Przypomnijmy,, że Rada Miejska uchwałą dotyczącą odbioru odpadów zajmuje się po raz kolejny. Opłaty wzrosnąć miały pierwotnie ponad dwukrotnie. Problem dotyczy wszystkich mieszkańców miasta. Jak podkreślają władze Tomaszowa Mazowieckiego opłaty rosną w całym kraju ze względu na m.in. wysokie koszty transportu i tzw. opłaty środowiskowe.. Nie dało się uniknąć ich także u nas.
Właśnie kończy się umowa z dotychczasowym operatorem. Koniecznym było ogłoszenie nowego przetargu. Przystąpił do niego tylko jeden podmiot – ENERIS Surowce S.A. Firma za odbiór odpadów przez kolejne 20 miesięcy zaproponowała cenę ponad 22 mln zł.
Po przeliczeniu tej kwoty, uwzględniającej liczbę mieszkańców, wiązałoby się ze zwiększeniem opłaty za odpady segregowane z 9 do 22 zł miesięcznie od osoby. Dlatego w czasie poprzedniej sesji Rady Miejskiej prezydent Marcin Witko zaproponował radnym, by odbiorem odpadów zajął się Zakład Gospodarki Wodno–Kanalizacyjnej.
Czytaj także: Marcin Witko: Każdy wariant jest możliwy. Podwyżki są nieuniknione
Przez ostatnie kilkanaście dni trwały negocjacje z firmami, zajmującymi się odbiorem odpadów. Zaproszono do nich jedenaście podmiotów. Ostatecznie zgłosiły się trzy podmioty, ale ofertę złożył tylko jeden. Przekraczała ona w sposób znaczący możliwości finansowe miasta. Okazały się więc bezskuteczne. Warto podkreślić, że dotyczyły one jedynie 5 -miesięcznego okresu odbioru odpadów.
Koniecznym było zwołanie w trybie nadzwyczajnym sesji Rady Miejskiej i przyjęcie nowych stawek, które pokryją faktyczne koszty odbioru. Miasto potrzebuje kilku miesięcy na organizację nowego systemu. Sesja odbyła się wczoraj wieczorem. Emocji nie brakowało. Już od rana radni opozycyjni podgrzewali atmosferę w internecie.
Projekt uchwały prezentował dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska, Tomasz Surmański. Uzasadniał po raz kolejny przyczyny wprowadzania podwyżek (szerzej na ten temat w odrębnym artykule jeszcze dzisiaj). Istotną informacją było to, że właściciele nieruchomości nie będą musieli składać nowych deklaracji.
- Łączna liczba osób objętych deklaracjami wynosi 53.660. Stawka w przypadku śmieci zbieranych w sposób selektywny wyniesie 19,50 zł, a odpadów nieselekcjowanych 36 złotych - mówił Surmański
Jako pierwszy głos zabrał Jarosław Batorski. - Trzeba być motywowanym naprawdę złą wolą, by nie zobaczyć, w jak krótkim czasie, jak trudnych szereg zadań musieliście Państwo podjąć. Myślę, że w imieniu własnym i mieszkańców doceniamy , że udało się zejść w przypadku odpadów segregowanych. poniżej przerażającej granicy 20 zł. Naprawdę doceniamy te wszystkie działania. Chciałbym jednak zadać pytanie trudne, bo bardzo konkretne. Panie Prezydencie, czy dzięki podjętym działaniom możemy liczyć na to, że w ciągu najbliższych kilku lat, stawka dla naszych mieszkańców będzie odczuwalnie niższa? - pytał
Polecamy: Skazani na łaskę i niełaskę. Śmieci w kosmicznej cenie
Ze strony radnych opozycyjnych posypał się grad pytań. Piotr Kucharski zwracał między innymi uwagę na konieczność uszczelnienia systemu odbioru odpadów. Jego zdaniem 28 procent mieszkańców Tomaszowa oraz pracujących u nas obcokrajowców nie ponosi kosztów odbioru śmieci, za co odpowiedzialność ponoszą właściciele wynajmowanych im domów i mieszkań.
- Nie chcę Państwa obrazić, ale niektóre z Waszych pytań świadczą o tym, że nie zgłębiliście wystarczająco wiedzy na ten temat. Niektóre z nich wręcz mnie szokują. Decydując się na bycie radnym, czy prezydentem, musimy zdawać sobie sprawę z tego, że to nie jest łatwe zadanie i że trzeba podejmować czasem trudne decyzje, a czasami trzeba decydować o trudnych wyzwaniach. Chciałem Państwu jeszcze raz podziękować za to głosowanie ostatnio, kiedy to daliście na sesji nadzwyczajnej prawo do tego, byśmy podejmowali niełatwe ale też niekarkołomne wyzwania, jakim jest stworzenie swoistego systemu zamkniętego gospodarki odpadami. Od tego czasu zdarzyło się dość dużo i też zdaję sobie sprawę, że są komentarze ze strony opozycji, czasami niewybredne. Otóż, jeżeli ktoś mówi o mnie grajek, to mi to specjalnie nie przeszkadza, bo decydując się na tę funkcję, byłem przygotowany na różne inwektywy. Ale jeżeli obrażacie Państwo (a ci, do których to mówię, dokładnie wiedzą) sztab ludzi, którzy nad tym pracują, to ja się na to nie zgadzam. Tak było w przypadku negocjacji. Sztab ludzi nad tym pracował. Ten pan radny, który posługiwał się dzisiaj inwektywami i niesprawdzonymi informacjami na ten temat w mediach społecznościowych, powinien dzisiaj (jeśli jest mężczyzną) przeprosić, panią Magdę w Wydziału Ochrony Środowiska, pana Adama Koziełka, pana Tomasza Surmańskiego, pana wiceprezydenta Tomasza Jurka, panią Marię Chilińską. Wszystkich tych, którzy prowadzili przez ostatni czas negocjacje i doprowadzili do tego porozumienia, które mam nadzieję, po tej sesji zostanie podpisane. Te osoby żadnej polityki nie uprawiają, tylko sumiennie wykonują swoją pracę. Dziwią mnie pytania o możliwość przeprowadzania negocjacji w trakcie, gdy trwa postępowanie przetargowe. Nie ma takiej możliwości. Tłumaczyliśmy na poprzedniej sesji, że proces negocjacji możemy uruchomić dopiero po przetargu. Pan radny ma takie nadprzyrodzone zdolności, że jest w stanie przewidzieć rok wcześniej, że firma Eneris zaproponuje taką kwotę w przetargu i że będzie jedynym oferentem - odpowiadał prezydent Marcin Witko.
Prezydent przypomniał, że na wszystkie pytania i wątpliwości odpowiadał w czasie poprzedniej sesji Rady Miejskiej. Apelował też, cytując tekst piosenki Andrzeja Sikorowskiego, by nie przenosić partyjnych konfliktów na grunt lokalny. - Nie przenoście nam stolicy do Tomaszowa Mazowieckiego. Tu są nasze lokalne sprawy, którymi powinniśmy się zajmować. - Przekonywał też, że miasto poradzi sobie z gospodarką odpadami, a opłaty będą niższe. Deklarował, że jeśli tak się nie stanie, nie będzie ponownie ubiegał się o urząd prezydenta.
Po wystąpieniu Prezydenta wniosek formalny o zakończenie dyskusji na ten temat zgłosił Tomasz Wawro. Jak można się było spodziewać zyskał on aprobatę radnych. W odpowiedzi wniosek przeciwny złożył Adrian Witczak. Został on odrzucony.
Napisz komentarz
Komentarze