Prezes Hajkowski już zapowiada, że będzie chciał zorganizować imprezę w przyszłym roku. Ma nadzieję, że będzie dużo większa niż tegoroczna.
Już na spokojnie, kilka dni po rajdzie, gdy sprawy organizacyjne są prawie pozamykane, spotkałem się z Krzysztofem Hajkowskim. Rozmawialiśmy o motoryzacji, trudach organizacyjnych a także porównaliśmy ze sobą dwie duże imprezy: Dni Tomaszowa oraz V Rajd Tomaszowski.
Panie prezesie muszę na wstępie przyznać, że jestem mile zaskoczony. Nie spodziewałem się, że V Rajd Tomaszowski okaże się pomysłem trafionym w dziesiątkę. Świadczyć o tym może frekwencja podczas sobotniego Motor Show. Taka formuła imprezy sprawdziła się w 100%. Mieliśmy niedawno w mieście XIV Festiwal „A może byśmy tak… do Tomaszowa”, który był bardzo krytykowany przez mieszkańców miasta, a teraz Rajd, o którym, ci co byli, mówią w samych superlatywach. Odnieśliście organizacyjny sukces?
Krzysztof Hajkowski: Niewątpliwie tak. Obecnie Dni Tomaszowa stały się festiwalem piwa. My zrobiliśmy coś zupełnie innego i to się ludziom bardzo spodobało. Wielu mówiło, że taka formuła odpowiada im dużo bardziej niż to, co funduje Urząd Miasta na Dniach Tomaszowa. Na sukces ciężko pracowały tak naprawdę cztery osoby. Dużo pomogli nam przedstawiciele firmy Forch, która była współorganizatorem imprezy.
Udowodniliście wszystkim, że aby zrobić coś fajnego, nie potrzeba zatrudniać do pracy sztabu ludzi. Cztery osoby potrafią zrobić to o wiele lepiej.
Tak, umieją zrobić to lepiej. Podzieliliśmy się z Forch zadaniami i wykorzystaliśmy podczas organizacji wszystkie kontakty jakie posiadaliśmy. Oni zajęli się ściąganiem łódzkich firm, a my działaliśmy bardziej lokalnie. Namówiliśmy do współpracy banki, fundusze leasingowe, firmy olejowe a także rodzimych wystawców, takich jak na przykład Peugeot, czy Kia. Wszystko szczęśliwie wypaliło. Do tego dochodzą jeszcze atrakcje dodatkowe, które udało nam się zapewnić. Prowadziliśmy rozmowy z łódzkim kierowcą jeżdżącym w drifcie, Piotrem Dąbrowskim, który następnie przedstawił nam ludzi ze Stunt Pokaz, od akrobacji motorowych, i jakoś to wszystko podopinaliśmy. Udało się.
W trakcie Motor Show odbył się również konkurs dla dzieci. Ilu młodych uczestników zdecydowało się wziąć w nim udział?
Był to konkurs rysunkowy. Tematem przewodnim była „Bezpieczna droga z i do szkoły”. Wzięło w nim udział 45 dzieci. Czyli bardzo sporo. Nagrody fundowała forma Romstom. Rozdaliśmy osiem większych nagród, lecz każde dziecko wyszło z konkursu zadowolone, gdyż nagrodziliśmy wszystkich.
Podczas niedzielnego etapu rajdu, który odbył się w pobliżu Poświętnego, widzowie mieli niezwykłą okazję podziwiać prawdziwą gwiazdę. Ciężko było namówić do uczestnictwa samego Zbigniewa Staniszewskiego?
Zbyszek zgodził się przyjechać. Wkrótce czeka go udział w Rajdzie Karkonoskim oraz Rajdzie Kormoran, więc postanowił sobie do nich potrenować na naszych trasach szutrowych. Zbyszek to zawodnik z pierwszej siódemki Mistrzostw Polski, a w jeździe po szutrze jest, można powiedzieć, najlepszy w Polsce. Był niewątpliwie atrakcją, gdyż reprezentuje bardzo wysoki poziom. Jeździł w tegorocznych Mistrzostwach Świata i poszło mu całkiem nieźle. Jeżeli chodzi o specyfikę rajdową, to o Tomaszowie jest już naprawdę głośno na mapie rajdowej polski. Ludzie wiedzą gdzie leży nasze miasto. To bardzo ważne.
