholijną samotność rozjaśnia długo oczekiwany przyjazd jego ukochanej, Ewy (Swinton). Razem jeżdżą nocami po wyludnionym Detroit w hipnotycznym rytmie muzyki, celebrując każdą spędzaną razem chwilę. Jednak spokojne życie zakochanej pary zostanie wystawione na próbę, kiedy niezapowiedzianie dołączy do nich nieobliczalna i wygłodniała siostra Ewy – Ava (Wasikowska).Film Jima Jarmuscha to pytanie o nieśmiertelność, o siłę uczucia i moc obietnic w obliczu nieskończenie płynącego czasu. Piękne, wysmakowane zdjęcia nocnych miast w połączeniu z atmosferą melancholii, mroczną muzyką Black Rebel Motorcycle Club, ale i charakterystycznym dla Jarmuscha wyrafinowanym, subtelnym humorem, dają w efekcie stylową, dekadencką perełkę. (Opis filmu za Gutek Film.)Bilety w cenie 10 zł jak zawsze można kupić w sekretariacie Miejskiego Centrum Kultury przy pl. Kościuszki 18 lub online przez serwis Biletyna.pl (https://biletyna.pl/film/Sala-Kinowa-KiTKA-Cykl-ALE-KINO-Tylko-kochankowie-przezyja/Tomaszow-Mazowiecki). Zapraszamy. Data rozpoczęcia wydarzenia: 12.02.2025
Reklama
Reklama
Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki zdrowotne z przędzy bawełnianej ze srebrem Skarpetki nieuciskające DEOMED Cotton Silver to komfortowe skarpetki zdrowotne wykonane z naturalnej przędzy bawełnianej z dodatkiem jonów srebra. Skarpety ze srebrem Deomed Cotton Silver mogą dzięki temu służyć jako naturalne wsparcie w profilaktyce i leczeniu różnych schorzeń stóp i nóg!DEOMED Cotton Silver to skarpety bezuciskowe, które posiadają duży udział naturalnych włókien bawełnianych najwyższej jakości. Są dzięki temu bardzo miękkie, przyjemne w dotyku i przewiewne.Skarpetki nieuciskające posiadają także dodatek specjalnych włókien PROLEN®Siltex z jonami srebra. Dzięki temu skarpetki Cotton Silver posiadają właściwości antybakteryjne oraz antygrzybicze. Skarpetki ze srebrem redukują nieprzyjemne zapachy – można korzystać z nich komfortowo przez cały dzień.Ze względu na specjalną konstrukcję oraz dodatek elastycznych włókien są to również skarpetki bezuciskowe i bezszwowe. Dobrze przylegają do nóg, ale nie powodują nadmiernego nacisku oraz otarć. Dzięki temu te skarpety nieuciskające rekomendowane są dla osób chorych na cukrzycę, jako profilaktyka stopy cukrzycowej. Nie zaburzają przepływu krwi, dlatego też zapewniają pełen komfort przy problemach z krążeniem w nogach oraz przy opuchnięciu stóp i nóg.Skarpetki DEOMED Cotton Silver są dostępne w wielu kolorach oraz rozmiarach do wyboru.Dzięki swoim właściwościom bawełniane skarpetki DEOMED Cotton Silver z dodatkiem jonów srebra to doskonały wybór dla wielu osób, dla których liczy się zdrowie i maksymalny komfort na co dzień.Z pełną ofertą możecie zapoznać się odwiedzając nasz punkt zaopatrzenia medycznegoTomaszów Mazowiecki ul. Słowackiego 4Oferujemy atrakcyjne rabaty dla stałych klientów Honorujemy Tomaszowską Kartę Seniora 
bezchmurnie

