Każdy dzień psa jest praktycznie taki sam – cały czas spędza w kojcu. Jedynym urozmaiceniem jest wizyta pracownika podczas karmienia i sprzątania boksu oraz odwiedziny wolontariuszy. Z uwagi na liczbę zwierząt pies może liczyć na krótki spacer lub chwilę głaskania. W nieco lepszej sytuacji znajdują się koty, z których większość przebywa w przytulnej kociarni. Zwierzętom brakuje jednak interakcji z człowiekiem, dlatego też garną się do każdej odwiedzającej je osoby.
W weekendy przypada czas spacerów: wolontariusze oraz mieszkańcy Tomaszowa zabierają psy na spacery wokół schroniska. W tych dniach całe schronisko szczeka: każda osoba wchodząca na teren schroniska wywołuje zainteresowanie, a widząc smycz, psy starają się zwrócić na siebie uwagę człowieka. Jeżeli przyjdzie dużo chętnych, pies może liczyć na dwa spacery – w sobotę i w niedzielę. Kilku wolontariuszy wyprowadza psy także w tygodniu: najczęściej zabierają na spacery zwierzęta, które wymagają więcej ruchu lub są zbyt nerwowe i wycofane, by znieść weekendowe zamieszanie.
W tomaszowskim schronisku dla bezdomnych zwierząt obecnie przebywa 171 psów i 25 kotów. Schronisko jest przepełnione, a właśnie rozpoczyna się sezon letni, który jest najtrudniejszym okresem. Od czerwca do sierpnia rokrocznie następuje fala porzuceń psów spowodowanych wyjazdami wakacyjnymi.
– Ludzie porzucają zwierzęta na terenie miasta, w miejscach, w których nie ma monitoringu miejskiego – mówi Piotr Milczarek, kierownik schroniska. – Najgorsze, skrajne przypadki, to psy wywożone do lasu i przywiązywane do drzew. Ostatni taki przypadek miał miejsce w zeszłym tygodniu. Na szczęście pies był przywiązany krótko, nic mu się nie stało. Jest zdrowy i przebywa w schronisku.
Pracownicy schroniska apelują: w przypadku gdy znajdujemy przywiązane zwierzę, nie próbujmy go samodzielnie uwalniać. Wystraszony pies może uciec, albo co gorsze stanowić zagrożenie lub spowodować wypadek. Należy jak najszybciej poinformować schronisko lub policję (funkcjonariusze przekażą informację), a pracownicy w bezpieczny sposób odwiążą zwierzę i zabiorą do schroniska. Jeżeli natomiast zaobserwujemy błąkającego się po okolicy psa lub kota, w pierwszej kolejności powinniśmy poinformować o tym schronisko lub policję. Jeśli mamy taką możliwość, możemy zaopiekować się zwierzakiem do czasu przyjazdu pracownika.
Liczba zwierząt, która co roku trafia do tomaszowskiego schroniska jest zatrważająca. W 2016 roku przyjętych zostało 514 zwierząt (130 kotów, 384 psy). W 2017 roku przyjęto ich 614 (131 kotów, 483 psy), czyli aż o sto psów więcej niż w roku poprzednim. Pocieszające są statystyki przeprowadzanych adopcji – w 2016 roku 285 zwierząt znalazło nowy dom, w 2017 roku – aż 340.
Adopcje przeprowadzają zarówno pracownicy schroniska jak i wolontariusze. – Wolontariat współpracuje ze schroniskiem od wielu lat – mówi kierownik schroniska. – Wolontariusze prowadzą prężnie działającą stronę na Facebooku, regularnie wystawiając ogłoszenia. Spora część adopcji jest ich zasługą.
Schronisko od kilku miesięcy również posiada własny profil na Facebooku, na którym pracownicy publikują ogłoszenia o zwierzętach szukających domu. Wiele spośród osób, które myślą o adopcji, przychodzi bezpośrednio do schroniska. Na miejscu chętni są oprowadzani, a pracownicy i wolontariusze pomagają dopasować zwierzę do nowych właścicieli.
