Mieszkanie przy ulicy Farbiarskiej zostało sprzedane kilkanaście lat temu jego ówczesnemu najemcy i radnemu Rady Miejskiej. Dzisiaj w związku z realizacją programu rewitalizacji konieczne stało się jego odkupienie. – Po sprzedaży mieszkania powstała w tym miejscu wspólnota mieszkaniowa. Tymczasem, by móc w tym miejscu inwestować unijne pieniądze musimy, jako samorząd być jedynym właścicielem nieruchomości – wyjaśnia Grzegorz Haraśny. Koszt nabycia mieszkania według wyceny to blisko 168 tysięcy złotych.
- Czy nie było możliwości zamiany tego mieszkania, byśmy nie musieli wydawać tak dużych pieniędzy na jego wykup – dopytywał Mariusz Węgrzynowski.
- Właściciel zgadzał się tylko na wykup mieszkania a na żadne inne porozumienia nie wyrażał zgody – odpowiadał naczelnik Włodzimierz Malczewski.
Przykład powyższej uchwały wskazuje także na absurdalność sprzedaży mieszkań z bonifikatą, jaką uchwalili radni kilka lat temu. 90-procentowe upusty cenowe dla lokatorów są kosztem, jaki ponoszą tak naprawdę wszyscy mieszkańcy miasta. Być może miałyby one sens, w przypadku sprzedaży całości obiektów, jednak sprzedaż jednego na dziesięć mieszkań nie zwalnia miasta od obowiązku bieżącego ich utrzymywania i ponoszenia wydatków na często zdewastowane i wymagające poważnych remontów budynki.
Dyskusja na temat zakupu trzech zabudowanych nieruchomości przy ulicy Wschodniej toczyła się już przy okazji uchwalanie zmian w Budżecie Miasta. Radny Mariusz Węgrzynowski pytał o celowość zakupu oraz o ewentualne koszty z nim związane.
Według wyjaśnień, jakich udzielił wiceprezydent Grzegorz Haraśny teren ma zostać przeznaczony pod budowę wielopoziomowego parkingu w miejsce tego, który likwidowany będzie na płycie głównej placu.
Napisz komentarz
Komentarze