Według piotrkowskiej delegatury Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Łodzi w Tomaszowie wszystko mamy brudne. Stan rzek urąga wszelkim normom. W badaniach najgorzej wypadają Wolbórka, Czarna, Bielina, Moszczanka oraz Piasecznica. Woda w tych rzekach jest tak mocno zanieczyszczona, że nie nadaje się właściwie do niczego. Trochę lepiej jest w przypadku Pilicy i Gaci - obydwie rzeki mają 3 klasę "czystości".
Największym problemem w skali regionu jest oczywiście Zalew. Woda w zbiorniku, podobnie jak w najbrudniejszych rzekach, pełna jest różnego rodzaju metali ciężkich i azotu (a przez to glonów).
Powietrze w Tomaszowie mamy na szczęście czyste. To chyba jedyny powód do radości. Odkąd nie truje nas Wistom i w "naszym" powietrzu nie ma już pyłu PM10, oddychamy bardzo czystym powietrzem. Wiele miast może nam tylko pozazdrościć. Dużo gorszą sytuację mają mieszkańcy Opoczna i Radomska, którzy oddychają powietrzem klasy C (podczas gdy my, tomaszowianie klasą A).
Prawdziwą zmorą są jednak nielegalne, dzikie wysypiska śmieci. To problem, z którym właściwie nikt nie próbuje nawet walczyć. Powszechna jest opinia, że ściganie "leśnych brudasów" to nic innego, jak walka z wiatrakami.
Lasy wokół Tomaszowa pełne są miejsc, w których znaleźć możemy wysypywany gruz, części samochodowe, pralki, lodówki i inne mało estetyczne a szkodliwe dla środowiska pozostałości cywilizacyjne. Wystarczy przekroczyć próg lasu za "wodociągami" i od razu wpadamy na ślady ludzkiej bytności. Drobne pospacerowe odpadki w postaci opakowań, plastikowych butelek. I duże zbiorowiska śmieci popakowanych w worki. Praktycznie wszędzie tam, gdzie można wjechać samochodem napotykamy na śmietniska.
Miejsca niedostępne zmotoryzowanym brudasom są o wiele bardziej przyjemne. Znikają butelki, opakowania po chipsach, wafelkach i prezerwatywach.
Co roku szkoły organizują akcję pt. "Sprzątanie Świata". Jej efektem jest jednoniowy spacer po lesie, pozbieranie kilku papierków. I chyba niewiele więcej. Biorą lub kiedyś brali w niej udział prawie wszyscy. Jednak spacerując po tomaszowskich lasach możemy wątpić w jej prawdziwy walor edukacyjny. Świadczą o tym właśnie pozostawiane śmieci. Może już nadeszła pora, by zmienić formułę samej akcji. Połączyć ją z edukacją patriotyczną. Pokazać dzieciakom i mlodzieży, że śmiecą nie w dalekim i obcym świecie ale tak naprawdę w swoim domu, na własnym podwórku.
Napisz komentarz
Komentarze