Mój Nowy Rok zaczął się na początku grudnia. Ha... śmiejecie się? Daję Wam słowo, że tak jest naprawdę. Na początku grudnia, szukając informacji na temat polowań, jakie organizowane są na terenie naszego powiatu trafiłem na BiP-ie urzędu Gminy Tomaszów na informację zawierającą plan takich imprez organizowanych przez "miłośników przyrody". Jedno z polowań miało nazwę "polowanie wigilijne". Noż w mordę... pomyślałem sobie.... Wigilijne? Naprawdę?
No masakra jakaś po prostu. Normalni w moim odczuciu ludzie, to w wigilię ze zwierzakami dzielą sią opłatkiem. A tu bach... rach ciach ciach... Grupka zapalonych przyrodników z przerośniętym ego postanowiła podzielić się z czworonogami.... ołowiem. Zaprawdę "godne to i sprawiedliwe, słuszne i zbawienne" pozbawić żywą istotę życia przywołując rocznicę narodzin Jezusa Chrystusa. Najpierw coś ukatrupimy, a później usiądziemy do wigilijnej wieczerzy, czekając na zbłąkanego wędrowca. Sztucer trzeba zamknąć w szafie, by człowieka z jeleniem nie pomylić, co przecież zdarza się czasem naszej leśnej braci.
No ok... wiem, że obudziłem Waszą ciekawość. Co ma z tym wszystkim wspólnego Nowy Rok i czemu zaczyna się w okolicach górniczej Barbórki? Nooooo, to nie jest tak jak myślicie. Mimo, że wiem, że są ludzie, którzy potrafią zapaść w zimowy sen pod wpływem środków uśmierzających egzystencjalny ból duszy. Budzi się taki czasem, dopiero jak widzi rozbłyski fajerwerków na zimowym niebie, by wkrótce zasnąć ponownie. U mnie tak nie było. Przesunięcie w czasie nastąpiło na skutek dobrodziejstwa internetowych portali społecznościowych. Ktoś się uśmiecha? Hm? No sami powiedzcie, co robicie jak znajdziecie coś ciekawego w necie? No przyznawać się? Że jak? Że nic? Akurat... wstydzicie się przyznać, że ląduje to zaraz na Waszej fejsbukowej tabliczce nagrobkowej? No to ja się przyznaję! A co? Selfików nie strzelam (bo nie potrafię) ale jak mnie coś wkurzy to często udostępniam (bywa, że z komentarzem).
No i wykaz polowań też trafił na mojego "łolla". A co mi tam! Niechaj narodowie wżdy postronni znają, jak nasi myśliwi Chrystusa witają!. No i tak to się zaczęło. Pojawiły się komentarze i... miłośnicy "naturalnej" selekcji, dokonywanej za pomocą dubeltówki. Od słowa... do słowa... wiadomo... testosteron zaczął działać. Panie i panowie z wojskowym rodowodem (a jakże)... poczuli się urażeni, że jakiś tępy pismak, "celebryta", internetowy wojownik, upublicznił coś, co de facto publiczne już było.
No to łotrowi (czyli mnie) trzeba było przywalić, pogrozić, trochę powyzywać, przypomnieć Samoobronę (dobrze, że nie samogwałt) i cholera wie co tam jeszcze wypisywali. Nakręcali się panowie i panie nawzajem. Pisanina szła im tak dobrze, że postanowili się nią podzielić z funkcjonariuszami publicznymi, stojącymi na straży obywatelskich praw i powinności. W imię dobrze rozumianej wolności słowa walnęli więc zawiadomienie do Prokuratury. Ja... groźny przestępca dopuściłem się naruszenia ich dóbr, ujawniając dane... które już wcześniej ujawnilli oni sami.
Tak więc tym razem poczatek Nowego Roku zaczął się u mnie 4 grudnia a skończył 2 stycznia... przesłuchaniem na Policji! Wszystko wskazuje na to, że nie ostatnim w tym roku. Skąd ten tytuł - być może ktoś zechce zapytać? Otóż, jak się tak głębiej zastanowić, to bardzo nieszczęśliwą musi być osoba, która aby się dowartościować, zmusza się, by mordować bezbronne zwierzęta, a następnie się tego wstydzi... bo przecież wiadomo, że zabicie nawet największego dzika, nie zrekompensuje posiadania małego ptaszka.
PS
Na temat polowań przygotowuję także nieco mniej frywolny artykuł. na łamach NT już wkrótce. Dowiecie się ilu jest w naszym powiecie myśliwych, jak czesto polują, ile zabijają zwierząt i kto dokonuje szacowania ich ilości. Będzie też informacja o tym co kto na ten temat wie, a kto niczego nie wie... lub udaje niewiedzę
Napisz komentarz
Komentarze