W samym Tomaszowie, oprócz członków Automobilklubu, znajdziemy chyba sporą rzeszę fanów motoryzacji. Nie jest tajemnicą, że spotykają się co piątek w pewnym miejscu w mieście, aby korzystać z dobrej i prostej nawierzchni asfaltowej. Często dysponują mocnymi samochodami. Uprawiają tak zwany „Illegal Street Racing”. Może warto ich zaprosić w przyszłym roku do wzięcia udziału w imprezie? W Łodzi praktykowano takie rozwiązania…
Przyznam się szczerze, że nie wiem jak mam do tego podejść. Są to kierowcy, którzy często zgłaszają się do naszego klubu. My nie pochwalamy nielegalnych wyścigów samochodowych. Ci kierowcy działają poza prawem. Niestety dużo ludzi kojarzy ich później z Automobilklubem, co jest błędem. My zawsze robimy zamknięte imprezy i przede wszystkim, bezpieczne imprezy. To na nich można się prawdziwie wykazać. Pamiętam kilka imprez z udziałem street racerów i niestety ich umiejętności ograniczały się jedynie do „palenia gumy”. W Łodzi przez jakiś czas robiono dla nich legalne wyścigi na ¼ mili, lecz zostały zawieszone, gdyż PZMOT nie wyraził na nie zgody. Ulica, na której się odbywały nie miała licencji toru rajdowego. Otrzymanie licencji wiąże się z ogromnymi kosztami. Chodzi tutaj o zapewnienie bezpieczeństwa na wybranym odcinku drogi. Automobilklubu Łódzkiego, który organizował te rajdy, nie było na to zwyczajnie stać.
Wróćmy na moment do Dni Tomaszowa. Czy nie warto by było jednak spróbować dogadać się z Urzędem Miasta i w przyszłym roku przesunąć wasz rajd na czerwiec. Połączyć go w ten sposób z festiwalem, który odbędzie się po raz piętnasty?
Na pewno będziemy próbowali rozmawiać w tej sprawie z panem prezydentem. Tegoroczny rajd odbił się szerokim echem w Polsce, więc może miasto samo zainteresuje się tym pomysłem. W sobotę na rajdzie obecny był pan wiceprezydent Grzegorz Haraśny i bardzo pochlebnie wypowiadał się o imprezie. Uważam, że pokazy, konkursy dla dzieci i wystawy samochodów urozmaiciłyby mocno obecną formułę Dni Tomaszowa. Szczytem marzeń byłoby przyłączenie się do imprezy okolicznych gmin. Dla nas jako organizatorów najważniejsi są ludzie. Tegoroczny rajd oraz Motor Show im się podobał i nas to niezwykle cieszy. W przyszłym roku postaramy się zrobić coś o wiele większego.
Dziękuję za rozmowę.
Prezes Krzysztof Hajkowski o rajdzie:
Do rajdu zgłoszonych było 48 załóg z Pucharu, 5 załóg licencjonowanych oraz jedna załoga z czołówki Mistrzostw Polski oraz startująca w tegorocznych Mistrzostwach Świata – Załoga: Zbigniew Staniszewski – Dawid Barański.
W pierwszym dniu rajdu tj. 1 sierpnia w Tomaszowie na ulicy PCK odbyło się Kryterium Uliczne. Drugiego dnia organizatorzy i zawodnicy przenieśli się do Gminy Poświętne, gdzie zorganizowane zostały odcinki specjalne, a w centrum miejscowości stanął park serwisowy. W ciągu trwania rajdu zawodnicy mieli do pokonania 12 odcinków oesowych o nawierzchni szutrowej. Odcinki okazały się bardzo szybkie i wymagające, nie obyło się również bez awarii i wypadków. Te jednak nie okazały się bardzo groźne, pomimo tego, że samochody wyglądały na mocno uszkodzone.
Do mety dojechało 39 załóg. W klasyfikacji generalnej Pucharu Polski triumfowali:
1 miejsce Węcławski Jacek i Kupiec Magda Automobilklub Chełmski jadący Oplem Astra GSI
2 miejsce Grodzki Adrian i Koszuta Sławomir z Auto Klub Szczecin jadący Hondą Civic
3 miejsce Lewandowski Szymon i Baćkowska Anna niezrzeszeni jadący Fiatem Seicento
Klasyfikację generalną wśród zawodników licencjonowanych wygrał Zbigniew Staniszewski z pilotem Dawidem Barańskim, jadący Mitsubishi Lancerem.
Korzystając z okazji chcieliśmy podziękować wszystkim osobom, które pomogły nam w organizacji tej imprezy - Panu Prezydentowi Miasta Tomaszowa, Wójtowi Gminy Poświętne, Nadleśniczemu Nadleśnictwa Opoczno, KPP Tomaszów, KPPSP Tomaszów, SIM PCK, MZK Tomaszów oraz wszystkim sponsorom i wystawcom.
Krzysztof Hajkowski
V-ce Prezes AK Tomaszowskiego
Napisz komentarz
Komentarze