Temperatura: 0°C Miasto: Tomaszów Mazowiecki

Ciśnienie: 1015 hPa
Wiatr: 10 km/h

Reklama
Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodzi Kto zostanie nowym dyrektorem lub dyrektorką w TCZ? Borowski definitywnie odchodzi Kolejna osoba odchodzi ze szpitala. Już czwarta. Tym razem jest to Konrad Borowski, dyrektor ds. pielęgniarstwa w Tomaszowskim Centrum Zdrowia. Złożył już wypowiedzenie i obecnie przebywa na urlopie. Jak sam twierdzi na chwilę obecną nie widzi możliwości współpracy zarówno z Prezesem szpitala, jak i Starostą Mariuszem Węgrzynowskim. Pojawia się więc wakat na kolejne stanowisko. Kto je zajmie. Od dłuższego czasu mówi się o tym, że Starosta na tę funkcję chce powołać bliską mu politycznie Ewę Kaczmarek zastępca Pielęgniarki Koordynującej Oddz. Chorób Wewnętrznych. Na liście nazwisk pojawia się też córka radnego Szczepana Goski, która zdaniem pracowników TCZ ma zostać umieszczona w roli odchodzącego Borowskiego lub osoby koordynującej tomaszowskie ratownictwo medyczne. Zapewne wkrótce dowiemy się czy pogłoski ze szpitalnych korytarzy się potwierdzą. W ten sposób pełnię odpowiedzialności nad szpitalem przejmuje "ośrodek decyzyjny" w postaci Mariusza Węgrzynowskiego oraz Adrian Witczak, którego w spółce reprezentuje prokurent Glimasiński. Otwarte zostaje pytanie: kto następny: dyrektor - główna księgowa Alina Jodłowska? Z całą pewnością zostaną dyrektorzy, którzy sami nie wiedzą co w spółce robią.Węgrzynowski pozbył się Prezesa, bo szukał ośrodka decyzyjnego Węgrzynowski pozbył się Prezesa, bo szukał ośrodka decyzyjnego Wczorajsza sesja Rady Powiatu Tomaszowskiego zawierała co prawda tylko jeden punkt merytoryczny, ale dyskusja (jeśli można ją tak nazwać) trwa ponad 3 godziny. Jak opisać, to co się działo, by oddzielić własne opinie od prezentacji zdarzeń? Jest to w moim przypadku niezwykle trudne ponieważ sam byłem aktywnym ich uczestnikiem. Dlatego czytelnicy będą mieli możliwość przeczytania dwóch tekstów. Jeden z subiektywną oceną, w formie felietonu, mojego autorstwa. Drugi współpracującej z portalem dziennikarki. Gotowi?
Córki partyjnych kolegów zawsze znajdą pracę w Starostwie Córki partyjnych kolegów zawsze znajdą pracę w Starostwie Od kilku lat głośno krytykowana jest polityka kadrowa Starosty Mariusza Węgrzynowskiego. Mówi się nawet, że przerost zatrudnienia sięga ok 100 osób przy równoczesnym niedoborze profesjonalnej kadry urzędniczej wyspecjalizowanej w zakresie budownictwa, geodezji, gospodarowania nieruchomościami itd. Piotr Kagankiewicz szacuje, że nadmierne wydatki sięgają nawet czterech milionów złotych. Kolejne umowy miały być podpisywane z początkiem tego roku, a więc kolejne setki tysięcy złotych. Zatrudnienie znajdują członkowie rodzin polityków PiS. Dla przykładu do Wydziału Promocji trafiła córka wójta gminy Będków, Dariusza Misztala, podobnie jak Mariusz Węgrzynowski działacza PiS oraz bliskiej osoby Antoniego Macierewicza. Wójt w ubiegłej kadencji zatrudniał z kolei radnych przyjaznych Staroście. Informacja o tym, co robi konkretnie dany pracownik, okazała się być najbardziej strzeżoną przez wójta tajemnicą. Promocja pęka w szwach. Pracuje w niej kilka osób więcej niż 10 lat temu. Czy jakieś efekty działania można uznać za spektakularne? Chyba tak. Należą do nich niespotykane nigdzie indziej zakupy dewocjonaliówUmorzenie w sprawie Misiewicza bez poważnych zastrzeżeń. W tle prezydent Tomaszowa i jego małżonka Umorzenie w sprawie Misiewicza bez poważnych zastrzeżeń. W tle prezydent Tomaszowa i jego małżonka Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie w 2016 roku wszczęła śledztwo w sprawie Bartłomieja Misiewicza, byłego rzecznika Ministerstwa Obrony Narodowej i szefa gabinetu politycznego szefa MON Antoniego Macierewicza. Sprawa dotyczyła tego, że 30 sierpnia tamtego roku w bełchatowskim starostwie podopieczny Antoniego Macierewicza miał obiecywać dobrze płatną pracę powiatowym radnym Platformy Obywatelskiej, w zamian za ich poparcie w głosowaniu nad powołaniem wicestarosty bełchatowskiego.
ReklamaAd Libitum da koncert w MCK Za Pilicą
Reklama
Reklama
Napisz do nas
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama