Radni na stanowisku
Funkcjonariusze publiczni objęci mają zostać zakazem pełnienia funkcji lub zatrudnienia na stanowiskach członków zarządów, rad nadzorczych lub komisji rewizyjnych oraz pełnomocników spółek handlowych.
Podobny zakaz obowiązuje już dzisiaj i jest on skutecznie omijany. Da przykładu, zatrudnianie radnych na różnego rodzaju stanowiskach w jednostkach samorządu i podległych im instytucjach to zwyczajna, codzienna praktyka. Jeśli radny miejski nie może pracować w Urzędzie Miasta zatrudnia się go w Powiecie i na odwrót. Podobna sytuacja ma miejsce w przypadku spółek prawa handlowego, których właścicielem jest jednostka samorządu. Nie można być tu członkiem zarządu i prezesem ale można być dyrektorem, specjalistą, inspektorem itd. Chyba, że jest się radnym siostrzanego samorządu. W ten sposób Andrzej Barański trafił na stanowisko prezesa spółki wodno – kanalizacyjnej a Tadeusz Adamus do Rady Nadzorczej Tomaszowskiego Centrum Zdrowia.
Nowelizacja przepisów przygotowana przez Julię Piterę nic tu nie zmieni. Aby tak się stało należałoby wprowadzić całkowity absolutny zakaz podejmowania zatrudnienia w jakiejkolwiek formie w jednostkach powiązanych organizacyjnie lub kapitałowo z sektorem finansów publicznych. Tu oczywiście pojawiłyby się głosy o odbieraniu praw wyborczych. Podstawowe pytanie jakie należy sobie zadać brzmi: czy wszystkie te osoby zajmujące wysoko wynagradzane stanowiska, zajmowali by je, gdyby nie ich zaangażowanie w działalność polityczną.
Konkursy organizowane na poszczególne funkcje są fikcją, z góry wiadomo kto zostanie kierownikiem dyrektorem czy prezesem. Przypadki raczej się nie zdarzają. Najgorsze jest jednak to, że wiele osób, które chciałyby i mogły do nich przystąpić nie robi tego, ponieważ wie, że jest to bezcelowe. Mający polityczne oparcie działacze partyjni mają oczywistą przewagę. Jako przykład możemy tu wskazać (nie odmawiając w tych konkretnych przypadkach fachowości) dyrektora Powiatowego Urzędu Pracy Elżbietę Kudlik – PSL i jego zastępcę Arkadiusza Gajewskiego – PO.
Jak widać, by załapać się na stołek nie jest koniecznym wygranie wyborów. Często wystarczy kandydować. Przykład? Barbara Robak z Polskiego Stronnictwa Ludowego – wiceprezes Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska albo też nie kandydować, jak Jacek Bogucki szef kampanii wyborczej Rafała Zagozdona obecnie prezes spółki ciepłowniczej.
W tej kadencji Sejmu wprowadzono co prawda pierwsze zapisy mające odpolitycznić samorządy. Zgodnie z nimi z członkowstwa w swoich partiach zrezygnować musieli Sekretarze Miasta i Powiatu – Jerzy Kowalczyk (PSL) oraz Krzysztof Janik (SLD). Czy zapisy pozostaną tylko zapisami przekonamy się jesienią przeglądając listy wyborcze ich komitetów.
Podobne przykłady można mnożyć i to nie tylko na szczeblu samorządowym. To, że działacz Prawa i Sprawiedliwości Wiesław Pawłowski został Zarządcą Komisarycznym państwowego przedsiębiorstwa Tomaszowskiej Fabryki Filców Technicznych jest oczywiście przypadkiem a pytania na ten temat zadawane służbom wojewody spotykają się za każdym razem z wymijającymi odpowiedziami. Do tej sprawy zresztą jeszcze wrócimy.
