Wdówik przypomniał, że resort pracuje nad nowym świadczeniem wspierającym osoby z niepełnosprawnością.
Zaznaczył, że chciałby, aby ustawa o świadczeniu wspierającym weszła pod obrady Sejmu już w kwietniu. "Ta ustawa kończy się pisać, jutro mamy spotkanie ze stroną społeczną po to, żeby - po wstępnym porozumieniu, które w czwartek zawarliśmy wokół tych rozwiązań - strona społeczna widziała, jaki kształt ostateczny będzie ta ustawa miała" - wyjaśnił.
"Jeśli będzie konsensus, to ruszamy, jeśli nie, no to będziemy dalej pracować, żeby wszystkie ewentualne rozbieżności zlikwidować" - mówił.
Jak podkreślił Wdówik, "jesteśmy na etapie poważnej transformacji, jeśli chodzi o podmiotowość osób niepełnosprawnych". Jego zdaniem, do tej pory w Polsce osoba z niepełnosprawnością jest "obiektem działań rehabilitacyjnych". "To w tle ma taką przesłankę, że niepełnosprawność jest zła i my ciebie spróbujemy przywrócić do jako takiej normy. Tymczasem my, ludzie z niepełnosprawnością, chcemy mieć prawo do życia tacy, jacy jesteśmy, żeby się realizować, a nie spędzać czas wyłącznie na rehabilitacji" - wyjaśnił.
Zapytany, czy zdarza się, że stopień niepełnosprawności jest zbyt duży, żeby pracować, Wdówik zastrzegł, że tak, jednak w Polsce pracuje znacznie mniej niepełnosprawnych, niż mogłoby pracować.
"To wynika z pewnych zaszłości, gdzie osoba niepełnosprawna była traktowana jako ta, która niewiele może. Ale też system, który mieliśmy i który teraz się zmienia, nie zachęcał do podejmowania pracy. Przy rencie socjalnej bardzo trzeba było uważać, żeby nie przekroczyć dochodów o jedną choćby złotówkę, bo traciło się natychmiast całą rentę. Zmieniliśmy to, więc dajemy osobom niepełnosprawnym większe szanse na niezależność" - zaznaczył.
"Celem rządu jest, żeby jak najwięcej osób z niepełnosprawnościami mogło wieść niezależne życie. Taki jest cel. Stety – niestety pieniądze są tym elementem, który jest dosyć kluczowy w dawaniu człowiekowi niezależności, więc pracując, posiadam własne środki - i to jest ważne" – tłumaczył Wdówik.
Zapytany o reakcję na zaproponowane rozwiązanie protestujących w Sejmie, Wdówik podkreślił, że ma nadzieję, że protestujący przyjrzą się temu rozwiązaniu. "Ja jestem gotów - jeśli będzie taka wola - wytłumaczyć, spotkać się, pokazać, jak to działa" - zapewnił.
Jak zastrzegł, podczas ostatniego spotkania z liderką protestu, posłanką KO i matką osoby z niepełnosprawnością, Iwoną Hartwich, "nie byliśmy w stanie podjąć merytorycznej rozmowy i szkoda".
"Chciałem, żebyśmy przeanalizowali rozwiązania, które ci państwo mają, żebyśmy także przedyskutowali słabe strony - bo tam jest mnóstwo słabych stron (...). Przygotowaliśmy rozwiązanie, w naszym przekonaniu adresowane do bardzo szerokiego grona, które wreszcie nie będzie różnicować ludzi ani ze względu na kryterium dochodowe, ani ze względu na to, kiedy niepełnosprawność powstała. Jedyne kryterium jakie jest, to ile pomocy potrzebuje" – tłumaczył.(PAP)
Napisz komentarz
Komentarze