- W ubiegłej kadencji samorządowej próbowałem ustalić ile kosztują nas podróże i to nie tylko zagraniczne członków zarządu powiatu i innych urzędników wykonujących wprost powierzone im merytoryczne zadania. Chodziło mi o określenie skali zjawiska, kosztów, celowości, efektów, ale i relacji między kosztami ponoszonymi na rzecz zatrudnionego personelu a kadry zarządzającej. Co do zasady nie widzę problemu w wyjazdach szkoleniowych dla urzędników, uczestnictwie w kursach, konferencjach i tym podobnych wydarzeniach, poszerzających wiedzę, horyzont myślowy, pozwalających na poznanie doświadczeń innych samorządowców. Inwestycje w pracowników zwracają się wielokrotnie i to w stosunkowo krótkim czasie. Zarząd zarabia nieźle, więc może organizować sobie wycieczki na własny koszt z wykorzystaniem przysługującego urlopu. Wówczas odmówiono mi udzielenia informacji pod pretekstem wysokiej czasochłonności jej przygotowania. Cieszę się, że obecny starosta nie ma problemów z odpowiadaniem na zadawane pytania i udzielaniem informacji, nawet jeśli nie zawsze są one kompletne - mówi radny Mariusz Strzępek przypominając Ekskluzywne szkolenia.... by "pomagać" bezrobotnym
Według informacji uzyskanych przez radnego w latach 2014-2015 członkowie zarządu powiatu w żadne podróże zagraniczne się nie wybierali. Dopiero rok później wyruszyli po raz pierwszy pielgrzymować do Padwy. Po fragment kości św. Antoniego pojechali wszyscy członkowie Zarządu w ramach delegacji służbowych. "Relikwia" miała więc silną eskortę, gdzie poza wspomnianą piątką znaleźli się także inni urzędnicy i radni Rady Powiatu. Część samorządowców po drodze zatrzymała się na krótki pobyt w Pradze. Podatnicy zapłacili za ten wyjazd kilka tysięcy złotych.
na ten sam temat Prawym okiem: co ma do ukrycia Starosta Kukliński
Napisz komentarz
Komentarze