- Człowiek jast gatunkiem, który wśród wszystkich innych gatunków jest tym, który najbardziej niszczy środowisko, w którym funkcjonuje. Ironią jest, że to gatunek myślący, ale jak widać myślenia nam często brakuje - mówił Kazimierz Perek, dyrektor Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska w Łodzi. - Zmiany, które następują równeiż dają wiele do myślenia. Brak śniegu, wilgoci, która w naturalny sposób wsiąkała do gruntu i była utrzymyana w glebie, przynosi negatywne konsekwencje.
Dyrektor mówił o dzialalności podległej mu instytucji oraz o decyzjach środowiskowych, które wydawane są dla każdej prowadzonej inwestycji. Urzędnicy RDOŚ zwracają szczególną uwagę na powierzchnię biologicznie czynną planowanych zadań inwestycyjnych. - Niestety widoczne sa tendencje do zabetonowywania dużych obszarów, ponieważ, jak ktoś ma dzialkę, chciałby ją wykorzystać w sposób maksymalny. Efekty tego typu rozummowania przeżywa też Tomaszów Mazowiecki. Przykładem jest budowa fabryki produkującej plytki ceramiczne. W miejscu, gdzie się znajduje był teren zalewowy. Dzisiaj go nie ma, a przy gwałtownych deszczach gdzieś ta woda podziać się musi. Problemem jest to, że nie szanujemy zielenni, która nas otacza. Pozbywamy się drzew, bo przeszkadzają w inwestycjach. W tens posób pozbywamy się naturalnego obiegu wody.
Kazimierz Perek krytykował również proces pozbywania się naturalnych rezerwuarów wody, jakimi są torfowiska. Negatywnie na środowisku odbiło się także likwidowanie naturalnych polderów zalewowych. Zwracał uwagę na problemy związane z produkcją rolną, głównie zwierząt hodowlanych.
Regionalna Dyrekcji Ochrony Środowiska sprawuje też nadzór na obszarami Natura 2000 oraz pracami w korytach rzek.
W ubiegłym roku z poważnymi niedoborami wody borykały się Skierniewice. O mieście zrobiło się głośno w całej Polsce. Sytuacja była bez wątpienia kryzysowa. Opowiadał o tym Tomasz Duda ‒ dyrektor techniczny Zakładu Wodociągów i Kanalizacji, który przedstawił dane liczbowe i statystyczne dotyczące wzrostu zapotrzebowania w okresie letnim. - Wodociągi skierniwickie zaopatrują także okoliczne miejscowości. Produkcja na pozimie 7 tysięcy metrów szesciennych wody dziennie okazała się w okresie letnim niewystarczająca. Doszło do tego, że zużywano nawet 12 tysięcy metrów sześciennych wody dziennie. W związku z tym nasze zbiorniki retencyjne były sukcesywnie opróżniane. Doszliśmy do takiej sytuacji, że musieliśmy zmniejszyć ciśnienie.
Tomasz Duda zwracał na przyczyny niedoboru wody w Skierniewicach. Wśród nich wymienił między innymi spadek poziomu wód podziemnych i wydajności studni głębinowych. Wzrosło też zużycie wody na cele inne niż socjalno bytowe. Miasto stara się zapobiegać ninedoborom w przyszłości. Zachęca do gromadzenia wody opadowej. Wykonano też nową studnię głębinową.
Napisz komentarz
Komentarze