Informacje na ten temat znadziemy na portalu Instytutu Spraw Obywatelskich. Pod koniec XX wieku naukowcy badali wpływ przejazdu samochodów ciężarowych na stan nawierzchni dróg. O badaniach było dosyć głośno, chociaż szybko o nich zapomniano. na podstawie obliczeń wykazywano w nich, że przejazd jednego tira niszczy drogę w stopniu, w jakim czyni to 160 000 pojazdów osobowych. Co ważne nie były to badania na zlecenie przeciwników ciężarówek. W 2000 roku zleciła je Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA). Pojawiło się opraacownie pt. „Ocena skutków ruchu pojazdów o masie, naciskach osi lub wymiarach przekraczających dopuszczalne wielkości parametrów określone w przepisach o ruchu drogowym”. W opracowaniu oszacowano też wpływ na drogi pojazdów przeciążonych. Czytamy w nim, że:
przejazd jednego samochodu ciężarowego o nacisku 100 kN/oś znaczy dla nawierzchni jezdni tyle, co przejazd 160 tys. samochodów osobowych”. 100kN to niewiele ponad 10 ton.
Dane z tego raportu znajdziemy również w opracoowaniach Najwyższej Izby Kontroli o przeładowanych pojazdach i niszczeniu dróg. Ówczesne dane wskazywały, że co trzecia ciężarówka poruszająca się po naszych drogach była przeciążona. Wskazywano, że przejazd jednego samochodu ciężarowego o nacisku 20 ton na oś zużywa nawierzchnię w takim samym stopniu, co przejazd 2,5 miliona samochodów osobowych. „W praktyce oznacza to, że drogi często wymagają remontu już po 3 latach użytkowania. [1]” Warto w tym miejscu podkreślić, że najbardziej narażone na zniszczenia są drogi lokalne, zarządzone przez samorządy, na których ciąży obowiazek napraw i remontów. Skala potrzeb jest tak duża, że nie pokrywają jej wplywy z podatków i dochodów własnych.
Za każdym razem, kiedy pojawia się artykuł na temat transportu ciężarowego pojawiają się biadolennia kierowców, że przecież ich pojazdy nie są przeładowane, że zawsze stosują się do przepisów prawa prawa. Przy okazji na autorów artykułów sypią się najgorsze obelgi. Szokujące jest to, że osoby zachowujące się w sposób aspołeczny zyskują aprobatę szeregu innych osób. Policyjne statystyki (oraz inspekcji ruchu drogowego) są jednak ogólniedostępne i jednoznaczne. W wyniku kontroli inspektorzy trafiają na sklady ważące nawet 60 ton (przy dopuszczzalnej masie całkowitej 40t).
"Pojazdy z szambami ważyły odpowiednio: 56,4 tony, 54,7 tony i blisko 51 ton”
– podaje wyniki jednej z kontroli Główny Inspektorat Transportu Drogowego [2].
Jeszcze gorzej spraawa wygląda przy ciężarówkach zza naszej wschodniej granicy. Rekordzista z Ukrainy prowadził ciężarówkę przeciążoną o, uwaga i skupienie wymagane, 162 tony [3].
Instytut spraw Obywatelskich zlecił niedawno własne badania. Na swojej stronie opublikował informację od Dyrektora Naczelnego IBDiM, prof. Leszka Rafalskiego (pełna wersja w pdf do pobrania).
„Przyjmując typowe obciążenie na oś samochodu ciężarowego 10 t, a typowego samochodu osobowego 0,5 t, według powyższego wzoru uzyskuje się:
Dlatego przyjmowano, że przejazd 1 samochodu ciężarowego o 2 osiach obciążonych po 10 t odpowiada 160 000 pojazdów osobowych obciążonych po 0,5 tony na oś.
Badacze francuscy kontynuowali w późniejszych latach badania na swoich torach doświadczalnych i przyjęli nowe współczynniki α w zależności od konstrukcji nawierzchni, a mianowicie:
- nawierzchnie podatne (asfaltowe) – α = 5,
- nawierzchnie sztywne (betonowe) – α = 12.
Oznacza to, że oddziaływanie samochodów osobowych na nawierzchnie drogowe jest jeszcze mniejsze niż wynikało z prawa czwartej potęgi. Obecnie przyjmuje się, że przypadku nawierzchni asfaltowych 1 samochód ciężarowy o 2 osiach obciążonych po 10 t odpowiada 3 200 000 pojazdów osobowych obciążonych po 0,5 tony na oś.”
[1] https://www.nik.gov.pl/aktualnosci/nik-o-przeladowanych-pojazdach-i-niszczeniu-drog.html
[2] https://bit.ly/2YczPfm
[3] https://trans.info/pl/przeladowanie-pojazdu-na-ukrainie-padl-rekord-162-tony-89343#
Napisz komentarz
Komentarze