– Ludzie szukają często psa o określonym wyglądzie lub w typie danej rasy – mówi Piotr Milczarek. – To jest zrozumiałe, wielbiciele danej rasy zamiast kupić psa, chcą pomóc temu, który znajduje się w schronisku. Jednak nie możemy zgadzać się na adopcje tylko pod kątem wyglądu zwierzęcia. Musimy uwzględnić predyspozycje psa i możliwości osoby, do której zwierzę ma trafić. Trzeba zachować zdrowy rozsądek. Jednocześnie będąc zbyt mocno restrykcyjnymi, obniżylibyśmy ilość adopcji – a zapotrzebowanie na adopcję jest ogromne.
Zgodnie z regulaminem schroniska, pracownicy i wolontariusze nie wyrażają zgody na adopcje psów, które miałyby trafić na łańcuch. Po adopcji przeprowadzane są wizyty poadopcyjne, mające na celu sprawdzenie dobrostanu zwierzęcia. W przypadkach kiedy zdarzają się nieprawidłowości, pies jest odbierany i wraca do schroniska.
Niejednokrotnie zdarza się, że adoptowany pies po jakimś czasie na powrót trafia do schroniska. Wynika to z treści umowy adopcyjnej, według której właściciel zwierzęcia może zwrócić psa, jeśli nie będzie posiadał warunków do jego zatrzymania i nie uda mu się znaleźć dla zwierzęcia nowego domu.
– Jeżeli chodzi o powody, dla których psy wracają do schroniska, to jest to po prostu pełne spektrum ludzkich problemów – mówi Piotr Milczarek – od ciężkich chorób, śmierci, przez rozpady rodziny czy wyjazdy z powodu pracy. Niestety zdarza się również, że zwierzęta nie spełniają oczekiwań nowych właścicieli i są zwracane, bo na przykład podrapały samochód. Najczęściej dotyczy to psów mających przebywać na podwórkach. Rozczarowani właściciele zarzucają zwierzętom, że za dużo szczekają… lub szczekają za mało.
Co zrobić, gdy… wiemy o przypadku znęcania się nad zwierzętami
Jeżeli wiemy o przypadku znęcania się nad zwierzęciem, w pierwszej kolejności powinniśmy skontaktować się z policją lub strażą miejską, nie zwlekając ze zgłoszeniem. – Jeżeli ktoś nie chce tego robić i chce pozostać anonimowy, może również przyjść lub zadzwonić do nas – zapewnia kierownik schroniska. – Będzie miał pewność, że wtedy my zgłosimy ten przypadek, nie przekazując danych ani numeru telefonu informatora.
Według ustawy o ochronie zwierząt prawo do odbioru zwierzęcia właścicielowi posiada policja, straż miejska oraz inspektorzy organizacji pozarządowych zajmujących się ochroną zwierząt. Po przeprowadzeniu procedury odbioru zwierzęcia staje się ono własnością gminy i trafia do schroniska.
W nadchodzącym okresie upałów należy zwrócić szczególną uwagę na zwierzęta pozostawiane przez właścicieli na słońcu oraz zamknięte w samochodach. Należy zgłaszać przypadki zwierząt przebywających przez dłuższy czas na słońcu, bez dostępu do wody i cienia. Policja zaleca, aby w przypadku, kiedy zauważamy zwierzę zamknięte w samochodzie, wybić szybę i je uwolnić. Za zniszczenie mienia w wyniku działania w stanie wyższej konieczności nie ponosimy odpowiedzialności karnej.
Co zrobić, gdy… zauważymy zwierzę po wypadku
W przypadku, kiedy zauważymy zwierzę, które zostało ranne w wyniku wypadku, najlepiej zgłosić sprawę bezpośrednio do schroniska, dzwoniąc na telefon komórkowy (798 781 565). Schronisko pełni dyżur 24 godziny na dobę, a pracownicy natychmiast interweniują w przypadku zwierząt potrąconych na terenie miasta.
Jeżeli nie znamy numeru do schroniska, zdarzenie należy zgłosić na policję – wtedy funkcjonariusze zawiadamiają schronisko i często pomagają także w zabezpieczeniu terenu i odłowieniu poszkodowanego zwierzęcia. Jeżeli do wypadku doszło na terenie innej gminy, należy zawiadomić policję – funkcjonariusze przekażą zgłoszenie osobom odpowiedzialnym za udzielenie pomocy zwierzęciu po wypadku na terenie danej gminy.
