Kolejka przy stanowisku z OP 1 nie kurczyła się. Tak wielu chętnych chciało założyć kombinezon, który w boju ma chronić żołnierza przed środkami chemicznymi. Żołnierze zakładają go wraz z maską gazową w ciągu 4 minut. Chłopcy z tomaszowskich szkół radzili sobie w 8 minut.
- To niezły wynik, my za pierwszym razem zakładaliśmy OP 1 w 11 minut. Teraz robimy to o kilka minut szybciej. Trening czyni mistrza – mówią kawalerzyści przy stanowisku.
Co ciekawe kombinezon przymierzały również dziewczyny. Jak wiemy w dzisiejszej armii zawodowej kobiety są mile widziane.
Uczniowie przemierzali teren jednostki i sprawdzali każde stanowisko, przy którym stali żołnierze, by demonstrować sprzęt. Karabiny maszynowe, moździerze oraz ręczne wyrzutnie rakiet były na wyciągnięcie ręki. Oczywiście nie były naładowane.
Wojskowi medycy pokazywali uczestnikom jak należy udzielać pierwszej pomocy człowiekowi rannemu podczas walki. Służył im do tego gumowy fantom.
Co jakiś czas na terenie brygady można było zobaczyć uczniów niosących na plecach przenośną radiostację, lub karabin snajperski. Po ich minach dało się zauważyć, że zabawa w żołnierza sprawia im ogromną frajdę.
- Dni otwarte koszar mamy w jednostce kilka razy w roku. Chcemy pokazać dzieciakom oraz młodzieży jak wygląda wojsko. Nie mamy takiego zamysłu aby namawiać ich do wstąpienia w nasze szeregi, my jedynie pokazujemy, że są pewne opcje do wyboru po skończeniu szkoły – mówi kapitan Sławomir Miszczuk, rzecznik 25 Bkpow.
Uczestnicy dni otwartych mogli wziąć udział w konkursie rzutu granatem, postrzelać na symulatorach broni, zwiedzić koszary wojskowe oraz usiąść za Przeciwlotniczym Zestawem Rakietowym. Mogli przy pomocy wajch obracać go, a także regulować pozycję działa. Asekurowali ich czujni żołnierze.
Przy wejściu na teren jednostki znajdował się duży zielony namiot, z którego chętni brali materiały promocyjne oraz ulotki opisujące jak funkcjonuje armia zawodowa. Żołnierze chętnie udzielali informacji każdemu zainteresowanemu.
Napisz komentarz
Komentarze