Tak czy inaczej warto dokonać zestawienia oświadczeń majątkowych wielu osób z początku i końca kadencji i zwrócić szczególną uwagę na datę podjęcia zatrudniania. Dotyczy to nie tylko funkcji kierowniczych ale również stanowisk niższego szczebla (Kumek, Kołkiewicz, Bednarek
Przedsiębiorcy polityczni
Nowe przepisy przygotowane przez Julię Piterę przewidują również zakaz prowadzenia działalności gospodarczej oraz kontrolę umów cywilnoprawnych zawieranych z urzędami przez radnych. To także żadna nowość. Już dzisiaj radni nie mogą prowadzić działalności gospodarczej na majątku jednostki stanowiącej w skład której wchodzą. Mogą ją za to prowadzić w jednostkach siostrzanych lub w ramach spółek prawa handlowego.
Sprawiedliwie jednak trzeba przyznać, że w tym przypadku znalezienie sensownego i skutecznego rozwiązania jest praktycznie niemożliwe. Wprowadzenie całkowitego zakazu będzie bezskuteczne. Udziały w firmie można przekazać żonie, córce czy dziadkowi a działalnością w dalszym ciągu kierować z fotela ustawionego w drugim rzędzie.
Najbardziej jaskrawym i kontrowersyjnym przykładem jest tu przewodniczący Rady Miejskiej Zenon Łaski, przedsiębiorca budowlany i właściciel Firmy Ezbud Interester, którego aktywność dotyczy nie tylko sfery zamówień publicznych ale również gospodarowania majątkiem gminy.
Zabawne jest to, że fryzjer nie ma prawa dzierżawić lokalu wielkości 15 metrów kwadratowych od TTBS, natomiast właściciel dużej firmy budowlanej uprawniony jest do udziału w wielomilionowym przetargu organizowanym przez jednostkę, w której jest równocześnie organem kontrolnym.
Czy dotyczy to tylko przedsiębiorców budowlanych? Oczywiście nie. Czy na przykład radna Anna Kieliszek prowadząca na co dzień biuro Rachunkowe powinna przeprowadzać w ramach Komisji Rewizyjnej, kontrole w Powiatowym Urzędzie Pracy, z którego usług zapewne korzystają jej klienci pozostaje oczywiście formułą czysto retoryczną. Oświadczeń na temat podobnego konfliktu interesów ustawa Julii Pitery nie przewiduje.
Jak pokazuje przykład specjalisty od gier hazardowych pana Sobiesiaka, przedsiębiorcy aby wpływać na funkcjonowanie organów administracyjnych nie muszą brać czynnego udziału w wyborach. Nie muszą figurować na żadnej liście wyborczej. Wystarczy, że finansują kampanie wyborcze poszczególnych komitetów czy kandydatów.
Dopiero na tej linii dochodzi do najpoważniejszych nadużyć. O ile radnego – przedsiębiorcę można stosunkowo łatwo zidentyfikować i „prześwietlić”, to już z wykładającymi pieniądze wyborcze biznesmenami jest dużo gorzej. Jawność finansowania jest niestety pozorna. Dla przykładu, przeprowadzona przez nas jakiś czas temu próba zapoznania się ze sprawozdaniem wyborczym pewnego komitetu zakończyła się fiaskiem. Pracownicy PKW nie byli pewni czy mogą nam je udostępnić 2,5 roku po wyborach tym bardziej, że cyt. jest ono już w archiwum. Tymczasem sprawozdanie powinny być jawne i ogólnie dostępne dla każdego i w każdej chwili.
Jednak nawet ich upublicznienie nie przyniesie pożądanego skutku. Pieniądze na kampanie wpłacają przecież najczęściej zamożni studenci, dobrze sytuowani emeryci oraz dotowani przez Państwo bezrobotni.
Familiada
Przygotowany projekt przewiduje coroczne (do 15 maja), oraz na początku i na koniec sprawowania funkcji składanie oświadczeń majątkowych, informacji o działalności gospodarczej małżonka, a także o zatrudnieniu krewnych w administracji publicznej.
