2024-10-17, 12:41 Radom (PAP)
Radom/ Dożywocie dla ojca i 25 lat więzienia dla matki skatowanego na śmierć 3,5-latka
Dożywocie dla ojca i 25 lat więzienia dla matki; taki wyrok wydał Sąd Okręgowy w Radomiu wobec rodziców skatowanego na śmierć 3,5-letniego Kuby – poinformowała PAP w czwartek rzeczniczka Prokuratury Regionalnej w Lublinie Beata Syk-Jankowska. Wyrok jest nieprawomocny.
Ojciec chłopca Patryk W., oskarżony o zabójstwo ze szczególnym okrucieństwem swojego syna Jakuba, został skazany na dożywocie. Mężczyzna odpowiadał przed sądem także za posiadanie i udzielanie substancji psychotropowych.
Matka chłopca - Kinga Ł. została skazana na 25 lat więzienia. Jest oskarżona o pomocnictwo do zabójstwa syna ze szczególnym okrucieństwem. Kobieta, widząc zachowanie Patryka W. dopuszczała do tego i zaniechała udzielania pomocy dziecku. Dopuszczała też, żeby ojciec znęcał się nad Kubą.
Wyrok jest nieprawomocny. "Decyzję co do ewentualnej apelacji zapadnie po zapoznaniu się z pisemnym uzasadnieniem" - powiedziała Syk-Jankowska.
Proces ws. zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem 3,5-letniego Kubusia rozpoczął się w październiku ub. roku. Ze względu na charakter sprawy, sąd utajnił rozprawy.
W połowie lutego 2022 r. skatowanego Kubusia z Garbatki Letniska w pow. kozienickim przywiozło do radomskiego szpitala pogotowie. Dziecko z zatrzymaniem krążenia i urazem głowy trafiło na oddział neurochirurgii szpitala. Zostało poddane operacji usunięcia krwiaka mózgu. Od początku stan 3,5-latka lekarze określali jako krytyczny. Po kilku tygodniach chłopiec zmarł.
Śledczy przedstawili 26-letniemu wówczas ojcu chłopca, Patrykowi W. zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem, znęcania się nad dzieckiem oraz udzielenia innym osobom, w tym również partnerce, amfetaminy. Kinga ł., 26-letnia matka Kuby usłyszała z kolei zarzuty pomocnictwa do zabójstwa oraz znęcania się nad dzieckiem.
Według śledczych od listopada 2020 do lutego 2022 r. Patryk W. znęcał się nad swoim synkiem. Rzucał 3,5-latkiem o ścianę, podłogę i drewniany stelaż łóżka. Bił go także pasem, wykręcał dłonie i palce. Na akty przemocy i znęcania się nad dzieckiem nie reagowała matka. Razem z ojcem chłopca głodziła go, zamykała w ciemnej łazience, groziła, że odda go do domu dziecka.
Podczas przesłuchań w prokuraturze ojciec nie przyznał się do winy. Stwierdził, że – oprócz kilku klapsów za przewinienia – nie stosował wobec chłopca przemocy. Matka przyznała, że nie sprzeciwiała się agresywnym zachowaniom partnera i nie zawiadamiała też policji. Jednak - zdaniem śledczych - kobieta składając wyjaśnienia, starała się umniejszać swój udział w przestępczych działaniach.
Kinga Ł. już wcześniej miała problemy z opieką nad dziećmi. Kobieta ma jeszcze kilkoro innych dzieci - ze związku z Patrykiem W. i z poprzednim partnerem. W chwili zatrzymania w 2022 r. kobieta była w kolejnej ciąży. W 2021 r. najpierw pozbawiono ją władzy rodzicielskiej w stosunku do najstarszego syna, a następnie ją jej ograniczono. Rodzina była pod opieką kuratorów sądowych, którzy zmieniali się, bo rodzina często się przeprowadzała.
Od lutego 2022 r. Kinga Ł. i Patryk W. przebywają w aresztach śledczych. Dzieci trafiły do rodzin zastępczych. (PAP)
2024-10-17, 12:48 Szczecin (PAP)
Szczecin/ Ruszył proces ginekolożki oskarżonej o pomocnictwo w przerywaniu ciąży
W czwartek przed Sądem Okręgowym w Szczecinie rozpoczął się proces ginekolożki Marii Kubisy oskarżonej o pomocnictwo w przerywaniu ciąży. Do jej prywatnego gabinetu w styczniu 2023 r. wkroczyli uzbrojeni agenci CBA.
"Pani doktor nie przyznaje się do winy, ponieważ nie popełniła zarzucanych jej czynów" – powiedział PAP Pełnomocnik lekarki mec. Rafał Gawęcki.
