O udział w wyborach w ramach akcji apelowali w Warszawie między innymi b. pierwsza dama Jolanta Kwaśniewska, ginekolożka prof. Marzena Dębska, prezydent Warszawy i inni samorządowcy z Unii Metropolii Polskich, w tym prezydenci: Białegostoku - Tadeusz Truskolaski, Gdańska - Aleksandra Dulkiewicz, Lublina - Krzysztof Żuk i Poznania Jacek Jaśkowiak.
Głos zabrali także scenarzysta, reżyser i producent Andrzej Saramonowicz, Małgorzata Rozenek-Majdan, projektantka mody Gosia Baczyńska, a także dziennikarz Piotr Kędzierski.
Uczestnicy akcji odsłonili przed warszawską Kinoteką wielki budzik, który ma odliczać czas do wyborów.
"Jeśli nie dziś - to kiedy, jeśli nie my, to kto powstrzyma rządzących przed ustawicznym łamaniem prawa, gwałceniem konstytucji, likwidacją trójpodziału władz, łamaniem i ograniczaniem praw kobiet, odbieraniem praw mniejszościom, rozkradaniem państwa, obsadzaniem stanowisk niekompetentnymi swoimi, zgodnie z powiedzeniem +bierny, mierny, ale wierny+, zakłamywaniem historii, praniem mózgów obywateli przez zawłaszczanie państwowej telewizji, szerzeniem nienawiści i skłócaniem z naszymi sąsiadami?" - pytała Kwaśniewska.
Mówiła, że jako dziecko oglądała film "O dwóch takich, co ukradli księżyc". "Nie przypuszczałam, że kilkadziesiąt lat później jeden z bohaterów tego filmu ukradnie mi moje państwo, państwo, z którego ja i miliony Polek i Polaków byliśmy dumni" - powiedziała. Podkreślała, że Polska była państwem-liderem w regionie i wydawało się że tego, podobnie jak członkostwa w UE, nie da się już zmienić.
"Z przerażeniem patrzę, jak Polska odchodzi od wszelkich ważnych dla mnie wartości, stacza się po równi pochyłej; na setki afer, które są zamiatane pod dywan i nikt nie ponosi za nie odpowiedzialności. Możemy to zmienić. Idę na wybory, bo mój głos jest ważny, tak jak twój; wspólnie możemy zmienić rzeczywistość, która jest nie do przyjęcia" - mówiła Kwaśniewska.
Trzaskowski zaznaczył, że Unia Metropolii Polskich włącza się w akcję profrekwencyjną zaproponowaną przez miasto Gdańsk. Przypominał, że hasło "nie śpij, bo cię przegłosują" to hasło z wyborów 1989 r. Podkreślał, że było to wówczas najważniejsze głosowanie w historii Polski. "Te wybory są równie ważne, i te wybory są również o tym, czy w Polsce będzie samorząd. Nie śpij, bo cię przegłosują" - oświadczył.
Prof. Marzena Dębska mówiła, że przychodzą do jej gabinetu kobiety, które dzielą się z nią swoimi życiowymi dramatami, które niejednokrotnie dotykają całe ich rodziny i które boją się - zarówno zachodzić w ciążę, jak i urodzić dziecko w Polsce.
"Mówicie o swoich upokorzeniach, o tym, że czujecie się ubezwłasnowolnienie, że pozbawiono was prawa do decydowania o sobie, lękacie się o swoje życie na salach porodowych, boicie się zachodzić w ciąże, jesteście zmuszane do noszenia ciąż ze śmiertelnie chorymi płodami, umieracie" - powiedziała Dębska. Jak zaznaczyła, równocześnie kobiety często mówią, że nie polityka ich nie interesuje i nie mają na kogo głosować.
Zaapelowała do kobiet o udział w wyborach; podkreślała, że ich głos to "wielka siła", która jest w stanie zmienić obecną rzeczywistość. "Wszystkie musicie pójść na wybory; weźcie różowe długopisy i zagłosujcie zgodnie ze swoim sumieniem, zgodnie ze swoimi wartościami zagłosujcie mądrze. Kobiety obudźcie się, bo to może być ostatni moment kiedy to wy będziecie miały szansę dokonać wyboru, zanim ktoś inny dokona tego wyboru za was" - apelowała.
Dulkiewicz podkreślała, że wybory są już za miesiąc. Mówiła, że to wstyd, że od wyborów 1989 r., kiedy frekwencja wyborcza wyniosła 62 proc., nie udało się jej zwiększyć i że marzy jej się, by 15 października pobić ten wynik.
Żuk zwrócił się do młodych, podkreślał, że polityka - czy tego chcą czy nie - "dopadnie kiedyś każdego z nas", gdy wybrani zostaną ludzie bez ich udziału. "Czy będziemy w przyszłości w UE, czy będziemy mogli głosić swoje przekonania i poglądy? Głosujmy, bo inaczej inni za nas zdecydują" - powiedział prezydent Lublina.
Saramonowicz zapowiedział, że pójdzie na wybory, by poprawić sytuację kultury w Polsce i by zakończyć "tę destrukcyjną, straszliwą politykę dotycząca edukacji, którą prowadzi jeden z ministrów".
Rozenek-Majdan mówiła, że zagłosuje 15 października, bo jest matką i obchodzi ją przyszłość jej dzieci oraz to jak wydawane są jej pieniądze z podatków. Apelowała do Polaków, by zrobili to samo.
Baczyńska zwróciła się do niezdecydowanych lub tych, którzy wahają się czy w ogóle iść na wybory - szczególnie do kobiet. Apelowała do nich, by nie traciły nadziei i poprzez głosowanie opowiedziały się za tym, by Polska była państwem nowoczesnym, z którego można być dumnym i żyć w nim bez strachu. "Dziewczyny, idźcie do wyborów; wasze pojedyncze głosy są bardzo ważne" - apelowała.
Wybory parlamentarne odbędą się 15 października; Polacy wybiorą na czteroletnią kadencję 460 posłów i 100 senatorów. (PAP)
Napisz komentarz
Komentarze