Na placyku przed polowym lazaretem leżą ranni polscy żołnierze. Operuje ich i opatruje lekarz wojskowy z sanitariuszami. Pomagają im harcerki, piorąc i susząc bandaże, podając napoje. Niektórzy z rannych piszą pożegnalne listy do rodzin. Obok leżą zwłoki dwóch żołnierzy zakryte kocami. Z oddali dobiegają odgłosy wybuchów i wystrzałów. Są coraz bliższe. Na przedpolu pojawiają się grupki cywilów uciekających przed niemieckim wojskiem. Unoszą skromny dobytek w tobołkach, na rowerach i wozie konnym. Bryczką zaprzężoną w dwa konie jedzie śpiesznie dziedziczka z pobliskiego dworu w towarzystwie miejscowego proboszcza. Za cywilami wycofują się w zwartym szyku oddziałki polskich żołnierzy. Uciekinierzy docierają do polowego szpitala. Zostaje w nim ksiądz, by udzielić ostatniej posługi konającym. Przybyli żołnierze postanawiają włączyć się do obrony szpitala…
Takie, przejmujące swym dramatyzmem i realizmem sceny zapoczątkowały niecodzienne spotkanie z żywą historią, przebiegające w miniony piątek na terenie Skansenu Rzeki Pilicy. Odbyła się tutaj rekonstrukcja historyczna, zatytułowana: ”Wrzesień 1939 – epizod nadpilicki”.
To niezwykłe widowisko upamiętniło ostatni akord bitwy tomaszowskiej, rozegranej 6 września 39 roku i oddało hołd jej bohaterom. Już po raz trzeci odtworzono na skansenowym poligonie wydarzenia, które rozegrały się nad ranem 7 września tamtego roku na położonej tuż obok grobli Niebieskich Źródeł. To tutaj grupka rannych polskich żołnierzy, nie mogąc iść dalej, podjęła nierówną, heroiczną walkę z niemieckim wojskiem przekraczającym Pilicę mostem na Brzustówce. Ci ostatni obrońcy Tomaszowa zginęli bohaterską śmiercią, zaś rozwścieczeni ich oporem Niemcy w odwecie niemal doszczętnie spalili zabudowania Brzustówki.
Hekatombę tej nadpilickiej dzielnicy upamiętniono już w trakcie rocznicowych uroczystości z okazji 68 rocznicy wybuchu II wojny światowej, odbywających się w czwartkowe popołudnie na tomaszowskim cmentarzu wojennym. Uświetniło je odsłonięcie i poświęcenie obelisku upamiętniającego 23 mieszkańców Brzustówki poległych, pomordowanych i zaginionych w latach minionej wojny. Przy brzustowskim obelisku stanęła honorowa warta w historycznych mundurach polskich żołnierzy z września 39 roku, wystawiona przez Skansen Rzeki Pilicy. Pamięć tych brzustowian uczczono chwilą ciszy także na wstępie piątkowego widowiska w skansenie.
Samą rekonstrukcję poprzedziło tutaj uroczyste otwarcie dwóch okolicznościowych wystaw w budynku dawnej świetlicy, przeniesionej z nie istniejącej już kolonii Wąwał. W obecności delegacji Muzeum Marynarki Wojennej w Gdyni na czele z zastępcą dyrektora tegoż muzeum, zarazem dowódcą okrętu-muzeum ORP „Błyskawica” - kmdr. por. Jerzym Łubkowskim otwarto ekspozycję czasową ze zbiorów MMW pt. „Flotylle rzeczne Marynarki Wojennej R.P. w latach 1918-39”. Do 68 rocznicy wybuchu II wojny światowej nawiązuje otwarta jednocześnie w skansenowej świetlicy wystawa pt. „Uzbrojenie Wojska Polskiego we wrześniu 1939 roku”. A potem na oczach tłumnie zebranej widowni już tylko „działa się historia”.
Zapierające dech w piersiach wybuchy bomb lotniczych, pocisków artyleryjskich i granatów, wystrzały karabinów i granatników, wreszcie dymy, zasnuwające coraz gęściej skansenowy poligon – to było tylko preludium do rozwijającej się tutaj bitwy. Po nieudanym dwukrotnym szturmie na polskie pozycje i poniesionych dużych stratach niemieckie dowództwo postanowiło wesprzeć się czołgiem i działkiem p-panc. Nierówny pojedynek stoczyło z nimi broniące szpitala polowego polskie auto pancerne.
Mimo zażartej walki nasza słabo opancerzona i uzbrojona „pancerka” zamilkła po trafieniu czołgowym pociskiem. Trafiony został także polski samolot łącznikowy, próbujący wspomagać obronę szpitala. Pod przeważającym ogniem wroga padali – zabici lub ranni - kolejni polscy żołnierze. Wreszcie odgłosy walki zamilkły; upojeni zwycięstwem niemieccy żołnierze zajmowali polski szpital, biorąc do niewoli jego nielicznych, pozostałych przy życiu obrońców. Jeden z nich – polski policjant próbował jeszcze ucieczki, lecz po kilkunastu krokach upadł trafiony celnym strzałem…
tym momencie zarówno na zainscenizowanym polu bitwy, jak i wśród widowni zaległa przejmująca cisza. Dopiero po pewnym czasie rozległy się gromkie oklaski, nagradzające organizatorów i uczestników piątkowej rekonstrukcji. Już w pierwszych, wypowiadanych na gorąco komentarzach podkreślano wykazaną w tym widowisku wielką dbałość o jego zgodność z historycznymi realiami.
Chwalono udany scenariusz i autentyzm przedstawionych scen batalistycznych. Ich największym hitem okazały się zaprezentowane po raz pierwszy w tomaszowskich rekonstrukcjach wierne, na dodatek jeżdżące i strzelające repliki: polskiego auta pancernego wz. 34 i niemieckiego czołgu lekkiego Pzkfw II, udostępnione przez Fundację Wojskowości Polskiej. Równie dużym atutem widowiska był przelot samolotu, zaprezentowany tu po raz pierwszy dzięki uprzejmości jego właściciela – Jakuba Myślaka z Konstancina. Z wielkim uznaniem przyjęto udany występ w rekonstrukcji księdza Donata Neski, na co dzień proboszcza parafii w Żeleźnicy k. Przedborza.
Rzęsistymi brawami nagrodzono także całą 60-osobową grupę rekonstruktorów, tak odtwórców ról żołnierzy, jak i cywilów. Wśród nich byli członkowie grup rekonstrukcji historycznych: „Batalion Tomaszów”, „51 PPSK” z Iłży, „Żelazny Orzeł” z Łodzi, „SGO Narew” z Łomży oraz podobni im pasjonaci historii ze Skarżyska Kamiennej i Kozienic, a także z tomaszowskiego „Strzelca”, drużyny harcerskiej „Baszta” i Klubu Pojazdów Zabytkowych „Weteran”.
Ich zdaniem, potwierdzanym także przez wielu internautów, piątkowa rekonstrukcja w Skansenie Rzeki Pilicy odznaczała się wysokim poziomem, wyróżniającym ją wśród wielu podobnych inscenizacji na terenie całego kraju. Najważniejsze jednak, że była to udana i niezwykła, bo niemal namacalna lekcja historii i patriotyzmu, adresowana zwłaszcza do młodego pokolenia. Poniesiony dla jej przygotowania duży trud organizacyjny i wydatek finansowy z pewnością sowicie się opłaci.
więcej zdjęć
https://www.nasztomaszow.pl/galeria/kategoria/59/
Napisz komentarz
Komentarze