Prof. Piotr Pluta z Kliniki Chirurgii Onkologicznej i Chorób Piersi w ICZMP przypomniał na konferencji prasowej w czwartek, że ok. 10 miesięcy temu w jego placówce wdrożono program zabiegów endoskopowych mastektomii i jednoczasowej rekonstrukcji piersi.
"Teraz postanowiliśmy pójść dalej i wykorzystać zabiegi endoskopowe w leczeniu oszczędzającym raka piersi; chodzi o zabiegi, w których usuwa się sam guz z marginesem tkanek zdrowych. Są one optymalną metodą leczenia, są też wykonywane u największej grupy pacjentek z rakiem piersi. My jednak postanowiliśmy zabieg wykonać inaczej niż do tej pory - techniką pozwalającą maksymalnie schować bliznę, która też jest jak najmniejsza" - zaznaczył prof. Pluta.
W czasie nowatorskiego zabiegu cięcie, przez które chirug uzyskuje dostęp do guza, wykonywane jest w okolicy dołu pachowego. Z cięcia prowadzone są tunele, w które wtłaczany jest dwutlenek węgla; przez uszczelniający ranę port wprowadzane są narzędzia endoskopowe. Lekarz wykonuje czynności w polu operacyjnym, obserwując je na monitorze.
Jak wyjaśnił prof. Pluta, w przypadku użytej przez niego techniki "mniej nie oznacza łatwiej", gdyż zabiegi w bardzo wąskim polu operacyjnym, gdzie chirurg uzyskuje dostęp do guza tylko przez niewielki tunel, są trudne technicznie. Przyznał też, że sam zabieg trwa dłużej niż klasyczna operacja oszczędzająca, która zajmuje ok. 1 godziny.
"Ten zabieg trwał niecałe dwie godziny, ale to też kwestia naszej wprawy i dostosowania się do bardzo wąskiego pola operacyjnego. Mamy nadzieję, że w przyszłości będzie to przebiegało szybciej" - dodał chirurg.
Zdaniem prof. Pluty, techniki stosowane powszechnie w leczeniu oszczędzającym raka piersi w ostatnim czasie rozwinęły się w Polsce w kierunku onkoplastycznym.
"Dbano o to, by zachować lub nadać piersi optymalny kształt. To zawsze wiąże się z dłuższymi liniami cięcia. My zastosowaliśmy inne podejście - chcemy zmniejszyć cięcie, zachowując przy tym jak najlepszy efekt estetyczny. Obecnie mamy już na koncie dwa tego typu zabiegi i będziemy chcieli wykonywać ich więcej. To wiąże się jednak z ostrożną kwalifikacją pacjentek. Nie mogą być to duże zmiany ani położone bezpośrednio przy skórze, bo wtedy lepiej wyciąć fragment skóry nad guzem. Myślę jednak, że nadal pozostanie duża grupa kobiet, które będą mogły być operowane tą techniką i będziemy dążyć, by nawet 70 proc. naszych pacjentek z niej skorzystało, a tylko 30 proc., które naprawdę tego wymagają, było poddawanych mastektomii" - podkreślił.
Dr Maria Skonieczna z Kliniki Chirurgii Onkologicznej i Chorób Piersi zaznaczyła, że rak piersi jest najczęściej występującym u kobiet nowotworem złośliwym; rocznie odnotowuje się ok. 20 tys. przypadków tej choroby i 7 tys. spowodowanych nią zgonów.
"We wrześniu, wraz z początkiem programu zabiegów endoskopowych w naszej klinice, zaczęliśmy prowadzić badanie, ktore ocenia wyniki leczenia przy zastosowaniu metod mało inwazyjnych, ale też jakość życia naszych pacjentek. Trudno mówić o wynikach odległych, ale już w tak krótkim czasie obserwujemy szybszy powrót pacjentek do dobrej formy i bardzo dobry efekt kosmetyczny, na który wskazują same kobiety. Jest to bardzo mała blizna, dobrze schowana, której nie widać już po kilku tygodniach" - podała dr Skonieczna.
W opinii dr Skoniecznej bardzo istotne jest wczesne rozpoznanie choroby; warto pamiętać, że od listopada ubiegłego roku profilaktyczna mammografia jest dostępna dla szerszej grupy pacjentek, bo już od 45 roku życia.
Ewa Witczak, która jako pierwsza poddana została nowatorskiemu zabiegowi w ICZMP, jest dobrym przykładem, jak ważna jest profilaktyka. W kwietniu poddała się mammografii, potem - gdy okazało się, że wyniki badania są niepokojące - została skierowana na biopsję w ICZMP. W pobranym materiale wykryto złośliwe komórki nowotworowe. Pod koniec lipca przeszła zabieg, którego medyczne efekty są bardzo zadowalające, a teraz czeka ją jeszcze radioterapia.
"Wiadomo, że zdrowie jest najważniejsze, ale jeśli można też zachować ładną, nieokaleczoną pierś, to jest to bardzo istotne - myślę, że dla każdej kobiety" - uważa pacjentka.(PAP)
Napisz komentarz
Komentarze