Jak pomóc kotom wolnożyjącym?
Do tomaszowskiego schroniska trafiają również koty wolnożyjące, które przebywają w placówce tymczasowo. Zostają odłowione przez osoby prywatne, aby mogły zostać poddane zabiegowi kastracji lub sterylizacji. Po wyleczeniu ran zostają wypuszczone w miejscu bytowania, gdzie będą dalej żyć na wolności, nie rozmnażając się i nie zwiększając populacji kotów wolnożyjących. Schronisko wypożycza klatki do łapania kotów, a koszty zabiegów pokrywa tomaszowska fundacja Amicus Canis.
Za kilka dni rusza także program kastracji i sterylizacji kotów wolnożyjących – fundusze na ten cel schronisko otrzyma od gminy. Ustawa o ochronie zwierząt nakłada na schronisko również obowiązek usypiania ślepych miotów, aby zapobiec nadmiernemu rozmnażaniu się populacji kotów wolnożyjących. Jeżeli wiemy o kotce w ciąży lub o miejscu, w którym kotka się okociła, należy poinformować o tym pracowników schroniska. Usypianie ślepych miotów dotyczy również psów. Mieszkaniec, któremu oszczeni się suka, może zwrócić się do schroniska z prośbą o zabranie ślepego miotu, lub – gdy jeszcze suka jest w ciąży – o pomoc przy sterylizacji połączonej z aborcją.
Kotami wolnożyjącymi na co dzień zajmują się karmiciele społeczni. Są to osoby, które opiekują się kotami żyjącymi na wolności na terenie miasta: wystawiają karmę, pomagają kotom w zimie, próbują odłowić chore zwierzęta i udzielić im pomocy. Zarejestrowani karmiciele raz w miesiącu otrzymują w schronisku odpowiednią ilość karmy dla populacji kotów, którym pomagają. Karmę finansuje gmina – jest to jeden z obowiązków wynikających z ustawy. Wiele osób dokarmia także koty na własny koszt, jednak każdy chętny mieszkaniec miasta może przyjść do schroniska i zarejestrować się jako karmiciel społeczny.
Jak wesprzeć schronisko?
Wolontariat – każdy chętny może podjąć się pomocy zwierzętom w schronisku, podpisując umowę i zostając wolontariuszem. Wolontariusze pomagają pracownikom schroniska w opiece nad zwierzętami i pracach porządkowych, a także przeprowadzają adopcje.
Spacery ze zwierzętami – każdy może przyjść do schroniska i wyprowadzić psa na spacer. Spacery odbywają się w soboty i niedziele w określonych godzinach. Godziny zmieniają się w zależności od pory roku i warunków atmosferycznych. Obecnie spacery odbywają się od 9 do 14 w chłodniejsze dni, a podczas upałów od 8 do 14.
Pomoc rzeczowa – schronisko można wesprzeć bezpośrednio poprzez darowizny rzeczowe. Najbardziej potrzebne są materiały miękkie: do schroniska można przynosić koce, ręczniki, prześcieradła, poszwy, kołdry i poduszki (bez pierza), materace i posłania (bez sprężyn), a nawet stare ubrania. Oprócz tego można przynosić akcesoria dla zwierząt (smycze, obroże, kagańce, zabawki) oraz karmę dla zwierząt – warto pamiętać, że w przypadku karmy ważniejsza od ilości jest jej jakość. Każda darowizna na rzecz schroniska jest rejestrowana.
Wsparcie finansowe – schronisko jako jednostka budżetowa nie może przyjmować datków pieniężnych. Zajmują się tym organizacje pozarządowe, które w porozumieniu ze schroniskiem dysponują zebranymi pieniędzmi i wspierają swoimi działaniami podopiecznych placówki. Datek można przekazać dowolnej fundacji z prośbą o wsparcie konkretnego schroniska. Z tomaszowskim schroniskiem najczęściej współpracują lokalne organizacje: fundacja Amicus Canis oraz Tomaszowskie Towarzystwo Miłośników i Opieki nad Zwierzętami.
[reklama2]
Napisz komentarz
Komentarze