Postawą Prezesa Sibinskiego zszokowani są przedstawiciele władz miasta. Wiceprezydent Grzegorz Haraśny, który uważany jest za „matkę i ojca” Programu mówi wprost – To jest działanie na szkodę miasta i jego mieszkańców. Nie rozumiem jak może komuś przyjść podobny pomysł do głowy. Od trzech lat rozmawiamy ze wszystkimi na temat programu, wręcz spotykamy się z opinią, że za dużo pokazujemy obrazków. Co chwile pojawia sie nowe Stowarzyszenie i chce, by z nim takze wszystko konsultować od nowa.
Podobnie wypowiada się Pełnomocnik Prezydenta Miasta ds. Rewitalizacji Grzegorz Sławiński. Jak twierdzi, najbardziej zmroziła go zapowiedź wniosku o odebranie miastu dotacji. – Mógłbym zrozumieć, gdyby Pan Sibiński powiedział, że będzie wnioskował o ukarania Grzegorza Sławińskiego, ponieważ nie przeprowadził konsultacji społecznych albo, że będzie monitował pana prezydenta o to, że takie konsultacje powinny się odbyć – mówi, podkreślając, że zostały one jednak przeprowadzone. – Nie wiem dlaczego pan Sibiński nigdy o takich konsultacjach nie słyszał.
Andrzej Sibiński i jego Stowarzyszenie staje w obronie osób prowadzących dzisiaj handel przy ulicy Grunwaldzkiej. Do tej pory władze miasta przekonywały, że z handlowcami zostało zawarte porozumienie. W minioną środę przedstawiciel kupców oficjalnie zaprzeczył by do jakiegokolwiek porozumienia doszło. – Swoje stanowisko chcielibyśmy przekazać w ciągu tygodnia na piśmie – mówił w imieniu kupców Jarosław Chyliński.
- Nie mówiliśmy o porozumieniu ale o atmosferze porozumienia – mówi Grzegorz Haraśny - Dzisiaj kupcy sami nie wiedzą czego chcą. Oczywiście nie wszyscy. Złożyliśmy trzy propozycje przeniesienia handlu z Grunwaldzkiej, w tym bardzo atrakcyjną lokalizację przy nowej ulicy Zachodniej. W odpowiedzi otrzymaliśmy listę oczekiwań, którą obecnie analizujemy. Handlowcy chcą miedzy innymi 1100 metrów pod budowę boksów i 300 metrów pod namioty. Powiem krótko najwięcej do powiedzenia mają osoby, które obecnie w tym miejscu nie handlują – dodaje. – Moim zdaniem całe zamieszanie ma związek ze zbliżającymi się wyborami samorządowymi.
Część kupców twierdzi jednak, że żadna propozycja przeniesienia ich z ulicy Grunwaldzkiej nie może być równorzędna. - Czas zdobywania klienta w nowych miejscach jest nie do określenia przez nikogo – mówiła Irena Kazimierczak. – Nasze miasto ubożeje przez to, że nie powstają żadne nowe miejsca pracy, poza miejscami pracy w handlu. To my jesteśmy największą grupą zawodową. Dlaczego ulica Nowomurarska nie może być ulicą zamkniętą? – pytała.
- W takim przypadku budowa tej ulicy traciłaby sens. Budujemy ją by z jednej strony uwolnić nowe tereny inwestycyjne, z drugiej aby upłynnić ruch kołowy w Centrum miasta – wyjaśnia Haraśny.
Zapewne nie uda się znaleźć rozwiązania satysfakcjonującego wszystkich. Mieszkańcy miasta chcą uporządkowania Centrum, wielu chciałoby całkowitego przeniesienia targowiska na obrzeża miasta.
Napisz komentarz
Komentarze