Joanna Piekutowska przekazała, że w woj. śląskim Główny Inspektorat Ochrony Środowiska (GIOŚ) zidentyfikował 44 miejsca nielegalnego składowania odpadów niebezpiecznych. Dwa z nich zostały już uprzątnięte, ale - jak zaznaczyła - "nie umniejsza to skali problemu".
"Główną barierę widzę w postaci braku odpowiedniej kwoty finansowania, więc żebyśmy mogli się z tym uporać, potrzebne są przede wszystkim pieniądze. Jak znajdziemy źródło finansowe, to dopiero sobie z tym problemem poradzimy" - powiedziała. Dodała, że "potrzebujemy zdecydowanych działań wszystkich służb, które mogą się przyczynić do bezpiecznego usunięcia tych niebezpiecznych odpadów".
Śląski Komendant Wojewódzki Państwowej Straży Pożarnej st. bryg. Wojciech Kruczek, który był obecny na posiedzeniu, zapewnił, że strażacy są przygotowani do kolejnych przypadków pożarów lub podpaleń wysypisk śmieci. "Mamy całą listę wysypisk (...) W każdym z nich jest przygotowana karta charakterystyki. Ona mniej więcej określa ilość składowanych materiałów niebezpiecznych oraz sposób, w jaki będziemy je gasić" - wyjaśnił komendant.
W karcie jest także określona ilość zastępów, które wyjadą do tego typu zdarzenia, a także zasilanie wodne, czyli zbiorniki, hydranty zewnętrzne i sposób prowadzenia akcji.
"Jeśli chodzi o kwestie nielegalności tych składowisk i tym samym trudności w rozpoznaniu substancji, które tam się znajdują - bo wiadomo, są to zamknięte beczki czy zbiorniki - nie są zidentyfikowane w żaden sposób i nie do końca wiemy, jaka będzie dynamika spalania" - podkreślił st. bryg. Kruczek. Dodał, że strażacy przygotowują się do ewentualnego pożaru w taki sposób, żeby siły i środki "były nad wyrost" w takiej sytuacji.
Wszystkie nielegalne składowiska odpadów są w tej chwili monitorowane - podkreślił wojewoda śląski Marek Wójcik. Zwrócił uwagę, że w 2024 r. służby nie wykryły żadnych nowych składowisk odpadów na terenie województwa.
"W związku z tym wydaje się, że cały ten proceder zelżał i dziś musimy się skupić na tym, w jaki sposób możemy usunąć istniejące już składowiska" - podkreślił Wójcik.
Posiedzenie Wojewódzkiej Rady Dialogu Społecznego ma skupić się przede wszystkim na wypracowaniu rozwiązania, które pomoże samorządom kwestii usunięcia odpadów.
"To jest m.in. kwestia rozszerzenia możliwości Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska, współfinansowania usuwania odpadów oraz kwestia rozwiązania ustawowego, które będzie przesądzało o tym, że w przyszłości za usuwanie składowisk będzie odpowiedzialny samorząd, natomiast w ramach zadania zleconego ze strony administracji rządowej" - wskazał wojewoda.
Jak dodał, eksperci, którzy uczestniczyli w pracach zespołu są zdania, że rekomendacje wypracowane przez WRDS są "jak najbardziej akceptowalne" dla strony rządowej.
Pracownicy GIOŚ przed posiedzeniem odwiedzili składowisko odpadów w Siemianowicach Śląskich, gdzie na początku maja wybuchł pożar chemikaliów.
"Źle to wygląda i widać ogromną skalę potrzeby naszych działań. Spotykamy się dziś w Katowicach, ale problem składowania odpadów dotyczy całej Polski" - powiedziała Piekutowska.
Według szacunków władz Siemianowic Śląskich, na składowisku przy ul. Wyzwolenia zmagazynowano nielegalnie w różnych pojemnikach około 5 tys. ton różnych substancji, a także podobne ilości odpadów plastikowych. (PAP)
Napisz komentarz
Komentarze