Jak dodał, ginekolożka złoży w czwartek wyjaśnienia. "Będą również przesłuchane kobiety, które wcześniej złożył zeznania" – powiedział pełnomocnik lekarki. To osoby, którym, według prokuratury, lekarka pomogła w usuwaniu ciąży. "Pani doktor nie popełniła przestępstwa. Tylko wyrok uniewinniający będzie dla nas satysfakcjonujący" – powiedział mec. Gawęcki.
Pełnomocnik lekarki poinformował PAP, że jego klientka wyraża zgodę na publikację pełnego nazwiska.
Prokuratura Regionalna w Szczecinie w lutym skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko doktor Marii Kubisie. "Akt oskarżenia obejmuje sześć czynów z art. 152 par. 2 KK. Przedmiotem każdego z tych czynów jest pomocnictwo do przerwania ciąży w celu osiągnięcia korzyści majątkowej" – przekazał wówczas rzecznik prasowy Prokuratury Regionalnej w Szczecinie Marcin Lorenc.
Jak dodał, te sześć czynów to sześć przypadków kobiet w ciąży, które – jak ustalili śledczy - ani nie padły ofiarą przestępstwa, ani nie znajdowały się w szczególnie trudnej sytuacji osobistej, ani nie zostało stwierdzone, że urodzenie zagrażałoby ich życiu lub życiu dziecka. Nie stwierdzone zostały też żadne wady płodów.
Szczecińska ginekolożka, według śledczych, miała sprzedawać kobietom środki poronne, za co grozi do trzech lat więzienia. Kobiety, które miały je nabyć, nie będą podlegały odpowiedzialności karnej.
Maria Kubisa prowadzi w Szczecinie prywatny gabinet lekarski, pracuje w szpitalu w Nowogardzie, jest też ordynatorką oddziału ginekologii w szpitalu w przygranicznym Prenzlau.(PAP)
pij/ misz/ mir/ mark/
2024-10-17, 12:01 Kalisz (PAP)
Kalisz/ Akt oskarżenia ws. śmierci psa pozostawionego w rozgrzanym samochodzie
Do kaliskiego sądu wpłynął akt oskarżenia przeciwko 26-letniemu mężczyźnie, który naraził swojego psa na niebezpieczeństwo. Zwierzę zmarło z przegrzania, ponieważ właściciel zostawił go w rozgrzanym samochodzie.
Jak powiedział PAP rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wlkp., mężczyzna usłyszał zarzut działania ze szczególnym okrucieństwem.
„Znęcał się nad psem rasy doberman w ten sposób, że przy temperaturze powietrza 34 stopnie C pozostawił zwierzę w zamkniętym samochodzie. Naraził psa na działanie warunków atmosferycznych i doprowadzenie zwierzęcia do zgonu” – powiedział prokurator.
Do zdarzenia doszło 6 lipca na osiedlu mieszkaniowym przy ul. Podmiejskiej na parkingu w Kaliszu. Policję zawiadomiono, że w zamkniętym samochodzie znajduje się pies doberman, który potrzebuje pomocy. Służby natychmiast udały się na wskazane miejsce.
Poza policją do akcji ratunkowej włączyli się strażacy, lekarz weterynarii i pracownicy schroniska dla bezdomnych zwierząt. Przybyli na miejsce zdarzenia strażacy wybili w samochodzie szybę i wyciągnęli zwierzę na zewnątrz.
Policjanci ustalili dane właściciela. Okazał się nim 26-latek. Podczas badania stwierdzono u niego blisko promil alkoholu w organizmie. Nie umiał wytłumaczyć policjantom, dlaczego zostawił zwierzę w samochodzie.
Pies trafił pod opiekę lekarza weterynarii. Po zbadaniu zwierzęcia kierownik kaliskiego schroniska dla bezdomnych zwierząt Jacek Kołata przekazał PAP, że według lekarza weterynarii pies miał temperaturę 60 st. C.
Zdaniem policji nawet pozostawiony w cieniu zamknięty pojazd, przy wysokiej temperaturze szybko zamienia się w piekarnik. Gdy temperatura powietrza na dworze wynosi 30 st. C, temperatura wewnątrz pojazdu zostawionego na słońcu w krótkim czasie może wzrosnąć nawet do 100 st. C. Zwierzę zmarło tego samego dnia.
Policja pod nadzorem prokuratury wszczęła śledztwo ws. znęcania się nad zwierzęciem.
Właściciel psa przyznał się do postawionego mu zarzutu, ale odmówił składania wyjaśnień. Ze względu na zapewnienie prawidłowego toku postępowania wobec podejrzanego zastosowano dozór policji i zakaz posiadania zwierząt. Grozi mu do 3 lat więzienia.(PAP)
autorka: Ewa Bąkowska
Napisz komentarz
Komentarze