Pojazd, należący do 2 kompanii wydzielonego oddziału łączności19 Dolnosaksońskiej Dywizji Pancernej Wehrmachtu, zatonął w Pilicy nad ranem 18 stycznia 1945 roku podczas przekraczania mostu w Brzustówce - dzielnicy Tomaszowa Mazowieckiego. Znajdował się wśród ostatnich pojazdów niemieckich, forsujących Pilicę w odwrocie przed tzw. ofensywą zimową Armii Czerwonej.
Szybko i całkowicie pogrążony w piaszczystym dnie rzeki, przetrwał w stanie niemal kompletnym do lipca 1996 roku, kiedy został wydobyty w związku z prowadzoną w tym miejscu budową nowego mostu.
Rezultatem 8-dniowej akcji wydobywczej było pozyskanie unikatowego w skali światowej egzemplarza transportera z II wojny światowej, wyposażonego w sprzęt łącznościowy (w tym kompletny zestaw radiostacji i anten), a także liczne elementy uzbrojenia, wyposażenia i osobistego ekwipunku żołnierzy. W okresie od października 1996 roku do kwietnia 1997 roku transporter był poddany gruntownemu remontowi w byłych Wojskowych Zakładach Motoryzacyjnych w Głownie. Został on uwieńczony… uruchomieniem pojazdu z wykorzystaniem jego oryginalnego silnika!
Transporter, na którego pancerzu zachowała się nazwa „Rosi” (od żeńskiego imienia Rózia, Różyczka, prawdopodobnie nadana mu w czasie wojny przez jednego z członków załogi) trafił do zbiorów Muzeum w Tomaszowie Maz. W Skansenie Rzeki Pilicy jest obecnie eksponowany w charakterze depozytu czasowego, udostępnionego przez to Muzeum. W naszej placówce można będzie go oglądać do połowy października br.
Ważąca prawie 8 ton „Różyczka” stanęła w Skansenie (kilkadziesiąt metrów od miejsca zatonięcia w Pilicy przed 63 laty) obok znacznie większego i cięższego poniemieckiego pojazdu, który podobnie jak ona zakończył swój szlak bojowy w tej rzece pod Tomaszowem Mazowieckim nad ranem 18 stycznia 1945 roku. Mowa tu o równie unikatowym „wehikule czasu”, który także po latach został wydobyty spod dna Pilicy i również przywrócony do życia tj. o opancerzonym ciągniku artyleryjskim niemieckich sił powietrznych - Luftwaffe, zwanym popularnie „Lufcikiem”. Unikatowość tego 16-tonowego pojazdu wynika z faktu, iż należy on do zaledwie kilku wozów prototypowych i obecnie jest najprawdopodobniej jedynym takim egzemplarzem zachowanym na świecie!
[reklama2]
Obydwa aktualnie eksponowane w pilickim Skansenie pojazdy stanowią wyjątkowy w skali co najmniej europejskiej zestaw dwóch wozów bojowych tej samej armii, uczestniczących w tej samej bitwie nad tą samą rzeką, a następnie z niej wydobytych i w dodatku – nadal jeżdżących! Autentycznymi świadkami tamtych dramatycznych wydarzeń są także prezentowane obok nich eksponaty ze skansenowej kolekcji pt. „Miecze – na lemiesze”. Zawiera ona najróżnorodniejsze, a czasem wręcz niezwykłe przykłady wykorzystania zebranych z nadpilickiego pobojowiska elementów wojskowego uzbrojenia i wyposażenia do celów gospodarskich.
Napisz komentarz
Komentarze