Nepotyzm, to prawdziwy rak toczący żywy organizm samorządowy. Ale dotyczy to nie tylko załatwiania posad dla członków rodzin (np. Michał Kobak. Marian Kotalski). Na problem familiarności należy spojrzeć szerzej, chociażby przez pryzmat funkcjonowania Komisji Mieszkaniowej, która miedzy innymi opiniuje wnioski o przydział mieszkań komunalnych – tak jak w przypadku radnego Krzysztofa Kołkiewicza (PO).
Nepotyzm de facto nie różni się niczym od wpływania na wyniki postępowań w sprawach o zamówienia publiczne. Problem w tym, że nawet w przypadku osób skrajnie nie kompetentnych trudno udowodnić, że ktoś dokona wyboru pracownika kierowa się przesłankami osobistymi.
Co ciekawe wiele osób nie widzi nic zdrożnego w załatwianiu pracy członkom swoich rodzin. Przykładem może tu być dyrektor OSiR, Bogdan Smolarek, zatrudniający chrześnicę żony. Konkursu na stanowisko pracy oczywiście nie było.
CBA-tyzm
Julia Pitera zakłada, że kontrolą złożonych oświadczeń prowadzić ma Centralne Biuro Antykorupcyjne. Tym samym sprowadza tę służbę do roli biurokraty, który zamiast ścigać krętaczy i przestępców, przerzucać będzie tysiące papierków. Zastanawiam się jaki to przyniesie skutek i ile spośród złożonych oświadczeń uda się skutecznie zweryfikować a ilu nieuczciwych funkcjonariuszy publicznych wytropić. Wystarczy sobie wyobrazić, że w samym Tomaszowie liczba złożonych oświadczeń, czy też osób nimi objętych sięgnąć może kilku tysięcy.
Ustawa przewiduje, że naruszenie zakazów antykorupcyjnych, przez pracowników samorządowych będzie stanowił przewinienie służbowe, które podlegać ma odpowiedzialności dyscyplinarnej lub stanowić podstawę do rozwiązania stosunku pracy bez wypowiedzenia z winy pracownika. W przypadku radnych gminy, powiatu, województwa, i wójtów (burmistrzów, prezydentów miast) – powodować będzie wygaśnięcie mandatu.
Podsumowując, projekt przygotowany przez byłą szefową Transparency International Polska rozczarowuje. Wprowadza restrykcje nie rozwiązuje problemów. Nie eliminuje negatywnych zjawisk a nawet nie do końca je definiuje.
Propozycje powinny iść raczej w kierunku rozwiązań systemowych. Począwszy od wprowadzenia jednomandatowych okręgów wyborczych, przez ograniczenie liczby radnych (w Tomaszowie np. maksymalnie 5) z równoczesnym ich „uetatowieniem”. Słowem, być radnym powinno być stanowiskiem a nie funkcją społeczną za którą pobiera się dietę i łączy tę funkcję z innymi zajęciami.
Zdajemy sobie sprawę, że wiele osób w tekście zostało pominiętych, co nie oznacza, że zapomnianych. Do tematu artykułu będziemy z całą pewnością wracać, tym bardziej, że zbliża się wielkimi krokami termin wyborów samorządowych.
Na zakończenie, dla porównania, warto przypomnieć, że nowy Jork liczy sobie 51 radnych, posiadając ponad 8 milionów mieszkańców.
Reklama
Projekt skrojony na miarę
Od blisko trzech lat minister Julia Pitera przygotowuje projekt zmian przepisów antykorupcyjnych. Konkretna propozycja nowych uregulowań prawnych ma trafić do posłów w czerwcu. To już drugi projekt tej samej ustawy przygotowany przez pełnomocnika Rządu ds. walki z korupcją. Pierwszy „trafił do kosza” na etapie konsultacji społecznych i resortowych. Spróbujmy przyjrzeć się planowanym zmianom i ocenić czy przyniosą one rzeczywiste, jakościowe, zmiany w życiu publicznym. Warto się im przyjrzeć tym bardziej, że nowych przepisom będą podlegały wszystkie najważniejsze osoby w samorządach oraz większość pracowników samorządowych.
- 22.03.2010 23:20 (aktualizacja 30.07.2023 09:48)
Napisz komentarz
Komentarze