Rzeczywiście przedstawione koncepcje mogą rodzić wiele wątpliwości i sprzecznych odczuć. Rozczarowani muszą czuć się wszyscy, którzy myśleli, że miasto stanie się po prostu ładniejsze, że zostaną odnowione obdrapane kamienice, wykonane nowe chodniki, oświetlenie ulic. Nic nie wskazuje na to, by tak się stało.
PLAC KOŚCIUSZKI – SALON MIASTA
Władze miasta chcą aby naszą szczególną wizytówką było unikatowe w skali kraju miejsce jakim jest Plac Kościuszki. Wstępny projekt zakłada likwidację parkingu na płycie głównej, zmianę organizacji ruchu, wyłożenie całości kostką granitową, wybudowanie wodnych kaskad i platformy widokowej.
Na dzień dzisiejszy jest to tylko pomysł, czy jego realizacja dojdzie do skutku, tego nie wiedzą zapewne same władze miasta. Mimo całego optymizmu, nauczeni złymi doświadczeniami mieszkańcy miasta mają prawo wątpić.
Zakładając jednak, że plan uda się zrealizować, powstaje pytanie: kiedy? Zanim ruszą jakiekolwiek prace budowlane w tym miejscu należy zastanowić się nad istniejącą infrastrukturą techniczną. Praktycznie wszystkie instalacje nadają się do wymiany. Niektórych nie ma wcale.
I tutaj pojawia się problem natury egzystencjalnej, czy np. za ciepło doprowadzone do mieszkań będzie miał kto zapłacić, skoro już dzisiaj wielu lokatorów nie opłaca stosunkowo niskich czynszów. Problem dla naszych decydentów może okazać się nierozwiązywalny niestety… a czasami wystarczy tylko chcieć. My chcemy jednak wierzyć, że te trudności uda się przezwyciężyć. Tym bardziej, że na horyzoncie pojawia się kolejny problem. Jak przekonać właścicieli posesji i ich lokatorów, by podłączali się do miejskich mediów? Przecież dla jednego klienta nie będzie opłacało się prowadzić kilkaset metrów rur. Nie chcemy wchodzić w tym miejscu w szczegóły ale władza ma do tego celu odpowiednie narzędzia.
Bądźmy jednak optymistami. Możemy wyobrazić sobie, jak za dwa lata w trakcie kampanii wyborczej prezydent naszego miasta przemówi do nas z wysokiej na 15 metrów Platformy Obserwacyjnej. Wsparty na naszych przodkach, których nazwiska wyryte zostaną na kolumnach. Odpowiednie nagłośnienie zostało ujęte w budżecie na bieżący rok. Atmosferę chłodzić będą serwowane w mini sukiennicach napoje.
Jak wtedy będzie wyglądał „salon miasta”? Nietrudno to sobie również wyobrazić. Bo jeśli nawet uda się wszystko doprowadzić do końca, to co z kamienicami i budynkami wkoło? Jak wyglądają możecie obejrzeć w zamieszczonej galerii zdjęć.
Wyobraźmy sobie, że zapraszamy do naszego domu gości. Na środku stawiamy stół, przykrywamy białym obrusem, zapalamy świece. Robi się miły nastrój. Cienie na ścianach. Radośnie i przekonywująco rozprawiamy o naszych sukcesach i właśnie wtedy, ktoś całkowicie nieczuły i całkiem przypadkowo odsłania okno, zapala to brzydkie elektryczne światło, które pokazuje wszystko. Brudne, odłażące od ścian tapety, pożółkły i popękany sufit, spróchniałe drewno podłogi.
Podobnie jest właśnie z naszym miastem. Ładne nocą. Brzydkie i zaniedbane za dnia. Brudne ściany kamienic, odpadające tynki, zniszczone bramy a w nich publiczne toalety.
PRZYLEGŁE POKOJE I KORYTARZE
Budujemy pasaże, przywracamy do życia bulwary. Chlubny to cel oczywiście. Jednak zapytał mnie ktoś ostatnio - po co to robić? Czy nie lepiej energie i pieniądze skierować w inne miejsce? Jest tak dużo do zrobienia. Po czym, po chwili ta sama osoba dodała kolejne pytanie – Czy ma to służyć mieszkańcom czy inwestorowi, który po drugiej stronie rzeczki wybuduje Galerie Handlową? Przyznam, że odpowiedzi udzielić nie potrafię. Zapewne posłuży i jednym i drugim.
Ulice przyległe do Pl. Kościuszki to równie nieprzyjemny widok. Na fotografiach Jerozolimska, Słowackiego, Krzyżowa, Berka Joselewicza. Dziurawe chodniki i jezdnie, brak kanalizacji deszczowej, brudne obdrapane kamienice. Ich już nie będzie widać z widokowego tarasu, tak samo jak nie widać ich z okien „Białego domu”.
Tutaj w nocy jest mniej brzydko ale bardziej niebezpiecznie.
„BUDUJEMY NOWY DOM”
Koncepcja rewitalizacyjna dużą wagę przykłada do „otwarcia” nowych terenów inwestycyjnych w centrum miasta. Nowe ulice i tereny przygotowane do sprzedaży inwestorom czyt. deweloperom.
Idea słuszna sama w sobie, tylko czy przywróci ona miastu życie? Czy brak terenów pod nowe budownictwo mieszkaniowe musi determinować program, którego nadrzędnym celem powinno być przywrócenie miastu dawnego blasku?
COGITO ERGO SUM
Wszystko o czym pisałem do tej pory, to są wątpliwości, jakimi dzielą się ze mną różni ludzie. Przyszła teraz kolej na jedną moją refleksję.
Zapoznałem się dosyć dokładnie z przedstawioną przez Miasto koncepcją rewitalizacji. Można z nią polemizować w wielu różnych miejscach.
Możemy dyskutować, co należy robić w pierwszej kolejności, ponieważ wiadomym jest, że na wszystko pieniędzy nie wystarczy. Możemy prowadzić rozważania na temat inżynierii finansowej i pozyskiwania pieniędzy na różne cele. Wszystko to na nic. Jeżeli nie będzie świadomych i mądrych decyzji, skoordynowanych działań różnych instytucji, wszystko to zda się „psu na budę”. I będzie jedynie marnotrawstwem czasu i pieniędzy.
Przykład znalazłem właśnie w koncepcji Rewitalizacji (koncepcji, ponieważ nie jest to jeszcze program właściwy). Zakłada ona wyburzenie budynku dawnej łaźni i stworzenie w tym miejscu placówki w której na „dwóch poziomach” prowadzona będzie działalność kulturalna. Tymczasem na ten rok zaplanowano również budowę nowej siedziby dla O.K. TKACZ. Pytanie: po co? Czy nie stwarza to wrażenia nieprzemyślanych i w żaden sposób nieskoordynowanych działań.
Na koniec przytoczę tylko cytat z Cypriana Kamila Norwida.
Klaskaniem mając obrzękłe prawice, znudzony pieśnią lud wołał o czyny.
Znaki zapytania do rewitalizowania
W ubiegłym tygodniu pisaliśmy na temat koncepcji i programów jakie miasto przygotowuje w ramach Programu Rewitalizacji Miasta. Komentarze jakie pojawiły się po publikacji naszego artykułu, ale i tekstów w innych mediach, świadczą o tym, że większość osób inaczej wyobraża sobie „przywracanie miastu życia” niż obecne władze miasta
- 04.03.2008 23:15 (aktualizacja 16.08.2023 04:43)
Napisz komentarz
Komentarze