Czy ktoś wierzy w to, że jakikolwiek burmistrz, prezydent czy wójt nie chciałby aby na jego terenie wyborcy oddychali świeżym powietrzem. Kluczem do poprawy sytuacji nie są działania lokalne ale rozwiązania ustawowe i regulacje centralne. Smog nie pojawił się dzisiaj ani nawet wczoraj. On jest obecny w naszym powietrzu od lat.
Dzisiaj działacze Platformy Obywatelskiej alarmują! Tylko co robili przez ostatnie lata? Hipokryzja, czy słaba pamięć? Oczywiście to nie jest tak, że żadnych działań nie podejmowano, natomiast ich skuteczność, jak widać chociażby na tomaszowskich sensorach była... żadna.
Dotacje na tzw. termomodernizacje, wymiany źródeł ciepła są u nas dostępne z różnych funduszy o instytucji od wielu lat. Cóż z tego skoro system, jaki funkcjonuje jest mało przyjazny dla obywatela. Często wydaje się, że bardziej wspiera sektor bankowy niż faktyczną ochronę środowiska. Chcesz dotację? Musisz wykonać szereg czynności związanych z wypełnieniem dziesiątek dokumentów, zlecić audyt energetyczny, a następnie zaciągnąć kredyt.
Ktoś założył, że skoro masz pieniądze, nie potrzebujesz się zadłużać, to dotacja ci nie potrzebna. A przecież nie mają one charakteru socjalnego. Mają być zachętą do działań proekologicznych. Tymczasem połowa udzielonej dotacji po drodze zwyczajnie... znika. 19 procent już na starcie trzeba odliczyć, bo traktowana jest jak dochód, następnie koszty kredytowe i formalne. Jeśli z 30 tysięcy zostanie 15, to już spory sukces.
Samorządowcy robią, co mogą, ale ich możliwość są mocno ograniczone. Żadna petycja tego nie zmieni. Doraźne karanie mieszkańców za palenie w piecach śmieci ma charakter represyjny i jest nieskuteczne na dłuższą metę. Miasta i gminy nie mogą też finansować wymiany pieców w każdym domu. Żadnego samorządu na takie działania nie stać. W dodatku piece węglowe, wymieniane są na... piece węglowe... tyle, że nowsze. Produkt spalania przecież zawsze będzie ten sam. Może w nieco mniejszej ilości.
Co więc zrobić? Zmieniać prawo. Eliminować węglowe piece a w ich miejsce wprowadzać źródła odnawialne. Dopłacać do fotowoltaliki, bo na przykład z informacji, jakie docierają do nas, w tym roku dopłat do słonecznej energetyki nie będzie. Będą jedynie dopłaty do kredytów.
Rząd powinien rozważyć możliwość wprowadzenia opłaty środowiskowej dla właścicieli domów opalanych węglem. Musi ona być na tyle dotkliwa, by zachęcała do wymiany pieców. Wystarczy 10-15 zł rocznie od metra powierzchni użytkowej domu. Z kolei zebrane w ten sposób pieniądze przeznaczać w całości na wymianę pieców u osób, których na to nie stać. Przy czym fundusz powinien być dochodem własnym gminy i powinien mieć charakter celowy. Dotkliwe? Może nie do końca? Wystarczy dać 3 letnie vacatio legis.
Upadną kopalnie? Może nie od razu i nie tak szybko. Chronić je można przez zakaz importu węgla ze wschodu. Proste rozwiązania ale mało "polityczne". Dlatego lepiej bombardować prezydentów, wójtów, burmistrzów niezbyt mądrymi petycjami, które świata nie zmieniają.
Napisz komentarz
Komentarze