Kiedy na internetowej konwencji premier, Mateusz Morawiecki i szefowie partii wchodzących w skład Zjednoczonej Prawicy przedstawiali założenia „Polskiego Ładu”, można było mieć pewność, że lada dzień kolejne ugrupowania zaczną składać swoje obietnice. Można było też mieć też pewność, że będą licytowały wysoko, bo koalicja rządząca tak ustawiła poprzeczkę.
Przypomnijmy tylko, że PiS i jego koalicjanci obiecali zwiększenie kwoty wolnej od podatku do 30 tys. zł, zwolnienie z podatków części emerytów, wyłożenie z państwowej kasy nawet 100 tys. zł do wkładu własnego na zakup mieszkania czy zwiększenie finansowania ochrony zdrowia i łatwiejszy dostęp do lekarzy specjalistów. Poza dużą liczbą haseł nie dowiedzieliśmy się niczego na temat konkretnych rozwiązań. Jak bowiem zapewnić dostęp do wspomnianych lekarzy, których... po prostu nie ma.... i raczej nie będzie, bo medycy coraz rzadziej chcą pracować na kilku etatach, by wypełniać systemowe luki.
Coraz częściej mówią o deficycie czasu, który mogą spędzać z własnymi rodzinami, którego nie jest w stanie zrekompensować żadne wynagrodzenie. Koszt wizyty u specjalisty waha się już od 150 do 300 złotych za kilkunastominutową poradę. Bez napływu nowych kadr (i to nie tylko w Polce) nic się w tej kwestii nie zmienni, bo bogatsze kraje będą nam wysysać specjalistów, których my wcześniej z naszych podatków wykształcimy.
Pozostałe propozycję są na podobnym poziomie myślenia życzeniowego. W sieci komentuje się budowę 70 metrowych domów. Zapominając, że będą mogły one powstawać na terenach objętych planami zagospodarowania przestrzennego, a tych po prostu w samorządach brakuje. Doskonałym tego przykładem jest Tomaszów Mazowiecki, gdzie brakuje i odpowiednich terenów i odpowiednich dokumentów planistycznych.
Zwłaszcza obietnice finansowe są szeroko komentowane i budzą chęć licytowania u konkurentów politycznych. Kto da więcej? Sprawdźmy...
Lewica
„Polski Ład” zrobił tak duże wrażenie, że nadal jest w mediach tematem numerem jeden, a odpowiedzi opozycji na propozycje PiS często schodzą na drugi plan. A takie reakcje są. Lewica, przedstawiając swoje propozycje, również na wirtualnej konwencji, postawiła na kontrast wobec prawicy. O ile o „Polskim Ładzie” mówili mężczyźni, to jej plan przedstawiały kobiety, m.in.: Magdalena Biejat, Anna Maria-Żukowska i Agnieszka Dziemianowicz-Bąk. Każda z pań opowiadała o innym aspekcie jak edukacja czy ochrona zdrowia.
Co proponuje Lewica? Chce, aby w 2024 r. nakłady na zdrowie wynosiły 7,2 proc PKB. Z tym powiązane jest kolejne działanie – uczynienie z Polski kraju, który zasłynie z produkcji leków. Mowa też była o produkowaniu szczepionki przeciw COVID-19. „Skrajnie niedofinansowana ochrona zdrowia, złe procedury, brak rezerw strategicznych - to czubek góry lodowej. Nasze szpitale zadłużone są na gigantyczną kwotę 15,7 mld zł.” – mówiła Marcelina Zawisza i ogłosiła plan dofinansowania szpitali powiatowych kwotą 850 mld złotych.
Jak widać w czasach pandemii zdrowie staje się w wielu dyskursach tematem numer jeden. Stąd masowo organizowane w całym kraju konferencje prasowe, dla których tłem są powiatowe szpitale. Pisaliśmy na ten temat w artykule Miliony dla szpitala w Tomaszowie?
Jeśli chodzi o pensje, to pracownicy budżetówki mają mieć zapewniono płacę minimalną. „Dobra praca, to taka praca, która jest dobrze płatna. Polska ma piątą najniższą medianę zarobków w Europie. Dlatego wprowadzimy minimalną pensję 3500 złotych w budżetówce i będziemy ją waloryzować co roku.” – zapowiedziała Magdalena Biejat. Lewica chce też, aby zwolnienie lekarskie było płacone w 100-procentach (dziś to 80 proc. pensji) i ostatecznej likwidacji tzw. „umów śmieciowych”, a w roku szkolnym dwa pierwsze tygodnie nauki mają być poświęcone na integrację i w edukacji ma być położony większy nacisk na tematy ekologiczne.
Szału, można powiedzieć nie ma. Tematy związane z edukacją i ekologią są u nas mało popularne. Dziennikarze portali internetowych wiedzą doskonale, że... ekologia i oświata się nie klikają.
PSL
Bez konwencji, ale za to z regionalnymi konferencjami prasowymi, na „Polski Ład” odpowiada PSL. „Plan dla Polski" – tak ludowcy nazwali swoje propozycje - opiera się na trzech filarach: zdrowie, rozwój przedsiębiorczości oraz propozycje dla młodych. W ochronie zdrowia stronnictwo chce nakładów w wysokości 6,8 proc. PKB. „Pieniądze publiczne na zwiększenie finansowania ochrony zdrowia już są. Gdzie? 15 mld zł można przetransferować ze składek funduszu rentowego. Wtedy, kiedy były dwa miliony rencistów, odkładanie na ten cel było sensowne. Dzisiaj jest ich ok. 700 tysięcy i te środki można przekazać na co innego.” – proponował na konferencji w Lublinie poseł Jan Łopata i dodał, że ludowcy są też za możliwością odpisania od podatku do 1 tys. zł dla pacjentów korzystających z leczenia w prywatnych przychodniach.
PSL obiecuje też, że młodzi ludzie mają otrzymać 75 tys. złotych na wkład własny na zakup domu czy mieszkania. Rocznie miałoby z nich korzystać nawet 100 tys. osób przedziale wiekowym od 20 do 40 lat. ”Mogą się pojawić zarzuty, że to też jest rozdawnictwo. Ale Francja łoży na szeroko pojęte budownictwo 2 proc. swojego budżetu, Niemcy przekazują 1 proc. W związku z tym te 7,5 mld zł na ten cel to nie byłoby tak dużo.” – argumentował w Lublinie Łopata.
Koalicja Obywatelska
Koalicja Obywatelska swoje zapowiedzi zaczęła prezentować cyklicznie jeszcze przed konwencją PiS, a ostatnio mówiła o zdrowiu. ”Sytuacja jest wyjątkowa. Zdrowie jest priorytetem dla wszystkich. W Polskim Ładzie tego nie widać, bo podstawowy cel, 7 proc. PKB, ma być osiągnięty w 2027 roku. Koalicja Obywatelska proponuje przyspieszenie do 2023, profilaktykę pocovidową, dopłaty do prywatnych wizyt wobec niemożności uzyskania w terminie wizyty w ramach NFZ.” – argumentowała w mediach poseł, Katarzyna Lubnauer, a pomysł jej klubu to wyłożenie 100 mld złotych na Fundusz Naprawy Zdrowia Polaków.
KO zapowiada, że swoim programem na „Polski Ład” odpowie w kolejnych propozycjach.
Napisz komentarz
Komentarze